niedziela, 12 lutego 2012

Rozdział 21

Wszyscy byli w szoku,ale Harry najbardziej,chyba sie strasznie wkurzył,bo nie mógł się opanować.Przez cały dzięn chodził podenerwowany i rozzłoszczony,nikt nie mógł z nim na spokojnie porozmawiac.Następnego dnia,gdy byliśmy już w szkole,Harry pierwszy wyrwał w stronę klasy,ja odrazu pobiegłam za nim.David z Erickiem byli juz pod klasą Hazza podbiegł do Davida i walnąl pięścią w jego twarz,Erick przyglądał się całemu zamieszaniu,podbiegłam do nich i odciągnęłam loczka od Davida.
-To cie nauczy,że ze mną się nie zadziera!-wrzasnął do niego Harry
-Chłopie o co ci chodzi?!
-Harry przestań to nic nie pomoże,zostaw już go w spokoju.-powiedziałam dalej odciągając go
-Już nie pamiętasz?! Mam ci przypomniec co zrobiłeś na balu?!
-Aaa o to ci chodzi.-powiedział spokojnie David
David ponownie oberwał w twarz,a potem w brzuch,skulił się i trzymał się za brzuch,wokól nas zebrało się sporo ludzi,a w tym Niall,Zayn,Liam,Julie i Cortni.
-Jeśli jeszcze raz to zrobisz zabije cie.-powiedział już spokojniej,po czym dodał.-masz sie do niej nie zbliżac.
Harry złapał mnie za ręke i wyszliśmy ze szkoły,pierwszy raz ktoś tak mnie obronił,teraz miałam pewnośc,że to wymarzony chłopak i chce z nim spędzic reszte życia.Ale troche mi było szkoda Davida,chociaz z jednej strony nie było mi go żal za to co zrobił,uważałam że to spoko gość,ale myliłam sie co do niego.
-Harry dziękuje,że mnie tak obroniłeś.
-Kochanie,kocham cie i nie pozwole,aby ktokolwiek cie skrzywdził-powiedział loczuś i mnie pocałował.
-Nie wiedziałam,że David może posunąc sie do tego stopnia,aby wsypac mi jakiś proszek do napoju (czyli taki proszek,że zachowujesz się jakbyś piła alkohol i to w dużej ilości,zachowujesz sie jak pijana).
-Wszystko jest możliwe,ale już nie mówmy o tym,bo odrazu złośc mnie dopada jak o tym słysze.
-Dobrze,to gdzie idziemy?
-Może do parku,potem na lody a na koniec do jakieś restauracji?
-Wspaniały pomysł.-powiedziałam czule całując swojego chłopka.
Gdy chodziliśmy tak po parku,padł temat koncertu chłopakó,o matko żebym się tylko nie wygadała.
-Będe tęsknił,jutro już wyjeżdżamy...-powiedział smutno
-Nie martw się szybko zleci.-pocałowałm loczka
-Mam nadzieje,ja nie wytrzymam bez ciebie 3 tygodnie.
-Wytrzymasz.-powiedziałam z tajemniczym uśmiechem
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Możliwe,ale to niespodzianka..
-Kochanie...-poruszył zabawnie brwiami z czego ja zaczęłam sie śmiac
-Skarbie przestań.-zakryłam mu twarz rękoma
-No dobra,ale powiedz w koncu co to za niespodzinka.-powiedział tuląc mnie
-Nie,bo wtedy nici z niespodzianki.
Harry zrobił smutną minke,a ja na pocieszenie pocałowałam go namiętnie,poszliśmy do restauracji,zjedliśmy pyszny obiad i postanowiliśmy wrocic do domu.Szliśmy powoli w objęcia,ale niestety tą chwile przerwały nam fanki Harrego,oczywiście on nie chciał ich urazic i musiał wszystkim fankom porozdawać autografy i odpowiedzieć na kilka pytań.Staliśmy tak już chyba z godzinę,wiec chciałam już wracać do domu.
-Harry chodźmy już,jestem zmęczona.
-To ty już idź dogonię cie.
Co jak on mógł powiedzieć coś takiego?! O nie on nie będzie mnie tak traktować,szybko odeszłam z tłumu i poszłam w stronę domu.Gdy weszłam do domu byłam strasznie wściekła,usłyszałam śmiechy,dochodziły z salonu,gdy kierowałam się w stronę mojego pokoju,nagle Liam zapytał:
-A gdzie jest Harry,przecież był z tobą?
-Dajcie mi już wszyscy święty spokoj!-krzyknęłam rozzłoszczona i pobiegłam do pokoju


