poniedziałek, 27 lutego 2012

Rozdział 29

Rozejrzałam się chwile po pokoju,był piękny,postanowiłam że zejde na dół i poznam bliżej tą Lily,nie kojarzyłam jej.Michał i Lily siedzieli w salonie na kanapie i...przytulali się..yy...troche to dziwne,przecież ja jestem jego dziewczyną,a on przytula się z inną dziewczyną.Kim ta dziewczyna w końcu jest?! Dobra udam,że nic nie widziałam i usiądę obok nich jak normalny człowiek.Usłyszałam troche ich rozmowy,chyba rozmawiali o mnie.
-I co teraz z nią zrobimy?-spytała Lily
-Nic,zostanie tutaj na zawsze,a my będziemy się cieszyc,bo będzie nam usługiwac.
-Jak chcesz to zrobic,żeby nam usługiwała?
-Wmówimy jej,że zawsze nam usługiwała i że tak ma zostac.
-Jak nie będzie chciała?
-Oj zadajesz za dużo pytań.
Co?! Ja nie będe im usługiwac! W życiu prędzej stąd wyjade niż coś dla nich zrobie,o nie ja ide się spakowac,nie chce tutaj,ani chwili dłużej zostac.Wróciłam się do pokoju,wyjęłam jakąś torbę i pakowałam swoje ubrania i potrzebne rzewczy w tym pieniądze.Nagle usłyszałam utwierające się drzwi,a w nich stał Michał,patrzył się na mnie zdziwiony.
-Co ty robisz?-spytał
-Pakuje się chciałabym stąd na kilka dni wyjechac...w góry..,do dziadków...-jąkałam się
-Aha,kiedy chciałaś mnie o tym poinformowac?
-Dzisiaj.
-Ta jasne,nigdzie nie jedzisz.-powiedział poważnym głosem
-Nie możesz mi zabronic,będe robic co chce.-powiedziałam troche wkurzona.
Spakowałam się do końca wstałam i pokierowałam się w stronę drzwi,gdy nagle Miachał powiedział:
-Powiedziałem nigdzie nie jedziesz!
-Ale..Michał..
-Zamknij się w końcu,będziesz robic to co ja ci karzę!-krzyknął wkurzony
-Nie! Nie będe robic tego co mi karzesz,wyjeżdzam stąd i nigdy nie wróce!
Michał wycelował pięścią w moją twarz,upadłam na ziemię,w oczach pojawiły się łzy,złapałam się za policzek,strasznie bolało,jak on móg to zrobic.Ukucnął przy mnie i powiedział spokojniejszym tonem.
-A teraz rozpakuj się,nigdzie nie jedziesz przecież nie chcesz mnie tu samego zostawic.
-Masz Lily!-wykrzyczałam mu w twarz
-Zamknij się!-znów uderzył mnie ale tym razem w drugi policzek.
-Za karę nie zjesz dziś kolacji,chyba,że mnie ładnie przeprosisz.
Nie odzywałam się,po policzkach spływały mi łzy,patrzałam się w podłoge,za wszelką cene chciałam uniknąc jego wzroku.
-Czyli nie dostaniesz kolacji.
Wyszedł z pokoju zamykając drzwi,rozpłakałam się jak małe dziecko,nie nierozpakowałam się,chciałam którejś nocy uciec,ale nie wiem jak to zrobie,musze coś wymyślec,tylko co on pewnie będzie czatowac.Dla tej Lily też nie moge ufac,przecież ona jest w zmowie z Miachałem Postanowiłam,że jutro w nocy uciekne stąd,jak wszyscy będą już spac,mam swój klucz od domu,Michał dał mi go w szpitalu,jutro poszukam jakiś pieniędzy w domu,ale tak dyskretniej,bo się jeszcze zoriętują.

                         (Oczami Harrego)
Rozwiesiliśmy ulotki dosłownie w całym Londynie,pytaliśmy przechodniów czy nie widzieli Oliwii,oczywiście ją opisaliśmy z wyglądu i charakteru,ale nikt jej nie widział.Wróciłem do domu,panowała tak cisza,teraz tak było od kiedy Oliwia zaginęła,wszyscy jej szukali,nawet ci którzy nas nie znali,ale chcieli pomóc miło z ich strony,chociaż są na tym świecie porządni ludzie.Udałem się do swojego pokoju,usiadłem na łóżko i dosłownie rozpłakałem się jak małe dziecko,już nie wiedziałem co mam robic.Usłyszałem pukanie,a po chwili w drzwiach stał Louis,podszedł do mnie i przytulił.
-Już nie mam siły,nie wiem co mam robic.-powiedziałem do przyjaciela
-Znajdzie się,uwierz mi.-pocieszał mnie
-A jeśli nie,jęsli się nie znajdzie? A jeśli w ogole ona nie żyje?-z trudnością wymówiłem te słowa
-Stary nawet nie waż się tak mówic. Znajdzie się rozumiesz,znajdzie się.-powiedział a po jego policzkach popłynęły łzy.
Płakaliśmy tak przez dłuższy czas,po chwili ciszy w końcu powiedziałem:
-Znajdę ją chodź bym musiał przejśc cały świat,to znajdę ją!
Louis patrzał na mnie z podziękowaniami,on już nie miał siły na to wszystko,zamknął się w sobie,chociaż ciągle mówi,że Oliwia się znajdzie.W pełni go rozumiem,sam chciałem już wierzyc,że Oliwia już nigdy nie wróci,nigdy mnie nie pocałuje,nie przytuli,nigdy wiecej nie zobacze jej pięknego uśmiechu,ale tak nie zrobie,będe jej szukał choc bym miał za to umrzec.Nie dam za wygraną,nie odpuszcze póki jej nie znajdę,tak nabrałem w sobie siły,teraz mogę znów wyruszyc na poszukiwania z nadzieją,że ja gdzieś spotkam...


             (Oczami Oliwii-wieczór)
Siedziałam w pokoju na łóżku w milczeniu,myślałam jakby tu uciec,nic mi nie przychodziło na myśl,byłam głodna,oczy miałam podpuchnięte i czerwone od łez,nagle usłyszałam kroki na korytarzu,przestraszyłam się,drzwi po chwili otworzyły się,odskoczyłam na bok z myśla że to Michał,ale myliłam się była to Lily.Miała tackę z jedzeniem,na ten widok,aż ślinka mi pociekła,położyła to na stolik i usiadła na łóżko.
-Nie bój się,nic ci nie zrobie,nie jestem taka jak Michał.
Usiadłam obok niej,tak jak powiedziała nic mi nie zrobiła.
-Michał gdzieś wyszedł,ale niedługo wróci,a teraz możesz zjeśc w spokoju pewnie głoda jesteś.
-Dlaczego to robisz?
-Ale co?
-No to,przyniosłaś mi jedzenie,jesteś dla mnie miła,nie jesteś taka jak ON.-ostatnie słowo podkreśliłam
-Bo ja też jestem jego ofiarą...kiedyś też miałam wypadek,tak samo wmawiał mi,że jestem jego dziewczyną itp.później gdy wróciła mi pamięc,chciałam wyjechac,ale mi nie pozwolił,bił mnie i gwałcił,w końcu się do tego przyzwyczaiłam,ale zostałam i nie miałam jak uciec,każdego wieczoru zamykał mnie na klucz w pokoju.Dopóki nie zjawiłaś się ty.
-Matko...
-Moge ci zaufac?-dodałam po chwili
-Pewnie,nic mu nie powiem.
-Chiałabym stąd uciec,jutro wieczorem,albo i dziś jeśli to możliwe
-Raczej jutro,lada moment on wróci.
-Pomożesz mi?
-Pewnie.
-Chciałabym,abyś także ze mną uciekła.
-Naprawde moge?
-Jeszcze pytasz.pewnie,że tak.
-Dziękuje,dziękuje,a teraz jedz on zaraz wróci.
-Okey
Szybko zjadłam co mi przyniosła Lily,potem wszystko zabrała i uciekła na dół,bo akurat Michał wrócił,ja się tylko przebrałam i poszłam spac.Jutro mnie i Lily czeka ciężki dzień,ale trzeba się poświęcic,chcemy przecież stąd uciec.Lily wie kiedy on idzie spac,ma jeszcze dac mu jakieś środki nasenne i wtedy z łatwością będziemy mogły uciec.

  Nie mogłam przez całą noc spac,ciągle myślałam o tej ucieczce,czy nam się uda,miałam taką nadzieje,a jeśli się nie uda,będe próbowac do upadłego,Lily się już dawno poddała,ale tym razem ostatni raz zaryzykuje.Ubrałam się w to co miałam,czyli w jakąs luźną białą bulzke,rurki i conversy.Zeszłam na dół,musiałam coś zjeśc,chociaż nie byłam tak głodna,ale wtedy Michał by się skapnął,że Lily dała mi jeśc.Oczywiście on tam był jadł już naleśniki,przygotowane przez Lily,ona się lekko do mnie uśmiechnęła ja to odwzajemniłam,całe szczęście Michał tego nie widział.Usiadłam na jednym z wolnych krzeseł i zaczęłam jeśc naleśniki,onn się nie odzywał,nawet chyba mnie nie zauważył.Po śniadaniu poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizje,przełączyłam na MTV właśnie leciała piosenka One Direction-I want, skądś  znałam tą nazwe te głosy, z wyglądu też kogoś strasznie mi przypominali,auł moja głowa,strasznie boli.
-Ała.-powiedziałam na głos
-Co ci się stało?-powiedział Michał
-Nic.
-Jak to nic przecież widze.
-Głowa mnie boli.
-Lily daj jej jakieś tabletki.
Lily podeszła ze mną z tabletkami i wodą,podałam mi je i spytała szeptem:
-Co się stało?
-Usłyszałam tą piosenke One Direction-I want,ja ich skądś znam tylko nie wiem skąd i coś mnie w głowie zabolało.
-Możliwe,że pamięc ci wraca.
Wróciła do kuchni i dokończyła zmywanie naczyń.Ja siedziałam w salonie i myślałam skąd ich znam,wzięłam tabletke i popiłam wodą.Popatrzałam na ekran telewizora,zobaczyłam chłopaków,tak skądś ich znałam...Ała znów,nagle przeleciały mi przed oczami wspomnienia z.. tymi chłopakami,miałam tyle wspaniałych wspomnień z nimi,teraz już wiem skąd ich znam,przypominałam sobie coraz więcej,coraz wiecej wspomnień ukazywało mi się przed oczami.Teraz już wiem,że oni są dla mnie ważni w życiu,musze do nich wrócic,pewnie się strasznie o mnie martwią.Postanowiłam,musze stad uciec i to jak najszybciej i nie mam zamiaru zostawiac tutaj Lily.

                                        ******************************
Podoba się bo mi strasznie,tym razem się postarałam.Powoli będe kończyc bloga,ale jeszcze troche popisze,mam pomysł na następnego,w tym blogu już nie mam pomysłow dlatego chce go zakończyc.
Wow już jest 4000 wejśc jestem pod wrażeniem dziękuje za miłe komentarze jesteście wielkie. :D

niedziela, 26 lutego 2012

Rozdzial 28

Strasznie bolała mnie głowa,obudziłam się w jakimś szpitalu,nic nie pamiętałam,nie pamiętałam kim jestem,jak się tu znalazłam,nic kompletnie nic,pustka w głowie.Przetarłam oczy i rozglądałam się po sali w której byłam,zauważyłam,że koło mnie siedzi jakiś chłopak,nie za ładny, nie w moim typie.Chyba nie zauważył,że się obudziłam,bo robił coś na komórce,nie wiedziałam jak mam zagadac,nagle do sali wszedł lekarz.
-Widzę,że się pani obudziła.-powiedział z uśmiechem na twarzy
Chłopak,który siedział obok mnie szybko się odwrócił w moim kierunku,uśmiechnął się słodko,ja tego nie odwzajemniłam,bo go nie znałam.
-Gdzie ja jestem?-spytałam
-W szpitalu,miałaś poważny wypadek,uraz głowy,stłuczona lewa ręka,nie wiem jak to możliwe,ale nie miałaś za poważnych obrażeń. Może cie bolec troche brzuch i żebra,z głową prosze uważac,rozciełaś ją troche.-powiedział lekarz
-Kiedy będzie mogła wyjśc ze szpitala?-spytał chłopak
-Dzisiaj porobimy pare badań i możliwe że jutro wyjdzie.
-To wspaniale.
-A teraz chciałbym zadac jej pare pytań.-powiedział lekarz.
-Jak się pani nazywa?-spytał
-Nie wiem,nic nie pamiętam.
-Uuu to poważne,to może pan mi coś powie.
-Ma na imię Magda,mieszka ze mną jestem jej chłopakiem,jej rodzice dawno temu zginęli w wypadku.
-Dobrze jak narazie wystarczy,jutro niech pan po nią przyjdzie.
-Oczywiście.
Lekarz wyszedł,a ja patrzałam zszokowana na chłopaka,on jest moim chłopakiem,wiec powinien wszystko mi powiedziec o moim życiu,przecież jakąs musiałam przypomniec sobie całe dotychczasowe życie.
-Em..mam pytanie.-powiedziałam do chłopaka
-Jakie?
-Jak się nazywasz,nie pamiętam cie.
-Nic nie szkodzi,że nie pamiętasz mam na imię Michał.
-Opowiesz mi o całym moim życiu?
-Pewnie.
Zaczął opowiadac,o mojej rodzinie,jak się poznaliśmy,o przyjaciołach poprostu o wszystkim.Cieszyłam się że mam takiego wspaniałego chłopaka,ale za ładny to on nie był.Miał czarne włosy,blady,prawie jak trup,szorstkie dłonie,twarz w miare ładna,nie miał żadnych krost,ale nos miał brzydki.No cóż za coś musiałam go pokochac,miałam nadzieje,że od nowa go pokocham.Jutro wychodze ze szpitala,Michał już poszedł do domu,bo był zmęczony,zostałam sama i dobrze musiałam sobie to wszystko przemyślec,jak teraz będzie wyglądało moje życie,miałam nadzieje,że kiedyś wróci mi pamięc.

