wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdział 8

Przez cały dzień wszyscy mnie rozsmieszali,a najbardziej Liam i Harry.Widac było jak rywalizuja o mnie,czułam się wtedy wspaniale,czułam sie taka kochana.Wszyscy chłopcy jak narazie ciągle u mnie nocowali,bo nie nie chcieli,żebym zostawała sama w domu,dla mnie to pasowało i mieli racje nie chciałam zostawac sama w domu.Starałam się nie zasypiac,gdy oglądaliśmy jakiś film,bo nie chciałam aby znów powtórzyła się taka sytacja,jak wtedy,a jeżeli byłam już śpiąca poprostu szłam do swojego pokoju.Przez kolejene dni Liam i Harry próbowali się zbliżyc do mnie,ale jakąś im się to nie udawało.Ja już sama miałam mętlik w głowie,nie wiedziałam którego mam wybrac,obaj byli przystojni,mili,opiekuńczy,zabawni...Już miałam tego po dziurki w nosie.Nie chciała bym któregoś zranic,dlatego narazie nie okazywałam im żadnej czułości.Postanowiłam,że dzisiaj wybiore się na miasto z Julie,bo przez ostatnie dni ciągle siedziałam w domu.Umówiłam sie z nią o 12.00 pod centrum handlowym,bo chciałyśmy sobie coś ładnego kupic.Nie pozwoliłyśmy iśc chłopakom,bo już mieliśmy ich troche dośc.Gdy przyszłam juz na umowione miejsce czekała nam mnie tam przyjaciólka,uśmiechnęła się na mój widok,a ja odwzajęmniłam uśmiech.
-Hej!-powiedziałam
-Hej kochana.co tam u cb?
-A dobrze, w końcu wyrwałam się z domu miałam już troche dośc chłopców...
-A co oni ci zrobili?-spytała Julie
-Właśnie w tym sęk,że nic
-To czemu mówisz że masz ich dośc?-dopytywała się przyjaciółka
-Powiem ci,jeżeli sie nikomu nie wygadasz
-Okey,nie pisne ani słowa,obiecuje na wszystko co mam,tylko już mów.-niecierpliwiła się
-Wiesz,bo ja nie mam dośc chłopaków tylko mam dośc opiekuńczości Harrego i Liama
-Harrego i Lima?-zdziwiła się
-No tak...ostatnio zauważyłam,że tak jakby walczą o mnie,ciągle są przy mnie jak czegoś potrzebuje biegną po to...wiesz Julie oni się chyba we mnie zakochali...
-Obydwoje?! Łoo dziewczyno zazdroszcze ci ty to masz branie...
-Oj przestań już,ja właśnie nie chce miec takiego brania...nie chce nikogo zranic
-Nikogo nie zranisz,wybierzesz tego.ktorego bardziej kochasz..
-Tylko,że ja nic jak narzie do nich nie czuje...ale juz dobra koniec tematu,przyszłam tu dlatego,żeby się od tego oderwa i sie zrelakosowac.
Po tych słowach weszliśmy do naszego ulubionego sklepu i zaczęłyśmy przymierzac różne rzeczy,przczym dobrze się bawiąc.
Kupiłam sobie to http://stylistki.pl/delikatna-kokardka---30978/,http://stylistki.pl/bez-nazwy-151133/,http://stylistki.pl/bez-nazwy-151128/,http://stylistki.pl/bez-nazwy-151013/,http://stylistki.pl/takii-150909/,http://stylistki.pl/strj-na-codzie-150830/ i to http://stylistki.pl/zestaw-2-150816/,a Julie kupiła sobie to http://stylistki.pl/zestaw-3-150990/,http://stylistki.pl/bez-nazwy-150956/,http://stylistki.pl/bez-nazwy-151091/,http://stylistki.pl/bronze-150726/ i to http://stylistki.pl/na-wyjscie-z-kolezankami-150686/.
Kupiłyśmy także strój kąpielowy moj wygląda tak-http://www.oui.pl/stroje_kapielowe/dwuczesciowe/Stroj_kapielowy_model_2025_czarny/,a Julie tak-http://www.oui.pl/stroje_kapielowe/dwuczesciowe/Bikini_Shakira_T_turkusowa/.Po zakupach poszłyśmy to naszej ulubionej kawiarni i kupiłyśmy cos do zjedzenia,bo byłyśmy strasznie głodne.Była już po 15,więc postanowiłyśmy wracac do domu,szłysmy wolno bo miałyśmy dużo toreb z czego śmiałyśmy,bo znając życie chłopcy będą się z nas śmiac.Spytałam się Julie czy mama pozwoliłaby jej spac u mnie,a ona powiedziała,że by się zgodziła bo ostatnio ma wspaniały humor,ale chciała się upewnic więc zadzwoniła do nie.Po kilku minutach Julie powiedziała:
-Spytałam się mamy,a ona powiedziała...że moge u cb nocowac!
-No to super!-powiedziałam uradowana
Spojrzałyśmy na nasze torby,bo zbliżałyśmy sie juz do mojego domu i raptem wybuchnęłyśmy śmiechem.Weszłyśmy do domu pełne humor,gdy nagle Niall krzyknął:
-O matko!
-Co się stało?!-krzyknęli wszyscy chłopcy po czym szybko przybiegli
Niall gapił się na nas jak na jakieś ufoludki,zresztą wszyscy sie na nas tak gapili
-No co się tak gapicie moglibyscie pomoc a nie.-powiedziałam oburzona
Szybko podbiegli do nas Liam i Harry i wzięli od nas te wszystkie torby,a ja szeptnęłam do przyjaciółki
-Widzisz?Tylko o cos poprosze migiem to spełniają.
-No,naprawde są zakochani w tobie...-powiedziała w szoku
-Co tak tam szeptacie?-spytał Zayn
-Nie interesuj się.-powiedziałam robiąc przy tym tajemnicze oczy
Poszłyśmy do salonu tam gdzie chłopcy położyli nasze zakupy,ale gdy weszliśmy oni już rozpakowywali wszystkie ciuchy i się im przyglądali.
-Powiem wam,że macie naprawde świetny gust co do ciuchów.-powiedział Niall
-Dziękujemy.-powiedziałyśmy równo,z czego zaczęłyśmy się śmiac
Liam wziął do rąk czarny strój kąpielowy i popatrzał się na nas.
-To mój!-krzyknęłam z zachwytu
-A te niebieski to mój.-powiedziała Julie
-Wiecie co mam pomysł-powiedział Harry spoglądając to na ciuchy to ,a nas to na chłopaków
-Jaki?-spytałam
-Zróbmy sobie tutaj mały pokaz mody!
Ja i Julie popatrzałyśmy się na siebie po czy powiedziałyśmy:
-Czemu nie
Wzięłyśmy wszystkie ciuchy na górę i zaczęłyśmy się przebierac.Chłopcy już sobie wygodnie usiedli na kanapach i patrzeli sie przed siebie,czując że zaraz wyjdziemy.Ja na początek założyłam tą sukienke http://stylistki.pl/delikatna-kokardka---30978/ i wyszłam jako pierwsza,Julie też załozyła sukienke http://stylistki.pl/bez-nazwy-150956 i poszła za mną.Chłopcy nie mogli wyjśc z zachwytu niedośc że pięknie wyglądałam to jeszcze szłam jak modelka,Julie czekała aż znikne z ich oczu,po czym ona weszła też byli w zachwycie,tak było przez kolejną godzine.W końcu wybiegł dobiegał końca,a została nam tylko jedna rzecz czyli strój kąpielowy.Wszyscy czekali z niecierpliwieniem,tym razem jako pierwsza wyszła Julie,byli w zachwycie,przyszedł czas na mnie wyszłam i spojrzałam na chłopaków,wytrzeszczeli oczy usłyszałam tylko ,,Jaka ona piękna'' od Liama i Harrego.Wrociłam na górę i przebrałam się przyjaciólka na mnie czekała i tylko sie spytała:
-Czy na twój widok też wytrzeszceli oczy?
-Pewnie patrzeli na mnie jak na jakiś cud natury
-Na mnie tez tak patrzyli,a przede wszystki  Louis.-powiedziała i usmiechnęła sie
-Ja jeszcze usłyszałam ja Harry i Liam mówią po cichu ,,Jaka ona piękna''
Zeszłyśmy na dół i usiadłyśmy obok chłopaków oni nadal byli w szoku ale także troche smutni.
-Aż tak było źle,że macie takie miny?-spytała Julie
-Żartujesz byłyście wspaniałe,smuci nas tylko to,że to juz koniec.-powiedział Niall smutny wrzerając swoje chipsy
Wszyscy zaczęliśmy się śmiac,śmialiśmy się tak jeszce z 5 minut,po czym szturchnęlam Julie i poszłyśmy do kuchni zrobic coś do jedzenia.W drodze do kuchni śmiałyśmy sie jeszcze,ale po chwili sie uspokoiłyśmy.Zrobiłyśmy na szybkiego spaghetti,Niall był bardzo zadowolony bo jak zwykle był głodny.Po zjedzeniu umyłyśmy naczynia i poszłyśmy do salonu wybrac jakąs komedie zanim chłopcy wybiorą horror.Wybrałyśmy bardzo śmieszna komedie romantyczną,bo wszyscy się smiali.Po skończeniu filmu poszlismy wszyscy spac,ale ja z Julie nie mogłyśmy zasnąc (Julie spała ze mną w moim pokoju),więc weszłyśmy jeszcze na facebooka i na inne strony,poczytałyśmy troche plotek i poszłyśmy spac,bo było juz po pierwszej.Dobrze,że jutro jest sobota...
                                     ***********************************
I jest rozdział 8,jak wam się podoba?
Wena o 0.00 haha xD
Szybko mi się pisało,jak coś wam nie pasuje piszcie w komentarzach :)


