sobota, 26 maja 2012

Rozdział 44

-Co ty kurwa tam trzymasz?-warknął zdenerwowany Michał na Lily
-N-nic...
-Nic kurwa? Nic? A co to ma byc.-w tej chwili wyrwał jej z rąk mój telefon,no to teraz lipa.
-No co komórka.-odpowiedziała mu przestraszona
Michał z całej siły walnął moją przyjaciółkę w twarz,a jej głowa odleciała na bok.
-Lily!!-krzyknęłam a moich oczu popłynęły łzy
-Zostaw ją rozumiesz!! Ty skurwielu jak możesz bic dziewczyny, zasrany damski bokser!! No co zatkało kakao taka prawda!! Bijesz słabszych!! Najpierw ja , teraz ona co może małe dzieci będziesz bic?! Obyś zgnił w więzieniu.-mówiłam co mi wpadło do głowy,miałam nadzieje,że odejdzie od Lily,nie chciałam aby jakakolwiek krzywda się jej stała,nawet nie pomyślałam co on mi może zrobic...
-Co do choler powiedziałaś?-teraz podszedł do mnie
-To co słyszałeś,chyba że jesteś głuchy!
-Pilnujcie je!-zwrócił się d swoich kumpli,mnie natomiast mocno złapał na ręce i prowadził mnie przez długą uliczke,w końcu dotarliśmy do jakiegoś ciemnego zakątka.Michał odwrócił mnie przodem do niego i coraz to bardziej zbliżał się do mnie.Wiedziałam co on chce zrobic więc zaczęłam się wyrywac.
-Nie szarp się bo źle się to dla ciebie skonczy!-warknął
Nie posłuchałam się dalej się wyrywałam,choc byłam słaba,a on silny to i tak próbowałam.Niestety pożałowałam tego szybko.Michał mocno uderzył mnie w twarz a potem w brzuch przez co skuliłam się.Nie miałam juz siły się wyrywac,on to zauważył więc zaczął mnie rozbierac.nie chciałam tak szybko się poddawac,ale nie mogłam nic zrobic chociaż,tak to dobry pomysł,może ktoś mnie usłyszy.Wciągnęłam do płuc jak najwięcej powietrza poczym krzyknęłam z całych sił:
-Aaaaaa Pomocy,Ratunku!!!!!!
-Zamknij się suko!-i znów uderzył mnie ale tylko w twarz,ale niestety nie wytrzymałam i zemdlałam.


    (Oczami chłopaków)
-O patrzcie Oliwia dzwoni,czyżby się juz za nami stęskniły?-zażartował Harry
-Toć wiadomo,że one zycia po za nami nie widzą.-zaśmiał się Zayn
-Dobra odbieram.
-Halo?....Halo Oliwia jesteś tam?
-Weź na głośno mówiący.-zaproponował Louis,Harry posłuchał przyjaciela i wziął na głośno mówiący.
-Skurwiel.-usłyszeli przez telefon głos Oliwii
-Zostaw ją!



(Oczami Zayna)
-Zostaw ją!-usłyszałem głos Lily,przestraszyłem się nie na żarty
-Co ty kurwa tam trzymasz?
-N-nic...
-Nic kurwa? Nic? A co to ma byc
-No co komórka.
-Lily!!-teraz krzyknęła Oliwia czyli ją uderzył,zabije zabije skurwiela!
-Zostaw ją rozumiesz!! Ty skurwielu jak możesz bic dziewczyny, zasrany damski bokser!! No co zatkało kakao taka prawda!! Bijesz słabszych!! Najpierw ja , teraz ona co może małe dzieci będziesz bic?! Obyś zgnił w więzieniu.-mówiłam co mi wpadło do głowy,miałam nadzieje,że odejdzie od Lily,nie chciałam aby jakakolwiek krzywda się jej stała,nawet nie pomyślałam co on mi może zrobic...-dalej nic już nie słyszeliśmy,pewnie zabrał im telefon,boże jeśli coś im zrobił..
-Chłopaki idziemy tam!
Wszyscy jak na komende szybko założyli buty i wyszliśmy z domu.Strasznie się bałem o nie.Te ostatnie słowa od Oliwii..pewnie mówiła to aby bronic Lily,żeby nic jej nie zrobił,przecież nieryzykowała by tak z własnej woli,bała się o Lily,ale nie pomyślała o sobie,kurwa a co jeśli ten typ coś zrobi Oliwii nie wybacze sobie tego.

(Oczami Harrego)
Ja pierdole dziewczyny są w niebezpieczeństwie,tylko gdzie one mogą byc,musze tam byc jak najszybciej,co jeśli Oliwii coś się stało? Przecież przez te słowa co wypowiedziała,może coś poważnego jej zrobic,nie wiadomo jak zrytą ma psychike ten koleś,coś mi się wydaje że to ten Michał o którym opowiadały dziewczyny,tak to napewno on.Jaki ja durny,żeby wypuszczac je same na miasto,dobrze wiedziałem że w każdej  chwili ten zasrany Michał może się pojawic.Jeśli coś się dziewczynom stanie nie wybacze sobie tego,to moja wina,że je tak wypuściłem,mogłem chociaż iśc z nimi,albo jakąś ochrone dla nich załatwic.W końcu zauważyliśmy w jakiejś ciemnej uliczce dziewczyny i jakiś dwóch typków,którzy je trzymali.Szybko tam podbiegliśmy.
-Puśc je!-warknął Zayn
Odwrócilili się do nas,chwila chwila a gdzie Oliwia,dziewczyny zapłakane,Michała raczej też tu nie ma,o cholera nie no zabije go!
-Bo co!-odezwał się jeden
-Bo gówno!-warknął Liam i wszyscy rzuciliśmy się na nich,po chwili już uciekli,a Lily i Cortni były tak zszokowane,że nie mogły powiedziec ani słowa,Zayn i Liam je przytulili.
-Gdzie Oliwia?-spytałem nerwowo
-Ona,ona chciała mi pomóc,bo bo Michał mnie uderzył i i ona powiedziała mu nieprzyjemne rzeczy aby się odwali tylko ode mnie i i właśnie on on ja zabrał tam,w tą cimny zakątek.
-Aaaaaa Pomocy,Ratunku!!!!!!-usłyszeliśmy krzyk..Oliwii
-Oliwia!-krzyknęłem i pobiegłem w tamtą stronę,gdy dobiegłem zauważyłem,że Oliwia leży na ziemi,a nad nią zapewne stoi Michał,podbiegłem do nich i całych sił z pięści walnąłem jego twarz.Zaczeliśmy się okaładac pięsciami,na początku on wygrywał,ale potem to ja byłem górą i wkońcu wygrałem Michał uciekł,niewiadomo gdzie i dobrze.Kucnąłem obok mojej dziewczyny i wziąłem ją na ręce.
-Harry...-usłyszałem jej cichy szept.
-Ciii już jesteś bezpieczna nic ci już nie grozi.
Uśmiechnęła się lekko i znów odleciała,boże dziękuje ci,że jest cała i zdrowa,to znaczy nie wiadomo,trzeba znią pójśc do szpitala,od dzisiaj nie mam zamiaru puszczac jej gdziekolwiek samej,nawet do sklepu który jest 200 metrów od naszego domu.