                 (Oczami Louisa)
Zauważyłem Oliwie jak idzie do swojego pokoju,była sama. Liam zapytał się jej:
-A gdzie jest Harry,przecież był z tobą?
-Dajcie mi już wszyscy święty spokoj!-krzyknęła rozzłoszczona i pobiegła do pokoju
-A jej co?-spytał Zayn
-Nie wiem, Harry musiał jej coś zrobić.-powiedziałem już lekko rozgniewany
-Spokojnie stary,nie złośc sie napewno wszystko się wyjaśni.-uspokajał mnie Niall
-Ja z Julie pójdziemy teraz do Oliwi,wypytamy się jej co sie stało.-zaproponowałam  Cortni
-Okey,tak bedzie najlepiej,a jak Harry wroci i dowiem sie,że jej coś zrobił to zabije,po prostu zabije.
-Louis,uspokoj się jak narazie nie wiesz co się stał.-powiedział Liam
Siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakiś nudny film,Niall oczywiście buszował już po kuchni,bo jak to on zawsze jest głodny.Właśnie dziewczyny zeszły do nas,patrzyłem z nadzieją na Julie,że może się coś dowiedziały,usiadły koło mnie i powiedziały:
-No więc rozmawiałyśmy z nią,ale była strasznie rozzłoszczona,powiedziała,że to przez Harrego...-zaczęła Cortni
- Jak wracali z restauracji,to natknęli się na fanki Harrego...-ciągnęła Julie
-I w związku z tym?-spytał Liam
-Daj im dokończyć.-powiedzial Zayn
-Stali tak z godzine,Harry rozdawał autografy i opowiadał na pytania fanek..-mowiła Cortni
-Oliwia chciała wracać już do domu i powiedziała to dla Harrego,a on powiedział żeby już poszła a on ją dogoni i to ją tak wkurzyło.-skończyła Julie
-Zabije dziada!-powiedziałem ale teraz na poważnie
W tym momencie do domu wszedł Harry,gdyby nie Julie podbiegłbym do niego i jak normalny człowiek uderzył w twarz.Wszedł do salonu radosny,a my się na niego wzrokiem zabojcy patrzeliśmy.
-Chcesz nam coś powiedzieć?-spytałem spokojnie
-Nie,a co?
-Nie no ja go zaraz zamorduje!
-Nie Louis spokojnie.-zatrzymała mnie Julie
-A jemu co?
-Ty się jeszcze pytasz,nie wiesz co się stało jak ty i Oliwia wracaliście sobie z raestauracji i napotkaliście sie na fanki?-spytała wkurzona Cortni
-Skąd wy o tym wiecie?
-Od Oliwi,przyszła rozzłoszczona,to odrazu do nie pobiegłyśmy.-powiedziała Julie
-Matko ja zupełnie o niej zapomniałem.
-Co bardziej interesowały cię fanki niż własna dziewczyna?!-powiedział wkurzony Liam
-Jaa...musze ja przeprosic..
-Masz okazje właśnie zchodzi.-powiedział Zayn
Oliwia jak normalny człowiek bez problemów zeszła na dół i przyszła do nas do salonu.
-Oliwia ja przepraszam,nie chciałem,jakąs tak wyszło...
-Aha..-powiedziała na pół obojętnie na pół ze złością
-Oliwia,nie chciałem,żebyś sama wracała,jakąs wyszło,że nie mogłem im odmówic,wiecej sie to nie powtorzy obiecuje tylko wybacz mi.-błagał Harry
-Wybaczam.
CO?! Tak poprostu wybacza no nie,do czego ta naiwna miłośc doprowadza,ale po chwili gdy Harry chciał ją pocałować odepchnęła go.
-Czemu mnie odpychasz? Daj buziaka.
-Niech ci dadzą twoje fanki,napewno się ucieszą.-powiedziała na pół ze śmiechem
Poszła do kuchni,nie wiem po co ale poszłedłem za nią.