Rozdział 7

Skakałam,tańczyłam, krzyczałam po całym domu,byłam taka szczęśliwa.Każdy patrzył się na mnie jak na jakąś psychopatke,10 minut przedtem załamana dziewczyna ,a teraz pełna radości dziewczyna.Przez kolejne 10 minut nie mogłam się opanowac,płakałam ze szczęścia poprostu robiłam wszystko co było możliwe.Tę chwile przerwał mi głos Louisa:
-Do cholery jasnej Oliwia,powiedz nam z czego się tak cieszysz!-przytym uśmiechał się
-Aaaa......matko Louis jak ja się cieszę!!
-Dobra już wiemy,że się cieszysz ale powiesz nam w końcu z czego się tak cieszysz?-powiedział szczęśliwy Harry
-No bo...-zwróciłam sie do Louisa- Louis to mój brat!-krzyknęłam po czym rzuciłam się na niego
-Co?!-krzyknęli wszyscy,a Louis cieszył się ze mną jak małe dziecko
-No tak! Przeczytałam w pamiętniku mamy,że jak była młoda to zaszła w ciążę,cieszyła się z tego,ale gdy urodziła to ojciec dziecka wyjechał do Londynu z dzieckiem,mama nie mogła się pozbierac przez wiele lat,nie mogla się skontaktowac z nim, w koncu zapomniała i stworzyła nową rodzine...-powiedziałam
-Ale skąd masz pewnośc,że Louis to twój brat?-spytał Liam
-Bo mama napisała,że nadała imię dla chłopca...Louis..napisała,jeszcze że jego ojciec miał na nazwisko Tomlinson.
-Boże jak się cieszę!-powiedział Louis szczerzac sie przy tym
-Nie jestem juz sama..mam brata.-powiedziałam rozpłakując się
-Ty nigdy nie będziesz sama,masz nas wszystkich,nigdy cię nie zostawimy.-powiedział Hazza
Wszyscy podeszli do mnie i przytulili.Cieszyłam się i to strasznie,czułam jak moje życie zaczyna sie od nowa.Znowu byłam pełna zycia,tak jakbym czuła że moja mama , tata i brat nie umarli...Z tego szczęścia wzięłam kartkę i gitarę,wszyscy popatrzeli sie na mnie dziwnym wzrokiem.
-Będziesz śpiewac?-spytał Zayn
-Lepiej!-krzyknęłam
-Pisac piosenkę?-spytał Harry
-Bingo!
-No moja krew,poprostu moja krew!-krzyczał ze szczęścia Louis
-Naszła mnie wena.-uśmiechnęłam się
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa i pełna energii.Pisałam,pisałam i pisałam,nie mineło nawet 10 minut a piosenka była już napisana.
-Skończyłam!
-No to śpiewaj!-krzyknął loczek
Spojrzałam na nich wszystkich potem na kartkę,znow na nich,na krtke na nich,w koncu powiedziałam:
-Nie wiem czy sie wam spodoba..
-Oj śpiewaj, a nie narzekasz-powiedziała z usmiechem Julie
-Okey,to zaczynam


Na na na na na na
Na na na na na na
He takes your hand
I die a little
I watch your eyes
And I'm in riddles
Why can't you look at me like that

When you walk by
I try to say it
But then I freeze
And never do it

My tongue gets tied
The words gets trapped

I hear the beat of my heart getting louder
Whenever I'm near you

But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me

He looks at you
The way that I would
Does all the things, I know that I could
If only time, could just turn back
Cause I got three little words
That I've always been dying to tell you

But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me

With my hands on your waist
While we dance in the moonlight
I wish it was me
That you're calling along
Cause you wanna say good night

Cause I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see

But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish
Oh how I wish
Oh how I wish, that was me

Oh how I wish, that was me

Spojrzałam na nich mieli jakieś dziwne i zszkowane miny,wiedziałam juz,że im sie nie podobało,więc spytałam:
-Aż tak tragicznie mi poszło?
-Żartujesz sobie?Byłaś wspaniała!-powiedział po chwili Niall
Ucieszyłam się jak mi to powiedział,byłam zadowolona,po chwili Harry powiedział:
-Czemu ,akórat o tym napisałaś?
-Nie wiem,tak jakąś przyszło mi do głowy i napisałam,a co?
Wszyscy spojrzeli na mnie z uśmiechniętymi twarzami
-Bo to brzmiało jakbyś się zakochała...-powiedział Liam
-Co?! Wam chyba w głowie się poprzewracało
-No nie bądź taka zdziwiona,co mielismy sobie myslec,napisałaś taką piosenke,to myslelismy,że się zakochałaś...-stwierdził Louis
Już nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem,ze śmiechu spadłam aż na ziemie co wszyscy zauważyli,ale nadal się śmiałam.Mój śmiech słycha było,aż na podwórku.lecz po 10 minutach,uspokoiam sie,ale wsyzscz nadal patryeli si na mnie jak na wariatke.
-No co sie tak na mnie patrzycie,nie widzieliscie,smiejącego sie człowieka?
-Widzelismy,ale ty jestes wyjatkowo radosna.-powiedział Louis
-Okey..ciesze sie z tego,ale juz mi sie nudzi.-po czym wszyscy zaczeli sie smiac
Miło wszyscz razem spedzilismy cały dzien i bardzo sie z tego cieszylam.Wieczorem zaproponowałam chłopakom i Julie,żeby u mnie nocowali,wszyscz sie zgodzili oprocz Julie,bo jej mama zabroniła,wiec sie zebrała i poszła.Po odprowadzeniu jej podeszłam do chłopakow i spytałam:
-No to co ogladamy?
Spojrzeli sie na mnie i krzykneli:
-Horrory!
-Nie błagam tylko nie horrory,wszstko tylko nie horrory...
-Ale czego sie tak boisz,przecież masz 5 ochroniarzy...
-Boje sie tego,że bede miała nieprzespana noc,po horrorach mam koszmarz.-wytłumaczyłam im szybko
-To chociaż jeden..-ciagnał Louis
-No okey..
Posylismz wszyscz do salonu,ja siedzialam obok Liama i Harego,na innej kanapie siedzial Niall i Zayn,a na pojedynczej sofie siedział Louis.Niall właczył horror już po kilku minutach przysunełam sie do Hazzy i sie przytuliłam,usłzszałam jak Liam po cichu powiedział  do siebie ,,Ale szczesciarz'',nikt tego nie słyszał oprocz mnie,uśmiechnełam sie lekko.Harry mi sie podobał i to bardzo,ale Liam po czesci tez mi sie podobal,wiec nikomu jak narazie nie okazywałam jakies specjalnej czułosci.Było już pózno i robiłam sie spiąca,przekreciłam sie w strone Liama i najwzrazniej bzłam tak strasznie spiąca,bo zasnełam na jego kolanach.Niewiem czy wszyscz to zauwazyli,bo miałam juz zamkniete oczy,lecz po chwili usłyszałam tylko:
-Ktos bedzie musiał zanieśc ją do łóżka.-powiedział Louis
-Ja.-powiedzieli równo Harry i Liam
-No to sie dogadujcie,bo my idziemy spac.-powiedział Niall wyłaczajac telewizor
-Ja ja zaniose,bo sie do mnie przytuliła w trakcie filmu.-odezwał sie Harry
-Nie ja ja zaniose,bo zasneła mi na kolanach.-powiedział Liam do Harrego
-Jezu uspokujcie sie ja ją zaniose.-powiedział lekko wkurzony Zayn
-Dobra.-zgodzili sie wszyscy