   (oczami Liama)
-Jesteś cała? Nic ci nie zrobił?
-Nie nic,ale Oliwia,ona broniła Lily,boże co on mógł jej tam zrobic.-rozpłakała się Cortni
-Słońce nie martw się pewnie jest cała,Harry tam pobiegł.
-Liam czy ty mnie kochasz?
-Co to za pytanie oczywiście,że tak!
-To czemu mnie zdradziłeś?
-Ja? Ja nigdy bym cie nie zdradził.
-Nie kłam widziałam w internecie jak całowałeś się z jakąś blondynką.
-Nie kłamie to co widzialaś w internecie to kłamstwo, podpisywałem autografy fanką,gdy jedna rzuciła się na mnie i mnie pocałowała,a że paparazzi tam było to już odrazu muszą zmyślec,Cortni ja kocham tylko ciebie nikogo innego.
-To czemu się tak ostatnio zachowywałeś,odpychałeś mnie,Liam ja czułam się wtedy nie kochana i zrozum to co zobaczyłam utwierdziło mnie w tym,że już mnie nie kochasz.-spuściła głowe dół.
-Cortni przepraszam,że nic ci nie powiedziałem,ale ostatnio moja mama źle się czuła i ciągle o niej myślałem,nie mogłem do niej pojechac bo ciągle mamy jakieś wywiady albo koncerty,ja się strasznie o nią martwie.-powiedziałem załamany
-Liam,mogłeś mi powiedziec zrozumiałabym cie,może pojedźmy jutro do niej nie macie przez kilka dni żadnych wywiadów.-powiedziała czułym głosem
-Naprawde zrobiłabyś to dla mnie?
-Alez oczywiście,dla ciebie wszystko.
-Dziękuje,że mi wybaczyłaś kocham cie.
-Ja ciebie też.
Pocałowałem ją czule w końcu kiedy się od siebie odkleiliśmy,bo usłyszeliśmy,że Harry wraca z Oliwia,wtedy się przeraziliśmy.Hzza niósł ją na rękach,a ona była nieprzytomna.
-Jedziemy do szpitala.-powiedział mój przyjaciel,o nic nie pytaliśmy,wsiedliśmy do samochodu,nawet nie wiem skad on się tu wziął, i pojechaliśmy do szpitala,oby Oliwii nic nie było.Boże czym ona sobie na to zasłużyła tym,że pomaga innym? Że ratuje innych z ich kłopotów,no powiedz bo ona najbardziej z nas cierpi.
Kurde czemu my je puściliśmy same,nie wybacze sobie tego,chyba inni też tak mi się przynajmniej wydaje,jeśli coś jej będzie.


                    ****************************************************
Eh tak na szybkiego pisane,kompletnie nie miałam pomysłu co do tego rozdziału,ale mam nadzieje,że chociaż troche się wam spodoba :D Nie martwcie się o Michała,złapią go i prędko go nie wypuszczą z więzienia :) No to oceniajcie,zniose najgorszą krytyke heh ;) Tak jak zawsze kolejny za tydzień