                      (Oczami Harrego)
Szukaliśmy ją wszędzie,nigdzie jej nie ma,nie wróciła na noc do domu,strasznie się o nią boje,co ja zrobiłem,mogłem powiedziec jej wcześniej i wtedy nie musiałbym się o nią tak bac.Może i by ze mną zerwała,ale miałbym pewnośc,że nic jej nie jest.Poszedłem na dół do chłopaków,wszyscy byli załamani,no nie dziwie im się ja też jestem załamany,straciłem chęc do życia,spojrzałem na Louisa był taki blady,podszedłem do niego i usiadłem obok niego.
-Oliwia..
-Co się stało?!-spytałem ze strachem
Louis podał mi gazete,na pierwszej stronie pisało: ,,Straszliwy wypadek,samochód był pusty" a dalej ,,Wczoraj wieczorem,jakiś samochód uderzył w słup,samochód był zmasakrowany,ale w środku nikogo nie było,trwają poszukiwania,nikt nic nie widział,prawdopodobnie,osoba udała się w stronę pola z kukurydzą,nic nie wiadomo.''
Był to samochód Oliwii,wszędzie bym go rozpoznał,po moich policzkach zaczęły spływac  łzy.Matko to wszystko przeze mnie,gdybym jej powiedział...musze ją znaleźc,tylko jak nie wiem gdzie ona jest.To nic popytam ludzi może ją widzieli.Wybiegłem z domu,wsiadłem w samochód i pjechałem na miejsce zdarzenia.Gdy dojechałem na miejsce,pierwsze co to popytałem wszystkich mieszkańców co się tu wczoraj stało.Potem zacząłem szuakac w polu kukurydzy,maja nadzieje,że ją znajdę.

                     (Oczami Louisa)
Pokazałem Harremu gazete w której pisało o Oliwii,wiedziałem to bo to był jej samochód,który uderzył w słup.Po jego policzkach spłynęły łzy,wybiegł z domu jak oparzony,pewnie poszedł jej szukac,ja już nie miałem na to siły,oczywiście później też będe jej szukac,nie dam za wygraną dopókie jej nie znajde,nie będe taki wesoły jak zawsze,nigdzie nie będe wychodził,nie będe udzielał się w koncertach.Chłopaki mnie poparli,odwołają wszystkie koncerty i też będą szukac.Nie wiem co zrobie jeśli jej nie znajdę,załamie się a tym bardziej Harry on ją kocha,zrobiłby dla niej wszystko.Tak wiem,że to jego wina,że Oliwia miała wypadek i teraz nie można jej znaleźc,ale ja go za to nie obwiniam,nie chciał tego,po za tym on się w niej zakochał,przecież nie przeleciał jej tak jak w zakładzie.Jeśli Oliwia się znajdzie mam nadzieje,że mu to wszystko wybaczy,bo nie wytrzymam tego,że Harry tak bardzo cierpi.Kocham go jak brata,wszystko bym dla niego zrobił,a on dla mojej siostry.Oliwia tak samo bardzo go kocha i penie też by cierpiała mocno,co ja gadam pewnie teraz mocno cierpi.Dobra ide jej szukac,nie moge siedziec w miejscu bezczynnie,jeśli coś jej się stało nigdy sobie tego nie wybacze,obiecałem jej ,że nigdy nie dopuszcze aby coś jej się stało,niestety nie dotrzymałem obietnicy..

                (Oczami Julie)
Matko,Oliwia zaginęła,a jeśli jej cos się stało,Harry zachował się jak ostatni dupek,ale nie to jest teraz ważne,trzeba znaleźc Oliwie.Chłopaki szukają ją już od kilku godzin i nic,nie mogą jej znaleźc,jeśli się nie znajdzie to się chyba zabije,to moja pierwsza przyjaciółka,wszystko bym dla niej zrobiła,a tu nagle słysze,że miała wypadek i zaginęła.Już od 2 dni nie wychodze z pokoju ciągle płacze,mam podpuchnięte oczy,już nie wiem co mam robic,w internecie,jest pełno o tym zdarzeniu.Wszyscy się pytają czy się znalazła,oferują swoją pomoc,to miłe,przyjaciele z Polski są załamani,niby już dawno się nie widzieliśmy,ale zawsze oferują swoją pomoc.Postanowiłam wyjśc na dwór i poszukac ją,matko po co przecież ona jest gdzieś po za Londynem,jej samochód znaleźli niedaleko wioski,nie pamiętam nazwy,ale mniejsza z tym Harry tam pojechał i szuka,mam nadzieje,że ją znajdzie.Matko znów chce mi sie płakac,jednak wróce się do swojego pokoju,nie wyjde dziś nigdzie.


               (Oczami Oliwii)
Dzisiaj wychodze,że szpitala ma mnie odebrac Michał,wygląda na miłego chłopaka i dobrze chociaż mam jakieś wsparcie.Wypis mam o 11.00 a jest 10.00,już nie moge się doczekac,jestem już gotowa i co chwila wyglądał zza okno,czy Miachł nie przyjechał.Czekałam,czekałam aż w końcu się doczekałam, do sali wszedł Miachał uśmiechnięty,jak się uśmiechał to nawet był ładny.
-Gotowa?-spytał
-No pewnie,jestem już gotowa od godziny.
-No to wspaniale,chodźmy wiec.
Poszłam za Michałem,gdy wyszliśmy ze szpitala,poczułam ulge,świeże powietrze dobrze mi zrobiło,poczułam że jestem wolna.Michał otworzył mi drzwi od swojego samochodu,chyba był bogaty bo miał wspaniały samochód srebrne porsche.Pojechaliśmy do jego domu,wow miał cudowny dom,taki duży,a ogród wielki i nawet miał basen.Czułam się jak w siódmym niebie.Weszliśmy do jego domu,troche się zszokowałam,w salonie zastałam jakąs piękną brunetke,może to jego siostra albo kuzynka lub przyjaciółka.Michał wszedł do salonu i powiedział:
-Lily ona nic nie pamięta wiec...-nie dokończył bo mu przerwała
-Aha no spoko.-powiedziała uśmiechając się
-To ja może zaprowadze cie do pokoju.-powiedział chłopak.
-Okey.-zgodziłam się
Poszliśmy do pokoju,okazało się,że mam pokój razem z nim,nic nie mówiłam,ale on chyba wiedział,że nie będe z nim spała,jak narzie,przecież nic nie pamiętam i musze się do tego przyzwyczaic.Michał wyszedł,a ja sama zostałam w pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myślec,o wszystkim.Zastanawiałam się jaka to ja musiałam byc szczęśliwa,mieszkam w tak pięknym domu,mam wspaniałego chłopaka,no właśnie dopiero się dopiero się przekonam jaki on jest...

                                             ******************************
I co podoba się? Musze wam powiedziec,że bedzie znów zamieszanie,ale to się przekonacie w następnym rozdziale.
Wowo już mam 4 obserwatorów to dla mnie dużo,dziękuje za miłe komentarze jak macie jakieś pytania uwagi to piszcie śmiało.Ciesze się że jest już 3800 wejśc na bloga dobijemy do 4000?

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 27

Jutro miałam się spotkac z Julie,matko jak ja za nią tęsknie,już nie moge się doczekac,chłopcy poszli do siebie do domu,wiec tym razem byłam sama w domu.Wow pierwszy raz Louis zostawił mnie samą w domu,ciekawe co się stało,nigdy by mnie nie zostawił samej,a jak miał gdzieś wyjśc to przysyłał kogoś,aby posiedział ze mną.Poszłam się ubrac w przyzwoite ubrania,bo siedziałam przed telewizorem w piżamie jeszcze,w garderobie siedziałam chyba z jakieś 20 minut w poszukiwaniu idealnych ciuchów na dziś.Było słonecznie i ciepło więc założyłam to http://stylistki.pl/bez-nazwy-30557/,postanowiłam,że dzisiaj troche poleniuchuje.Oczywiście włączyłam lapka,weszłam na twittera,bo dawno tego nie robiłam,wow ile osób mnie obserwuje,no nieźle,pare osób też zaczęłam obserwowac.Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół coś zjeśc,bo właśnie zrobiłam się głodna,zrobiłam sobie naleśniki,uwielbiam je.Zasiadłam przed telewizorem i oglądałam film Szkoła uczuc,oczywiście się poryczała,nagle zadzwonił mój telefon odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?-spytałam zapłakana
-Oliwia ty płaczesz?
-Nie to znaczy tak,ale to przez film Szkoła uczuc.
-Aha,już się bałem,że coś ci się stało.
-Nie martw się Diego nic mi nie jest,a w jakiej sprawie dzwonisz?
-A tak sobie nudzi mi się, co tam u cb słychac?
-A po staremu,narazie nic się nie dzieje,a u ciebie?
-Wszystko okey,niedługo przylecimy to się spotkamy.
-No oczywiście jak by nie inaczej haha.
-Co tam u Cortni
-Super,a u chłopaków?
-Też super,ciągle się podniecają wyjazdem do Londynu haha.
-Hahaha aha -xD
-Tęsknie za wami,choc tylko raz się widzieliśmy.
-Ja też za wami tęsknie,jesteście wspaniali,nie wiedziałam,że możemy zostac przyjaciółmi.
-A może kimś więcej niż przyjaciółmi?
-Diego...ja mam chłopaka i możesz tylko liczyc na przyjaźń.
-Rozumiem...
-Ja musze już kończyc pa.
-Pa
Rozłączyłam się,matko jaka ja głupia,przecież wiedziałam,że się we mnie zakocha,a ja jeszcze tak słodko do niego gadałam,boże no gorzej chyba byc nie może.Dobra pójde do chłopaków,bo strasznie mi się nudzi,a po za tym mam nadzieje,że poprawią mi humor.Gdy weszłam do ich domu usłyszałam rozmowe,mnie nie zauważyli wiec postanowiłam podsłuchac.
-Kiedy jej powiesz?-Zayn
-Dzisiaj.-Harry
O czym oni gadają?!
-No mam nadzieje,bo jeśli nie to ja jej powiem!-Louis
-Spokojnie stary powiem jej.-Harry
-Ciekawe jak to przyjmie.-Niall
-A jak ma przyjąc słowa,że jej chłopak przed jej poznaniem założył się z kumplami,że ją poderwie,potem przeleci,a potem opuści bez słowa!-Louis
Co?! To niemożliwe o czym on mówi,to nie prawda,to nie możliwe!Do oczu napłynęły mi łzy,wybiegłam z ich domu trzaskając drzwiami.Pobiegłam do swojego samochodu i jak najszybciej odpaliłam,jechałam szybko,tylko żeby byc jak najdalej od nich.Naprawde jechałam z niebezpieczną prędkością,byłam już poza Londynem,łzy ciekły mi po policzkach,przez to nie widziałam drogi,nagle uderzyłam w jakiś słup,z racji,że nie miałam zapiętych pasów poleciałam do przodu.Z głowy leciała mi krew wszystko mnie bolało,wyszłam z samochodu,przede mna było pole z kukurydzą,zaczęłam biec w tamtą stronę,nagle ptknęłam się i upadłam na jakiś gruby konar.Strasznie mnie bolały żebra i brzuch,wszystko mi się zamgliło zobaczyłam tylko rysy jakiegoś chłopaka,a potem ciemnośc.

                            (Oczami Harrego)
-A jak ma przyjąc słowa,że jej chłopak przed jej poznaniem założył się z kumplami,że ją poderwie,potem przeleci,a potem opuści bez słowa!-Louis
Po tych słowach usłyszeliśmy trzask drzwi,odrazu pierwsza myśl,że Oliwia to wszystko słyszała,szybko wybiegłem z domu,odjeżdzała już i to szybko,nie było możliwości,abym ją dogonił.Jak wróci to wtedy z nią pogadam,tylko,żeby nic jej się nie stało.Teraz mnie dręczyły myśli,czemu nie powiedziałem jej wcześnie,zwlekałem na ostatnią chwile,a jak jej cos się stanie i to przeze mnie.Matko co ja narobiłem.gdzie ona teraz jest,musze jej poszukac.Wróciłem do domu,wszyscy gapili się na mnie ze zdziwieniem.
-To była Oliwia.-wydukałem z siebie.
-O ja pierdole..-powiedział Louis
-I co teraz?-spytał Liam
-Nie wiem,odjechała i to z prędkością światła,boje się,że coś jej się stanie.
-Spokojnie stary nie myśl tak,wszystko będzie dobrze.-pocieszał Niall
-Teraz napewno ze mną zerwie..
-Nie wiadomo,może musi pomyślec,a gdy wróci wszystko jej wytłumaczysz.-powiedział Liam
-Masz racje,kocham ją i nie chce jej stracic.
-No i to jest dobre podejście.-powiedział Zayn
-Mówiłem,żebyś jej wcześniej powiedział.-powiedział poważnie Louis
-Wiem miałeś racje,mogłem jej wcześniej powiedziec,przepraszam
-Teraz to nie mnie przepraszaj,a Oliwie,bo niewiadomo,czy ci wybaczy,dobrze już ją znam,gdy ktoś ją skrzywdzi,trudno odzyskac jej zaufanie.
-Miejmy nadzieje,że jednak wybaczy.-dalej pocieszał Niall
Poszłem do siebie do pokoju,odrazu rzuciłem się na łóżko i rozpłakałem jak małe dziecko.Co ja narobiłem?W myśli ciągle miałem to samo,oby jej się nic nie stało,w takim stanie,może zrobic wszystko,lepiej do niej zadzwonie,może odbierze.Nie odbiera,matko a jak naprawde coś jej się stało,nie moge czekac musze ją poszukac,za bardzi się o nią boję.Zebrałem chłopaków i poszliśmy ją szukac,na nic poszukiwania wrociliśmy do domu około 23.10 i nigdzie jej nie było.Poczekamy do jutra,może będzie u siebie w domu,miejmy taką nadzieje....

                       (Oczami Cortni)
Chłopcy zadzwonili do mnie i wszystko wytłumaczyli,powiedzieli,że nie mogą znaleźc Oliwii i czy nie wiem gdzie mogła by byc.Wymieniłam miejsca,w ktorych najczęściej przebywa,ale powiedzieli,że tam jej nie ma.Przestraszyłam się nie na żarty,Harry naprawde mógł powiedziec jej wcześniej,wtedy nie musielibyśmy martwic się o nią,dupek zranił ją,nie wybacze mu tego.Powiedziałam,że zadzwonie do niej,ale powiedzieli,że zostawiła telefon w domu,no i dupa.Co teraz,a jak coś jej się stało?! Nie wybacze sobie tego,wtedy będe musiała zabic Harrego,bo to wszystko przez niego,co on narobił,jaki normalny człowiek zakłada się z kolegami,że poderwie się dziewczyne,potem przeleci się ja,a na koniec zostawi bez słowa?! Nie no ja sobie porozmawiam z nim,kocham go jak przyjaciela,ale to co zrobił nie jest wybaczalne,dla przyjaciółki zrobie wszystko,a jak ona cierpi to ja się wtedy mszczę na osbie,która przyprawiła ją o smutek.Teraz to Oliwia musi się znaleźc,gdy się odnajdzie,wtedy harry jest skończony.