Rano,gdy sie obudzilam spostrzegłam,że po lewj stronie leży Harry,a po prawej Liam.Chciało mi sie strasznie smiac ale sie opanowałam i wyszłam po cichu z łóżka.Poszłam do łazienki ogarnąc sie,ubrałam sie w to http://stylistki.pl/bez-nazwy-136/ i zrobiłam lekki makijaż.Po wyjsciu z łazienki chłopcy jeszcze spali,byli tacy słodcy,że zrobiłam im zdjecie.Poszłam na dół do kuchni,a tam zastałam już Zayna i Nialla.Gdy spojrzałam na nich zachciało mi się śmiac,a oni tylko spytali:
-Co ty taka radosna?
-Nic...-po czym już nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem,oni patrzeli tylko na mnie zszokowani.
-Co ci jest?-spytał Niall
-Nic..-odpowiedziałam uspokojajac sie
-Jak to nic,to czemu się śmiałas?-spytał Zayn
-Bo jak sie obudziłam,to w moim łóżku zastałam Liama i Harrego.-znow zaczęlam się śmiac
-I to jest takie śmieszne?-spytał Niall uśmiechając się
-Tak...bo słyszałam wasza rozmowe wczoraj,miałam zamknięte oczy a wy myśleliście,że zasnęłam...
-Aaa,to o to chodzi.-powiedzieli równo po czy zaczeli sie smiac ze mna
-Tylko mam prośbę..
-Jaką?-spytała Niall
-Nie mówcie nic Harremu i Liamowi,bo się zawstydzą i wgl.
-Okey.-powiedzieli
Uspokoilismy się i zaczęłam robic gofry i tosty.Niall słysząc,że śniadanie gotowe,pierwszy był przy swoim talerzu i wcinał,śmiałam się z niego.Spojrzałam na schody a tam stali i sie na wszystko patrzeli Liam,Harry i Louis.
-Widzę,że jesteście w dobrych humorach.-powiedział Liam
-Ja ten dobry humor zawdzięczam przede wszystkim tobie i Harremu.-spojrzałam na Liama i Harrego
-Czy ja czegoś nie wiem?-spytał Louis
-Choc to ci pokarze.-powiedziałam po czym pokazalam mu zdjęcie z telefonu jak Liam i Harry słodko koło siebie spali.
Wszyscy to zobaczyli i zaczeli sie śmiac oprocz Harrego i Liama.
-Usuń to!-krzyknęli razem Harry i Liam
-Nie!
Zaczęłam uciekac od nich a oni zaczęli mnie gonic.Ganialiśmy się po cały domu,byłam już zmęczona i schowałam się za kanapą.Oni i tak mnie zobaczyli podbiegli do mnie i zaczęli mnie łaskotac,ja ich tylko błagałam,żeby przestali.
-Przestańcie,błagam...hahah..zrobie wszystko tylko..haha..przestańcie!
-Usuń zdjęcie!
-Okey tylko przestańcie!-powiedziałam przez śmiech
Przestali mnie łaskotac,a ja usunełam szybko zdjęcie.Po czy pomyślałam,że jak narazie dobrze mi mija dzień...
                               ********************************************
I jest rozdział 7,jak wam się podoba?
Następny rozdział może jeszcze dziś dodam :D

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Rozdział 6

Jak najszybciej wybiegłam z domu pozostawiając ich wszystkich tam samych.Biegłam przed siebie nawet szybko dopuki sie nie zmeczyłam,stanęłam bo byłam naprawdę wyczerpana.Zauważyłam,że jestem obok pięknego jeziora.Usiadłam przy samym brzegu i patrzałam się w ślniącą wodę,łzy spływały mi jak jakiś wodospad.Rozmyślałam...żal mi było tego co mowiłam dla swojej mamy...nie mogłam jej teraz już przepeosic...Straciłam sens życia,nie miałam nikogo,byłam całkiem sama na tym świecie.Mój telefon ciągle dzwonił,lecz ja go nie odbierałam,miałam do siebie żal,nienawidziłam siebie..Spojrzałam na telefon,zbliżała się 21.Miała milion nieodebranych połąńczeń i wiadomości.Szłam wolnym krokiem w stronę mojego domu,gdy już weszłam do domu zobaczyła wszystkich siedzących w salonie,byli przestraszeni.
-Oliwia!Boże jak ja się o ciebie bałam..!-powiedziała Julie ze łazami w oczach,po czym mocno mnie przytuliła.
-Gdzieś ty była,baliśmy się o ciebie!-krzyknęli z troską wszyscy chłopcy
Łzy poleciały mi po policzkach,wszyscy mnie przytulili,wtedy spostrzegłam,że nie ma tam Harrego.
-A gdzie Harry?-sptałam,wycierając łzy z policzków
-Poszedł cię szukac..ale wysłałem mu już sms'a ,że jesteś cała i zdrowa w domu.-powiedział Louis
Drzwi się otorzyły i zoczyliśmy w nim Hazze,podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.
-Nie moge oddychac..-powiedziałam
Harry pościł mnie i powiedział:
-Napedziłaś mi nieżłego stracha
-Wszyscy się przestraszyliśmy...-powiedział Louis
-Mam do was wszystkich prośbę...-powedziała nieśmiało
-Wal smiało.-powiedział Liam
-Moglibyście zostac wszyscy u mnie na noc?
-Pewnie jeśli powiesz co się stało.-powiedział Harry
Po tych słowach łzy spłynęły mi po policzkach.
-Okey...
Poszliśmy do salonu wszyscy usiedliśmy,a kolo mnie usiadł Harry,po czym zaczęłam opowiadac.
-Rano gdy wstałam,zauważyłam karteczkę a na niej napisane było,że Szymon i mama pojechali na zakupy i jak wrócą maja dla mnie niespodzianke....już chyba wiem jaką...-nagle przerwałam
Hazza mnie mocno przytulił a ja zaczełam ponowie opowiadac
-Gdy siedziałam tutaj z wami i zadzwonił dzwonek do drzwi,w drzwiach stała policja i obca mi kobieta....powiedziała,że moja rodzina czyli mama,brat i tata zginęli w wypadku samochodowym...-rozpłakałam się jak małe dziecko,wszyscy patrzeli na mnie z żalem.
-Ciii...będzie dobrze uspokój się...-uspokajał mni loczek,lecz ja na niego naskoczyłam
-Właśnie,że nic juz nie bedzie dobrze,straciłam wszystko! Rozumiesz! Straciłam rodzinę! Zostałam całkiem sama na tym świecie,nigdy już nie bedzie dobrze!-powiedziałam rozpłakując sie na całe i pobiegłam szybko do mojego pokoju.Rzuciłam się na moje łóżko i płakałam,płakałam i rozmyslałam...usiadłam i skuliłam się,po trochu uspokajałam sie,patrzałam na wszystko wokół i powiedziałam po cichu:
-Już nigdy nie bedzie tak samo jak kiedyś...
    
       Oczami chłopaków
-Chłopie,ogarnij się co gadaz!-naskoczył Louis na Harrego
-Sorry chcialem ja tylko uspokoic
-Właśnie straciła,rodzine i ty mowisz,że bedzie dobrze?!-wkurzył się Louis
-Cisza!-krzyknęła Julie-cholera jasna uspokujcie się do jasnej ciasnej!Dziewczyna potrzebuje wsparcia,a wy się tutaj kłócicie! Louis sam się ogarnij,bo Harry chciał dobrze!
Zrobiło się głupio wszystkim.Po chwili ciszy Julie rzekła do Harrego:
-Idź lepiej do Oliwii i przeproś ją za to co powiedziałeś...
Harry szybko wstał i poszedł prosto do pokoju Oliwii.

     Oczami Harego
Zrobiłem tak jak Julie mi kazała.Po jej słowach szybkim krokiem poszedłem do pokoju Oliwii.Lekko zapukałem..nic nie usłyszałem,więc weszłem cicho,spojrzałem na łóżko..Oliwia już spała.Podeszłem do niej,wyglądała okropnie...miała podpuchnięte oczy i rozmazany makijaż.Przebrałem ją i położyłem się obok niej,wtuliła się we mnie po czym szybko zasnąłem.

