niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział 49 cz.3

2 dni później
    Zayn
To już dzisiaj.Boże jak ja się strasznie denerwuje.Ja z Harrym to po prostu jesteśmy zalatani,bo jeszcze pomagamy w przygotowaniu imprezy urodzinowej.Tak nie przesłyszeliście się,Lily ma dzisiaj urodziny i to właśnie dziś chciałbym ją przeprosić.Właśnie jestem u jubilera z Harrym po prezent dla mojej dziewczyny,jeśli moge tak powiedzieć.
-Zayn zdecyduj się,już dawno powinniśmy być w domu.-poganiał mnie Harry
-No już juz...po porosze ten.-zwrócilem się do sprzedawczyni,która po chwili wpakowała prezent do pięknego pudeleczka.Gdy już zapłaciłem,Hazza pociągnął mnie do wyjścia,zdążylem tylko powiedzieć ,, do widzenia'' i juz nas nie bylo.Wpakowaliśmy sie do mojego autka,ale Harry prowadzil.
-Jezu,przecież oni nas zabiją,zobacz już jest 19,a powinniśmy tam być pół godziny temu.-dramatyzował
-Harry myślisz,że uda mi się ją odzyskać.-przyjaciel spojrzal na mnie i z usmiechem powiedział
-No pewnie stary,wpadnie ci w ramiona ze szczęścia.
-Dzięki.
-Za co?
-Za to,że mi pomagasz.
-Spoko,od czego są przyjaciele.

   Melody
Nie no ja ich zaraz zabije,czy oni raz nie mogą czegoś porządnie zrobic?! Zanim ja z dziewczynami to wszystko ogarniemy...Dobra Melody nie dramatyzuj,wszystko będzie git,zaraz...
-Louis! Matko święta,co ty robisz na żyrandole,przecież on się zaraz urwie!-wrzasnęłam prawie na cały dom
-Ja...ja tylko probowałem go udekorować...
-Sobą? To raczej długo tam sobie nie powiesi...
-Lou! Co ty tam robisz?! Złaź natychmiast!-zdenerwowała się Julie
-Tylko,że ja nie umiem...
-Jak to nie umiesz,spadasz na cztery lapy tak jak kot.
-No dobra...-po chwili uslyszelismy huk,wszyscy spojrzeliśmy na podłoge,na której leżał obolały Louis,wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Coś ci nie wyszło kocie.-powiedziała Julie i pocałowała go.
-Do roboty!-ponagliła wszystkich Cortni
No normalnie zaraz mi nerwy pojdą,co ten blondasek robi na szafie?! Dobrze usłyszeliście,na szafie, nie w szafie.Podeszlam do tej szafy i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-No co glodny jestem...
-Ja pierdziu Niall czego ty się naćpałeś? Lodówka jest w kuchni...
-A gdzie ja jestem?
-Na szafie...
-Aaa to dlatego nie moge nic w tej ścianie znależć...
-Co?! W jakiej ścianie?!
-No bo tu jest taka dziura...
-Co! Niall co ty tam do cholery robiłeś?
-Nic...to nie ja...
-Dobra idź już,bo zaraz nie wytrzymam.
Blondasek zwiał do kuchni,a w tym samym czasie do domu wparowali Zayn i Harry.Pobiegli z zakupami do kuchni,a po chwili znów byli w salonie.Malik zająl się muzyką,a Styles pomagał Marchewce,który zaplątał się w serpentyny.W końcu po godzinie wszystko było cacy.Oczywiście nie obyło się bez wygłupow Hazzy i Lou,ale całe szczęście ze wszystkim się wyrobiliśmy.Jest 20.01,więc zaraz powinni zjawić się goście.Poszłam z Julie i Cortni na górę się przebrać,bo nie mam zamiaru pokazac się w dresach.Ja założyłam sukienke  taką
Julie zalożyła taką
A Cortni taką
Gotowe zeszłyśmy na dół.