                                             **********************************
Jak wam się podoba? Spodziwałyście się tego?Macie jakieś uwagi piszcie śmiało.
Przepraszam za błędy,dopadła mnie wena i nie chciało i się już poprawiac.
Następny rozdział może dodam jutro,ale nie jestem pewna.

czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział 26

Dzisiaj ostatni występ,przez ostatnie dni był spokój,świetnie się bawiliśmy,Harry już nie był taki tajemniczy,choc dalej nie wiedziałam o cho chodziło tamtego dnia,gdy weszłam do bufetu.No nic może kiedyś mi powie,a podobno w związkach nie ma żadnych tajemnic...Dobra za niecałe 2 godziny,będziemy miec nasz ostatni występ,bo przez dłuższy czas nie będziemy występowac,musze się przygotowac.Nasze stroje jak zwykle były piękne,ale tym razem były w stylu hip hop,ale i tak były piękne. Bluzka wyglądała tak:
Spódniczka tak:

A do tego getry:
buty inne,jakieś skaty,ale super to wygląda.Wszystkie dziewczyny tym razem,maja takie same stroje,troche do kitu bo nie będziemy się wyróżniac,a na ostatnich występach słyszałam,że jestem najładniejsza,a teraz to pewnie mnie nie rozpoznają.Ale mniejsza z tym,niedługo już wracamy do Londynu,stęskniłam się za tym miejscem i to bardzo.
Zostałą tylko 1 godzina do występu,oczywiście jak zawsze miałyśmy ostatnie próby,a chłopcy trenowali głosy,w końcu nadszedł oczekiwany koncert.Wyszłyśmy na środek sceny i zaczęła leciec melodia,my tańczyłyśmy,a po chwili zjawili się chłopcy.Nasz taniec był niesamowity,słyszałam,zachwyty chłopaków (z publiczności),byłam szczęśliwa,jak zwykle słysze pochwały.
Po koncercie,poszliśmy prosto do hotelu,byłam strasznie zmęczona,wszystko mnie bolało,za 2 dni mieliśmy wyjeżdżac do Londynu,ale ja wolałabym przespac te dni.Gdy byłyśmy już w pokoju odrazu rzuciłam się na łóżko,byłam wykończona,nawet nie chciało mi się przebierac,ale  niestety musiałam.Poszłam do łazienki,bo akurat Cortni wyłaziła z niej przebrana,wzięłam krótki prysznic,zmyłam makijaż,przebrałam się i powędrowałam prosto do łóżka.Miałam już zasypiac,ale niestety ktoś zapukał do drzwi,Cortni jeszcze nie spała tylko oglądała coś wiec otworzyła.Byli to chłopcy,Louis i Harry podbiegli odrazu do mnie i zaczęli mnie budzic.
-Odwalcie się!-krzyknęłam
-Nie,za 2 dni wyjeżdżamy,naciesz się tym.-powiedział Harry
-Cholera jasna chce spac,mamy jeszcze cały dzien jutro i pojutrze!
-Wstawaj,jest dopiero 20.30!-krzyknął mi do ucha Louis
Spojrzałam się na niego złowrogo i powiedziałam a raczej krzyknęłam:
-Gówno mnie to obchodzi,chce spac,a jeśli się nie wyśpie to raczej jutro wcześnie nie wstane i jak zwykle będziecie z tego powodu marudzic,wiec z łaski swojej dajcie mi się wyspac! Teraz.
-Okey,okey nie wkurzaj się tak,już idziemy.-powiedział spokojnie Louis
-W końcu,a jeśli macie zostac to bądzcie chociaż cicho.-powiedziałam opatulając się kołdrą
-Chcesz,żebyśmy zostali?-spytał z chytrym uśmiechem Harry
-Mowie,że możecie zostac,ale macie nie hałasowac.
-To jest nie możliwe.-powiedział Zayn
-To macie problem.
-A moge położyc się koło ciebie?-spytał loczek słodko
-Jeśli Cortni pozwoli,bo także jej łóżko.
Hazza spojrzał na przyjaciółkę z miną kota ze Shreka.
-O nie kolego nie ze mną takie numeru,nie ma mowy moje łóżko,masz swoje.-odparła Cor
Harry posmutniał,wszyscy zaczęli się śmiac,nie wiadomo z czego.Jeszcze chwile pobyli w naszym pokoju i poszli sobie,a ja odrazu zasnęłam.

          2 Dni później.-czas wylotu do Londynu
Dzisiaj już wylatujemy do Londynu,w końcu,chociaż ne chce mi się iśc do szkoły i nadrabiac tych wszystkich lekcji,na samą myśl o tym chce mi się tu jeszcze zostac,ale takie już życie.Wszystkie walizki były już spakowane,wiec zeszłyśmy do recepcji,o dziwno byłyśmy jako pierwsze,ale czekałyśmy tylko z jakieś 5 minut.Na lotnisku byliśmy po jakiś 20 minutach,przeszliśmy przez bramki i ruszyliśmy w stronę samolotu,oczywiście ja i Cortni siedziałyśmy koło chłopaków.Podczas lotu ktoś do mnie zadzwonił,niznany numer,ciekawe kto to był,odebrałam.
-Halo?
-Oliwia?-spytał męski głos
-Yy..tak,kto mówi?
-To ja Diego.
-Aa cześc,co tam słychac?
-A spoko,może byśmy się spotkali?
-Wiesz,nie moge,bo właśnie wracam do Londynu.
-Uuu szkoda,kiedyś przylecimy tam to się spotkamy.
-No pewnie,jakby nie inaczej haha,a jak tam u chłopaków?
-Hmm musze ci powiedziec,że Mark ciągle gada o Cortni,a Simon jest w dobrej formie, a u was?
-Wspaniale,za nami trzy niesamowite występy.
-Ooo a moge wiedziec jakie?
-Pewnie,występy taneczne.
-Musisz kiedyś zatańczyc z Cortni.dla nas
-Wiesz ja już kończe,później pogadamy.
-Okey do zobaczenia.
-Pa.
Rozłączyłam się wszyscy się na mnie gapili,jakąś tak dziwnie,nie wiem czemu,nie widzieli człowieka gadającego prze telefon.
-Kto to był?-spytała Cortni
-Diego.
-Jaki Diego?.-spytał natychmiast Harry
-Poznałyśmy go w Los Angeles.-powiedziała Cortni
Harry nie miał zaciekawej miny,Liam też,chyba byli zazdrośni,ale nie mieli o co,to tylko koledzy,nawet ich za dobrze nie znamy.Szybko zmieniłam temat.
-Już nie moge się doczekac spotkania z Julie.
-Ja też.-powiedziała rozmażona Cortni
Chyba nie marzyła o Julie,szybko ją szturchnęłam,żeby przestała,przeczuwałam,że myślała o Marku,Diego i Simonie.Oczywiście Liam to zauważył i musiał dodac komantarz:
-Kochanie o czym tak marzysz? Czyżby o mnie?-poruszył zabawnie brwiami.
-No pewnie,o kim innym miałabym myślec?-powiedziała z wymuszonym uśmiechem
-Na przykład o Diego?-powiedział ironicznie
-Liam przestań! To tylko kolega,nawet go za dobrze nie znamy.-powiedziała wkurzona Cortni
-Przepraszam.-pocałował ją w usta.

                (Oczami Harrego)
Gdy Oliwia wspomniała o tym Diego,aż się we mnie zagotowało,tak czułem się zazdrosny,ale jaki chłopak nie byłby zazdrosny.Nie chciałem już o tym gadac,wiec tylko przytuliłem moją dziewczyne i pocałowałem ją w czoło.Zasnąłem,kiedy dolecieliśmy Oliwia mnie obudziła,wzięliśmy wszystko co leżało obok nas i poszliśmy w stronę wyjścia.Gdy już wyszliśmy z samolotu,poszliśmy po swoje bagaże,Oliwia i Cortni poszły pierwsze,bo miały jeszcze zbiórke,Liam to wykorzystał i spytał się mnie:
-Powiedziałeś jej?
-Jeszcze nie.
-Człowieku to kiedy zamierzasz jej powiedziec?!-
-Powiem jej,ale nie teraz,daj mi czas,powiem jej.
-No spoko,ale żeby nie dowiedziała się od kogoś innego,np. od tych twoich kumpli.
-Nie dowie się.
-Jesteś zbyt pewny siebie.
Wzięliśmy swoje walizki i pokierowaliśmy się w stronę dziewczyn,rozmawiały jeszcze chwile z Panią Karoliną i mogły już iśc.Wsiedliśmy do naszego samochodu,który po nas przyjechał i pojechaliśmy prosto do domu.
-W końcu w domu!-krzyknął Louis gdy dojechaliśmy
Pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy do swoich pokoi i się rozpakowaliśmy,potem zeszliśmy na dół i zasiedliśmy wszyscy razem w salonie.
-Oliwia..-powiedział Niall
-Co?
-Zrobisz,te swoje słynne naleśniki?-spytał z miną kotka
Wszyscy zaczęliśmy się śmiac,Oliwia oczywiście się zgodziła i poszła robic naleśniki.My z chłopakami oglądaliśmy telewizje,jak zwykle jakieś głupoty puszczali.


              (Oczami Louisa)
Tak Niall umie rozśmieszyc w odpowiednim momencie,gdy Oliwia poszła do kuchni,spojrzałem na Harrego,jestem ciekaw kiedy jej powie,tak ja też już wiem.Jeśli jej nie powie,będe musiał zrobic to ja,w końcu to moja siostra,musze by szczery w stosunku do niej,to znaczy nie musze,ale chce.Po 15 minutach przyszła z talerzem z naleśnikami,Niallowi świeciły się oczy gdy je zobaczył,hhaha żarłok jeden i jedyny w swoim rodzaju.Poprosiłem na chwile do kuchni Harrego.
-Co chciałeś?-spytał
-Porozmawiac,a ty chyba wiesz o czym.
-Nie wiem.
-Kiedy jej powiesz?
-Aa o tym mówisz,jeszcze nie teraz.
-Harry,jeśli ty jej nie powiesz,wiesz,że ja będe musiał to zrobic,nie lubie jej okłamywac.
-Wiem,ale nie wiem jak jej to powiedziec,co jeśli ze mną zerwie?
-Nie bój się zrozumie,kochasz ją i to jest najważniejsze.
-Jeszcze nie teraz,jutro powiem jej.
-Oby na pewno.
Poszliśmy do salonu,ja pierdziele,nie było nas zaledwie 5 minut,a wszystkie naleśniki zjedzone.Nie no Niall pobił swój rekord haha xD

                                             *********************************
I co myślicie o tym rozdziale,w następnym dowiecie się jaką to nasz loczuś skrywa tajemnice.
Oczywiście jak zawsze przepraszam za moje błędy.
Dziękuje za 3300 wejśc,jesteście nieziemscy,niesamowici i wszystko związane z najlepszym,dziękuje za miłe komentarze,prosiła bym aby tych komentarzy było więcej.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 25

Troche mi było szkoda Cortni,Liam strasznie ją potraktował,mógł się chociaż wytłumaczyc,ale moja przyjaciółka mogła go wysłuchac.Mam nadzieję,że dzisiaj sie wszystko wyjaśni,nie lubie jak się kłócą,chociaż zdarzyło się to dopiero pierwszy raz.Nigdy nie lubiałam jak moi przyjaciele się kłócili,niezależnie z kim ,czy to był wróg czy też jakaś ukochana osoba.Rano Cortni miała podpuchnięte oczy,wstałam wcześnie i nie chciałam jej budzic wiec zostawiłam jej karteczke,że ide do bufetu coś zjeśc.Ubrałam się w jakieś ładne ciuchy i zmierzyłam do bufetu,jak się okazało byli tam już Liam i Harry,gadali o czymś,ale gdy mnie zobaczyli zmienili temat,hmm..podejżane.Podeszłam do Harrego i go pocałowałam w usta,potem spojrzałam na Liama był smutny,wiedziałam,że jest niewinny,dlatego chciałam mu pomóc.
-Liam..
-Hmm..
-Powiedz,o co chodzi z tą całą dziewczyną w stronie plotkarskiej?
-To nie tak,uwierz mi.
-Wiem Liam,ja chce ci pomóc.
-Naprawdę?
-Tak tylko wytłumacz mi to wszystko.
-No bo jak przyjechaliśmy pierwszego dnia,poszliśmy do klubu i jakaś fanka się na mnie rzuciła i mnie pocałowała i wtedy paparazzi zrobiły nam zdjęcia no i dalej już wiesz.
-Liam powiedz to dla Cortni,napewno zrozumie,a jeśli nie to z nią pogadam.
-Oliwia,może na początek ty z nią porozmawiasz?
-Okey jeśli tego chcesz to okey,chce ci pomóc.
-Jesteś aniołem.-powiedział przytulając mnie.
-Ale moim-wtrącił Harry
Zaczęliśmy się śmiac,zjadłam coś i poszłam do swojego pokoju porozmawiac o tym z Cortni,mam nadzieje,że wybaczy Liamowi.

          (Oczami Harrego)
Gdy Oliwia weszła do bufetu mało co nie padłem na zawał,ale całe szczęście nie słyszała mojej rozmowy z Liamem.Troche z nim pogadała o tym całym zamieszaniu i obiecała mu,że pomoże mu,moja dziewczyna to anioł,kocham ją z całego serca,ale nie chce by poznała prawde,bo pewnie by ze mną zerwała,a tego nie chce.Ale będe jej to musiał powiedzie,ale nie teraz,nie jestem gotowy,co jeśli by ze mną zerwała z tego powodu? Nie przeżył bym tego.Mam nadzieje,że Liam nikomu się nie wygada,bo jeśli by się wygadał to bym go zabił po prostu.Ale on nie jest taki głupi,żeby wygada się,po za tym jest moim przyjacielem i nie zrobił by mi tego.Dobra koniec tematu,nie chce już o tym myślec,jeszcze przez przypadek się wygadam i co wtedy zrobie?
Poszłem w strone swojego pokoju,Liam jeszcze został w bufecie i popijał alkohol,oby za dużo nie wypił.W moim pokoju siedzieli już Zayn i Niall,a oni co tu robili.
-Chłopaki co tu robicie?
-A nic tak se siedzimy.-ospowiedział Zayn
-Nie macie swojego pokoju?
-Mamy ale wolimy sobie tutaj posiedziec.-powiedział Niall
-Aha,no spoko
-Ej Harry,zamierzasz powiedzie Oliwii?-spytał Niall
-Ale co?-spytałem niepewnie
-No wiesz...
-A to,no powiem jej,ale jeszcze nie teraz.
-To kiedy chłopie,ona później może ci nie wybaczy?!-krzyknął Zayn
-Cicho powiem jej,ale nie teraz.
-Oj,żebyś sobie niebroił.-powiedział Niall wychodząc
Zayn jeszcze raz na mnie spojrzał i też wyszedł.Kurde skąd oni wiedzą,chyba Liam się nie wygadał,a może od kogoś innego wiedzą,nie wiem,ale mam nadzieje,że Oliwia się nie dowiedziała...