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 43

Cholera co dla tego Liama strzeliło do głowy,niby taki inteligentny ale jednak głupi,boże mam nadzieje że jednak to wszystko odkręci,wytłumaczy przecież taka piękna z nich para,a Cortni to się po uszy w nim zakochała.A no właśnie a propo Cortni,została u mnie na noc,nie chciała nigdzie spotkac na swojej drodze Liama,a ja go do mojego pokoju nie wpuściłam za co moja przyjaciołka była mi bardzo wdzięczna.Nie spie już od jakiś 2 godzin,jestem strasznie zmęczona ale za chiny nie moge zasnąc,natomiast Cortni śpi w najlepsze,strasznie mi jej żal,jest strasznie blada i ma podpuchnięte oczy od płaczu.Ehh chyba trzeba już wstawac,po za tym jeszcze będe musiała zrobic dla Cortni śniadanie,bo pewnie nie będzie miała ochoty zejśc na dół z wiadomo jakiego powodu.Jest dokładnie 10.00,dobra wstaje.Jest dzisiaj pochmurno,zimno i deszczowno więc założe to http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/111968401 ( buty inne,czarne conversy),zrobiłam lekki makijaż a włosy spięłam w niesfornego kłosa.Wyszłam z mojego pokoju i pokierowałam się na dół do kuchni,dzisiaj wyjątkowo byłam strsznie głodna.W kuchni byli już Louis,Liam i Zayn,na mój widok Lou szeroko się uśmiechnął.
-Siostrzyczko jak ty ślicznie wyglądasz.
-Braciszku ja we wszystkim ślicznie wyglądam.
-No i masz tą samą skromnośc po bracie.-powiedział szczerzący się Zayn
Wszyscy oprócz Liama zaczęliśmy się śmiac,gdy już się opanowałam zaczęłam robic jakieś kanapki,wzięłam je na tace,do kubka nalałam kawy,kubek też postawiłam na tacy i już szłam z tą tacą na góre gdy nagle Zayn mnie spytał:
-A gdzie ty to niesiesz i dla kogo?
-Człowieku domyśl się,chodź raz pomyśl.
-Yyyy...
-O matko uruchom myślenie.-spojrzałam na niego jak na jakiegoś głupka
-Ja rano nie myśle.
-No to się nie dowiesz,chyba że ci powie Liam.-przeniosłam swój wzrok na Daddy'iego
-No Daddy powiedz nam.-powiedział Louis
-Jej Lou ty też? Czy wszyscy w tym domu są takimi głupkami?
-Kto wkurzył moją dziewczyne,że teraz wyzywa wszystkich?-do kuchni w samych gaciach wparował Harry który jak zwykle miał na swojej buźce niezły szczerz.Podszedł do mnie i czule pocałował,a potem przytulił i spojrzał na przyjaciół.
-No bo nie wiemy gdzie Oliwia chce iśc z tą tacą.-powiedział Louis
-No to proste....
-No w końcu jakiś mądry się znalazł.-powiedziałm
-....idzie na taras tam poczeka na mnie i razem zjemy.
-Losie co za głąby!! Boże dlaczego,powiedz mi dlaczego oni są tacy głupi!
-Ej!-oburzyli się
-No co mówie prawde,gdybyście pomyśleli to skapnęli byście się,że niose to dla Cortni.
-Aaaa ja to wiedziałem od początku tylko chciałem się z tobą podroczyc.-powiedział Louis
-Ja też.-odrzekł Harry
-Tssa jasne.
-A ja nie.-powiedział Zayn
-O chociaż jeden szczery...ale za mądrzy to wy nie jesteście.
-No ej!-znów się oburzyli.
-Dobra ja ide do tej Cortni.
Wyszłam z kuchni i pokierowałam się do swojego pokoju,gdy weszłam do niego Cortni siedziała na łóżku i chyba płakała.Położyłam tace na stoliku i podeszłam do Cortni i mocno ją przytuliłam,boże gdybym mogła coś zrobic,żeby przestała płakac.Nie no przypierwszej lepszej okazji mogłabym zabic Liama za to co zrobił,no ale narazie nic nie zrobie dopóki się nie wytłumaczy,no ale jak on mógł,to jest najgorsze w facetach.Ehh dobra szkoda słów,zachował się jak totalny głupek tylko moge powiedziec.
-Oliwia,jak on mógł mi to zrobic,co ja mu takiego zrobiłam,że mnie zdradził?
-Nic Cortni,zachował się jak dupek,każdy facet to dupek,popełniają błędy, np. taki Harry zanim pomysli to już to robi,przecież wiesz ile razy mnie już przepraszał,a ja jak głupia ciągle mu wybaczałam.
-Ale Cię nigdy nie zdradził z inną dziewczyną.
-Cortni,może to jakieś nieporozumienie musisz z nim porozmawiac.
-Nie Oliwia to szczera prawda,już od kilku dni dziwnie się zachowywał,ciągle mnie odtrącał,Oliwia on już mnie nie kocha.-rozpłakała się na całego.
Teraz to już mi słow zabrakło na pocieszenie,totalnie nie wiedziałam co powiedziec,no ale ja ostatnio tez zachowania Liama nie mogłam zrozumiec,zmienił się,może coś się stało tylko nie chce nic powiedziec,musze się wszystkiego dowiedziec,nie pozwole żeby moja przyjaciółka przez niego cierpiała.Zjadłyśmy razem śniadanie,przez całe popołudnie siedziałam z Cortni,nie chciałam żeby teraz była sama.Nagle ktoś zapukał do drzwi,oby to nie był Liam,drzwi się uchyliły a w drzwiach pojawiła się Lily,uff całe szczęście.Usiadła koło nas na łóżku i mocno przytuliła Cortni,hmmm czyżby się wszystkiego dowiedziała,ale niby skąd przecież nikt nie wiedział o niczym oprócz mnie i Julie,ale Julie nie mogła nic jej powiedziec bo dzisiaj pojechała do swojej rodziny w Bradford,ale jeszcze jest internet,przeciez stamtąd Cortni dowiedziała się,że Liam ją zdradził.
-Tak strasznie mi przykro.
-Dziękuje,że przyszłaś.
-Dla przyjaciółki zrobiłabym wszystko.
-No a ty mów jak tam randka z Zaynem.-powiedziałam
-No to...-zaczęła nam opowiadac,a gdy skończyła uroniła łezke.
No powiem chłopak się postarał widac było,że mu zalezy na Lily,dawno nie widziałam go takiego zakochanego,Lily odmieniła mu życie,teraz to jest już zupełnie inny chłopak,powiem że zmieniał go na lepsze,teraz chodzi taki szczęśliwy.
-Jej no to Zayn się postarał.-powiedziała Cortni już troche weselsza
-Widać,że mu zależy.-powiedziałam
-No,ale dziewczyny pominęłam jedno...
-Co takiego?-spytałam równo z Cortni
-Bo ja od wczoraj jestem dziewczyną Zayna.
-Aaaaa! To wspaniale! Jakąs Zayn się nie chwalił.-ucieszyłam się
-Oliwia wiesz jaki jest Zayn,on dusi w sobie uczucia.-rzekła już teraz na 100% wesoła Cortni
-Ehh tak wiem,to co może pójdziemy na małe zakupy?-zaproponowałam
-To jest znakomity pomysł,może zapomne to co mi zrobił Liam.
-Napewno my już tego dopilnujemy.-uśmiechnęła się szeroko Lily
-No to co,szykowac się! Cortni wybierz coś z mojej garderoby.
-Się robi szefowo!-krzynęły moje przyjaciółki