Rano,gdy się obudziłam zastalam śpiącego Harrego przy mnie.Wstałam nie budząc go i poszłam się ogarnąc do łazienki.Gdy wyszłam z niej Hazaa nadal spał,więc zeszłam na doł do kuchni,nikogo jeszcze nie było,więc zaczełam robic śniadanie.Postanowiłam zrobic naleśniki,ale to mase naleśników bo wiem,że dla Nialla by nie starczyło.Zobaczyłam schodzącego Louisa,ale nic się nie odzywałam,więc on zaczął.
-Hej mała,jak sie trzymasz?
-Dobrze.-wymusiłam uśmiech
-Widzę,że raczej jesteś wstrząśnieta.-martwił sie
Gdy był już przy mnie szybkim ruchem sie do niego przytuliłam,a on to odwzajemnił.Czułam sie przy nim bezpieczna,czułam jakby to był mój brat.Jednak po chwili powiedziałam:
-No dobra już koniec,naleśniki się spalą
-Czy ktoś tu mówił o naleśnikach?-z zarogu wychylił się Niall
Lekko się uśmiechnełam i powróciłam do robienia naleśników.Po Niallu zjawił się Harry,Julie,Liam i Zayn,
-Cześc wszystkim!-krzyknął Harry
Włożyłam wszystkim naleśniki a dla Nialla podwójną porcję i poszłam do salonu,nadal byłam smutna.Ciągle mi się przypominają słowa wypowiedziane przez tą kobietę.Siedziałam w ciszy rozmyślając nawet nie włączyłam telewizji.Wszyscy to zauwazyli,więc Harry przysiadl się do mnie,ale ja powiedziałam:
-Przepraszam Harry za wczorajsze moje zachwanie,byłam wściekła na siebie..ale teraz chciałabym byc sama..
-Ale...
-Prosze Cię Harry chce byc sama...-powiedziałam podwyrzszając swój głos
Harry podszedł do reszty ci coś mówili.Czułam jak spływały mi wolno łzy po policzkach,nagle poczułam jak ktoś mnie przytula była to Julie,powiedziała do mnie:
-Ta kobieta...była to najlepsza przyjaciółka twojej mamy,prosiła żebym ci to przekazała jak wrócisz...
Julie wręczyła mi pamiętnik mamy po czym zostawiła mnie samą.Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam czytac...
Jedna notatka mnie zszokowała,łzy ponownie pojawiły sie na moich policzkach,lecz także i szczęście.Spojrzałam w stronę kuchni wszyscy patrzeli na mnie a ja się uśmiechnęłam od ucha do ucha.Patrzyli na mnie nie wiedząc co powiedziec,ja się ciągle uśmiechałam.Nagle usłyszałam głos Louisa:
-Oliwia z czego jesteś taka szczęśliwa co tam przeczytałaś?-dopytywał się Louis
-Ja..ja..ja nie wierzę-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
                  ***************************************************
Przepraszam,że taki krótki obiecuje że następny rozdział będzie dłuższy
A propos jak się podoba,jak myślicie czemu Oliwia jest taka szcęśliwa?

Rozdział 5

Obudziłam się wyspana,spojrzałam na telefon była równo 10.00.Wstałam,poszłam do łazienki wzięłam krótki prysznic,umalowałam się lekko,ubrałam
 http://www.forumix.pl/thread-3366.html (Post#12 Damskie obrazek 1)
włosy spięłam w kucyk,grzywka opadała mi na twarz(tak jak na zdjęciu).Otworzyłam jedne z pudeł,ktore stało w moim pokoju,wyjęłam gitarę,wzięłam kartkę,długopis i zaczęłam pisac.Dokładnie niewiem co chciałam napisac,ale słowa same mi przychodziły do głowy i zapisywałam je na kartce,porzdąkałam troche na mojej gitarze i zapisałam nuty na kartce.Napisałam 3 zwrotki piosenki i byłam z tego dumna odłożyłam gitarę na łóżko i poszłam na dół do kuchni żeby zjeśc śniadanie.Zdziwiłam się troche bo nikogo nie było,zauważyłam na stole w jadalni kartke,napisane było na niej: ,,Pojechaliśmy na zakupy,wrócimy wieczorem,jak wrócimy ucieszysz się mamy dla ciebie niespodziankę
                                   Mama''
Hmm..ciekawe jąką zrobi mi niespodziankę...Zadzwoniłam do Julie,bo nie chciałam byc sama w domu przez cały dzień.
-Halo?
-Hej Julie..
-Hej,coś się stało?
-Nie,ale chciała bys przyjśc do mnie teraz,bo nikogo u mnie nie ma do wieczora
-Okey zaraz bede pa!
Przypomniało mi się zachowanie Julie wczoraj,przy chłopakach miałam okazję ja spytac co jej się stało.Po niecałych 10 minutach Julie już była u mnie przywitałyśmy sie i poszłyśmy do salonu.
-Julie?
-Słucham..?
-Coś się stało?
-Nie a czemu pytasz...-powiedziała zdziwiona przyjaciółka
-No bo wczoraj gdy przedstawiłam ci chłopakow to potem tak dziwnie się zachowywałas...
-Aaa..o to ci chodzi...
-Noo...to powiesz co się stało
-Widziałaś jak Louis się na mnie patrzył?
-No widziałam i co w związku z tym
-No i ja wtedy nie wiedziałam jak mam się zachowywac,żeby nie wypaśc źle...
-Podoba ci się Louis,tak?
-Noo..tak..-powiedziała nieśmiało dziewczyna
-Trzeba byo tak odrazu...nie masz się czym martwic,ty też się jemu podobasz..
-Naprawdę?
-Tak
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi,czym prędzej pobiegłam do drzwi za nimi stali chłopaki...Uśmiechali się jakby jakie ich szczęscie spotakało.Weszli do środka uściskaliśmy się i poszliśmy do salonu.Zapomniałam,że przyniosłam tutaj moj notes z piosenką,nie zdążyłam go zabrac,bo miał go już w rękach Harry.
-Piszesz piosenki?
-Tak jakby..
-Ooo to fajnie zaśpiewaj nam,ta piosenke co napisałas.-powiedział szczęśliwy Niall
-Jest niedokończona...
-No to co ale zaśpiewaj...-Powiedział Louis
-Okey...pojde tylko po gitare
-Grasz na gitarze?-spytał zafascynowany Niall
-Pewnie i na fortepianie-pokazałam palcem na fortepian stojący w kącie salonu..
Poszłam do pokoju wzięłam gitarę i wróciłam do chłopaków.Zaczęłam brzdąkac melodie do piosenki po czym zaczęłam:

Circles, we’re going in circles
Dizzie’s all it makes us
We know where it takes us
We’ve been before
Closer, maybe looking closer
There’s more to discover
Find out what went wrong without blaming each othe
Think that we got more time
When we’re falling behind
We don't make up our minds
So we play, play, play all the same old games
And we wait, wait, wait for the end to change
And we take, take, take it for granted that we’ll be the same
But we’re making all the same mistakes

 to tyle co napisałam reszty nie dokńczyłam.Patrzeli na mnie z podziwem,nagle odezwał się Harry:
-Boże..jak ty pięknie śpiewasz i jeszcze ta piosenka...
-Nie przesadzaj mam okropny głos..
-Kobieto ty masz talent!-krzyknął na cały dom uszczęśliwiony Louis
Wszyscy zaczęliśmy się śmiac.Było tak nudno,że nie mieliśmy już nawet o czym gadac,Liam wziął moją gitarę i zaczął coś brzdąkac,nagle krzyknęłam:
-Liam,boże jak ja cie kocham-wszyscy gapili sie na mnie jak na wariatke,a Liam z szokiem
Wzięłam kartkę i zaczęłam pisac.
-Co ci się stało?-spytał Zayn
-Wena!-krzyknęłam
-Jaka znów wena..-spytał Liam nadal w szoku
-Wena na piosenke...-wszyscy patrzyli na mnie z podziwem
Napisałam piosenke i nuty które Liam grał po czym powiedziałam:
-Koniec wena się skończyła...
-To chociaż zaśpiewaj to co napisałaś.-powiedział Niall
Wzięłam od Liama gitarę i zaczęłam:

It's not me, It's not you, there's a reason
I'm just trying read the signals I'm receivin
It's like stone on fire, can you feel it
I don't know about you girl but I believe it

Words will be just words...
Till you bring them to life

I'll lift you up, I'll never stop
You know I'll take you to another world
I'll build you up, I'll never stop
You know I'll take you to another world

Everyday, in everywhere... ooooh

I'll lift you up, I'll never stop
You know I'll take you to another world

One for me, one for you
Watch you doing?
Girl, the music sounds so good
When you're moving
Let me take you higher
Let me prove it 'cause hey hey pretty girl
I believe it.