     Oliwia
Chodziłam sobie z Lily po parku,która dalej była podekscytowana prezentem,który dostała ode mnie.
-Boże Oliwia,on jest cudowny!
-Skąd wiesz,że to on sprawdzalaś?
-Yyy...nie,ale mam przeczucie.
-To zobacz.
-To on,tak jak mówiłam.-powiedziała zadowolona Lily
-Czemu on się tak wierci co?-dodała po chwili
-Pewnie chce polatac,albo jest głodny.
-A co takie coś je,jest strasznie maly...
-Hmm...no nie wiem,chyba kaszke,albo mleczko ciepłe,czy cos takiego.
-To chodźmy do sklepu po tą kaszke.
-A jak dasz mu na imię?-spytałam
-Hmm...pomyślmy,może...Jackanapes ( Dżejknaps)
-Hahah...czemu akurat takie imię?
Nie smiej sie,kiedyś znałam takiego Jack'a i gadał co i raz knaps.Nikt nigdy nie wiedział o co mu chodzi i ten piesio troche mi go przypomina. (tak wyglada piesek Lily)
Teraz to się rozesmialam na całego.Gdy się lekko uspokoiłam wstałam z trawy,bo podczas śmiania,wywaliłam się.No trudno sie idzie  kiedy się śmieje.
-Już uspokoiłaś się?-spytała lekko rozbawiona moim zachowaniem Lily
-Tak,yyy...poczekaj...-no yak przyszedł mi sms od Melody,że możemy już wracać,bo wszystko jest przygotowane.
-Kto to?-spytała przyjaciółka
-Melody martwi się o nas,karze nam wracać do domu.
-A kaszka?
-Co?
-No kaszka dla Jackanapes'a (Dżejknaps'a)
-Kupimy po drodze,ale teraz już chodź.

   Lily
Gdy tylko kupiliśmy kaszke dla pieska,szliśmy dośc szybkim tępem do domu.W ogóle to ja nie wiem czemu Oliwia tak się śpieszy,a Melody to się nigdy nie martwiła,przecież dopiero jest 20 więc nic się nam się stanie.W końcu doszliśmy do domu,ale coś mi nie pasi...Czemu jest tak cicho i jest tak ciemno w domu.Melody nigdy nie lubiła siedzieć po ciemku w domu.Oliwia otworzyła drzwi,a gdy je zamknęła i zapaliła światło,przeżyłam szok.
-Niespodzianka!-moim oczom ukazali się przyjaciele i jakieś tam osoby które ledwo co kojarze.
-Ja pierdziu.-tylko tyle mogłam z siebie wydusic.
-Podoba się?-spytała melody
-Oczywiście,że tak jesteście wspaniali.
Wszyscy zaczęli składać mi zyczenia,później poszłam z Oliwią się przebrać.Ja załozyłam to
A Oliwia załozyła to
Zeszłyśmy na dół i zaczełyśmy się bawić.Jako,że byłam w ciąży mogłam pić tylko soczki,ale w sumie to dobrze,jeszcze odwaliłabym coś głupiego.Tańczyłam już z całym One Direction,no oprócz Zayna i z wszystkimi moimi przyjaciółkami.Mimo że te urodziny są mega wypasione to i tak czegoś mi brakuje.Tak dobrze myślicie,brakuje mi Zayna.Ale on dzisiaj się jakąś dziwnie zachowuje,ciągle posyła w moją stronę dziwne uśmiechy i wgl.Dobra nie wnikam,teraz chce się dobrze bawić.Nagle muzyka ucichła,a przemówił Liam.
-No to co nasza solenizantko czas na tort...-Cortni wyrwała mikrofon Liamowi
-Oczywiście ja go zrobiłam,bo chłopcy spalili by nam chate.-uśmiechnęła się a w salonie rozbrzmiały śmiechy.
-Tak...no to jak mówiłem czas na tort.-powiedział Liam,kiedy odzyskał mikrofon.Do salonu weszli Larry niosąc przepiękny tort,troche sie obawialam,że mogą go opuścić,ale cale szczęście nic się nie stało.Podeszłam do tego cuda,a goście wraz z moimi przyjaciółmi zaczęli śpiewać HAPPY BIRTHDAY. Pomyslałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki.
-No to teraz czas na niespodzianke,prosze wszystkich o wyjście do ogrodu.-przejał głos Harry
Tak jak powiedział,tak też wszyscy uczynili.Gdy już byliśmy w ogrodzie,gdzie o dziwo byla scena i wszędzie były porozstawiane kwaty-róże i lilie moje ulubione.
-Paczajta w górę.-powiedzial Hazza
Popatrzałam tak jak kazał i po chwili całe niebo było wypełnione mnóstwem kolorowych fajerwerków,wśród nich był napis: PRZEPRASZAM LILY,WYBACZ MI PROSZE.Spojrzałam na scene skąd wydobywała sie muzyka a na niej pojawił się Zayn.
-Przepraszam Lily.-powiedzial i zaczał śpiewać
   JLS-Apology Song (tutaj macie ją prztlumaczoną)
This is the apology song
Maybe I should call you when I'm running late
Too many times when I left you there and made you wait
It's crazy...that you still my baby.. yeahh

I get home every night, and it's an argument
I really should, but I don't tell you where I've been
Cause lately I been actin' so crazy .. yeahh

 Sometimes it takes a lot to admit I'm wrong
That I don't wanna wake up to find you gone
A girl like you is one in a million,
And I want you to know.. so here it goes..