Lily poszła do siebie a ja z Cortni poszłam do mojej garderoby wybrac jakies fajne ciuchy,do łazienki pierwsza poszła Cortni,gdy już wyszła wyglądała pięknie,wcale nie widac było po niej,ze coś ją trapi,po podpuchniętych oczach nie było śladu.Na zewnątrz się rozjaśniło,jest cieplutko a po dzeszczu ani śladu,taką pogode to ja lubie,przyjaciółka miała na sobie to http://stylistki.pl/bez-nazwy-12573/. Szybko weszłam do łazienki odświeżyłam się,zrobiłam lekki makijaż i ubrałam przygotowane ciuchy http://stylistki.pl/louisa-178752/ , gdy wyszłam z łazienki na łóżku siedziała Lily ubrana tak http://stylistki.pl/bez-nazwy-178550/. Dziewczyny na mój widok zaśmiały się i powiedziały równocześnie : LOUIS!. Ja oczywiście też musiałam się zaśmiac,przyglądnęłam się Lily i powiedziałam do niej:
-A ty wyglądasz jak Harry.
No i ponowna fala śmiechu,jak się już opanowałyśmy to zeszłyśmy na dół,chłopcy też się dziwnie na nas gapili,a Louis NA MNIE gapił się z podejrzanym uśmieszkiem,czyli zaraz zacznie coś gadac na temat mojego stroju.Już otworzył usta aby coś powiedziec,ale Harry go wyprzedził.
-Dziewczyny co wy zmieniacie styl?-zaśmiał się
-Ha ha ha,możliwe,a co nie podoba ci się jak Lily wygląda?-powiedziałam z chytrum uśmieszkiem
-Mnie się bardzo podoba!-krzyknął Zayn i momentalnie znalazł się koło Lily
-Siostrzyczko nie musisz się do mnie upodabniac wystarczy ze jestes już moją siostrą.
-Louis zamknij się z tymi swoimi tekstami,jak ci się nie podoba to nie musisz patrzec.
-Grrr,moja siostrzyczka pokazuje pazurki. Oczywiście,że twój strój mi się podoba!-przytulił mnie mocno.
-Dobra Lou odczep się już bo my wychodzimy.
-A gdzie?-zainteresowali się raptem wszyscy zebrani w pomieszczeniu,nawet Liam
-A na zakupy.-odpowiedziała im Cortni
-Znowu?-powiedzieli równocześnie chłopcy
-Coś się nie podoba?-warknęłam
-Nie no wszystko ok,ale wy już macie tyle ciuchów,że...-powiedział Zayn
-Że musimy jeszcze dokupic.-dokończyła za niego Lily
-Po za tym nie tylko idziemy na zakupy.-powiedziałam
-A gdzie?-znów się zainteresowali
-Nie wasz interes!
-Chyba mamy prawo wiedziec gdzie nasze dziewczyny idą co nie?-oburzył się Harry
-Kotek,wiedz że nic głupiego nie zrobimy.
-Co ona w ciązy ,że ma takie humorki?-szepnął do Harrego Zayn
-Słyszałam!
-Dobra już nic nie mówie.-podniósł ręce do góry w geście obronnym
-To my idziemy,jak coś dzwońcie.-powiedziała Lily i wyszłyśmy z domu
Na początek postanowiłyśmy się troche przejśc po parku,jak zwykle musiałyśmy się śmiac tak że cały park nas słyszał,ale nam to nie przeszkadzało,że wszyscy się na nas gapili jak na jakieś wariatki.Nagle za krzakami zauwazyłam znajome rysy twarzy,co mnie bardzo zaniepokoiło.Zaczęłam szturchac Lily,która siedziała po mojej prawej i rozmawiała o czymś z Cortni.
-Oliwia przestań mnie szturchac.-powiedziała w koncu
-Chodźmy wracajmy lepiej do domu.-powiedziałam drżącym głosem
-Jej co się stało.-zapytała przestraszona
-Przecież dopiero co przyszłyśmy.
-Po drodze wam wyjaśnie,ale chodźmy już.
-No okey.
Wstałyśmy z ławki i podążyłyśmy szybko w stronę domu,ale że dziewczyny nie nadażały i były już lekko zmęczone,zwolniłam.
-Oliwia powiedz co się dzieje,a nie!-wkurzyła się Cortni
-Bo bo ja widziałam Michała.
-Gdzie?!-przestraszyła się nie na zarty Lily
-W parku za krzakami koło jeziora.
-W takim razie lepiej jednak chodźmy do tego domu.-powiedziała zaniepokojona Cortni
Znów ruszyłyśmy szybkim krokiem, z każdą chwilą coraz bardziej się denerwowałam,toc przecież zawsze skądś Michał może wyskoczyc,a co jeśli wyskoczy z jakimiś swoimi kolegami,nigdy nic nie wiadomo,ci jego koledzy mogą byc tak samo psychiczni jak on sam.Byłyśmy już niedaleko domu,gdy nagle moje przypuszczenia się sprawdziły,zza zakrętu wyskoczył Michał z dwoma napakowanymi kolesiami.Teraz to czułam taki strach jakby zaraz miał wyjąc broń i nas zastrzelic.Podszedł do nas,spojrzałam kątem oka na dziewczyny były w szoku,w sumie ja sama lepiej nie wygladałam.
-No cześc Lily,Oliwia a ty?-spojrzał na moją przyjaciółkę
-C-Cortni.
-Cortni,bardzo ładne imie.-podszedł do niej i pogłaskał ją po policzku.
-Zostaw ją.-warknęłam
-Ooo Oliwia ty nadal taka agresywna,lubie takie.-teraz podszedł do mnie
-Oj żebym zaraz ci nie przywaliła w tą niewyparzoną buźke.-wysyczałam przez zęby
-Zamknij się,jak będziesz miła to cię oszczędze,chociaż nie zawsze miałem na ciebie ochote.-brzymliżył się do mnie,od ust dzieliły nas kilka centymetrów,trzymał mnie mocno za ręce więc nic nie mogłam zrobic,nie jednak mogłam,walnęłam go mocno w krocze,tak że się skulił,już chciałam z dziewczynami uciekac,gdy nagle ci napakowani kolesie nas przytrzymali.Szepnęłam do Lily,która stała przestraszona obok mnie:
-W kieszeni mam telefon,wyjmij go powoli i zadzwoń do chłopaków.
W tej samej chwili gdy Lily próbowała wyjąc telefon podszedł do nas Michał,to znaczy do mnie,musiałm wszystko zrobic żeby nie zauważył,jak Lily wyjmuje telefon.
-Chciałem byc delikatny,ale ty mi to utrudniasz.-walnął mnie mocno w twarz tak,że moja głowa odleciała w bok,teraz to już nic nie mogłam zrobic,bo jeden z tych kolesi trzymał mnie mocno za ręce
-Czego ty chcesz?-powiedziałam przez łzy
-Czego ja chce? Pomyślmy,zabrałaś mi lily i teraz chce ją odzyskac,a ty musisz za to ponieśc kare...
-Zostaw nas nic ci nie zrobiłyśmy!-krzyczałam
-Zamknij się!-wrzasnął i ponownie uderzył mnie w twarz
-Oliwia!-krzyknęła przestraszona Cortni
-Zamknij się bo zaraz i ty się przekonasz co to ból!
-Prosze puść je zrobie co zechcesz,tylko niech im nic się nie stanie.-spojrzałam na niego błagalnie
-Nie proś,bo i tak zrobie co zechce.
-Skurwiel.-warknęłam,ponownie mnie uderzył,ale ze znacznie większą siłą
-Zostaw ją!-krzyknęła Lily
Cała twarz mnie bolała,ale nie miałam zamiaru się poddawac,nie czulam w mojej kieszeni telefonu,czyli Lily się udało,zadzowniła do chłopakó,niech tylko szybko przyjdzie ratunek.Dziwi mnie tylko,że na tej uliczce nikogo nie było,zazwyczaj chodziło tutaj pełno ludzi a teraz pustka.Podniosłam wzrok na Michała,patrzał na mnie uśmiechnięty,o co mu chodziło,przecież nic mu nie zrobiłyśmy,czego on od nas chce,po co mu Lily,tysiące myśli chodziło mi po głowie,a nie mogłam nic wymyślic,aby się uwolnic.Jeszcze w dodatku nie miałam siły nic zrobic,nie mogłam się wyrwac,nic nie mogłam zrobic,pozostało nam czekac na ratunek.