Wszyscy przysłuchiwali mi się z uwagą,jednak tylko Louis spytał
-Oliwia czy tam nie powinno byc...,,Boy,the music sounds so good'' ?
-No pewnie i powinno byc,jeżeli nie chcecie tej piosenki...-zaczęlam
-Jesteś wspaniała!-wykrzyczał Liam
-Ale nie jest skończona...
-To nic i tak cie kochamy.-powiedział uszczęśliwiony Louis
Było już po 17,siedziałam z chłopakami i Julie i myślałam.Dziwiłam sięczemu jeszcze nie wracają z tych zakupow,rozmyślenia przerwała mi dzwonek do drzwi,pobiegłam otworzyc je.Zastałam w nich jakąś obcą mi kobiete i policję,chłopcy i moja przyjaciólka patrzyli z szokowani,ja z reszta tez.Wpuściłam ich do środka,a nieznajoma odciągneła mnie na bok i mowiła sciszonym głosem tak,żeby nikt nie słyszał.Po tym co usłyszałam straszliwie się rozpłakałam...
                                       *****************************************
Sorry, za błedy pisałam poźno i już nie chciało mi się ich poprawiać.
No i w końcu jest już 5 rozdział,jak wam się podoba?
Jak coś wam nie pasuje piszcie w komentarzach :D

niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział 4

Obudziłam się rano,musiałam byc naprawde wyczerpana,bo wczoraj szybko zasnęłam.Spojrzałam na telefon,była 10.30,obok telefonu leżała karta a na niej napisane: ,,Wczoraj wsiadając do samochodu,twoja przyjaciółka Julie się rozpłakała i powiedziała,żebym ci powiedział abyś do niej jak najszybciej zadzwoniła.Miałem powiedzie ci to wczoraj ale gdy wrociłaś byłaś tak wściekła,że wolałem poczekac aż się uspokoisz.
                                                                                                                                                               Szymon''
Wstałam i poszłam do   łazienki wziąśc prysznic i się umalowac, zajęło mi to jakieś 20 minut ubrałam piękną różową bluzkę na ramiączka,rurki i różowe balerinki.
   Spojrzałam na swój pokój i z wykrzywioną miną zaczęłam po trochu rozpakowywac moje rzeczy z pudeł.Szczegolną uwage zwrociłam na laptopa leżący na moim biurku,podeszłamdo niego i włączyłam go.Po włączeniu weszłam na facebook'a,a tam miałam milion wiadomości od moich przyjaciół,że bardzo im żal iż musiałam się przeprowadzic do Londynu i ze beda za mna tęsknic.Odrazu przypomniałam sobie o Julie i zadzwoniłam do niej.
-Halo?
-Hej Julie!
-Cześc Oliwia,czemu tak późno dzwonisz?-powiedziała troche wkurzona
-Wczoraj nie miałam czasu...a po za tym byłam zmęczona..
-Masz tą koszulke z ich podpisami?
-Pewnie,wszyscy co do jednego się podpisali.
-No to wspaniale...a co tam u cb,trzymasz sie jakąś?
-Tak,ale trudno bedzie mi tu wytrzymać bez ciebie...-powiedziałam ze smutkiem w głosie
-A no właśnie..-powiedziała szczęśliwa Julie
-Z czego się tak cieszysz?
-Ponieważ,ja też się przeprowadzam do Londynu i nawet bede miała niedaleko dom koło ciebie!
-O boże...aaaa....jejku jak ja się ciesze!...kiedy przyjeżdżasz?
-Właśnie jestem w samolocie
-To jeszcze dziś bedziesz wieczorem!-powiedziałam uradowana
-Też się ciesze,ale musze już kończyc pa!- rozłączyła się
Cieszyłam się jak małe dziecko,skakałam,śpiewałam,tańczyłam,ale nagle poczułam głód wię zeszłam na dół aby coś zjeśc.
W kuchni zastałam juz Szymona,ale nigdzie nie widziałam mojej mamy i się ucieszyłam.Zrobiłam sobie kanapki z nutellą i ze smakiem wszystkie zjadłam.
-Co ty taka szczęśliwa siostra?-spytał smiejąc się.
-Zadzwoniłam do Julie...i nie uwierzysz co powiedziała..
-No co...powiedz nie trzymaj mnie w niepewności..
-Ona też się przeprowadza do Londynu!-krzyknęłam na cały dom szczęśliwa
-Nie drzyj się tak!
-Odwal sie..-uśmiechnęłam się
-Wiesz co ci powiem...jesteś dziwna...-zaczął się śmiac
Walnęłam go , a on zaczął uciekac ode mnie,szybko zaczęłam go gonic,ganialiśmy się po całym domu, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.Szymon wziął mnie na barana i podszedł do drzwi, a my się przy tym śmialiśmy.Otworzyliśmy drzwi,jeszcze się smiejąc, a tam na nas z uśmiechniętymi buziami patrzyli się Niall,Louis,Harry,Liam,Zayn.Szymek postawi mnie na ziemię a ja zaprosiłam chłopaków do środka.
-Widzę,że jesteś w wspaniałym humorze.-zaczął Louis
-I to jeszcze nie wiesz w jak wspaniałym Louis.- uśmiechnęłam sie do niego-a zapomniałam chciałabym wam przedstawić mojego brata...SZYMON!.-krzyknął
-CO?!-odkrzyknął
-Choc tu!
-Po co!
-Chcę ci przedstawić chłopaków!-po czym usłyszałam kroki Szymona i zobaczyłam jak siedział już koło nas w salonie
-Chłopaki to jest Szymon, Szymon to jest Niall,Harry,Zayn,Louis i Lima-pokazywałam po kolei.
-Kojarze was...a no tak to wy jesteście z tego słynnego zespołu One Direction?
-Tak..to,az tak jest słynny,że nawet w Polsce o nim głośno?-powiedział z uśmiechem Zayn
-No pewnie...w Polsce macie tłumy fanek, ja się w ogóle dziwie jak wy dajecie rade z tymi wszystkimi fanami..wszędzie was nachodzą i wgl.-skończył Szymon i poszedł do siebie.
Gadaliśmy o wszystkim,a przy tym się śmialiśmy.Było mi tak wesoło,że zapomniałam o wszystkich smutkach i na dodatek zapomniałam o Julie,,która dzisiaj wieczorem miała byc w Londynie w swoim nowym domu.Poczułam wibracje mojej komórki,spojrzałam na wyświetlacz,Julie...boże na śmierc zapomniałam.Odebrałam i usłyszałam:
-Hej Oliwia ja jestem już na lotnisku,niedługo będę w nowym domu,boże jak się ciesze...
-No to fajnie ja też się ciesze...wiesz...mam dla ciebie niespodziankę...jeśli chcesz wiedziec jaka to niespodzianka,to po przyjeździe przyjdź do mnie do domu okey?
-No okey,juz nie moge się doczekac pa!
Chłopaki ciągle się na mnie patrzeli z uśmiechniętymi mordkami,gdy się na nich spojrzałam wybuchłam śmiechem,a oni patrzeli się na mnie jak na wariatke.Cieszyłam sie strasznie z przyjazdu Julie i jeszcze do tego chłopcy ciągle mnie rozśmieszali.
-Kto dzwonił?-zapytał Zayn gdy sie uspokoiłam
-Moja przyjaciółka.
-Ładna jest?-spytał Louis
-Louis uspokuj się.-powiedział Liam
-No co tylko pytam...-powiedział do Liama-jest brunetką?-zwrócił się do mnie
-Tak jest brunetka i jest ładna...-powiedziałam uśmiechając się
Louis wyszczerzył się,nie mógł pochamowac swojego szczęścia,ja zreszta też.Myślałam,że bede tu całkowicie sama i szczerze mówiąc bałam się co bym wtedy zrobiła...żadnych przyjaciół...nikogo nie znałam,oprócz chłopaków,ale teraz juz nie bede sama,bo bedzie przy mnie najlepsza przyjaciółka.Luknęłam na Louisa,był zamyślony,raptem powiedział do mnie,troche nieśmiało:
-Oliwia..
-Słucham?-spojrzałam sie na niego tak jak reszta.
-Ona jest z Polski?
Widziałam zaniepokojoną mine Louisa więc szybko powiedziałam
-Tak..ale się tu przeprowadza i dobrze zna angielski tak jak ja więc się nie martw.-powiedziałam
-To dobrze.-powiedział uspokajając się
-Ale musze wam coś powiedziec
-No słuchamy cię-powiedział Liam
-Ona jest waszą fanka
-Co?!-powiedzieli wszyscy chórkiem
-Spokojnie ona nie jest taka jak inne fanki.-zaśmiałam się
-No to całe szczęście.-odparł Louis
Było już po 19,więc zadzwoniłam do Julie,a ona tylko powiedziała,że niedługo bedzie,bo jej mama chciała gdzieś zajśc.Już po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi,biegłam przez cały salon starając się nie wywrocic na tej sliskiej podłodze.Chłopcy tylko się ze mnie śmieli,gdy otworzyłam już drzwi stała tam Julie szczęśliwa.Zaczęłyśmy się przytulać,krzyczeć podskakiwać,a Liam,Harry,Louis,Zayn i Niall patrzyli się na nas jak na jakieś wariatki.Jednak uspokoiłam się po czym powiedziałam do Julie:
-Chce ci kogoś przedstawić
Była trochę w szoku,ponieważ jestem tu zaledwie 2 dni,a juz się z kimś zaprzyjaźniłam.Zaprowadziłam ją do salonu a tam Louis nie mogł już powstrzyma swojego szczęścia.Spojrzałam na minę Julie,była zaszokowana.
-Przedstawiam ci Harrego,Louisa,Liama,Zayna i Nialla, chłopaki to jest Julie
-Cześc.-powiedzieli wszyscy razem
-Hej...nie wierze...niech ktoś mnie uszczypnie,bo nie wierze..
Niall wstał,podszedł do Julie i ją uszczypnął.
-Ałł...nie tak mocno...
-Przepraszam
-Czyli to się dzieje naprawdę...jejku jak ja się cieszę...
-Dobra,dobra już się tak nie podniecaj,bo zaraz nam tu zemdlejesz a tego nie chcemy...-powiedziała do przyjaciółki
Usiadłyśmy obok siebie,widziałam jak Louis się ciągle na nią gapił,a ona była trochę zmieszana..w końcu siedzi tutaj obok sławnego One Direction.Każda by chciała byc na moim i Julie miejscu,ale coś mnie nie ciekawiło,Julie skakała by z radości jakby poznała zespół,a ona tylko powiedziała,że się cieszy to do niej nie podobne,Coś mi tu nie pasowało...
Chłopcy powiedzieli,że muszą się już zbierac,więc wstali i uściskali nas na porzegnanie i wyszli.Kilka minut po ich wyjściu Julie też się juz zbierała,bo powiedziała mamie,że idzie tylko na chwile do mnie,aby się przywitac.Po jej wyjściu skierowałam się do wojego pokoju i rozmyślałam,rozmyślałam nad wszystkim co się dzisiaj zdarzyło i nad tym co się stało Julie.Dziwnie się dzisiaj zachowywała,rano była jeszcze normalna,a kiedy przedstwiłam jej chłopaków zachowywała się jakąs dziwnie.Przebrałam sie w sexi czarno białą piżame
  i położyłam sie spac,szybko zasnęłam,ale nie byłam aż tak zmęczona.