I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad


I know sometimes I'm out and it gets late at night
I say theres no reception or my battery died
It's crazy, why do I lie to my baby? Whyyy?
If you are doing the same things that I do
I don't know if I can stand bein with you

I'm gonna stop takin you for granted (I think this is the line..)
I've been doing it now for too long


Sometimes it takes a lot to admit I'm wrong
That I don't wanna wake up to find you gone
A girl like you is one in a million,
And I want you to know.. so here it goes..

I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad


This is the apology song..
Baby, forgive I'm just bein a man
There are so many things you don't understand
But imma try my best you deserve though


I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

Pod koniec piosenki zszedł ze sceny i podszedł do mnie,złapał mnie za rękę i popatrzał mi się w oczy.

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad
This is the apology song..

-Lily,tak strasznie tego żałuję,po prostu się przestraszyłem,wiem to nie jest usprawiedliwienie ale ja naprawde nie chcialem tego powiedzieć.Lily kocham Cię i chcę z tobą wychowywać nasze dziecko dla ciebie i dziecka moge zrezygnować nawet z kariery muzycznej,prosze wybacz mi Lily.-już nie mówił do mikrofonu,patrzał mi się w oczy,a ja patrzałam sie mu,widzialam w nich szczerośc,uwieżyłam mu w dodatku miał łzy w oczach,co mu się rzadko zdarza gdyż tłumi w sobie uczucia.
-Wybaczam ci,ale...-uśmiechnał sie radośnie
-Ale nie moge ponownie Ci zaufać...-powiedziałam a po moim policzku popłyneła łza
-Lily...daj nam szanse,będę sie starać,aby te zaufanie odzyskać...prosze Lily,kocham cię..
-Ja ciebie też Zayn.-powiedziałam i pocalowałam go,co odrazu odwzajemnił.Usłyszałam krzyki radości i oklaski.Gdy tylko się od siebie oderwaliśmy,odrazu się do niego przytuliłam.Tak bardzo za tym tęskniłam.
-Mam dla ciebie jeszcze jedna niespodzianke.-szepnał mi na ucho.-Chodź.
Złapal mnie za rękę i w nieznanym dla mnie kierunku poprowadził.Szliśmy przez chwile po jakimś polu,w końcu dotarliśmy do prześlicznej atlany,przy której było mnóstwo kwiatów,a jakieś pare metrów dalej bylo małe jezioro.(na tym obrazku jest dzień,a wtedy było już ciemno jak coś)
Księzyc odbijał się od tafli wody,co sprawiało że to miejsce było wypełnione miłością.Zayn zaprowadzil mnie do atlany.
-Lily,kocham Cię ponad życie i wiem,że to właśnie z tobą chce spędzić reszte swojego życia.-uklęknał na jedni kolano,a z kieszeni wyjał śliczne czerwone pudełeczko,otworzył je i moim oczom ukazał się śliczny srebrny pierścionek z brylantem,był strasznie podobny do tego co Oliwia ma,ale i tak mi się podobał.
-Lily...zostaniesz moja zoną?
-Zayn...oczywiście,że tak!-wstał,a ja rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam go.Założył mi pierścionek na palec i wyszliśmy z atlany,siadając na brzegu jeziora tuląc sie do siebie.