Yeah w końcu się napisał ten rozdział,troche namieszałam ale ogólnie mi się strasznie podoba ten rozdział,dziękuje za te komentarze pod ostatnim rozdziałem nawet jesli było ich tylko 2,szczególnie chciałam wyróżnic Harriet...xD jej komentarz pod ostatnim rozdziałem sprawił mi uśmiech na twarzy i potem przez cały dzień chodziłam szczerząc się,a moja mam się tylko ze mnie śmiała,dziękuje ci za to :D
Kolejny rozdział za tydzień :)
P.S przepraszam za błędy

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 42

W tej oto chwili byłam strasznie szczęśliwa,moja twarz była cała we łzach,nie mogłam uwierzyc w to,że w końcu będę życ normalnie bez rzadnych zmartwien. W ostatnich chwilach spotykało mnie samo szczęście pomijajac Michała,czyżby Bóg jednak mnie wysłuchał i postanowił mnie wysłuchac? Tak,chyba już nie mógł patrzec jak cierpie pomimo wspaniałych przyjaciół,pomimo wspaniałego chłopaka któremu zawdzieczam to,że właśnie tu jestem i stoje na przeciwko....
-Mamusiu!-...mojej mamy. Rzuciłam się jej na szyje i totalnie się rozkleiłam,ale nie byłam sama moja rodziciela także płakała nawet gorzej niż ja,chyba nadal nie docierało do niej że w końcu się odnalazłam.
-Córeczko! Boże jak ja się ciesze! Wchodźcie dzieci nie będziecie tak tu stac.-wpuściła nas do środka,mój dom nic się tu nie zmieniło mały przytulny salon,w którym uwielbiałam przesiadywac z moim ojcem,zawsze oglądaliśmy jakąś dobrą komedie,śmiejąc się na cały dom,a mama zawsze nas uciszała,straszyła nas że sąsiedzi zadzwonią po policje i aresztują nas,na mnie to zawsze działało ale mój ojczulek tylko się z tego śmiał.
-Kto to?-krzyknął mój ojciec z salonu,jak zwykle oglądał mecz.
-Nie uwierzysz.-powiedziała zapłakana Rose,tak się nazywała moja mama
-W co takie...-nie dokończył,bo jak mnie ujrzał mało co nie padł na zawał tak strasznie się cieszył.
-Lily,kochana córusia,gdzieś ty była przez te wszystkie lata!-tulił mnie i tulił,a ja z tego wszystkiego znów się poryczałam.
Usiedliśmy na kanapie,ja oczywiście z Zaynem a na innej moja mama z tatą.Byłam taka szczęśliwa że nie wiedziałam nawet co powiedziec
-No to opowiadaj co się zdarzyło przez ten cały czas,od początku az do końca.-powiedziała Meg
 Od początku az do końca?No dobra jeśli tego chcą,zaczęłam opowiadac,w tych gorszych momentach ( tak chodzi mi o Michała) zaczęłam płakac,ale gdy zaczęłam opowiadac o Oliwi i chłopakach uśmiech zawitał na mojej twarzy.Tak jak chcieli opowiedziałam im o wszystkich oczywiście szczegóły takie jak randka z Zaynem zostawiłam dla siebie,później im o tym powiem.Podczas mojej opowieści rodzice przezywali razem ze mną,kiedy ja płakałam oni płakali,kiedy się śmiałam oni również.Cieszyli się moim szczęściem i tym że poznałam tak wspaniałych przyjacioł.
-I tak to się własnie skończyło.-powiedziałam tuląc się do Zayna,który się cieszył z mojego szczęścia
-My cię szukaliśmy przez cały czas,ale w końcu straciliśmy nadzieje,że się odnajdziesz...-powiedział tata a po jego policzku spłynęła łza
-Ciesze się,że mnie szukaliście,ale gdyby nie Zayn nie było by mnie tutaj teraz,zawdzieńczacie wszystko mu.-uśmiechnęłam się szeroko do mojego chłopaka.
-Dziękujemy ci,gdyby nie ty dalej uwiadalibyśmy sobie,że Lily się nie odnajdzie,albo o nas zapominiała,albo co gorsze nie żyje.Jesteś wspaniałym chłopakiem i widze jaka Lily jest przy tobie szczęśliwa,nie skrzywdź jej tylko.-powiedziała mama
-Dla Lily zrobiłbym wszystko,kocham ją i nigdy jej nie zranie.-zapewnił Zayn
-Może zostaniecie na noc?-spytała Meg
-Oczywiście że tak.-ucieszyłam się
-Lily możemy porozmawiac?-spytał Zayn
-No pewnie.
Poszliśmy do kuchni,a gdy byliśmy już sami spojrzałam na Zayna pytającym wzrokiem.
-Em..może ja wróce do domu,bo wiesz ty nie widziałaś swoich rodziców przez tyle lat,pewnie chcecie sie sobą ncieszyc.
-Żartujesz? Nigdzie nie idziesz,to dzięki tobie tutaj jestem i chce żebyś został razem ze mną,tak nie widziałam ich długi czas,ale to nie znaczy że musisz isc.Kocham cię,a widze jaki jesteś szczęśliwy kiedy ja jestem szczęśliwa,dlatego nie pozwole ci się stąd ruszyc na krok.-zaśmiałam się i pocałowałam czule Zayna.
Wróciliśmy do salonu,gdzie jakąś komedie romantyczna oglądali moi rodzice,odrazu na twarz wsunął mi się uśmiech.
-My pójdziemy do mnie do pokoju.-powiedziałam do rodziców
-Dobrze kochanie.-odpowiedziała mi mama
Weszliśmy na schody,a potem szliśmy długim korytarzem,w końcu gdy byliśmy na samym końcu otworzyłam drzwi do mojego pokoju.Nic się w nim nie zmieniło,pełno plakatów w tym z One Direction,na małym biurku bałagan,na podłodze porozwalane ksiązki i różne rzeczy,na tablicy korkowej zdjęcia moich starych znajomych,a na dwuosobowym łóżku poukładane starannie misie pluszowe,uwielbiałam zawsze z nimi spac,może to dziecinne,ale zawsze czułam się przy nich bezpieczna.Podeszłam do tablicy korkowej i właśnie wtedy wspomnienia wróciły,zawsze czułam się przy moich znajomych szcześliwa,ja ich uwielbiałam,onie mnie uwielbiali,wszystko się zmieniło przez ten wypadek i przez Michała.Podchodziłam do wszystkiego i najnormalniej w świecie dotykałam tego co nasunęło mi się na ręke,kilka łez spłynęło po moim policzku.Niby teraz jestem szczęśliwa ale nadal czuje pustke,tak jakby częśc mnie gdzies dawno przepadła,chciałabym bardzo wrócic do mojego poprzedniego życia,ale też jestem za bardzo przywiązana do moich nowych przyjaciół ktorych nigdy nie miałam,dlatego wybieram to nowe życie,chociaż wiem że będzie mi trudno zapomniec o przeszłości,w końcu byłam do niego strasznie przywiązana,mimo że nie miałam się nikomu wyzalic albo nie mogłam z nikim porozmawiac szczerze.Usiadłam na łóżko i już po prostu nie mogłam dłużej,musiałam się wypłakac,za długo tłumiłam w sobie to wszystko.Obok mnie usiadł Zayn i mocno mnie do siebie przytulił,a ja się w niego wtuliłam jak małe dziecko.

      (Oczami Zayna)
Przyglądałem się każdemu jej ruchowi,widziałem też jak co i raz spływały jej łzy po policzkach,a gdy usiadła na łóżku i się rozpłakała usiadłem obok niej i ją mocno przytuliłem,ona natomiast się we mnie wtuliła jak dziecko co coś straciło.Nie lubiłem kiedy płakała i zawsze próbowałem ją pocieszyc w takich chwilach,ale teraz pomyślałem,żeby się wypłakała w końcu wiele przezyła i znając życie tłumiła w sobie uczucia,z resztą ja też często tłumie w sobie uczucia.Jesteśmy do siebie bardzo podobni,dziękuje bogu że zesłał mi ją na mojej drodze,może w końcu będe szczęśliwy,pfu co ja mówi ja już jestem szczęśliwy.
-Przepraszam...-usłyszałem po chwili ciszy
-Za co?
-Bo już było tak fajnie,a ja musiałam to wszystko zepsuc płaczem.
-Nic się nie stało każdy musi się czasem wypłakac.
-Ale...
-Nie ma zadnych ale,wiesz ja też czasami płacze i nie jestem taki twardy na jakiego wyglądam.
-Naprawde?
-No pewnie że tak,więc jak się już wypłakałaś to poprosze o szeroki uśmiech.-a sam się szeroko uśmiechnąłem,po chwili dołączyła do mnie Lily.
Położyliśmy się na łóżko,a Lily zaczęła mi opowiadac o swojej przeszłości,ciesze się że była taka szczęśliwa,ale też zarazem przykro mi że straciła tak wiele.Nieraz nie zdajemy sobie sprawy z tego jak niektórzy cierpią,my użalamy się nad błachostkami,a inni muszą się urzerac z naprawde poważnymi problemami.Spojrzałem na ,,moją dziewczyne'' zasnęła.Jej jak to dziwnie brzmi,niedawno była moją przyjacióką a teraz jest moją dziewczyną,ciesze się że z nią jestem,ciesze się że jest w końcu szczęśliwa.