Rozdział 3

Poczułam wibracje w kieszeni wyjęłam telefon...dzwoniłam moja mama,szybko odebrałam.
-Halo?
-Cześć Oliwia..nie mogłam wcześniej odebrać byłam zajęta..
-Ty zawsze jesteś zajęta...ale nie w tej sprawie dzwoniłam wcześniej...
-A no tak,zaraz ci podam ulice i numer domu..pewnie chcesz obejrzeć dom?
-Już nie udawaj,że się tym przejmujesz tylko podaj ulice...
-Street Loud a numer domu to 5-powiedziała ze smutkiem w głosie
-Dzięki-rozłączyłam się
Było mi trochę żal,ale sama była sobie winna,po czym zwróciłam się do chłopaków.
-Chłopaki wiecie gdzie jest może Street Loud?
-Pewnie możemy cie zaprowadzić...to jest niedaleko od nas.-powiedział Harry uśmiechając się.
-Będziemy mieli do siebie niedaleko więc będziesz mogła wpadać kiedy chcesz.-powiedział uśmiechnięty Louis.
-No to się zbierajmy chce zobaczyć mój nowy dom.-powiedziałam do wszystkich z uśmiechem.
Zabrałam swoją torebkę,założyłam buty, i już byłam gotowa do wyjścia,ale chłopcy najwyraźniej nie oprócz Hazzy.
Zaczęłam się śmiać,gdy spojrzałam na chłopaków...Louis biegał po całym domu szukając swojej bluzy i butów,Niall też szukał butów przy czym także jadł słodycze,Liam krzyczał na cały dom,że nie może założyć spodni,bo są ciasne,a Zayn był zrozpaczony bo nie mógł ułożyć dobrze włosów.
-Z czego się śmiejesz?-spytał loczek
-Spójrz na chłopaków...-nie dokończyłam a on już zaczął się śmiać.
Poganiał ich,ale im się nie spieszyło,wiec powiedział:
-To w taki razie chocmy już wyjdziemy i będziemy wolno iść..
-Dobra..ale mam nadzieje ,że nas dogonią...bo jak nas nie dogonią ich starania wyjdą na marne,przecież tak się starają szukając butów,zakładając spodnie i układając sobie włosy.- wtedy już nie mogłam i wybuchliśmy śmiechem wychodząc z domu.
Byłam szczęśliwa,że ich spotkałam,a to dzięki mojej przyjaciółce gdyby nie ona to mnie by tu nie było,to znaczy bym była ale w swoim domu na Street Loud, ale chłopaków bym nie znała.W tym czasie przerwałam cisze i powiedziałam do Hazzy:
-Oni naprawdę umią pocieszyć..
-To prawda,ale nie wytrzymała byś, jakbyś z nami mieszkała...nieraz są nieznośni...ale za to ich kocham.-powiedział po czym uśmiechnął się.
-Ty to masz szczęście...
-Niby czemu?-spytał spoglądając na mnie
-Masz wspaniałych przyjaciół...kochacie się jak rodzina...w waszym domu jest tyle radości...nie to co u mnie.-powiedziałam ze smutkiem.
-Nie może być,aż tak źle.-powiedział
-Uwierz mi jest okropnie,gdyby nie mój brat nie wytrzymałabym tam i na pewno któregoś dnia bym uciekła...
Właśnie w tej chwili dogonili nas Louis,Niall,Zayn i Liam.Niall miał pełną buzię,Liam szedł jakąś dziwnie przez te obcisłe spodnie,Louis rozpaczał,że jego poszukiwania wyszły na marne.Po tym co zobaczyłam śmiałam się aż rozbolał mnie burz oni oczywiście też się śmiali.
-Już dochodzimy do Street Loud,jaki masz numer domu?-spytał Harry
-Pięć.-odpowiedziałam
-Ty se chyba żarty stroisz.-powiedział Zayn w szoku
-Nie...mama powiedziała,ze numer domu to 5 , a czemu wy macie takie zszokowane miny?
-Bo to jest piękniejszy dom od naszego.-powiedział Louis,który udawał smutek
-Nie no teraz to se chyba żarty ze mn....- nie dokańczając zdania omal co nie zemdlałam,byłam w szoku a zarazem szczęśliwa.To był najpiękniejszy dom jakikolwiek widziałam w swoim życiu.
-Mówiliśmy ci,że jest piękniejszy od naszego...-powiedział śmiejąc się Liam
Podeszliśmy pod moje drzwi i się pożegnaliśmy, przytuliłam wszystkich po kolei i podziękowałam im za to co dla mnie zrobili.Weszłam do domu i zauważyłam szczęśliwego brata w salonie a przy nim mamę.Nagle powiedziała:             
-Piękny jest co nie?
Wyszłam wściekła z salonu i nawet nie wiedziałam gdzie idę powędrowałam po schodach i weszłam do pokoju z kartką  na drzwiach ,,Pokój Oliwii''. Był piękny,ale odrazu rzuciłam się na łóżko,włączyłam mp4 założyłam słuchawki i odpłynęłam.

sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział 2

Obudziłam się już w łóżku,obróciłam się na drugi bok,a tam Harry.Przestraszyłam się,ale nie wydobyłam z siebie żadnego dźwięku.Przypatrywałam mu się z jakieś 5 minut,tak słodko spał,ale nie chciałam go budzić więc po cichu wyszłam z łóżka.Zauważyłam ,że mam na sobie jego koszulkę,która zakrywałam mój tyłek,spojrzałam na szafkę,a ta była moja torebka,więc wzięłam ją i moje ciuchy i poszłam do łazienki się obrać i umalować.Trwało to jakieś 15 minut,gdy wyszłam z łazienki Harry jeszcze słodko spał,spojrzałam na telefon a tam była dopiero 8.50.Zeszłam na dół,nikogo nie było,więc postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie,wyciągnęłam z mojej torby mp4,włożyłam słuchawki na uszy i zaczęłam robić śniadanie.Postanowiłam,ze zrobię im naleśniki,wyjęłam wszystkie składniki i po trochu wszystkiego dodawałam.Zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka One Direction,uwielbiałam ich piosenki ale ich nie bardzo nawet po tym co dla mnie zrobili.Robiąc naleśniki zaczęłam tańczyć,gdy się obróciłam zauważyłam wszystkich chłopaków śmiejących się ze mnie,więc podeszłam do jednego z nich odkładając talerz z naleśnikami,odłączyłam słuchawki od mp4 i zaczęła lecieć głośno piosenka.Wzięłam Louisa za rękę,bo koło niego stałam,pociągnęłam go,żeby wstał i zaczęłam tańczyć z nim na całego.Wszyscy zaczęli się z nasz śmiać nawet my sami się śmieliśmy,nagle Harry powiedział śmiejąc się:
-Dobra koniec tych wygibasów,zjedzmy śniadanie które zrobiła nam Oliwia-po czym uśmiechnął się do mnie.
Jedliśmy tak te naleśniki gdy nagle Zayn przerwał ciszę:
-Widzę,że jesteś naszą fanką? :)
-Nie jestem waszą fanką-odpowiedziałam obojętnie
-Ale jakąś słuchałaś naszych piosenek-wtrącił się Liam
-Tak,słuchałam,bo bardzo mi się podobają,gdy ich słucham przyprawiają mnie o uśmiech...zapominam wtedy o wszystkim-powiedziałam uśmiechając się przy tym
-Nooo...a zespół...który z nas najbardziej ci się podoba...?-spytał Harry
-Powiedziałam,że nie jestem waszą fanką...ale jeżeli chcecie wiedzieć,to żaden mi się nie podoba-po czym wzięłam swój talerz i włożyłam do zmywarki.Widziałam zaszokowane miny chłopaków,więc wzięłam z torebki moją komórkę i wybrałam numer do mamy...nie odbierała.Usiadłam w salonie i myślałam,co ja teraz zrobię?Przecie nie mogę u nich zostać,prędzej czy później wypędzili by mnie stąd.Łza spłynęła mi po policzku,szybko ją wytarłam i dobrze,bo właśnie przyszli chłopcy i usiedli na kanapach.Obok mnie usiedli Louis i Harry na innej kanapie siedzieli Liam,Niall i Zayn.Spostrzegli,że jestem smutna i spytali:
-Co się stało?
-Nic...-odpowiedziałam ze smutkiem w głosie
-Przecież widzimy,że coś się dzieje-powiedział Louis
-Któryś z nasz coś ci zrobił...-wtrącił Hazza
-Nie to nie o to chodzi...
-A co co?
-Dzwoniłam kilka razy do mamy...nie odbiera...wiedziałam,że tak będzie,że nie będzie odbierać,tak jak myślałam...chciała się mnie tylko pozbyć z domu..-w tej chwili po policzku spłynęła mi łza
-Nie mów tak,napewo tak nie jest...-powiedział pocieszając mnie Louis
-Ona mnie nie kocha...-powiedziałam po czym się rozpłakałam
Louis i Harry odrazu mnie przytulili,reszta chłopaków gdy już przy mnie byli tez mnie przytulili.
-Możesz zostać u nas-powiedział loczek
-Nie będę wam zawracać głowy-powiedziałam ze łzami w oczach
-Nie będziesz nam przeszkadzać,wręcz przeciwnie będziemy się cieszyć gdy zostanie u nas-pocieszał mnie Louis
-Naprawdę?..jesteście kochani-i właśnie wtedy próbowałam zmienić o nich zdanie lecz trochę mi to nie wychodziło,ponieważ pomyślałam,że mnie pocieszają,bo jest im mnie żal,lecz raptem Liam zaczął śpiewać:

We've got a bit of love hate
You take me to the edge the you hit the breaks
I say it's over one day
But the I'm calling back, beggin' to stay
We make up and break up all the time

Niall:
I'll say that I hate a song
And then you'll go request it the whole night long
Some people say it's so wrong
But even we fight girl you turn me on
We make up and break up all the time

Harry:
We're like
Wszyscy:
na na na
Then we're like yeah yeah yeah
Always like na na na
Then we're like yeah yeah yeah

Zayn:
No we can't make up our minds
Cause when we thing we got it right

Wszyscy:
We go na na na na na na

Liam:
You wanna party too late
But when I do the same all you do is complain
You know that it drivers me insane
But when I get with you with you girl you make it okey.
We make up then we break up all the time

Wszyscy:
We're like na na na
Then we're like yeah yeah yeah
Always like na na na
Then we're like yeah yeah yeah

Zayn:
No we can't make up our minds
Cause when we thing we got it right

Wszyscy:
We go na na na

na na naa!
yeah yeah yeahh!
na na naa!
yeah yeah yeahh!

Harry:
Oooooooh

Zayn:
Don't we mind!

Wszyscy:
na na na na na na na

We're like na na na
Then we're like yeah yeah yeah
Always like na na na
Then we're like yeah yeah yeah
We're like na na na
Then we're like yeah yeah yeah
Always like na na na
Then we're like yeah yeah yeah

Zayn:
No we can't make up our minds
Cause when we thing we got it right

Wszyscy:
We go na na na

Byłam zszokowana i zarazem prze szczęśliwa.Uwielbiałam ich piosenki,a jeszcze do tego oni na żywo dla mnie zaśpiewali,abym nie była smutna...wtem zmieniłam o nich zdanie.Pomyślałam ,,Myliłam się co do nich..oni są przemili,zabawni,uroczy,opiekuńczy''
-Jak się podobało-spytał Harry widząc mój uśmiech  na twarzy
-Byliście wspaniali!
-Zrobiliśmy to dla ciebie,żebyś nie myślała o smutkach
Nagle się rozpłakałam ze szczęścia,podeszłam do nich i przytuliłam ich po czym powiedziałam:
-Dziękuje

Rozdział 1



  Gdy byłam na miejscu były niesamowite tłumy trudno było mi się przepchać,w końcu znalazłam się w środku budynku.Pobiegłam na 1 piętro bo tam mieli być ,,One Direction'', gdy dotarłam na miejsce omal nie zemdlałam, była tak ogromna kolejka do nich, ale czego się spodziewałam przecież rzadko zdarza się taka okazja.Ustałam w kolejce i wyciągnęłam koszulkę z torby, pomyślałam: ,, Robie to tylko dla Ciebie Julie'',stałam strasznie długo w tej kolejce więc wyciągnęłam telefon i zaczęłam coś na nim robić,za nim się obejrzałam kolejka dobiegała końca. Za mną stały jeszcze z trzy dziewczyny, zdziwiłam się,ale po chwili pomyślałam ,że pewnie więcej już nie wpuścili dziewczyn.Nadal się bawiłam telefonem, a gdy ja już podeszłam do One Direction,podałam jednemu z nich koszulkę i powiedziałam:
-Jak byście mogli podpiszcie ja wszyscy-nie odrywając się od telefonu.
-Pewnie-odpowiedział chłopak z blond włosami.
Ja zapatrzona w telefon co chwile zerkałam na nich, zauważyłam ,że przypatruje mi się jeden z chłopców,był to Harry.Uśmiechał się ciągle do mnie, nie przepadałam za chłopakami z ,,One Direction'',właściwie to nie wiem czemu ,może z tego powodu,że myślałam ,iż są przemądrzali,próżni itp. Oczywiście nie odwzajemniłam uśmiechu,tylko powiedziałam do wszystkich:
-Długo wam to schodzi.
-Nie denerwuj się i tak już prawie koniec kolejki-powiedział loczek
-Nie denerwuje się po prostu śpieszy mi się-odpowiedziałam już z niepokojem.
-Nie widać ,żebyś się nie denerwowała-powiedział uśmiechając się.
Zobaczyłam ,że już skończyli podpisywać koszulkę i zaczęli przysłuchiwać się naszej rozmowie,więc odrzekłam z ironią loczkowi:
-Wiesz co...skończ już-i szybko zabrałam koszulkę i odeszłam na bok.
-Uuu..Hazza...dziewczyna cie olała-mówili wszyscy śmiejąc się przy tym.
-Myślałem,że ucieszy się jak do niej zagadam..tak jak reszta dziewczyn-powiedział Harry.
Dalszej rozmowy już nie słyszałam,ponieważ podeszłam do okna ,niby to parenaście kroków ale i tak nic nie słyszałam.Spojrzałam na telefon, była 15.30,musiałam zadzwonić do mamy obiecałam jej ,że jak już podpiszą koszulkę to zadzwonię do niej,więc tak postąpiłam.

-Halo??
-Cześć mamo
-Cześć kochanie,jak tam w Londynie?Podpisali już koszulkę?-spytała Magdalena (moja mama)
-W Londynie wspaniale , a koszulkę tak już podpisali
-To dobrze, bo właśnie chciałam ci powiedzie ,żebyś została w Londynie.
-Co takiego?!-spytałam wściekła.
-Mówię ,żebyś została w Londynie,ponieważ przeprowadzamy się tam, a nie ma sensu żebyś już przylatywała.
-Czyś ty do końca zwariowała?!Jak nawet nie mam już pieniędzy! Co mam zrobić spać na ulicy!
-Nie wiem , wymyśl coś...może poproś chłopaków z ,,One Direction'' żeby ci pomogli czy coś w tym stylu
-Boże..jak ty mogłaś coś takiego powiedzieć..-poczułam ,że napływają mi łzy do oczu
-Oj przestań nie może by tak tragicznie..
-Nienawidzę Cię!! Nie interesuje Cię nawet własna córka!! Nie interesuje Cię to , że będę spała na ulicy albo może i gorzej!!-łzy płynęły mi strumieniami
-Oliwia..Nie odzywaj się tak do mnie!
-A idź do diabła!Nie mam ochoty już z tobą rozmawiać!-po czym rozłączyłam się i ze złości rzuciłam telefon w stronę ,,One Direction''