        (Oczami Oliwii)
Porozmawiałam z Cortni,powiedziała,że za bardzo na niego naskoczyła i że z nim porozmawia dziś,mam nadzieję,że się pogodzą.Zastanawiało mnie o czym rozmawiali chłopcy gdy weszłam do bufetu odrazu zmienili temat,bede musiała wypytac Liama,bo Harry za nic w świecie mi nie powie,oby mnie nie zdradził,nie przeżyła bym tego,czym prędzej musze się dowiedziec.Poszłam z Cortni na plaże,nie zabrałyśmy chłopaków,bo nigdzie ich nie było,ciekawe gdzie wyszli.Gdy doszłyśmy na plaże rozłożyłyśmy się koło skał,było wspaniale,wspaniała pogoda i w ogole było wspaniale.
-Oliwia,czymś się martwisz?-spytała Cortni widząc moją minę
-Wiesz co,troche tak bo gdy weszłam dzis do bufetu to raptem Liam i Harry zmienili temat,nie wiem o czym wcześniej rozmawiali,martwie się,oni mają jakis sekret przede mna...
-Nie martw się wszystko się wyjaśni.
-Mam taką nadzieje.
-Dobra,koniec tematu cieszmy się słońcem.
-Masz racje.-powiedziałam uśmiechając się
Opalałyśmy się całe popołudnie,a gdy miałyśmy już dośc,wróciłyśmy do hotelu,Cortni miała pogadac z Liamem,a Harry ostatnio mnie unikał nie wiem czemu,wiec chyba wieczór spędze sama...

         (Oczami Liama)
No Harry nieżle się wpakował,mam nadzieję że Oliwia mu wybaczy to,bo jak nie to chłopak się załamie,zresztą my też,bo Oliwia to wspaniała przyjaciółka a znając życie zerwie z nami przyjaźń i nie będziemy mogli się spotykac,szkoda.Dzisiaj miałem pogadac z Cortni,miałem nadzieje,że po rozmowie z Oliwią wybaczy mi,ale nie byłem pewny.Harry zniknął na cały wieczór chyba bo od rana gdy poszedł do pokoju nie widziałem go już,oby to nie nie zaszkodziło jego związkowi.Tak martwie się o jego związek,bo ona zawsze martwił się o mój,a teraz chciałbym mu się odwdzięczyc tak samo Oliwi,tak wiele dla mnie robią a ja co,ja nie wiem jak im podziękowac,jestem im dłużny do końca życia.Dobra,już koniec musze się przygotowa na spotkanie z Cortni,musze wygląda jak najlepiej.Miałem spotkac się z nią o 18.00 w parku,miałem tylko godzine wiec się szybko zbierałem.Wystarczyło mi tylko 30 minut,a park był blisko,wiec się wyrobiłem,chciałem by wcześniej,dlatego wyszłem o 10 minut za wcześnie.Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na pobliską ławke i czekałem na Cortni,mam nadzieje,że wszystko się między nami ułoży,bo inaczej tego nie przeżyje.Jeszcze 5 minut,matko ale się denerwuje,jeszcze nigdy nie byłem tak zdenerwowany,o jest już idzie,wow jak ona ślicznie wygląda.
-Czesc.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek  bo nie pozwoliła w usta.
-Hej.-powiedziała słodko.
-Cortni,ja wiem zwaliłem cała sprawe,ale chiałem cię jak najmocniej przeprosic i wytłumaczyc...-mowiłem
-Cii,już spokojnie,Oliwia mi wszystko powiedziała,przepraszam,nie dałam ci się wytłumaczyc,a naskoczyłam na ciebie.Wybaczam ci.
-Naprawde?-spytałem uśmiechając się.
-Tak.-pocałowała mnie namiętnie.
-Nie wiesz jak się ciesze,nie wiem co bym zrobił,gdybyś...
-Już ja też nie wiem co bym zrobiła,ale było minęło,cieszmy się chwilą.
-Tak masz rację chodźmy na spacer..
-Okey.
Poszliśmy na romantyczny spacer,ja ciągle obejmowałem moją dziewczyne,tak jakbym nie chciałe jej wypuścic,aby mi nie uciekła..

                               *****************************
Podoba się pisane na szybkiego,dlatego mi się nie podoba,przepraszam jakąs tak wyszło,że nie miałam czasu napisac porządnie.Piszcie w komentarzach co o tym myślicie :D

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 24

Dzisiaj mieliśmy leciec do New Yorku,tam miał by nasz kolejny występ,ja z Cortni latałyśmy po całym pokoju szukając wszystkiego i pakując się.Śpieszyłyśmy się ponieważ,była już 14.05,a wylot mieliśmy o 18.00 i do tego jeszcze wszyscy będą na nas czekac o 17.30 w recepcji.Ja oczywiście ponikowałam,czy czegoś nie zapomniałam,bo prawie byłam już spakowana,tylko pare rzeczy i już,gorzej było z Cortni,była tylko do połowy spakowana i biegała po całym pokoju szukając swoich ciuchów,wiec postanowiłam jej pomóc.
Gdy już byłyśmy całkowicie spakowani,przebrałyśmy się,umalowałyśmy i byłyśmy gotowe do zejścia do recepcji,akurat bo była 17.25.Wzięłyśmy swoje walizki i poszłyśmy w stronę recepcji,po drodze spotkałyśmy chłopaków z czego się ucieszyłyśmy,może Pani Karolina pozwoli nam siedziec razem z nimi w samolocie,może...Doszliśmy do recepji jak zwykle już wszyscy na nas czekali,ale u nas to już norma,z racji,że chłopcy lecą tym samym samolotem co my to czekali z nami,oczywiście Harry przytulił się do mnie,a Liam do Cortni,widziałam te miny dziewczyn,chyba były strzasznie zazdrosne.Lexi była wściekła,znów jej dopiekłam,ale czuje,że ona coś knuje tylko nie wiem co,ale się dowiem.Pani coś tam gadała,ale nie słuchałam bo Hazza ciągle mnie rozpraszał swoimi pocałunkami,ja mu tylko mówiłam,aby przestał bo niemoge się skupic,z czego cicho się zaśmiał.W końcu weszliśmy do swoich samochodów,musieliśmy rozstać się z chłopakami,ale to na kilka minut,ale im to nie pasiło i tak,wiec jak zwykle musieli zamieszanie zrobic,aby jechac z nami,ale niestety im sie to nieudało,wiec poszli smutni do swojego samochodu.W trakcie gdy jechaliśmy na lotnisko ja z Cortni spytałyśmy się czy możemy siedziec koło chłopaków w samolocie,juhu pani się zgodziła,ale chłopcy nędą szczęśliwi.Spojrzałam na mój telefon,oo wiadomośc....od Harrego haha,on chyba kilku minut nie potrafi beze mnie wytrzymac,przeczytałam sms'a i zaczełam się cicho śmiac,pokazałam go dla Cortni,ona się uśmiechnęła i pokazała swój telefon.Też miała wiadomosc ale od Liama,a treśc brzmiała tak : Skarbie tęsknie,już niewytrzymuje bez ciebie,czemu nie mogliśmy pojechac z wami.
Mój sms od Harrego brzmiał podobnie,matko oni kilku minut nie wytrzymają? Zachowują się jak dzieci,ja z Cortni napisałyśmy to samo do nich czyli : Kochanie nie martw się zaraz się zobaczymy :)
Dojechaliśmy na lotnisko wyszłyśmy z samochodu,wzięłyśmy swoje walizki i już miałyśmy sie pokierwac w stronę samolotu gdy ktoś nas zawołał,to znaczy nie ktoś tylko Harry i Liam,podbiegli do nas i pocałowali.Poszliśmy razem do samolotu,ja usiadłam koło Harrego,Cortni koło mnie,Liam obok Cortni,bok Liama usiadł Zayn,a obok Harrego Louis,natomiast Niall usiadł obok Louisa,tak siedzieliśmy do końca lotu.Oczywiście przez cały lot Harry mnie zagadywał i mnie całował,to samo robił Liam z Cortni,matko oni chyba naprawde się cieszą,że jesteśmy tu z nimi i będziemy do końca trasy.Uff w końcu wylądowaliśmy,miałam już troche doś pocałunków Hazzy,ale w końcu to cały on,wyszliśmy z samolotu i poszliśmy po walizki,a potem na zbiórkę,bo pani musiała nas policzyc.Po zbiórce pojechaliśmy do hotelu,tak samo jak w Los Angeles ja miałam pokój z Cortni,fajnie tak jakby Pani Karolina przewidziała to,że chcemy miec tylko same pokój.oczywiście Liamowi i harremu to pasowało,że mamy razem same pokój.Poszłyśmy się rozpakowac i odświeżyc,Cortni pierwsza poszła pod prysznic,wiec ja się rozpakowywałam,gdy wyszła była ubrana tak : http://stylistki.pl/mlodziezowy-zestaw-na-sezon-wiosnalato-156861/.Odrazu wbiegłam do łazienki,aby wziąc prysznic i poprawic swój makijaz i ubrac się w świeże ciuchy,po wyjściu miałam założone na siebie te chiuchy http://stylistki.pl/bez-nazwy-156747/,włosy zostawiłam rozpuszczone,a makijaż był lekki,Cortni natomist miała niechlujnego kłosa i nawet mocy makijaż,ale pasował do jej ubioru.Właśnie chciałyśmy iśc do chłopaków,ale oni nas wyprzedzili,bo wparowali do naszego pokoju,jakby to był ich pokój,ale no cóż nie zmienisz ich tacy właśnie są.
-No widze,że jesteście gotowe.-powiedział Liam całując swoją dziwczyne
-Na co?-spytałam
-Idziemy się przejśc po mieście.-odpowiedział mi Harry,który także mnie pocałował.
-Ale mi się nie chce.-powiedziała Cortni
-Nie narzekaj,tylko idziemy.-powiedział stanowczo Zayn
-Ale..-teraz ja zaczęłam
-Nie ma żadnych ale.-powiedział Harry i pociągnął mnie w strone wyjścia
Spojrzałam na Cortni ona też nie była zadowolona,akurat dzisiaj chciałam posiedziec w hotelu i pooglądac jakieś filmy,moja przyjaciółka miała takie samo postanowienie,ale jak oni się uprą to nic już nie ma do gadania,ehh no trudno musimy jaką to przeżyc.Harry i Liam zauważyli,że nie mamy zaciekawe miny,wiec Harry tylko powiedział:
-Oj już uśmiechnijcie się,przecież nie będzie tak strasznie.
-Ale my chciałyśmy zostac w hotelu...-powiedziała Cortni
-Troche powietrza nie zaszkodzi,a jakbyście siedziały w hotelu to byście się nudziły.-powiedział Liam
-Nie nudziłybyśmy się,miałyśmy zamiar się zrelaksowac,oglądajac filmy.-powiedziała oburzona Cortni
-Oj już nie bądżcie na nas złe,chcieliśmy gdzieś wyjśc razem.-powiedział Harry tuląc mnie
-Nie jesteśmy złe.-powiedziałam
-Napewno bo z wami nigdy nie wiadomo.-odezwał się Niall
-Napewno nie jesyeśmy na was obrażone.-powiedziała Cortni
-No to dobrze.
Pierwszy raz Louis z nas wszystkich jest taki cichy,troche mnie to zaniepokoiło,wiec podeszłam do niego i szeptnęłam:
-Louis wszystko w porządku?
-Tak,czemu pytasz?
-Bo się wcale nie odzywasz.
-Zamyśliłem się.
-Aha,ale wiesz,że zawsze możesz się zwrócic do mnie jak leży ci coś na sercu.
-Okey dzięki.-powiedział uśmiechając się
Poszliśmy do parku,było wesoło nawet louis się udzielał,a ja już się bałam,że cos mu się stało,może jednak on naprawde tylko się zamyślił,ale nie byłam tego pewna,może poźniej mi się wygada.Poszliśmy na lody ja wzięłam czekoladowe,Harry mango,Cortni kokosowe,Louis wiśniowe,Zayn miętowe,Liam waniliowe a Nial wziął kilka smaków,bo jak to on jedna gałka mu nie wystarczy.Chodziliśmy po całym parku śmiejąc się ciągle,musze przyznac,że nie było tak źle i ciesze się że chłopaki wyciągnęli nas z hotelu.Poźniej wróciliśmy do hotelu i oglądaliśmy filmy,było miło,ja siedziałam wtulona w Harrego,Louis w Zayna Cortni w Liama,a Niall przytulał swoje słodycze haha.

                           (Oczami Cortni)
Ciesze się,że jednak chłopcy wyciągnęli nas z tego hotelu,chociaż się nie nudziłyśmy,wręcz przeciwnie było zabawnie,przez cały park szliśmy i się co chwila śmieliśmy.Jak już wróciliśmy do hotelu to zaczęliśmy oglądac filmy oczywiście w moim i Oliwi pokoju,ja byłam jak zawsze wtulona w Liama,nie chciało mi się już oglądac,wiec zaczepiałam go na różne sposoby.Lecz on nie reagował wiec,położyłam się na jego kolanach i przypatrywałam mu się,jak tak na niego patrzałam to wydawało mi się,że Liam się lekko uśmiecha,a jednak zwróciłam na niego swoją uwage.Pewnie już nie mógł wytrzymac,bo spojrzał się na mnie i uśmiechnął się od ucha do ucha,odwzajemniłam ten uśmiech,po czym pocałowaliśmy się namiętnie.Wszyscy byli wpatrzeni w film,wiec nami się nie przejmowali.
-Liam..
-Hmm..
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.-pocałował mnie namiętnie.
-Ja ciebie bardziej.
-Nie da się bardziej,bo cie kocham ponad wszystko.
-Wariat.-tym razem ja go pocałowałam
-Chodźmy do mojego pokoju,ten film jest nudny.
-Okey.
Wyszliśmy z pokoju nawet nik niezauważył,że wychodzimy i dobrze bo odrazu by gadali,że pewnie poszli się tenteges.Chociaż,właściwie nie wiem co chciał zrobic Liam,ale nie on taki nie jest wie,że jestem dziewicą i wie,że chce to zrobic w romantyczny sposób.Weszliśmy do jego pokoju i odrazu zaczął mnie całowac,ja się tylko od niego wyrwałam i poszłam na łożko,wzięłam jego laptopa i weszłam na jakieś strony plotkarskie.On się do mnie przysiadł i dalej mnie całował,ja sobie przeglądałam te plotki,ale gdy zobaczyłam pewną plotke w oczach ukazały mi sie łzy.Liam tego nie widział bo był zajęty całowaniem mnie w szyje,szybko go odepchnęłam i spytałam pokazując mu plotke:
-Co to ma  by?!
-Ale co?
Pokazałam mu plotke i zdjęcie pod nią,gdzie Liam całował się z jakąs fanką.
-Cor to nie tak.
-Wiesz co jesteś hamem.
Wybiegłam z jego pokoju i pobiegłam do swojego,wszyscy oglądali film,a gdy ja weszłam spojrzeli się na mnie,odrazu uciekłam do łazienki.Słyszałam jak Oliwia mówi tylko do wszystkich,żeby sobie już poszli i dobrze zrobia,nie chciałam z nimi gadac,mam nadzieje,że Liam będzie miał dobre wytłumaczenie na to,bo inaczej zerwe z nim...