     (Oczami Julie)
Siedzieliśmy wszyscy w salonie tak jak zawsze no może oprócz Zayna,Lily,Harrego i Cortni.Harry i Oliwia już wczoraj gdzie zniknęli,zaginęli w akcji, a Cortni od wczoraj siedzi w pokoju Oliwii,nawet na śniadanie nie zeszła,musiało się coś stac poważnego między Liamem a nią.Nagle usłyszeliśmy głośne śmiechy z przedpokoju ,a po chwili w salonie zjawili się radośni Oliwia i Harry.
-Co się stało że jesteście tacy szczęśliwi i nie wróciliście na noc?-spytałam
Oliwia usiadła obok mnie i specjalnie położyła ręke tak abym zauważyła ją,no widziałam na jej palcu jakiś piękny pierścionek.
-No widze cudny pierścionek,ale co to ma...aaa.-dopiero się skapnęłam
-Boże Oliwia on ci się oświadczył! Aaaaaaa!-zaczęłam krzyczec piszcześc,jednym słowem wariowałam.
-No patrzcie,ona bardziej się cieszy ode mnie.-powiedziała przez śmiech Oliwia.
-A no właśnie gdzie jesy Cortni?-spytał Harry
Wszyscy raptem ucichli,a ja powiedziałam lekko się jąkając:
-No bo...ona od wczoraj...siedzi u Oliwi w pokoju i....nawet dziś na śniadanie nie zeszła.
Oliwia nic nie powiedziała tylko popędziła na góre do swojego pokoju,mam nadzieje że dowie się czegoś.Spojrzałam na wszystkich mieli takie wykrzywone mordki,że az mi się zachciało śmiac,ale jednak zdusiłam go w sobie.
-No to Liam co jej zrobiłeś?-spytał Harry
-Yyy..o co ci chodzi?
-Harry nie trac czasu,pytaliśmy go wczoraj i nic,mówi że nic jej nie zrobił i że nawet przez ostatni czas w ogole się nie kłocili.-powiedział Louis
-Ale Cortni przez ten ostatni czas chodziła jakaś przybita,więc musiałeś coś jej zrobic.-powiedziałam z wyrzutami do Liama
-Ojej nie wiem co jej jest,ostatnio ma takie humorki,że trudno ją zrozumiec.-powiedział już troche wkurzony Liam
-Ja pierdziele,czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam...-walnęłam się otwartą ręką w czoło.
-Co takiego,no mów...-ponaglił mnie Niall
-Czekajcie niech Oliwia przyjdzie,musze się upewnic że jednak dobrze myśle.
Po niecałych 10 minutach przyszła Oliwia z grymasem na twarzy spojrzała wrogo na Liama i powiedziała:
-No to sobie nagrabiłeś.

                                     ****************************************
Ehh coraz to nudniejsze rozdziały mi wychodzą,ale to przez to że nie mam weny. Ale sami oceńcie,kolejny rozdział za tydzień :D

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 41

 Przez ostatnie dni nic się nie wydarzyło,choc miałam taką myśl,że coś się stanie po tym co powiedział Michał.Dokładnie nie wiedziałam o co mu chodzi,no wiadomo w każdej chwili mógł na mnie lub na Lily naskoczyc,a co gorsze na Julie i Cortni.Troche się uspokoiłam,ale dręczyło mnie to,że gdziekolwiek wyjde nizależnie z kim to czuje się obserwowana.Tak właśnie myśle o Michale,to on pewnie mnie obserwuje,tylko pytanie dlaczego.W myślach miałam przeróżne odpowiedzi na to pytanie,ale próbowałam je od siebie odpędzic,czasami się udawało,a to za sprawą moich przyjaciół.Jej co ja bym bez nich zrobiła.Harry zaprosił mnie dzisiaj na kolacje,powiedział że chce ze mną porozmawiac,był taki poważny ja mi to mówił,że aż się teraz boje co chce mi powiedziec.Tak,narobił mi stracha i teraz nie moge na niczym się skupic,a właśnie jestem na zakupach z przyjaciółkami.Oczywiście wiem,że mam za małą szafe,bo wszystkie ciuchy się z niej wyspują,ale to nie moja wina że tak dużo rzeczy mi się podoba.Louis ciągle narzeka,że ciągle chodzimy na te zakupy,a mamy okropnie mnóstwo ciuchów i że nie mamy gdzie je pomieścic,jak ma taki problem to niech kupi nam większą szafe i nie będzie problemu.Dobra dobra,ja musze się skoncentrowac,bo przyjaciółli coś do mnie gadają,ach no tak pytają czy mi się podoba sukienka Lily.
-Więc jak Oliwia,ładnie mi w niej czy raczej nie?-spytała Lily
Przyjżałam się jej uważnie z każdej strony i stwierdziłam,że ślicznie w niej wygląda,akurat do niej pasowała,podkreślała jej urode,sukienka wyglądała tak : 
http://i2.pinger.pl/pgr46/210db1e9001bc4934a61bf1f/kk3.jpg (fioletowa)
-Lily a po co ci taka sukienka co?-spytałam podejrzliwie
-Emm...tak chce se kupic...bo mi się podoba.-powiedziała jąkając się
-Aha..ta,bo ci uwierzymy.-powiedziała Cortni
-Nie odpuścicie co?-spytała z nadzieją
-No to nam opowiadaj.-powiedziała Julie i rozsiadła się obok mnie na kanapie
Lily westchnęła i też usiadła na kanapie tylko,że tej drugiej na przeciwko nas,spojrzała na nas,a po chwili uśmiechnęła się szeroko i powiedziała:
-Zayn zaprosił mnie na randke.-spuściła głowe i się zarumieniła
-No to wspaniale!-krzyknęłyśmy uradowane
-No a ty Oliwia?-spytała Cortni
-Co ja?
-Nie udawaj,cały dzień jesteś jakaś nieobecna.-powiedziała Julie
-Ehh,no Harry zaprosił mnie na kolacje...
-No to wspaniale,ale czemu się nie cieszysz?-Lily
-Daj mi dokończyc, bo powiedział że chce ze mną porozmawiac,ale brzmiał tak poważnie,że az się boje co chce mi powiedziec.
-Oliwia nie przejmuj się tak tym to napewno dobra wiadomośc.-pocieszała mnie Julie
-Dobra koniec tych rozmów miałyśmy sobie coś kupic.-powiedziałam
-Zupełnie zapomniałam!-krzyknęła Cortni
My się tylko zaśmiałyśmy,no jak można zapomniec o zakupach kiedy jest się w sklepie pełnym ciuchów,czasami sobie tak myśle czy to nie jest blondynka tylko się przefarbowała na czarno xD.


          (W tym samym czasie)
-Harry kurde zdecyduj się w końcu!-krzyknął wkurzony Zayn
-Spokojnie musze się zdecydowac,w końcu musi się jej spodobac.-powiedział Harry uspokajając Zayna
-Chyba lepiej by było zadzwonic do dziewczyn,aby pomogły.-zaproponował Niall
-Pogieło cie? Jeszcze coś by powiedziały Oliwii i nici z planów.-powiedział loczek
-Ej Hazza może ten?-Liam pokazał pierścionek złoty z masą brylantów ułożoną w gwiazdke
-Nie...jakiś skromniejszy,ale żeby był ładny,taki co robi wrażenie.
-A może ten z serduszkiem?-spytał Louis
-Tak to jest to,Lou jesteś genialny.-Hazza rzucił się na szyje przyjaciela i mocno go przytulił
-Tak loczku wiem że jestem wspaniały,ale już kupuj.
-I masz bardzo wielką skromnośc.-powiedział z sarkazmem Zayn
-Ty masz jeszcze większą.-oburzył się Lou
-Przepraszam panią.
-Słucham pana?
-Poprosze ten pierścionek z serduszkiem niebieskim.
Sprzedawczyni uśmiechnęła się szeroko i spakowała pierścionek do pięknego pudełeczka,Hazza zapłacił i wziął zakupiony pierścionek.Gdy już wyszli ze sklepu odetchnęli z ulgą.
-No w końcu loczku kupiłeś ten pierścionek.-powiedział szczerząc się Zayn
-Myślicie,że jej się spodoba?
-Na 100% , a jak chcesz się upewnic to spytaj dziewczyn.-powiedział Liam
-W życiu,to są takie paply...
-Ej!-oburzyli się Zayn,Lou i Liam
-Okey to ja lepiej nic już nie mówie,bo jeszcze mnie pobijecie.