Usiadłam na po bliższą ławkę i zaczęłam płakać,kątem oka zobaczyłam jak się na mnie patrzą nikogo innego nie było już na sali oprócz chłopaków.Patrzyli na mnie z szokiem,pewnie słyszeli cała rozmowę,jaka ja jestem głupia jak mogli nie słyszeć przecież darłam się na całą sale.Skuliłam się, schowałam twarz w ręce i zaczęłam straszliwie płakać.Myślałam co teraz będzie, co się ze mną teraz stanie.
Przerwał mi rozmyślenia głos Harrego
-To chyba twoje
Podniosłam głowę i zauważyłam Harrego,Liama,Nialla,Zayna i Louisa.
-Zostawcie mnie nie mam ochoty gadać i szybko zbiegłam po schodach kierując się do wyjścia.Biegłam tak aż do jakiegoś parku,tam usiadłam na pobliską ławkę i zaczęłam jeszcze gorzej płakać.Nagle spostrzegłam, że nie wzięłam telefonu od loczka,ale w tym momencie najmniej mnie to obchodziło.Schowałam w mokrą od łez twarz w ręce.Nagle poczułam ciepły oddech na mojej skórze.Podniosłam głowę i znowu...znowu zobaczyłam chłopaków,a obok mnie siedział Harry.Przytulił mnie mocno, w tej  chwili nie myślałam o tym kto mnie przytula, tylko o tym, że potrzebowałam tego.Nagle powiedział czule do mnie:
-Powiedz...co się stało...słyszeliśmy tylko kłótnie jak rozmawiałaś przez telefon
Spojrzałam na Harrego, a potem na chłopaków.
-Możesz nam zaufać...nikomu nic nie powiemy-powiedział Harry uśmiechając się do mnie.
-Okej...gdy odeszłam na bok aby zadzwonić...wtedy pokłóciłam się z mamą...po kilku minutowej rozmowie z nią zmieniła temat...powiedziała,żebym została w Londynie,ponieważ przeprowadzamy się z Polski do Londynu i stwierdziła,że nie ma sensu abym przyjeżdżała...po tym wściekłam się na nią i powiedziałam, że jej nienawidzę i ze się mną nie interesuje ,bo nic ja to nie obchodzi, że nie mam gdzie nocować i właśnie wtedy rozłączyłam się i walnęłam komórka o podłogę.-po tym co opowiedziałam zaczęłam straszliwie płakać
-Ciii...już spokojnie,nie martw się...możesz u nas nocować.-powiedział po czym mocno mnie przytulił
-Naprawdę?-spytałam z niedowierzaniem,bo myślałam,że sie przesłyszałam
-No pewnie,że tak-powiedzieli wszyscy chłopcy,z uśmiechniętymi twarzami od ucha do ucha.
-No to się zbierajmy robi się ciemno-powiedział Liam
Po czym wszyscy poszliśmy w stronę ich domu. Harry mocno mnie przytulał przez cała drogę,czułam się tak wspaniale przy nim, a przede wszystkim bezpiecznie.Przez cała drogę chłopcy próbowali mnie rozśmieszyć i najwyraźniej im się to udało bo śmiałam się,że aż brzuch mnie rozbolał.Gdy dotarliśmy już pod ich dom, Louis wyrwał aby otworzyć drzwi.Już wszyscy weszliśmy do domu , gdy nagle Harry powiedział:
-Witamy w naszych skromnych progach!
-Skromnych?..ty chyba sobie żartujesz..-powiedziałam po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać niewiadomo z czego.Rozglądałam się na wszystkie strony jakie były możliwe,mieli tak strasznie wielki dom, że można było paść z zachwytu.
-Podoba się dom-krzyknął Louis,stojąc za mną
-Matko...aleś mnie przestraszył
-Nie ma się czego bać...masz pięciu ochroniarzy.-po czym zaczęliśmy się śmiać
-Z czego się tak śmiejecie!-krzyknął Niall z salonu
-Z niczego-odpowiedziałam
-Jak to z niczego słychać was na cały dom!-wrzeszczał Niall nie dając spokoju
-Nie drzyj się tak matole!-krzyknął do niego Louis
-Dobra, ale choccie już do salonu!
Po tych słowach poszliśmy do salonu,z racji że było tylko wolne miejsce obok Hazzy, więc usiadłam obok niego.Zauważyłam ,że na twarzy promienieje niesamowity uśmiech,inni też to zauważyli ale nic już się nie odzywali.
-To co jaki film oglądamy?-spytał Zayn
-Tylko nie horrory,błagam-powiedziałam z wykrzywioną mina
-Oj nie bądź taka,jak coś przytulisz się do kogoś z nas-powiedział loczek z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Tak tobie to pasuje bo jesteś najbliżej...- w tej chwili Liam się zająkał- a propos jak masz na imię?
-Haha..-zaczęłam się śmiać.-ciekawiło mnie to kiedy o to spytacie...Oliwia jestem
-W takim razie bardzo nam miło
-Mnie również
-A właśnie zapomniałem...-odparł Harry
-O czym?-spytałam
-O twoim telefonie..zapomniałem ci go oddać..-chwile potem wyjął z kieszeni telefon i wręczył mi go
-Dziękuje-odparłam, uśmiechając się przy tym
-Dobra ludzie oglądamy już-jęknął Zayn
Wybrali taki horror, którego najbardziej się bałam.Już po kilku minutach oglądania zbliżyłam się do loczka i mocno się w niego wtuliłam.
Mu to najwyraźniej pasowało, bo objął mnie ramieniem mając uśmiech na twarzy.Juz w połowie filmu chciało mi się spać,więc nawet nie wiem kiedy ale zasnęłam w objęciach Harrego.
                                         ***************************************
Sorry, że odrazu walnęłam chłopców w 1 rozdziale,ale wpadło mi do głowy , żeby to napisać akurat w tym rozdziale.
 

Prolog


Cześć nazywam się Oliwia Aleksandra Kalein,jestem miła,opiekuńcza,zabawna,kochająca,szczera i niby ładna przynajmniej tak mówią o mnie inni.Moja mama Magdalena jest biznesmenką i to bardzo zarozumiała i próżną biznesmenką i za to jej nienawidziłam,ale w końcu to moja mama i musiałam ją kochać choć nie wiem jak bardzo bym jej nienawidziła.Tata Chris, prawie go w cale nie widywałam ciągle gdzieś wyjeżdża,więc mało mnie obchodził chociaż miałam do niego żal za to że wgl nie rozmawiamy. Przyszedł czas na mojego ukochanego i słodkiego brata,tak się kochamy,że na wzajem sobie dokuczamy jak nie ja mu to on mnie i za to go kocham.Dogadujemy się wspaniale,jeszcze z nikim się tak nie dogadywałam jak z nim chuć to mój brat,lecz jest jedna osoba co się z nią dogaduje tak jak z moim braciszkiem mianowicie jest to moja przyjaciółka Julie.To właśnie przez nią jestem w Londynie już wyjaśniam, Julie poprosiła mnie ,żebym pojechała do Londynu, bo ona nie może , gdyż była w szpitalu...złamała lewą rękę...nie wiem jak ona to zrobiła no,ale cóż poprosiła więc pojechałam.W Londynie mieli być ,,One Direction'' i mieli podpisywać autografy, a Julie chciała ,żeby podpisali jej wszyscy koszulkę,ja za nimi nie przepadałam chociaż mają fajne piosenki,więc nie za bardzo się ucieszyłam z tej wiadomości i oto z tej przyczyny jestem w Londynie.

Bohaterowie

Oliwia Kalein - ma 17 lat lubi słuchać muzyki, grac w piłkę nożną, grac na gitarze.Miła,zabawna,opiekuńcz,troskliwa,urocza,umie komuś dogadac,jak ktoś ją wkurzy,potrafi obonic swoich przyjaciół,lepiej z nią nie zadzierac.


Przyjaciółka Oliwii Julie- ma 17 lat tak jak Oliwia uwielbia słuchać muzyki, a także lubi pływać.Miła,troskliwa,zabawna,lepeij jej nie wkurzac,bo żle to się skończy.


 Chłopcy z One Direction:
Harry Styles - ma 17 lat
Zayn Malik- ma 19 lat
Louis Tomlinson - ma 20 lat
Liam Payne - ma 18 lat
Niall Horan- ma 18 lat
                             
Cortni-ma 17 lat uwielbia słuchac głośno muzyki,tańczyc,pływac i inne różne sporty.Jest miła troskliwa,opiekuńcza,ale potrafi pokazac pazurki.
                                            
Lily-17 lat,miła,nieśmiała,wrażliwa,troskliwa.Umie grac na gitarze,lubi tańczyc,grac w piłke nożna,uwilbia imprezowac.Jeśli ktoś ją wkurzy umie dogadac lepiej niż Oliwia,w obronie przyjaciół stac ją na wszystko.