                                                   ********************
Jest rozdział 24 jak wam się podoba? Mi się troche nie podoba,taki jakiś nudny wyszedł.Ale no cóż postaram się,żeby następny był ciekawszy.
Dziękuje za ponad 2800 wejśc matko nie spodziewałam się,że az tak dużo ludzi czyta te moje pierdoły,dziękuje za miłe komentarze,oczywiście jak coś wam nie pasi to piszcie każda uwaga jest brana pod uwage :D

czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 23

Dzisiaj występ,nie moge się doczekac,a zwłaszcza tego jak zareagują chłopcy,w koncu nie bedziemy musiały się chowac od nich.Wczoraj,prawie w ogole nie wychodziłyśmy z pokoju,a jeśli wyszłyśmy to chowałyśmy się wszędzie po kątach,bo oczywiście oni byli zawsze tam gdzie my,ale dzisiaj to się już nie przydarzy.Jest godzina...hmm..kurde gdzie mój telefon,jak zwykle się zgubił...okey,dobra jest,wiec jest godzina 10.02, za niecałe 2 godziny mamy występ,troche się stresuje,bo pierwszy raz będe występowac przed taką publicznością.No dobra wstaje,trzeba się przygotowac,a także obudzic tego leniucha Cortni,zanim ona wstanie,to ja już bede gotowa,z nią tak zawsze jest,ale no cóż za to ją kocham.
-Cortni wstawaj!!!-krzyknęłam do niej
-No już,jeszcze 5 minut.
-Żadne 5 minut,spóźnimy się przez ciebie!!
-No dobra już wstaje,nie krzycz tak!-odkrzyknęła mi
Ja oczywiście byłam gotowa,miałam lekki makijaż,rozpuszczone włosy-proste,tym razem nie podkręcałam i ubrałam się w to http://stylistki.pl/d-155775/,natomiast moja przyjaciółka,gdy wyszła z łazienki była ubrana w to http://stylistki.pl/nr-5-139885/,miała makijąz nawet mocny,który pasował do stroju,włosy też rozpuszczone,ale troche jej się pokręciły,wiec miała takie pół kręcone,pół proste,świetnie to wyglądało.Zbiórke miałyśmy przy recepcji o 11.35,wiec zabrałyśmy to co było potrzebne i wyszłyśmy,najpierw powoli,aby zobaczyc,czy chłopców nie ma na korytarzu,uff droga wolna.Szybko zbiegłyśmy do recepcji,jak zwykle my ostatnie,Pani Karolina szybko nas pognała do samochodu,bo jeszcze chwila i byśmy się spóźniły,ale całe szczęście dotarłyśmy na czas.Poszłyśmy do swojej garderoby,jakiś pan dał nam stroje,jeszcze się w nie nie przebrałyśmy,ponieważ koncert,a zarazem występ będzie dopiero o 16.00,a jest 12.00,tak wiem,mówiłam,że za niecałe 2 godziny mamy występ,pomyliło mi się,ale mamy próby,a to też się liczy,bo tak samo się stresujemy.
Nie powiem,że nie ale stroje mi się podobały wyglądały tak http://allegro.pl/marcostr-nowy-kostium-tancerka-rozm-152-170cm-i2067813509.html,ja miałam ten kolor,ale były także inne.Przymierzyłyśmy je,na mnie leżał idealnie,ciekawe co Harry powie na mój widok,nie moge się już doczekac,tak samo jak Cortni,ona się naprawde tym przejmuje,nie jest pewna,czy się ucieszą na nasz widok,ale dla mnie to nie jest zagadka, jestem pewna,ze się ucieszą.No dobra,trzeba pójśc na próbę,stresuje się troche,ale nie ma czego,mam nadzieje,oby nas chłopcy nie zobaczyli przed koncertem,modliłam sie i zarazem uspokojałam Cortni,która chodziła w kółko poddenerwowana.Zaczełyśmy próbę,wcale nie jest tak strasznie,nawet już się nie przejmuje,że na sali będzie miliony fanów,jestem spokojna jak ta cholerna spokojna oaza szczęścia,ale pomińmy to nasz układ był niesamowity,podobał mi się,był rytmiczny,pasował do piosenki,a po za tym jak to się tańczy to tak fajnie się wygina ciałem haha.Mieliśmy zatańczyc trzy czy cztery razy już nie pamiętam,ale chyba trzy razy,pierwsza piosenka będzie Up all night i to właśnie w niej są te takie kocie ruchy haha,poźniej będzie One Thing taniec troche spokojniejszy ale też rytmiczny,a na koniec What Makes You Beautiful też rytmiczny taniec,wygibasy też będą :D.Dochodziła 15.30,wiec zrobiłyśmy sobie przerwe,przebrałyśmy się i poszłyśmy z Cortni coś zjeśc,całe szczęście nie zauważyli nas chłopcy,bo właśnie weszli na scene i rozgrzewali głosy,nie mogłam oderwac wzroku od Hazzy,brakowało mi go już,chce jak najszybciej,aby ten koncert się zaczął,ale na początek chce coś zjeśc.Matko zachowuje sie jak Niall ,,chce coś zjeśc'' haha,nie wiem,ale nigdy bez nich nie umiałabym żec za bardzo się do nich przywiązałam.
 Gdy już wróciłyśmy z restauracji,była 15.55,wiec pobiegłyśmy do garderoby się przebrac w nasze stroje,umalowa się i poprawic fryzure.Wyszłyśmy z garderoby i dołączyłyśmy do pozostałych,Pani nasz poinformowała,że wychodzimy za 5 minut.,widziała jak się stresowałyśmy nie występem,ale zeby nas nie zobaczyli teraz.
-Spokjnie dziewczyny oni są już dawno na scenie.
-Uff, to dobrze dziękujemy.
-Nie ma za co.
-Ale czemu oni są już na scenie,nie powinni,jeszcze byc za kulisami?-spytała Cortni
-Tego to ja nie wiem.
Usłyszałyśmy gadanie chłopaków,a potem dżwięk piosenki i kazali nam wejśc,chłopcy stali po prawj stronie sceny,chyba czekali aż my wyjdziemy.No doczekałam się spojrzałam się na Harrego on mnie jeszcze nie widział,weszłam na środek sceny z Cortni,no teraz to już nas zauważa.Spojrzałyśmy na nich,byli tacy szczęśliwi,że nas widzą,my też oczywiście uśmiechnełyśmy się na ich widok,po czym zaczęłyśmy tanczyc,a chłopcy skierowali sie na srodek sceny i spiewali.Chłopcy spoglądali na nas,ale tak żeby nikt tego nie zauważył,piosenka się skonczyła i poszliśmy zza kulisy,byłam tak zmęczona tym występem,że nie wiedziałam jak zatańcze następny.Stałyśmy koło naszej pani,a tu nagle chłopcy do nas idą,no w końcu ile można na nich czekac,Harry był uradowany na mój widok,wiec pobiegłam do niego i żuciłam się mu na szyje,a on złapał mnie i zakręcił w kułko.
-Harry! Tęskniłam!
-Oliwia,ja też tęskniłem,ale co wy tu robicie?
-Mamy występ.-powiedziałam szczęśliwa
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?-powiedział uśmiechający się Hazza
-Mówiłam to była niespodzianka.
-Aaa to o to ci chodziło,niezła ta niespodzianka.-wtrącił Louis.-a masz może marchewke?
-Nie Louis nie mam marchewki.-zaczęlam się śmiac
-A z nami sie nie przywitasz?-spytał udajac smutnego Liam
Rzuciłam się na nich i każdego pocałowałam w policzek,Cortni tak samo,ale Liama w usta i to namiętnie,później zaczeli rozmawiac,tak jak ja z Harrym.Weszliśmy znów na scene i zaczęłyśmy tanczy,a chłopcy śpiewac,Harry kręcił się ciągle koło mnie,a Liam koło Cortni,zabawnie to wyglądało,za wszelką cene chcieli byc blisko nas,kochani są.Koncert sie skończył,wszyscy poszli do swoich garderób ,przebrałyśmy się i spytałyśmy panią czy możemy iśc do chłopaków,odrazu nam pozwoliła.
Wpadłysmy do nich bez pukania,każdy był bez koszulki,ale ja na to niezwracałam uwagi dopiero gdy byłam przy loczku to to zauważyłam.
-Niezłe klaty chłopaki.
-Dzięki.-powiedzieli wszyscy uśmiechając się
-Ty też masz fajną klate.-powiedział Louis śmiejąc się
Fakt miałam nawet spory biust i byłam z tego zadowolona.Zaczęłam się smiac.
-Louis znajdź sobie własna dziewczyne,ta jest zajęta.-powiedział całując mnie Harry.
-Harry! Nie zdradzaj mnie!-rozpaczał Louis
-Prezpraszam Louis,musze kocham ją bardziej niż ciebie.-zaczął się teatrzyk
-Oddaj mi chłopaka Oliwia.-powiedział udajac smutek Louis
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-Oj nierozpaczaj,kupie ci marchewke.
-Dobra,ale taką duża!-krzyknął szczęśliwy
Wszyscy zaczęliśmy się śmiac,gadaliśmy jeszcze chyba z godzine i mieliśmy wracac do domu,ale Harry wyciągnął mnie na romantyczny spacer...

                                      ********************************
Podoba się? Tak pewnie przewidziałyście,że chłopcy będą się cieszyc z ich widoku,ale nie chciałam dramatyzowac w tak wspaniałej chwili,chyba,że chcecie to moge troche dramatu dodac.
Dziękuje za ponad 2200 wejśc,miłe komentarze i za to ze w ogole czytacie ten mój skromny blog :D
Nastepny rozdział może dodam jutro,bądźcie cierpliwe :D

środa, 15 lutego 2012

Rozdział 22

 Matko to już dzisiaj,włąsnie trzeba wstac,w koncu doczekałam się tej chwili,jedziemy na nasz pierwszy występ,a do tego te 3 tygodnie,spędze z Harrym,chłopakami i dziewczynami z grupy tanecznej no i oczywiscie z Cortni.Była 8.05,jejku ale mi się chce spac,ale niestety trzeba wstac w samolocie się wyśpie,poszłam pod prysznic,Cortni jeszcze spała wiec ostanowiłam ją obudzic później,ja chciałam miec pewnosc ze wszystko spakowałam.Wyszłam z łazienki tylko w ręczniku,bo zapomniaam wziąśc ciuchy,długo szukałam odpowiednich ciuchów,w końcu postanowiłam,że ubiore to http://stylistki.pl/stroj-szkolny-30945/,poszłam się jeszcze się umalowac i byłam gotowa.Była już 9.30 wiec postanowiłam obudzic Cortni,niechcetnie wstała,ale musiała,ja natomiast poszłam na dół do kuchni,tam oczywiście zastałam chłopaków,bo oni też mają wylot o 11.15,wiec oczywiście nas zawiozą.
-Dzień dobry.-powiedziałam radośnie do wszystkich
-Cześc.-powiedzieli chórkiem.
No ty kurde,jak zwykle dobrze im sie to udało,zawsze w tym samym czasie odpowiadali,nieźli są haha.
-Co ty taka radosna?-spytał Niall
-Bo przecież ja z Cortni wyjeżdżamy z naszą grupą taneczną na nasz pierwszy występ!
-No to wspaniale,ale bedzie nam was brakowało przez te 3 tygodnie..-powiedział Louis
-No właśnie...-powiedział smutny Harry po czym pocałował mnie
-Mi was też...-powiedziałam z tajemniczym uśmiechem bo smutek mi jakąś nie wyszedł.
-Ej a co to za uśmiech?-spytał Hazza uśmiechając się
-Jaki uśmiech przecież ja się nie uśmiecham.-powiedziałam zaprzeczając
-Czy my o czymś nie wiemy?-spytał za wszystkich Liam
-Możliwe..ale i tak wam nie powiem..
-No ej nie bądż taka,wrócimy dopiero za 3 tygodnie i przez te dni nie bedziemy sie widziec...-powiedział znow smutny Harry
Ja ponownie,tajemniczo się uśmiechnęłam,ale nic nie powiedziałam i poszłam w stronę lodówki wyjąc coś do jedzenia.
-Powiesz nam?-spytał Louis robiąc słodkie oczka
-To jest niespodzianka,nie oge wam powiedziec,powiem dopiero jak wrócicie z trasy.
W tej chwili weszła do kuchni Cortni,usiadła na jakimś wolnym krzesle a mianowicie było tylko wolne miejsce koło Liama i on się bardzo ucieszył gdy usiadła obok niego,ale przecież oni są razem wiec sie nie dziwie.Musieli teraz się pocałowac,bo przecież później nie bedzie czasu.Ja oczywiście też całowałam się z Harrym,ale musiałam taką szopkę odstawiac,nie chciałam aby moja niespodzianka sie wydała,Cortni dobrze o tym wiedziała,wiec tez udawała,że już za Liamem tęski,że nie przerzyje bez niego 3 tygodni itp.Skończyliśmy jeśc,wiec sie zebraliśmy,bo była już za 10 minut 11.00,a my czyli ja i Cortni miałyśmy zbiorke o 11.00.Dojechaliśmy na lotnisko,chłopcy się z nami pożegnali i odeszłyśmy do naszej grupy tanecznej,pani już na nas czekała,oczywiście jak zawsze my musiałyśmy przyjśc ostatnie,ale wyrobiłyśmy się na czas.Trenerka jeszcze wszystko raz starannie,nam powiedziała,jak mamy się zachowywac,co możemy a czego nie możemy,że jak wejdziemy do samolotu mamy zachowywac się spokojnie,bo jak nie to nas zamorduje.O to niech sie nie martwi,ja mam nadzieje,że chłopcy nas nie zauważą,w koncu lecimy tym samym samolotem,bałam się,że bedziemy siedziec blisko siebie i wtedy wszystko sie wyda,Cortni mnie tylko uspokojała,że wszystko bedzie dobrze,że nas niezauważą.Nie umie kłamac,ona też się bała,tak jak ja chciała zrobic niespodzianke Liamowi,wspierałyśmy się nawzajem,w końcu wybiła godzina 11.15,poszłyśmy w stronę samolotu,chłopcy właśnie wchodzili,wiec nie mieli jak nas zauważyc.Pani pokazała nam na jakich miejscach siedzimy,uff całe szczęscie chłopcy siedzieli daleko od nas,nie mogli nas zauważyc,bo my siedziałyśmy prawie na końcu a oni na samym początku,oczywiście byliśmy w tej samej klasie,czyli najlepszej,nam takie Pani załatwiła,a chłopcy jak to oni zawsze mają najlepiej.
     Szybko minęła podróż do Los Angeles,chłopaki oczywiście musieli wyjśc pierwsi bo już nie wytrzymywali,ale mnie to ucieszyło,bo nas nie zobaczą,na zewnatrz było mnóstwo paparazzi,wzięłam szybk ręke Cortni i pobiegłyśmy w stronę swoich bagaży,wzięłyśmy swoje walizki i podeszłyśmy do naszej Pani.Gdy już wszyscy się zebrali Karolina (nasza trenerka) zaprowadziła nas do samochodu i powiedziała,że jedziemy teraz do hotelu,jasna cholera,mamy ten sam hotel co One Direction.Czemu mi tak tą niespodziankę utrudniali,przed hotelem było już sporo fotografów,dziennikarzy i fanek,chłopcy jeszcze nie przyjechali,tak jak na lotnisku wybiegłam z samochodu i pobiegłam do hotelu zatrzymałam się przy recepcji,tam poczekałam na reszte.Pani karolina pogadała chwile recepcjonistke i dała nam nam klucze do pokoju,ja miałam z Cortni,a dwa pozostałe było po 4-osobowe a pani miała sama pokój.nam to odpowiadało,bo mogłyśmy siedzie do której chcemy i plotkowac,miałyśmy szczęście.Weszłyśmy do swojego pokoju,o matko jaki piękny,wspanialszego pokoju jeszcze nigdy nie widziałam wyglądał on miejwiecej tak:


Rozglądałyśmy się po cały pokoju lazienka jeszcze bardziej mnie zachwyciła
może dla was wygląda normalnie,ale dla mnie jest wspaniała.Ja z Cortni zachwycałyśmy się dalej,gdy do pokoju ktoś zapukał,weszła nasza pani i podała nam informacje,że mamy cały dzień wolny,jutro też i możemy co chcemy robi,tylko mamy ją poinformowac jak gdzieś wyjdziemy. Super,Pani Karolina jest najlepszą trenerka jka kiedykolwiek miałam,inna pani nie pozwoliła by nam na takie coś i tylko powiedziała,że jak mamy gdzież zamiar wyjsc to mamy ja tylko poinformowac.Ale musiałyśmy sie chowac po katach,nie chciałysby,aby nas (wiecie kto) zobaczyli,napierw rozpakowałyśmy się,mieliśmy w Los Angeles zostac pare dni,a potem leciec do New York.Wyszłam na balkon,bo szybko się rozpakowałam,widoki były nieziemskie,spojrzałam na dół,właśnie przyjechali,schowałam się tak,aby mnie nie zobaczyli,ale też tak,żebym wszystko widziała.Wyszli z samochodu i szybkim krokiem zmierzyli do hotelu,modliłam się,żeby nie mieli pokoju niedaleko nas,powiedziałam Cortni,że już przyjechali,chyba spanikowała bo chodziła po całym pokoju.
-Spokojnie Cortni,oni przecież tu nie wejdą,a Pani Karolina wie,że chcemy im zrobic niespodzianke i nic im niepowie.
-No dobra już się uspokajam.
-Dobra,wiec ja ide sie wykapac i przeprac w czyste ciuchy.
Jak powiedziałam tak zrobiłam,kąpiel zajęła mi z jakieś 30 minut,wyszłam z łazienki i poszłam po jakieś ubrania i znów weszłam do łazienki,umalowałam się i ubrałam się w to http://stylistki.pl/bez-nazwy-155028/ . Przyjżałam się sobie,czegoś mi brakowało,a tak pofalowałam lekko włosy i założyła okulary przeciw słoneczne,wyszłam z łazienki,przyjaciółka zrobiła wielkie oczy na mój widok.
-Wyglądasz nieziemsko..
-Dzięki,a teraz ty idz.
Cortni poszła i wyszła po 40 minutach ubrana tak http://stylistki.pl/bez-nazwy-155651/,oczywiście też założyła okulary przeciw słonecznie,miała idealny makijaż pasujący do stroju i rozpuszczone włosy-proste,zazwyczaj jej sie falowały,ale pewnie sobie wyprostowała.Usłyszałyśmy jakieś wrzaski,odrazu wyszłyśmy z pokoju,ale to był błąd,wiec szybkim ruchem znalazłyśmy sie znow w pokoju i zamknęłyśmy je na klucz.Niestety nasi chłopcy maja pokuj na tym samym piętrze,mam nadzieje,że nas nie zauważyli,po chwili krzyki ucichły,Cortni otowrzyła drzwi i wolno wyjżała zza drzwi,uff poszli sobie nie zauważyli nas,całe szczęście,bo niespodzianka by sie nie udała.Wyszłyśmy z pokoju szybko zamykając drzwi i wybiegłyśmy z hotelu,zadzwoniłyśmy do Pani Karoliny,że wychodzimy i dzwonimy dlatego bo chłopcy mają na tym samym pietrze pokój,oczywiscie to zrozumiała.Na początek poszłyśmy sobie pozwiedzac,potem poszłyśmy na lody,a na koniec przechadzałyśmy się po jakimś parku,bo na plaże nam się nie chciało iśc,poza tym bałysmy się troche,że nas zobaczą.
-Ciekawe kiedy bedzie ten nasz występ.-powiedziała Cortni
-Nie wiem,ale pewnie jak jutro mamy wolne,to pojutrze mamy występ.
-No tak nie pomyślałam.-zaczęłyśmy się śmiac dopoki nie podeszli do nas jacyś chłopcy o rok starsi od nas.
Nie,nie to nie byli Harry,Louis,Liam,Niall i Zayn, tamci byli mniej przystojni,ale też mieli to cos w sobie,że byli ładni,napewno byli napakowani,bo było po nich to widac,było ich trzech, jeden blondyn drugi miał brązowe włosy a trzeci miął czarne włosy,byli opaleni,co dodawało im uroku.Wiec jak mowiła podeszli do nas i zagadali.
-Czesc.-powiedział w brązowej czuprynie
-Cześc.-powiedziałyśmy równocześnie
-Ja jestem Diego, ten czarnulek to Mark,a blondynek to Simon.
-Miło na ja jestem Oliwia a to jest Cortni.-przedstawiłam nas
-Nam także miło.-powiedział z nieziemski uśmiechem,ale niepobije Harrego
-Przejdziemy się?-zaproponował Mark patrząc się na Cortni
-Pewnie.-odpowiedziałam
Mark szedł obok Cortni,ja szłam też obok przyjaciółki,ale po lewej stronie,był Diego, a ten Simon szedł obok Diega.Czułam się troche nieswojo,dokładnie nie wiem czemu,przecież nie zdradzałam Harrego,nagle Cortni złapała mnie za ręke i powiedziała szeptem:
-Oliwia wracajmy już do hotelu,dziwnie sie przy nich czuje.
-Ja tak samo.
Postanowiłam,że to ja im powiem,że juz wracamy,bo widac było po Cortni,że nie miała checi z nimi gadac.
-Chłopaki my już musimy wracac.
-Tak szybko?-spytał zdziwiony Diego.
-Yyy..tak..bo..my ten..jesteśmy na wycieczce i...tylko na chwile pozwolili nam wyjśc..-kręciłam aby już sobie pojśc
-No okej,może was odprowadzimy chociaż.?-spytał tym razem Mark
-Nie,nie ma takiej potrzeby blisko mamy.
Już mieliśmy iśc,gdy Diego nas jeszcze zatrzymał.
-To dajcie nam wsze numery,może kiedyś się jeszcze spotkamy.-znów się uśmiechnął słodko
Spojrzałam na przyjaciółkę,ona nie miała nic przeciwko,dałyśmy im swoje numery i pożegnałyśmy się.Szybkim krokiem zmierzyłyśmy do hotelu,szczerze troche sie przestraszyła,w koncu są mi nieznajomi i kto wie co mogli nam zrobic,ale jednak okazali się mili.Teraz trzeba będzie uważa i szybko niepostrzerzenie przemknąc się do pokoju,ponieważ chłopaki siedzieli w restauracji ale to przeciez było to do przewidzenia,jak są z Niallem zawsze zajdą najpier do restauracji.Pobiegłyśmy szybko w stronę windy,nie wiem,ale w naszą stronę gapił się chyba Harry,ale może mi się zdawało..



                 (Oczami Harrego)
 Hotel był wspaniały,pokoje również ja miałem oczywiście pokój z Louisem,po rozpakowaniu,poszliśmy do restauracji,bo jak zawsze Niall jest głodny,chociaż ja też lekko byłem.Wszyscy spotkaliśmy się na miejscu,zamówiliśmy to co chcieliśmy i zaczęliśmy gadac o różnych sprawach,a w tym o koncercie, o tym,że tęsknimy za dziewczynami i myśleliśmy jakie to będą tancerki,wiem,że nie powinniśmy,ale w końcu jesteśmy chłopakami.Ja też myślałem o tej niespodziance Oliwii,ciekae co ona wymyśliła znowu.Byliśmy już syci oprócz Nialla,wiec zostaliśmy jeszcze chwilke,patrzyłem się co dzieje się w recepcji,nagle zuważyłem jakieś dziewczyny biegnące do windy, czy mi się zdawało,czy to była Oliwia,ale nie to niemożliwe przecież,ona miała ten występ z grupą taneczną,a no właśnie musze do niej zadzwonic.Może z tęskonoty mam zwidy,no nic jak wroce do pokoju zadzwonie do niej...




                               *********************************
Jak się podoba,przepraszam,że tak długo nie dodawałm rozdziału,ale miałam mnóstwo nauki,jutro napewno będzie następny rozdział.
Przepraszam jak zawsze za błędy, dziękuje że jest ponad 2000 odwiedzin jesteście wspaniali,niesamowici i tak dalej,dziękuje także za te miłe komentarze motywujecie mnie tym :D

Jak oceniacie ten rozdział dobry czy nudny?

Prosze o opinie,bo jak coś to wymyśle jakieś dramaty :D

niedziela, 12 lutego 2012

Rozdział 21

Wszyscy byli w szoku,ale Harry najbardziej,chyba sie strasznie wkurzył,bo nie mógł się opanować.Przez cały dzięn chodził podenerwowany i rozzłoszczony,nikt nie mógł z nim na spokojnie porozmawiac.Następnego dnia,gdy byliśmy już w szkole,Harry pierwszy wyrwał w stronę klasy,ja odrazu pobiegłam za nim.David z Erickiem byli juz pod klasą Hazza podbiegł do Davida i walnąl pięścią w jego twarz,Erick przyglądał się całemu zamieszaniu,podbiegłam do nich i odciągnęłam loczka od Davida.
-To cie nauczy,że ze mną się nie zadziera!-wrzasnął do niego Harry
-Chłopie o co ci chodzi?!
-Harry przestań to nic nie pomoże,zostaw już go w spokoju.-powiedziałam dalej odciągając go
-Już nie pamiętasz?! Mam ci przypomniec co zrobiłeś na balu?!
-Aaa o to ci chodzi.-powiedział spokojnie David
David ponownie oberwał w twarz,a potem w brzuch,skulił się i trzymał się za brzuch,wokól nas zebrało się sporo ludzi,a w tym Niall,Zayn,Liam,Julie i Cortni.
-Jeśli jeszcze raz to zrobisz zabije cie.-powiedział już spokojniej,po czym dodał.-masz sie do niej nie zbliżac.
Harry złapał mnie za ręke i wyszliśmy ze szkoły,pierwszy raz ktoś tak mnie obronił,teraz miałam pewnośc,że to wymarzony chłopak i chce z nim spędzic reszte życia.Ale troche mi było szkoda Davida,chociaz z jednej strony nie było mi go żal za to co zrobił,uważałam że to spoko gość,ale myliłam sie co do niego.
-Harry dziękuje,że mnie tak obroniłeś.
-Kochanie,kocham cie i nie pozwole,aby ktokolwiek cie skrzywdził-powiedział loczuś i mnie pocałował.
-Nie wiedziałam,że David może posunąc sie do tego stopnia,aby wsypac mi jakiś proszek do napoju (czyli taki proszek,że zachowujesz się jakbyś piła alkohol i to w dużej ilości,zachowujesz sie jak pijana).
-Wszystko jest możliwe,ale już nie mówmy o tym,bo odrazu złośc mnie dopada jak o tym słysze.
-Dobrze,to gdzie idziemy?
-Może do parku,potem na lody a na koniec do jakieś restauracji?
-Wspaniały pomysł.-powiedziałam czule całując swojego chłopka.
Gdy chodziliśmy tak po parku,padł temat koncertu chłopakó,o matko żebym się tylko nie wygadała.
-Będe tęsknił,jutro już wyjeżdżamy...-powiedział smutno
-Nie martw się szybko zleci.-pocałowałm loczka
-Mam nadzieje,ja nie wytrzymam bez ciebie 3 tygodnie.
-Wytrzymasz.-powiedziałam z tajemniczym uśmiechem
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Możliwe,ale to niespodzianka..
-Kochanie...-poruszył zabawnie brwiami z czego ja zaczęłam sie śmiac
-Skarbie przestań.-zakryłam mu twarz rękoma
-No dobra,ale powiedz w koncu co to za niespodzinka.-powiedział tuląc mnie
-Nie,bo wtedy nici z niespodzianki.
Harry zrobił smutną minke,a ja na pocieszenie pocałowałam go namiętnie,poszliśmy do restauracji,zjedliśmy pyszny obiad i postanowiliśmy wrocic do domu.Szliśmy powoli w objęcia,ale niestety tą chwile przerwały nam fanki Harrego,oczywiście on nie chciał ich urazic i musiał wszystkim fankom porozdawać autografy i odpowiedzieć na kilka pytań.Staliśmy tak już chyba z godzinę,wiec chciałam już wracać do domu.
-Harry chodźmy już,jestem zmęczona.
-To ty już idź dogonię cie.
Co jak on mógł powiedzieć coś takiego?! O nie on nie będzie mnie tak traktować,szybko odeszłam z tłumu i poszłam w stronę domu.Gdy weszłam do domu byłam strasznie wściekła,usłyszałam śmiechy,dochodziły z salonu,gdy kierowałam się w stronę mojego pokoju,nagle Liam zapytał:
-A gdzie jest Harry,przecież był z tobą?
-Dajcie mi już wszyscy święty spokoj!-krzyknęłam rozzłoszczona i pobiegłam do pokoju