              (Oczami Oliwii)
Nie no on chciał jeszcze buziaka,po tym jak zostawił mnie samą z powodu fanek?! Chyba śni,poszłąm do kuchni,a za mną poszedł Louis,mam nadzieje,że nie chce mi mowic,abym wybaczyła Harremu,nie ma mowy,tak szybko mu tego nie wybacze,zastanawiałam sie nawet nad tą niespodzianka czy mu nie powiedziec i tak byłabym  cała podróz obrażona,wic wielkiej różnicy mi to nie robi.
-Już myślałem,że chcesz mu tak szybko to wybaczyc.
-A jednak jestes po mojej stronie? Myślałam,że chcesz mnie namowic abym mu wybaczyła.
-No coś ty,sam jestem na niego wkurzony,w koncu jestes moją siostrą.
-Dobrze mieć starszego brata.-uśmiechnęłam sie do niego.
-Wiem,że ty jesteś na niego obrażona,ale wybacz mu przed wyjazdem,bo bedzie rozdrażniony podczas koncertu,a nie chcemy nachrznic.
-Dobra,ale robie to tylko dla ciebie,jeszcze go troche pomęcze.
Poszliśmy do salonu,a tam siedział smutny Hazza,ale sam sobie nawinił,usiadłam obok niego.
-Oliwia,przepraszam,nie chciałem.
-Trzeba było pomyśleć wcześniej.
-Wiem,dlatego cie przepraszam do sie wiecej nie powtórzy tylko mi wybacz.
Spojrzałam na niego srogim wzrokiem,potem odwrociłam głowę w stronę telewizora.Wszyscy się nam przysłuchiwali,ale później zaczęli oglądać film,dość zabawny i na złośc Harremu,śmiałam się do upadłego.
-Cortni,my musimy sie spakowac,przecież też jutro wyjeżdżamy.
-A no tak zapomniałam.
-A o ktorej wyjeżdżacie?-spytał Liam
-O 11.15.-ospowiedziałam
-O to tak jak my.-powiedział uradowany Liam
-Cortni chciałbym z tobą pogadać.-powiedział poważnie Liam
-Okey to chodźmy bo potem nie bede miała czasu.
Liam z Cortni poszli do kuchni,po chwili wrocili uradowani trzymając sie za ręce.
-Jesteście razem?-spytał Niall
-Tak.-odpowiedzieli razem
-Od kiedy?-dopytywał Nial
-Od teraz.-odpowiedziała mu Cortni
-Super,ale teraz trzeba iść się pakowac.-powiedziałam uradowana.
Poszłam z Cortni do mnie do pokoju ona pomogła mi się spakowac,ale poźniej musiała iść do siebie,lecz miała przyjść później,bo na lotnisko jechałyśmy z chłopakami.Cortni wyszła i oznajmiła,że zaraz przyjdzie u niej zaraz to 2 godziny haha.Pakowałam sie dalej,nagle drzwi sie otworzyły,a w nich stał Harry,uuu bedzie poważna rozmowa.
-Oliwia,jeszce raz cie przepraszam,nie chciałem ,żeby ta wyszło...
-Ale jednak to zrobiłeś..wiesz jak ja sie czułam wtedy?
-Przepraszam,to sie już nigdy wiecej nie powtorzy.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.
-No dobra wybaczam.
-Naprawde? Oliwia dziękuje! Kocham Cię!-krzyczał uradowany loczuś
Podszedł do mnie i zaczęliśmy się namiętnie całowac,potem pomógł mi sie sapkowac do końca,gdy miałam już wszystko sapkowane,przyszła Cortni,a Harry wyszedł bo teraz on musiał sie spakować,wiec poszedł do swojego domu.Powiedziałam dla Cortni,że mu wybaczyłam,ona sie ucieszyła bo nie lubi jak sie kłócimy,chociaz ona tez strasznie była na niego wkurzona.Postanowiłyśmy póść sapc,w koncu jutro trzeba wstać,troche wcześnie...:D


                                      ***********************************
Jak wam sie podoba,troche dramatu miedzy Harrym i Oliwia,ale szybko mu wybaczyła.
Przepraszam za błędy,dziękuje za miłe komentarze i za tyle wejść naprawde jesteście niesamowici,komentarzy przydałoby sie wiecej,ale ciesze siie,że ktos chociaz komentuje to dziękuje :D






3 komentarze:

  1. Fajnie < 3 . Dawaj następny ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału... Czekam.. ;D

    OdpowiedzUsuń