niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział 3

Poczułam wibracje w kieszeni wyjęłam telefon...dzwoniłam moja mama,szybko odebrałam.
-Halo?
-Cześć Oliwia..nie mogłam wcześniej odebrać byłam zajęta..
-Ty zawsze jesteś zajęta...ale nie w tej sprawie dzwoniłam wcześniej...
-A no tak,zaraz ci podam ulice i numer domu..pewnie chcesz obejrzeć dom?
-Już nie udawaj,że się tym przejmujesz tylko podaj ulice...
-Street Loud a numer domu to 5-powiedziała ze smutkiem w głosie
-Dzięki-rozłączyłam się
Było mi trochę żal,ale sama była sobie winna,po czym zwróciłam się do chłopaków.
-Chłopaki wiecie gdzie jest może Street Loud?
-Pewnie możemy cie zaprowadzić...to jest niedaleko od nas.-powiedział Harry uśmiechając się.
-Będziemy mieli do siebie niedaleko więc będziesz mogła wpadać kiedy chcesz.-powiedział uśmiechnięty Louis.
-No to się zbierajmy chce zobaczyć mój nowy dom.-powiedziałam do wszystkich z uśmiechem.
Zabrałam swoją torebkę,założyłam buty, i już byłam gotowa do wyjścia,ale chłopcy najwyraźniej nie oprócz Hazzy.
Zaczęłam się śmiać,gdy spojrzałam na chłopaków...Louis biegał po całym domu szukając swojej bluzy i butów,Niall też szukał butów przy czym także jadł słodycze,Liam krzyczał na cały dom,że nie może założyć spodni,bo są ciasne,a Zayn był zrozpaczony bo nie mógł ułożyć dobrze włosów.
-Z czego się śmiejesz?-spytał loczek
-Spójrz na chłopaków...-nie dokończyłam a on już zaczął się śmiać.
Poganiał ich,ale im się nie spieszyło,wiec powiedział:
-To w taki razie chocmy już wyjdziemy i będziemy wolno iść..
-Dobra..ale mam nadzieje ,że nas dogonią...bo jak nas nie dogonią ich starania wyjdą na marne,przecież tak się starają szukając butów,zakładając spodnie i układając sobie włosy.- wtedy już nie mogłam i wybuchliśmy śmiechem wychodząc z domu.
Byłam szczęśliwa,że ich spotkałam,a to dzięki mojej przyjaciółce gdyby nie ona to mnie by tu nie było,to znaczy bym była ale w swoim domu na Street Loud, ale chłopaków bym nie znała.W tym czasie przerwałam cisze i powiedziałam do Hazzy:
-Oni naprawdę umią pocieszyć..
-To prawda,ale nie wytrzymała byś, jakbyś z nami mieszkała...nieraz są nieznośni...ale za to ich kocham.-powiedział po czym uśmiechnął się.
-Ty to masz szczęście...
-Niby czemu?-spytał spoglądając na mnie
-Masz wspaniałych przyjaciół...kochacie się jak rodzina...w waszym domu jest tyle radości...nie to co u mnie.-powiedziałam ze smutkiem.
-Nie może być,aż tak źle.-powiedział
-Uwierz mi jest okropnie,gdyby nie mój brat nie wytrzymałabym tam i na pewno któregoś dnia bym uciekła...
Właśnie w tej chwili dogonili nas Louis,Niall,Zayn i Liam.Niall miał pełną buzię,Liam szedł jakąś dziwnie przez te obcisłe spodnie,Louis rozpaczał,że jego poszukiwania wyszły na marne.Po tym co zobaczyłam śmiałam się aż rozbolał mnie burz oni oczywiście też się śmiali.
-Już dochodzimy do Street Loud,jaki masz numer domu?-spytał Harry
-Pięć.-odpowiedziałam
-Ty se chyba żarty stroisz.-powiedział Zayn w szoku
-Nie...mama powiedziała,ze numer domu to 5 , a czemu wy macie takie zszokowane miny?
-Bo to jest piękniejszy dom od naszego.-powiedział Louis,który udawał smutek
-Nie no teraz to se chyba żarty ze mn....- nie dokańczając zdania omal co nie zemdlałam,byłam w szoku a zarazem szczęśliwa.To był najpiękniejszy dom jakikolwiek widziałam w swoim życiu.
-Mówiliśmy ci,że jest piękniejszy od naszego...-powiedział śmiejąc się Liam
Podeszliśmy pod moje drzwi i się pożegnaliśmy, przytuliłam wszystkich po kolei i podziękowałam im za to co dla mnie zrobili.Weszłam do domu i zauważyłam szczęśliwego brata w salonie a przy nim mamę.Nagle powiedziała:             
-Piękny jest co nie?
Wyszłam wściekła z salonu i nawet nie wiedziałam gdzie idę powędrowałam po schodach i weszłam do pokoju z kartką  na drzwiach ,,Pokój Oliwii''. Był piękny,ale odrazu rzuciłam się na łóżko,włączyłam mp4 założyłam słuchawki i odpłynęłam.

3 komentarze:

  1. Ejj ! Szkoda że taki krótki . dodaj next jak najszybciej . ♥ . I odwiedź moje blogi . ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaaj kolejny , blagam cie ! ;d <33

    OdpowiedzUsuń