                 (Oczami Louisa)
Zauważyłem Oliwie jak idzie do swojego pokoju,była sama. Liam zapytał się jej:
-A gdzie jest Harry,przecież był z tobą?
-Dajcie mi już wszyscy święty spokoj!-krzyknęła rozzłoszczona i pobiegła do pokoju
-A jej co?-spytał Zayn
-Nie wiem, Harry musiał jej coś zrobić.-powiedziałem już lekko rozgniewany
-Spokojnie stary,nie złośc sie napewno wszystko się wyjaśni.-uspokajał mnie Niall
-Ja z Julie pójdziemy teraz do Oliwi,wypytamy się jej co sie stało.-zaproponowałam  Cortni
-Okey,tak bedzie najlepiej,a jak Harry wroci i dowiem sie,że jej coś zrobił to zabije,po prostu zabije.
-Louis,uspokoj się jak narazie nie wiesz co się stał.-powiedział Liam
Siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakiś nudny film,Niall oczywiście buszował już po kuchni,bo jak to on zawsze jest głodny.Właśnie dziewczyny zeszły do nas,patrzyłem z nadzieją na Julie,że może się coś dowiedziały,usiadły koło mnie i powiedziały:
-No więc rozmawiałyśmy z nią,ale była strasznie rozzłoszczona,powiedziała,że to przez Harrego...-zaczęła Cortni
- Jak wracali z restauracji,to natknęli się na fanki Harrego...-ciągnęła Julie
-I w związku z tym?-spytał Liam
-Daj im dokończyć.-powiedzial Zayn
-Stali tak z godzine,Harry rozdawał autografy i opowiadał na pytania fanek..-mowiła Cortni
-Oliwia chciała wracać już do domu i powiedziała to dla Harrego,a on powiedział żeby już poszła a on ją dogoni i to ją tak wkurzyło.-skończyła Julie
-Zabije dziada!-powiedziałem ale teraz na poważnie
W tym momencie do domu wszedł Harry,gdyby nie Julie podbiegłbym do niego i jak normalny człowiek uderzył w twarz.Wszedł do salonu radosny,a my się na niego wzrokiem zabojcy patrzeliśmy.
-Chcesz nam coś powiedzieć?-spytałem spokojnie
-Nie,a co?
-Nie no ja go zaraz zamorduje!
-Nie Louis spokojnie.-zatrzymała mnie Julie
-A jemu co?
-Ty się jeszcze pytasz,nie wiesz co się stało jak ty i Oliwia wracaliście sobie z raestauracji i napotkaliście sie na fanki?-spytała wkurzona Cortni
-Skąd wy o tym wiecie?
-Od Oliwi,przyszła rozzłoszczona,to odrazu do nie pobiegłyśmy.-powiedziała Julie
-Matko ja zupełnie o niej zapomniałem.
-Co bardziej interesowały cię fanki niż własna dziewczyna?!-powiedział wkurzony Liam
-Jaa...musze ja przeprosic..
-Masz okazje właśnie zchodzi.-powiedział Zayn
Oliwia jak normalny człowiek bez problemów zeszła na dół i przyszła do nas do salonu.
-Oliwia ja przepraszam,nie chciałem,jakąs tak wyszło...
-Aha..-powiedziała na pół obojętnie na pół ze złością
-Oliwia,nie chciałem,żebyś sama wracała,jakąs wyszło,że nie mogłem im odmówic,wiecej sie to nie powtorzy obiecuje tylko wybacz mi.-błagał Harry
-Wybaczam.
CO?! Tak poprostu wybacza no nie,do czego ta naiwna miłośc doprowadza,ale po chwili gdy Harry chciał ją pocałować odepchnęła go.
-Czemu mnie odpychasz? Daj buziaka.
-Niech ci dadzą twoje fanki,napewno się ucieszą.-powiedziała na pół ze śmiechem
Poszła do kuchni,nie wiem po co ale poszłedłem za nią.


              (Oczami Oliwii)
Nie no on chciał jeszcze buziaka,po tym jak zostawił mnie samą z powodu fanek?! Chyba śni,poszłąm do kuchni,a za mną poszedł Louis,mam nadzieje,że nie chce mi mowic,abym wybaczyła Harremu,nie ma mowy,tak szybko mu tego nie wybacze,zastanawiałam sie nawet nad tą niespodzianka czy mu nie powiedziec i tak byłabym  cała podróz obrażona,wic wielkiej różnicy mi to nie robi.
-Już myślałem,że chcesz mu tak szybko to wybaczyc.
-A jednak jestes po mojej stronie? Myślałam,że chcesz mnie namowic abym mu wybaczyła.
-No coś ty,sam jestem na niego wkurzony,w koncu jestes moją siostrą.
-Dobrze mieć starszego brata.-uśmiechnęłam sie do niego.
-Wiem,że ty jesteś na niego obrażona,ale wybacz mu przed wyjazdem,bo bedzie rozdrażniony podczas koncertu,a nie chcemy nachrznic.
-Dobra,ale robie to tylko dla ciebie,jeszcze go troche pomęcze.
Poszliśmy do salonu,a tam siedział smutny Hazza,ale sam sobie nawinił,usiadłam obok niego.
-Oliwia,przepraszam,nie chciałem.
-Trzeba było pomyśleć wcześniej.
-Wiem,dlatego cie przepraszam do sie wiecej nie powtórzy tylko mi wybacz.
Spojrzałam na niego srogim wzrokiem,potem odwrociłam głowę w stronę telewizora.Wszyscy się nam przysłuchiwali,ale później zaczęli oglądać film,dość zabawny i na złośc Harremu,śmiałam się do upadłego.
-Cortni,my musimy sie spakowac,przecież też jutro wyjeżdżamy.
-A no tak zapomniałam.
-A o ktorej wyjeżdżacie?-spytał Liam
-O 11.15.-ospowiedziałam
-O to tak jak my.-powiedział uradowany Liam
-Cortni chciałbym z tobą pogadać.-powiedział poważnie Liam
-Okey to chodźmy bo potem nie bede miała czasu.
Liam z Cortni poszli do kuchni,po chwili wrocili uradowani trzymając sie za ręce.
-Jesteście razem?-spytał Niall
-Tak.-odpowiedzieli razem
-Od kiedy?-dopytywał Nial
-Od teraz.-odpowiedziała mu Cortni
-Super,ale teraz trzeba iść się pakowac.-powiedziałam uradowana.
Poszłam z Cortni do mnie do pokoju ona pomogła mi się spakowac,ale poźniej musiała iść do siebie,lecz miała przyjść później,bo na lotnisko jechałyśmy z chłopakami.Cortni wyszła i oznajmiła,że zaraz przyjdzie u niej zaraz to 2 godziny haha.Pakowałam sie dalej,nagle drzwi sie otworzyły,a w nich stał Harry,uuu bedzie poważna rozmowa.
-Oliwia,jeszce raz cie przepraszam,nie chciałem ,żeby ta wyszło...
-Ale jednak to zrobiłeś..wiesz jak ja sie czułam wtedy?
-Przepraszam,to sie już nigdy wiecej nie powtorzy.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.
-No dobra wybaczam.
-Naprawde? Oliwia dziękuje! Kocham Cię!-krzyczał uradowany loczuś
Podszedł do mnie i zaczęliśmy się namiętnie całowac,potem pomógł mi sie sapkowac do końca,gdy miałam już wszystko sapkowane,przyszła Cortni,a Harry wyszedł bo teraz on musiał sie spakować,wiec poszedł do swojego domu.Powiedziałam dla Cortni,że mu wybaczyłam,ona sie ucieszyła bo nie lubi jak sie kłócimy,chociaz ona tez strasznie była na niego wkurzona.Postanowiłyśmy póść sapc,w koncu jutro trzeba wstać,troche wcześnie...:D


                                      ***********************************
Jak wam sie podoba,troche dramatu miedzy Harrym i Oliwia,ale szybko mu wybaczyła.
Przepraszam za błędy,dziękuje za miłe komentarze i za tyle wejść naprawde jesteście niesamowici,komentarzy przydałoby sie wiecej,ale ciesze siie,że ktos chociaz komentuje to dziękuje :D






sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 20

Po spacerze wróciliśmy na sale balową,był konkurs na najładniejszą pare,ale oczywiście trzeba było tańczyc.Harry pociągnął mnie na środek sali i zaczeliśmy tańczyc, po chwili koło nas zjawili się Liam i Cortni,Julie i Louis.Po skończonym tańcu juree,wybrało już pare,zgadnijcie kto to był....Cortni i Liam,cieszyli się jak małe dzieci,poszli na środek sali i zaczęli tańczyc,ja już byłam wykończona i ie chciało mi się tańczyc wiec pozostałam na swoim mijescu.Harry przez kilka minut prosił mnie,abym z nim zatanczyła,ale ja sie nie dałam,tak strasznie nogi mnie bolały....ni wiem jak ja dojde do swojego pokoju,loczuś ciągle gapił się tymi swoimi maślanymi oczkami,że w koncu dałam sie,poszłam z nim ostatni raz zatanczyc. Przez cały taniec Hazza mnie rozśmieszał,nie wiem czym poprostu chciało mi sie śmiac i z wszystkiego sie śmiałam,gdy wrociliśmy do naszego stolika,wszyscy sie na mnie gapili z bananami na twarzy.
-Oliwia coś ty brała?-spytała mnie przyjaciółka (Julie)
-Nic,a co?-spytałam dalej się śmiejąc
-Śmiejesz się jak opętana,nie wierze ci musiałaś się nachlać.
-Nieprawda,ja nie piłam,ani kropelki,po prostu chce mi się śmiac.-powiedziałam robiąc słodką minkę
-Właśnie widac.-powiedział Harry i tez zaczął się śmiac
-Widzicie mój śmiech jest zaraźliwy.-zwróciłam się do wszystkich.
W tym samym czasie przyszli Liam z Cortni i spojrzeli na mnie jak na wariatke.
-No co śmiac mi się chce...
-Oliwia,ty napewno nic nie brałaś?-spytał Niall
-Już mowiłam,że nic nie brałam,no chyba,że Harry cos mi dosypał do napoju.-powiedziałam i spojrzałam się na Hazze
-Ja jej nic nie dosypałem,nie patrzcie sie tak na mnie
-To moze już wracajmy do domu,za nim Oliwia zrobi coś głupiego.-zaproponował Zayn
-Nie ja nie chce,ja chce zostac.-powiedziałam błagalnym głosem
-Nie ma mowy dla ciebie to już koniec imprezy.-powiedział śmiejąc się Louis
-Ale...-powiedziałam patrzac się na Louisa słodkimi oczkami.
-Nie ma ale i nie patrz tak na mnie.-powiedział Louis
-Więc będziecie musile mnie siłą wyciągnąc bo ja sie nie dam.-powiedziałam uciekajac i śmiejąc się
-No weź skumaj ją,Harry masz nienormalną dziewczyne.-skomentował Louis
-Weź się zamknij,przypominam ci że to twoja siostra,a teraz lepiej pomóż mi ją złapac.
Chłopcy ruszyli za mną w pogoń,po 15 minutach w końcu mnie złapali,ale ja nie byłam z tego zadowolona.Pod przymusem musiałam wrócic do domu,oczywiście wszyscy chłopcy nocowac beda dzis u mnie,bo sie boja o mnie,że jeszcze cos sobie zrobie.dziewczyny też miały nocowac,tylko poszły sie przebrac,po kilku minutach były już u mnie.Ja też poszła się przebrac,ale nie mogłam sie przestac śmiac,gdy wrociłam na dół zakręciło mi się w głowie i prawie upadłam,ale całe szczęście Harry mnie złapał,w ostatniej chwili.Usiadłam na kanape między Harrym a Zaynem,zachowywałam sie jak pijana,ale na balu nie piłam ani łyka alkoholu,tylko same napoje,po za tym Harry tego dopilnował.
-Zagramy w....w..w...w..yyy..-nie wiedziałam co zaproponowac.
-W butelke na kolory?-dokończył za mnie Harry
-Tak!-skomentowałam głośno
-Ale ty Oliwia może poszłabyś spac.-zaproponował mi Louis
-Nie! Ja też chce zagrac,prosze.-zrobiłam maslane oczka
-No dobra.
Gra polegała na tym,że ten kto kręci mówi kolor,są tylko trzy kolory biały-buziak w usta,czerwony-uścisk,a czarny-buziak z języczkiem.Troche mi się to nie podobało,ale w koncu sa tu sami przyjaciele,wiec co mi szkodzi,ale bedzie ciekawie,jak chłopak bedzie musiał pocałowac chłopaka ,,z języczkiem''.Pierwszy kręcił Harry,bo to on wymyślił gre,powiedział kolor biały,wypadło na Liama,uuu będa sie całowac.Harry pocałował Liama w usta,a ja zrobiłam wykrzywioną minę i powiedziałam tylko do niego.
-Kochanie tylko przed spaniem umyj zęby...
Wszyscy zaczęli się śmiac,a Hazza pocałował mnie czoło.Następny kręcił Liam,powiedział czarny i wypadło na Cortni,całowali się i chyba im sie to podobało bo gdy sie od siebie odkleili to sie uśmiechali.Cortni zakręciła,wybrała kolor biały i wypadło na mnie oczywiscie sie pocałowaliśmy.
Graliśmy chyba do 3 nad ranem,ja przez cały wieczor sie śmiałam i plotłam głupoty,a jeszcze powrot do gry,mnostwo razy wypadało na mnie,wiec z całym One Direction całowałam się z języczkiem, z wszyskimi sie uściskałam i tylko z Cortni,Harrym,Niallem i Julie całowaliśmy sie zwyczajnie.Po grze Loczuś odprowadził mnie do mojego pokoju i poszliśmy sapc.
Następnego dnia głowa mi pękała,wstałam dosyc wcześnie,wiec Harry jeszcze spał,zeszłam na dół nikogo nie było,w koncu była godzina 6 rano.Nie wiem jak ja mogłam wstac tak wczesnie,przecież poszliśmy spac o 3,dziwnym trapem nawet spac mi sie już nie chciało.Napiłam się zimnej wody i zrobiła sobie śniadanie.Powoli wszyscy zaczęli schodzic,a ja tylko siedziałam w kuchni i sie wszystkiemu przyglądałam.Pierwszy zszedł Liam.
-O wstałaś już?-zdziwił się
-A nie widac?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Oj dzisiaj już nie masz takiego humoru jak wczoraj.-Liam sie zaśmiał
-Odwal sie,sama nie wiem co mi sie wczoraj stało.
-To ty to wszystko pamiętasz?-ponownie sie zdziwił.
-Tak,przecież nie piłam alkoholu to czemu miałabym nie pamiętac.
-No nie wiem....wszyscy sie zastanawialismy co ci sie satło,zachowywałas sie jak pijana.
-Wiem,ale nie weim co mi sie wtedy stało.
Do kuchni zawitali Harry,Louis,Julie i Zayn.Zdziwili sie na moj widok.
-No kurde nie patrzcie sie tak nie jestem na kacu,nie piłam alkoholu.
-No..ale wczoraj sie tak zachowywałas..-ciagnał Zayn
-Wiem jak sie zachowywałam,ale nie wiem co mi sie stało.
-To ty wszystko pamiętasz?-zdziwił sie Harry
-Tak wszystko pamietam,nie piłam alkoholu przecież.-odpowiedziałam wkurzona lekko
-Spokojnie aniołku,poprostu myslałem,że jednak wczoraj troche wypiłaś.-powiedział Harry i pocałował mnie.
-Nie piłam,przeciez sam tego dopilnowałeś.
-No tak zapomniałem.
Zrobiłam wszystkim śniadanie,bo jak to oni mowią wspaniale gotuje,wiec zrobiłam im omletny,odrazu na sniadanie wpadli Niall z Cortni,im tez zrobiłam.Wszyscy wszystko zjędli,wiec pszenieśliśmy sie do salonu.
-Chyba wiem,czemu się tak wczoraj zachowywałam....