      (Oczami Cortni)
-Uff no w końcu w domu.-odetchnęłam z ulgą
-No to teraz trzeba przyszykowac Lily i Oliwie.-ucieszyła się Julie
Poszłyśmy wszystkie do pokoju Oliwii,no tak przyszłyśmy do jej domu a ja się już cieszyła,że nigdzie nie będe musiała chodzic,a dobra co tam zostane tutaj na noc,przynajmniej Liam się ucieszy.Ja miałam umalowac Oliwie,a Julie Lily.Kiedy Oliwia poszła się odświeżyc i przebrac w nowo zakupioną sukienke,my zaczęłyśmy przepytanie.
-No to mów gdzie cie zabiera Zayn.-zaczęłam pierwsza
-Mówił,że do jakiejś restauracji.
-A potem?
-Potem idziemy na spacer,a potem powiedział,że niespodzianka.
-Uuu nasz Zaynuś się postarał.-powiedziała Julie
-Chcemy cię tylko ostrzec,żebyś na niego uwarzała,wiesz jaki jest Zayn...-mówiła Julie
-Tak wiem i właśnie tego się najbardziej obawiam.
-Nie martw się,az taki zły to on nie jest!-krzyknęła z łazienki Oliwia
-Mam nadzieje!-odkrzyknęła jej Lily
Oliwia wyszła z łazienki w tej sukience bardzo ślicznie w niej wyglądała.Oliwia usiadła na przeeciwko mnie,a Lily weszła do łazienki ze swoją sukienką.Zaczęłam robic makijaż pasujący do sukienki Oliwii,gdy skończyłam byłam z siebie dumna,przyjaciółka też się zachwycała,a tej samej chwili z łazienki wyszła Lily http://i2.pinger.pl/pgr46/210db1e9001bc4934a61bf1f/kk3.jpg.Ona natomiast usiadła na przeciwko Julie,a ta odrazu się nią zajęła,gdy już skończyła to efekt był powalający.
-Dziewczyny która godzina?-spytała Lily
-Dochodzi 18,a na którą tu przyjdzie Zayn?-spytałam
-Zaraz będzie,umuwiliśmy się o 18.10.
-A ty Oliwia?-spytała Julie
-18.30,mam jeszcze sporo czasu.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk przychodzącego sms'a,ee to komórka Lily,ja myślałam że Liam napisął do mnie i chce mnie gdzieś zaprosic,a tu dupa.Czasami aż zazdroszcze dziewczyną,bo na przykład Harry ciągle gdzieś wyciąga Oliwie,a Liam mnie nie,tak jakby się wstydził albo bał mojej reakcji,niewiem.
-Zayn napisał,że się spóźni,bo coś mu wypadło i wyrobi się na 18.30.-przeczytała Lily
-Ehh ci chłopcy,a mówią że to dziewczyny się ślimaczą.-powiedziała Julie
-Ej no właśnie przez cały dzień nie widziałam chłopaków gdzie oni są?-spytała Oliwia
-No właśnie jakąś tak cicho w tym domu.-powiedziałam
-Oni coś knują.-zamyśliła się Julie
-Stresuje się tą randką z Harrym.
-Czemu?
-Bo niewiem co on chce mi powiedziec,troche się niepokoje,a co jeśli on chce ze mną zerwac? Brzmiał tak poważnie.
-Oliwia gadasz bzdury,on w życiu z tobą nie zerwie,to na pewno dobra wiadomośc.-upewniła ją Lily
-Oho chyba chłopcy wrócili.-powiedziałam-No to teraz czas ich opieprzyc,że się przez cały dzień do nas nie odzywali,muahaha.
-Hahah już widze te ich przerażone miny.-zaśmiała się Julie
-Wy tu czekajcie,jak coś zawołamy was.
-No okey.-odpowiedziały równocześnie Lily i Oliwia

      

        (Oczami Liama)
  Weszliśmy do domu roześmiani,dziewczyny też juz raczej wróciły,bo przecież Zayn ma randke z Lily,a Harry z Oliwią.Jestem ciekaw jak Oliwia zareaguje na pierścionek zaręczynowy i w ogóle czy się zgodzi,ale moim zdaniem się zgodzi przecież kocha Harrego nad życie i by mu nie odmówiła,w końcu chce z nim spędzic całe życie.Szkoda mi troche Nialla,on jest taki samotny,nieby mówi że jest szczęśliwy i do życia nie porzeba mu dziewczyny,ale my wiemy swoje i widzimy jak cierpi.Po za tym widac po nim jak się gapi na nas jak jesteśmy ze swoimi dziewczynami.Trzeba będzie mu pmóc znaleźc jakąś dziewczyne.
-Kochanie...gdzie wy byliście?-powiedziała sarkastycznie moja dziewczyna.
-Skarbie...nie gniewaj się,ale nie moge ci powiedziec.-przytuliłem ją,ale ta odrazu mnie odepchnęła
-Ha a to dlaczego nie możesz mi powiedziec co?-spojrzała na chłopaków,ja tez na nich spojrzałem,Louis miał to samo co ja też się tłumaczył przed swoją dziewczyną.
-No bo nie mogą powiedziec i tyle,każdy ma swoje tajemnice.-uratował mnie i Lou Niall.
-Ehh nic z was nie wyciągniemy hę?-spytała Cortni
Wszyscy pokręcili głowami na znak,że nic nie wyciągnie z nas ocby siłą.
-W takim razie chocmy do salonu.-powiedziała Julie
-Emm...a gdzie Oliwia?
-I Lily?
-A no tak zaraz je zawołam.-powiedziała Julie i pobiegła na góre,pewnie do pokoju Oliwii

   (Oczami Cortni)
Usiedliśmy wszyscy w salonie,a Harry i Zayn się stresowali? Rozumiem Zayn,ale Harry przecież wiele razy wychodził gdzieś z Oliwią i nagle się tym stresuje?Coś jest nie w porządku,jak oni wyjdą będe musiała przepytac Liama o co w tym wszystkim chodzi.Włączyliśmy jąkąś komedie,ale po chwili i tak wszystkie oczy skierowane były w strone schodów gdzie stały Lily i Oliwia,wyglądały pięknie,a Harry omal nie padł tak mu się Oliwia spodobała,a Zayn boże wybałuszył tak oczy,że omal mu nie wyskoczyły.Podeszli do dziewczyn coś tam poszeptali i wyszli z domu,ja z Julie życzyłyśmy dziewczynom szczęścia,po czym zaczęłyśmy dalej oglądac film.W trakcie filmu przytuliłam się do Liama,a ten odrazu powiedział,że idzie po jakieś przekąski,jest tak już od dłuższego czasu,nie wiem o co mu chodzi,zachwouje się tak jakby się mnie wstydził.Gdy przyszedł ponownie się do niego przytuliłam i zaczęłam go zagadywac,bo mi się nudziło,stosowałam wszelkie sposoby,aż w końcu powiedział:
-Cortni przestań oglądam film.
Dałam mu spokoj,a jak się skończył nawet na mnie nie spojrzał,Niall zaproponował aby pośpiewac,na początku nie chciałam ale Julie mnie przekonała.Wpadł mi do głowy fajny pomysł,zaśpiewam coś i mam nadzieje,że do Liama coś dotrze.
-No to śpiewaj Cortni.

Zaczęłam śpiewac   Monika Brodka - Znam Cię na pamięć

      Znam cie na pamięc,ty mnie pewnie też
      Nie musze nic mówic,jak nikt rozumiesz mnie...
      Za dużo by kłamac i tak nie uda się
      Za dużo dziś wiemy,nie wiedziec lepiej jest

Przez całą zwrotke patrzałam się na Liama,a gdy doszłam do refrenu spuściłam głowe w dół.