                                   *****************************************
Jak wam sie podoba rozdział 20? Jak myślicie czemu Oliwia się tak zachowywała?
Dziękuje za miłe komentarze i za ponad 1500 wejść,jesteście wspaniali,kolejny rozdział może dzis ale nie jestem pewna,bo muszę jeszcze dodać kolejny rozdział na moim drugim blogu,a no właśnie serdecznie zapraszam na mojego drugiego bloga,jest zupełnie inny niż ten,a  w sumie sami się przekonajcie oto link do niego : http://loveanotherlife.blogspot.com/.
A i jeszcze jedno przepraszam za błędy,pisałam szybko i nie chciało mi sie juz poprawiać.

czwartek, 9 lutego 2012

Rozdział 19

Po szkole odrazu pobiegłam do swojego pokoju,całe szczęscie nie było Louisa,bo by się pewnie martwił i wypytywał Harrego i reszte co mi się stało,a jak to Julie jest w nim zakochana odrazu by mu wypaplała.Nie wiedziałam czy isc na ten bal,miałam popsuty humor,przez Harrego,nie dośc ,ż jest straszliwie zazdrosny to nawet nie zaprosił mnie na bal,nic mnie to nie obchodzi,że jest moim chłopakiem,powinien zaprosic mnie na ten bal,a on zachował się jak ostatni dupek.Do balu zostało 5 godzin,nie miałam chceci isc tam,ale już kupiłam suknie,maske szkoda by było to zmarnowac,wiec zaczełam się szykowac.

           (Oczami Liama)
Gdy dogoniłem już Harrego chciałem mu wszystko wytłumaczyc,ale on nie chciał mnie słuchac,lecz tak się uparłem,że uległ i postanowił mnie wysłuchac.
-Harry ja ją tylko pocieszałem.
-Co może ci się wyżaliła?!
-Tak, i uwież ona jest załamana!
-Niby czym co?! A może ona chce ze mną zerwac co? Kręci na boku z Davidem,a teraz ty!
-Harry uspokój się,ja z nią nie kręce jestem jej przyjacielem,po za tym nie zrobiłbym ci tego,a z Davidem to w ogole inna sprawa..
-Ah tak tobie powiedziała a mi nie? Widze,że własna dziewczyna nie ma do mnie zaufania!
-Harry,to nie tak,ona mi powiedziała dlatego bo ty jesteś cholernie zazdrosny i pewnie byś się wściekł.
-Co?! Naprawdę? Jezu muszę ja przeprosic..
-I to koniecznie,ale to nie koniec,ona nie tylko z tego powodu jest smutna..
-Jak to,jest jeszcze jakis powód?
-Tak,jak rozmawiałam z Davidem to on ją zaprosił na ten bal,ale ona mu odmówiła bo przecież ma chłopaka,on jej sie spytał czy już ją zaprosiłeś a jak nie to czy nie uważa,że powinieneś to zrobic..
-I co w związku z tym?
-Jeszcze się pytasz,człowieku ona czeka aż ją zaprosisz!
-Naprawde,matko jaki ja głupi jestem!
-No to idż napraw tą swoją głupotę,bo w końcu Oliwia zgodzi się na zaproszenie Davida.
Harry odrazu wybiegł ze szkoły,bo już i tak skończyliśmy lekcje,byłem zadowolony z siebie,mam nadzieje że juz nie będzie taki zazdrosny,bo inaczej bedzie krucho...


     Usłyszałam dzwonek do drzwi,wyszłam z pod prysznica i założyłam szlafrok,po czym zbiegłam na dół otworzyc drzwi.Był to Harry,byłam na niego wściekła,ale wpuściłam go do środka,nie chciałam z nim rozmawiac,ale nie miałam konkretnego powodu aby z nim nie rozmawiac,chcialam z nim to wszystko wyjaśnic.
-Oliwia,ja..przepraszam,przepraszam za moje zachowanie,za to że byłem taki zazdrosny,ja..poprostu nie chce cie stracic..
-Harry twoją zazdrością mógłbyś szybciej mnie stracic wiesz o tym?
-Tak wiem,ale gdy widziałem cie z jakiś chłopakiem,to myślałem,że zaraz wpadne w szał,bardzo cie kocham i nie chce cie stracic,Oliwia wybacz mi poprawie się,ale wybacz mi....
-Dobrze wybaczam ci...-powiedziałam uśmiechając się lekko
-Naprawdę,dziekuje poprawie się obiecuje.-powiedział po czym mocno mnie przytulił.
-Oliwia jest jeszcze jedna sprawa...
-Hmm...jaka?
-Czy chciałabyś pójśc ze mną na bal?
Powiedział to ,w końcu spytał czy chciałabym pojśc z nim na bal,bez chwili zastanowienia odpowiedziałam mu.
-Oczywiście,że tak.-szczęśliwa rzuciłam mu się na szyję
-Przepraszam,że nie spytałem o to wcześniej...
-Rozumiem,a teraz idz i się szykuj zostały tylko 3 godziny.
-Dobrze,przyjde po ciebie o 18.30.
-Okey,lec już.-powiedziałam i pocałowałam go
Harry wyleciał z domu,a ja pobiegłam szykowac się.Wyjęłam suknie z sekretnego miejsca tam gdzie schowłam ją aby chłopcy jej nie zobaczyli czyli,gdzie indziej jak pod łóżkiem,oni nigdy tam nie szukają,nie wiem czemu tak jakby zapominają o tym miejscu.No nic poszłam do łazienki umalowa się,zrobiłam piękny makijaż pasujący do sukni,a zarazem do maski,włosy rozpuściłam i lekko pofalowałam spruskałam je sprejem z brokatem,moje włosy błyszczały,założyłam suknie,wyglądałam pięknie.Moja suknia wyglądała tak

a maska wyglądała tak:
Była już 18.20,wiec poprawiłam jeszcze mój makijaż,wzięłam torebke i maske i zeszłam na dół,po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi,poszłam otworzyc w nich stał wystrojony Harry.Na mój widok gęba mu opadła, powiedziałam:
-Kotku zamknij buzie,bo jeszcze coś do niej wleci.-i pocałowałam namiętnie.
-Ślicznie wyglądasz..
-Dziękuje ty też,ale chocmy już bo się spóźnimy.
Zmknęłam dom,a Harry poprowadził mnie do limuzyny,do limuzyny?! o matko,ale fajnie.W środu siedzieli już Louis,Zayn,Liam i Niall,wiec musieliśmy jeszcze pojechac po Cortni i Julie.Najpierw pojechaliśmy po Julie,bo mieszka bliżej niż Cortni,a o za ty mieliśmy po drodze.Podjechaliśmy pod jej dom,tym razem wyszedł Louis,chwile czekał przed domem,nagle zuważyłam Julie w drzwiach wyglądała cudownie,Louis zachował się tak jak Harry.Moja przyjaciółka miała taką suknie:
a maske miała taką,niby trzymała w ręku ale i tak zauważyłam:
Weszli do limuzyny,a ja odrazu przywitałam się z przyjaciółką i nawzajem rzucałyśmy sobie komplementy. Potem pojechaliśmu po Cortni,Liam wyszedł z limuzyny i poszedł pod drzwi on też musiał chwile czekac,po chwili pojawiła się Cortni,wyglądała nieziemsko,Liam pocałował ją w policzek i zmierzyli do limuzyny.Cortni miała taką suknie:

a maska wyglądała tak:

Tak samo jak z Julie,gdy Cortni weszła do samochodu przywitałam się Julie też,także prawiłyśmy sobie komplementy.Przytuliłam się do Hazzy i pocałowałam go w usta,on to odwzajemnił.Dojechaliśmy już do szkoły i Harry wybiegł z limuzyny jako pierwszy i podał mi ręke,aby pomóc mi wyjśc z samochodu,no poprostu zachował się jak dżentelemen,tak samo zrobili Louis i Liam z Julie i Cortni.Wszyscy weszliśmy na sale gdzie odbywał się bal i nagle wszystkie spojrzenia skierowały sie na nas,jak już mówiłam wyglądaliśmy nieziemsko :D.Harry poprosił mnie do tańca,zgodziłam się,a reszta poszłą usiąśc do stolika,gdy tak sobie tańczyliśmy powiedziałam do loczuśa.
-Harry jesteś wspaniały.
-Nie Oliwia to ty jesteś wspaniała.
-Nie przedrzeźniaj mnie.-powiedziałam śmiejąc się
-Ale taka prawda,jesteś wspaniała,urocza,piękna,zabawna,troskliwa....
-Oj przestań już bo się rumienie.
Harry pocałował mnie namiętnie w usta,a ja to odwzajemniłam,wymarzony bal poprostu,w Polsce takich pięknych balów nie ma,jednak ciesze się,że peprowadziłam się do Londynu,poznalam wspaniałych ludzi i jestem szczęśliwa,nie to co w Polsce,tam chodziłam ponura...Ale już koniec tego tematu,wracajmy do naszego balu.Poszłam z Hazza napic się czegos,gdy nagle podszedł do mnie David,miałam maske ale i tak mnie rozpoznał,pewnie dlatego bo jestem z Harrym.
-Cześc Oliwia,zatańczysz?-spytał David
Spojrzałam się niepewnie na Harrego,on tylko pokiwał głową,że moge z nim zatańczyc wiec odpowiedziałam:
-Oczywiście.
Poszliśmy tańczuc,a loczuś podszedł do przyjaciół,Louis z Julie dawno już tańczyli tak samo Liam i Cortni.
Patrzałam ciągle na mojego chłopaka,rozmawiał z Zaynem i Niallem,po czym wyszedł,ciekae gdzie on mógł pojśc mam nadzieje,że mnie tu samej nie zostawi,gdyby to zrobił oj niewybaczyła bym mu tego.Chwile jeszcze porozmawiałam z Davidem i postanowiłam podejśc do przyjaciół ktorzy siedzieli sami.
-Co wy tak sami tutaj siedzicie,idzcie jakąs dziewczyny zaproscie do tańca.
-Łatwo ci mówic,wszystkie zajęte..-powiedział smutno Zayn
-Nieprawda...widzisz tamte dwie dziewczyny siedzące w kącie,przyszły same,ta brunetka to Vanessa,a ta blondynka to Victoria.
-Skąd wiesz,ze przyszły same?-spytał Niall
-Znam je,zwierzały mi się,że nikt ich nie zaprosił na bal,a teraz leccie je zaprosic to tanca.
-Dzięki Oliwia,jesteś wielka.-powiedział Zayn i ruszył w strone dziewczyn
-Dziekuje,a ty idz na taras,czeka tam na ciebie niespodzianka-powiedział Niall i ruszył za Zaynem
Hmm..ciekawe co to za niespodzianka,jak najszybciej poszłam na taras,powiem szczerze szkoła miała piękny ogród,a tym ogrodzie piękna fontanna,podeszłam do niej,usiadłam i czekałam.Po kilku minutach zauważyłam Harrego z bukietem róż,szedł w moją stronę,szybkim ruchem wstałam,on był już przy mnie i powiedział:
-Róże dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie.
-Dziękuje Harry...boże jakie są piękne..
-Oliwia..
Harry uklęknął przede mną i wyjął jakieś małe pudełeczko.
-Harry co ty robisz?
-Oliwia,strasznie dużo dla mnie znaczysz dlatego chciałbym cie o coś spytac....Oliwia zostaniesz moją dziewczyną?
W tej chwili z pudełka wyjął piękny pierścionek i zakładał mi na palec
-Wariacie ja jestem twoja dziewczyna.
-Tak wiem ale chciałbym to uwiecznic pierścionkiem.
-W takim razie zgadzam się zostac twoją dziewczyną.-powiedziałam ze łazami w oczach a przy tym śmiejąc się
Harry wstał i pocałował mnie namiętnie,myślałam,że życie nie może by piękniejsze,miałam cudownego chłopaka,kochających przyjaciół i czego tu jeszcze chciec od życia?
-Chocmy na spacer.-zaproponował po chwili
-Okey.
Przechadzaliśmy się po ogrodzie,a później poszliśmy do jakiegoś parku.Było cudownie...


                                       ***************************************
I co jak wam się podoba?Pewnie myśleliście że Harry oświadczy się Oliwii?
Nie jeszcze na to nie czas :D
Dziękuje za ponad 1100 wejśc naprawde jestem pod wrażeniem i za te miłe komentarze :D
Zapraszam także na mój drugi blog  http://loveanotherlife.blogspot.com/