      Obok jesteś wciąż i nie ma Cię...
      Nie potrafisz wprost nie kochac mnie
      Może to nie nam pisana jest
      taka miłośc aż u życia kres...


      Powiedz mi proszę, co myślisz chociaż raz.
      Wykrzycz mi głośno, wszystko co byś chciał.
      Powiedz gdzie jesteś, czy tak bedziemy trwać
      osobno już dawno, choć razem cały czas.

      Obok jesteś wciąż i nie ma cie.
      Nie potrafisz wprost, nie kochać mnie.
      Może to nie nam pisane jest,
      taka miłość aż po życia kres.

Gdy skończyłam,podniosłam wzrok i spojrzałam się na wszystkich,byli zaskoczeni,a Liam chyba nie wiedział o co mi chodzi.Do moich oczu napłynęły łzy,wstałam z kanapy i pobiegłam do pokoju Oliwii,rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam się.

     

          (Oczami Oliwii)
Poszliśmy do ekskluzywnej restauracji,było tam naprawde pięknie i romantycznie,przez cały czas Harry przyglądał mi się,przez co zarumieniłam się.Po wspaniałej kolacji poszliśmy się przejśc po Londynie,było już ciemno przez co w Londynie było piękniej.Weszliśmy w kolorową uliczke gdzie było sporawo ludzi,jak na późną pore.
-Harry co chciałeś mi powiedziec?-spytałam się w końcu
Złapał mnie za ręke i mocno ścisnął.
-Bo widzisz wiesz że strasznie cie kocham i nigdy w życiu bym cię nie opuścił,jesteś dla mnie naprawde ważna,pamiętam ten dzień kiedy się poznaliśmy odrazu się w tobie zakochałem i wiedziałem że jesteś tą jedyną.Oliwia niezależnie co się stanie nie opuszcze cie i zawsze,ale to zawsze będe cie kochał...
-Harry...prosze powiedz co się dzieje,że zaczynam się bac.-powiedziałam z lekkim strachem,no bo w końcu nie wiedziałam co on chce mi powiedziec.
Harry uklęknął przede mną,a z kieszeni wyjął piękne pudełeczko,już chyba wiem co chce powiedziec.Otworzył je i moim oczom ukazał się najpiękniejszy pierścionek na całym świecie (przynajmniej ja tak sądze)
-Oliwio Aleksandro Kalein czy zechciałabyś zostac moją żoną?
Do moich oczu napłynęły łzy,to była najpiękniejsza chwila w moim zyciu,oczywiście odpowiedziałam:
-Ależ oczywiście Harry!
Wstał a ja rzuciałm się mu na szyję całując namiętnie,ludzie wokó zaczęli klaskac,a gdy się od siebie odkleiliśmy Harry założył mi na palec pierścionek,a ja ponownie go pocałowałam.Po moich policzkach płynęły łzy szczęścia,jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.Poszliśmy do wynajętego przez Harrego hotelu (przewidział co się stanie ^^).Gdy już weszliśmy do swoje pokoju w hotelu,Harry zaczął mnie namiętnie całowac,co oczywiście odwzajemniłam.Zaczęłam rozpinac mu koszule,a on mi sukienke.Gdy ja zostałam tylko w bieliźnie popchnął mnie lekko na łóżko tak,że leżał na mnie.Rozpięłam mu spodnie,a on zwinnie je ściągnął.Całował mnie po brzuchu,potem coraz wyżej aż doszedł do ust,pocałował mnie namiętnie,ale już bardziej nachalniej niż wcześniej.W końcu rozpiał mój stanik,a ja zdjęłam mu bokserki,nie pozostał mi dłużny i też zdjął ze mnie seksowne majteczki.Popatzrał się w moje oczy najczulej jak umiał,pocałował mnie i wszedł we mnie,jęknęłam,coraz bardziej przyśpieszał ruchy (Boże jaki on niewyrzyty,chyba musimy to częściej robic).Byliśmy wymęczeni strasznie przez co krzyczeliśmy chyba na cały hotel,w końcu doszedł i opadł koło mnie na łóżko,przykryliśmy się kołdrą,ja wtulona w jego tors szybko zasnęłam.On chyba dużo później ode mnie bo czułam jak bawi się moimi włosami.


      (Oczami Lily)
Poszliśmy do małej restauracyjki,ale musze przyznac że była przytulna.Zayn zamówił czerwone wino,które bardzo uwielbiałam.Nie wiem czemu ale przyglądał się mi jak by miał przed sobą siódmy cud świata,a gdy ja się na niego spojrzałam to spuszczał głowę w dół i słodko się rumienił.Po kolacji poszliśmy na spacer,w pewnym momencie gdy byliśmy w parku zatrzymał się i wyjął gitare z krzaków? Okey spoko. Usiedliśmy na ławke,w parku było pięknie,jeszcze te światełka na drzewach.Zaczął coś brzdąkac na gitarze,apo chwili rozpoznałam melodie,ludzie przechodzili koło nas i uśmiechali się na nasz widok,nagle usłyszałam słowa piosenki  ,,Jezu to znowu się stało''
  

       Jezu,to znowu się stało
       Zakochałem się,aż mnie coś zabolało
       Tylko,z daleka jej ciało
       A sam widok to dla mnie za mało
       Ona,uśmiecha się do mnie
       Ale czy myśli o mnie
      

      Kocham cię moimi myślami
      Całymi dniami i nocami
      Z Tobą wiążę swe nadzieje
      A Miłośc-Miłośc nas rzgrzeje

      Złączymy sie w pare jedną
      Będziemy przykładem
      Miłości napewno
      Chcę byś była moją jedyną
      Chcę życ dla Ciebie i pic z Tobą wino
       Zrobiłaś,pierwszy krok
      Zbliżyłaś się i stało się to


      Kocham cię moimi myślami
      Całymi dniami i nocami
      Z Tobą wiążę swe nadzieje
      A Miłośc-Miłośc nas rzgrzeje

Odłożył gitare i spojrzał głęboko w moje oczy,które były przepełnione łzami szczęścia.To było takie piękne pierwszy raz ktoś dla mnie zaśpiewał i pierwszy raz komuś tak bardzo na mnie zależy.
-Lily..bo,ja...-jąkał się,jak to słodko wyglądało
-Nic nie mów.-przysunęłam się do niego i pocałowałam
-Lily kocham Cię.
-Ja ciebie też,ja ciebie też Zayn.-i znów się pocałowaliśmy tylko bardzo namiętnie.
-Choc mam dla Ciebie niespodzianke.
-Jeszcze?-spytałam zszokowana
-Pewnie,ale bardzo się ucieszysz.-uśmiechnął się słodko
Szliśmy długo,nie wiedziałam gdzie on mnie prowadzi,chodziliśmy po jakiejś okolicy,ale jakże pięknej okolicy,w końcu zatrzymaliśmy się przed małym przytulnym domkiem.Spojrzałam zdziwiona na Zayna,a on się tylko wyszczerzył i zadzwonił do drzwi.Po jakiejś chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich....



No cóż sami oceńcie czy ten rozdział jest fajny,bo mi się w połowie podoba, początek jakąś schrzaniłam.No to już niedługo zakończenie, mam nadzieje że następny blog bardziej wam się spodoba niż ten :D