    Julie
No masakra kurde,Louis znowu mi gdzieś uciekł.Co on bawi sie w kotka i myszke? Jak tak to ja się wypisuje.Podeszłam do baru gdzie siedziały wszystkie moje przyjaciółki,no oprocz Lily bo Zayn ja gdzież porwał.Harry coś tłumaczył Oliwi,że przez ostatnie dni pomagał Zaynowi to wszystko zorganizować i dlatego miał tak mało czasu dla niej.Oczywiscie jak to oliwia wybaczyła mu i dobrze bo ja mam juz pk prostu po dziurki w nosie tych całych klótni.Wziełam jakiegoś kolorowego drinka i na raz wypiłam całą zawartość.
-Dziewczyny ruszać dupy idziemy sie zabawić.-powiedzialam a po chwili już byłymy na parkiecie i świetnie sie bawilysmy,Zeszłysmy dopiero wtedy kiedy zachciało sie nam pić.Oczywiście każda z nas wybrała jakieś kolorowe cudo.W pewnej chwili podeszli do nas chłopcy,ale nie nasi,jacyś obcy kolesie.
-Co takie śliczne dziewczyny robią tutaj same?-spytał jeden z nich
-Pijemy,nie widać?-odpowiedziała mu Melody
-Widać,widać,ale same?-spytal jakiś blondi
-Jakbys chciał wiedzieć to mamy towarzystwo.-odpwoiedziałam mu
-Albo jestem ślepy,albo tutaj nikogo nie ma.
-Jesteś slepy.-stwierdziłyśmy wszystkie równo,na co tylko sie zaśmiałyśmy.
-Czyżby ci kolesie was zaczepiali?-spytał przybyły Harry,a za nim byli Liam,Niall i Louis
-Coś ty oni już się żegnali,pa chłopaki.-powiedziałam,a dziewczyny powtórzyły moj ruch,po chwili już obcych kolesiów nie było
-Nieźle ich spławiliśmy.-powiedziała Oliwia
-Nom,z nami sie nie zadziera.-roześmiała się Cor
-O czym mówicie?-spytał nieogarnięty louis
-A nic tak tylko se wspominamy.-powiedzialam  i zaraz wszystkie wybuchłysmy śmiechem.
-Ej Harry,gdzie Zayn zabrał Lily?-spytała oliwia
-Aaa...wtakie tam miejsce,oświadczyć się chciał.
-Oświadczyć?!-pisnęła Melody a zaraz już wszystki piszczałyśmy z radości,aż chłopcy musieli sobie rękoma zakryć uszy.Kiedy się uspokoiliśmy powiedziałam radośnie.
-musimy to opić!
-No! Moja kochana dziewczynka!-powiedział louis i mnie przytulił,a ja się tylko usmiechnęłam słodko.
Nawet nie mineło 10 minut a ja już byłam nieźle wstawiona.Odwalałam niesamowite rzeczy których na drugi dzień juz nie będę pamiętać.Tańczyłam z moim chłopakiem na stole,póxniej rzucałam we wszystkich tortem urodzinowym,rzecz jasna Horan zaczal narzekac że marnuje jedzenie,cos tam było,że omal nie pobiłam jakiegoś typka bo mnie macał,ale wyręczył mnie Louis,kurde ale nie wierze,że wyszłam na ulice i chciałam zaprosic jakieś stare dziadki na impreze,no nic moze by sie w końcu zabawili.Coz tam jeszcze odwalałam ale trudno spamiętać,spytam jutro Liam na pewno wszystko mi opowie,ale teraz to będę rzygać...Dobra poszło,ale czekaj ja nie jestem w kiblu tylko nadal tańczę sobie,a obrzygałam...Zayna,no nic będzię musiał sie przebrac juz nie mój problem.
-Oj sorki,nie chcałam.-wybelkotałam i sie poszłam kimnąć.

                                      ***********************************
Ta dam! Jak wam sie podoba bo akurat sie podoba,sukces. Chciałam was przeprosic bo rozdział powinien się pojawic dwa dni temu,a pojawił się dziś otóż,przez moja mame nie mogłam usiąśc na lapka bo miała cholernie zły humor i bez powodu dała mi kare i się na wszystko wkurzała,więc nie chciałam wchodzic jej w droge,dzisiaj sie jej polepszyło bogu dzięki! ;D
Harriet...xD specjalnie dla ciebie dedyk bo wręcz kocham twe komentarze po których mam szczerz na mordzie przez cały dzień :D 

piątek, 17 sierpnia 2012

PRZEPRASZAM

Z przyczyn prywatnych nie moge dzisiaj dodac nowego rozdziału,mam nadzieje,że zrozumiecie.
Rozdział powinien pojawic się jutro lub w  niedziele.
Naprawde jest mi przykro,że nie moge dzis nic dodac,ale niestety to nie jest moja wina.
Jeszcze raz przepraszam i do następnego.

piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 49 cz.2

    Oliwia
Harry od samego rana chodził jakis zamyślony,w sumie Zayn też,ale on ostatnio dziwnie się zachowuje,wie o Zaynie to nie wiem co mam myślec,ja jak narazie omijam go szerokim łukiem po tym co zrobił mojej przyjaciółce.Ja sobie teraz siedziałam sama,jak na razie,w kuchni gdyż dopiero była 10.Lily jeszcze sobie smacznie śpi,Melody i Niall też,a Liama nie widziałam dzisiaj wcale,więc jeszcze śpi lub wyszedł gdzieś z Cortni ale nie wiem gdzie.Lou i Julie też nie widziałam,wiec oni na pewno jeszcze spią,bo do rannych ptaszków to oni nie należą.Popijałam sobie kakałko,no jakąś mnie tak wzięło na kakałko.O mam jeszcze lepszy pomysł takie malutkie pianki wsypie do mego kakałka,uwielbiam je.Otworzyłam szafke w której powinny byc takie pianki o i są.lapa teraz mi się tak szczerzy,że ach...Usiadłam na swoje poprzednie miejsce i wsypalam pare pianek do napoju.Po chwili pianki rozpływały się pod wpływem ciepła.W tym samym momencie kiedy ja się przygladałam z wielkim uśmiechem na twarzy jak pianki się roztapiają do kuchni weszła Lily,gdy mnie zobaczyła zaśmiała się.
-Dzieciak.-wydusiła z siebie kiedy przestała się śmiac.
-No co ja to uwieeelbiaaam.-teraz to obie wybuchłyśmy śmiechem
-To ja też sobie zrobie.-Lily przygotowała sobie kakałko,a po kilku minutach siedziała koło mnie i wsypywała sobie pianek,teraz to obie cieszyłyśmy się jak małe dzieci.Nie minęło 5 minut a do kuchni weszła Melody i widząc nas wytrzeszczyła gały,zapiszczała tak głośno,tak jak jakaś fanka zobaczy Harrego czy tam jakiegoś członka 1D.
-Ja też chce!-krzykneła i po chwili siedziała koło no nas wkładając sobie pianki do kakałka,my się tylko zaśmiałyśmy i powróciłyśmy do poprzedniej czynności,czyli szczerzymy się do kakałka i obserwujemy roztapiające się pianki.
-Co się tam dzieje?-usłyszałyśmy głosy chłopaków,no tak Melody naprawdę dośc głośno zapiszczała.W kuchni pojawiła się cała piatka chłopaków,Cortni i Julie.Widząc nas z kakałkiem i szczerzące się do niego wybuchli niepohamowanym śmiechem,a po chwili krzyknęli równocześnie:
-Ja też chce!-na co teraz wszyscy zebrani w kuchni śmiali się.


    Cortni
Po jakże pysznym śniadaniu,które prawie całe składało się z kakałka,Liam zabrał mnie na spacer.Tego teraz mi było potrzeba,niby powinnam byc teraz przy Lily,ale wiadomo ja też potrzebuje troche wolności,po za tym ma jeszcze Julie,Melody i Oliwie.Szliśmy w ciszy,ale ta cisza nam nie ciążyła.Gdy doszliśmy do parku postanowiłam zacząc temat który teraz sobie przypomniałam.W sumie to dotyczy wszystkich,no ale że jestem teraz tylko z Liamem,więc narazie tylko z nim o tym pogadam.Usiedliśmy na ławeczce nieopodal małego jeziorka.Chwile się jemu przygladałam bo tak cudnie lśnił w blasku słońca.
-Liam...
-Hm?-mruknął
-Wiesz co jest za dwa dni?-spytałam odwracając głowę w jego stronę,zaczął się zastanawiac,ale chyba nic mu nie przychodziło do głowy.
-Z tego co wiem....to nie wiem co jest za dwa dni.-rozśmieszyła mnie jego wypowiedź,więc postanowiłam mu powiedziec,że...
-To się nie dowiesz.-uśmiechnełam się chytrze.
-Ej no powiedz...-dźgnął mnie palcem w brzuch.
-Ty ty ty bo ci oddam.-zaśmiałam się
-To dajesz.-Liam wypiął się do przodu udając jakiegoś mięśniaka,który niczego się nie boi.
-Dobra.-pocałowalam go w usta,a potem zmierzwilam mu włosy,tego się niespodziewał.Uśmiechnął się słodko i chciał mnie pocałowac,ale ja wstałam z ławki i zaczęłam przed nim uciekac,na co on szybko zareagował,bo zaczął mnie gonic.Odwróciłam głowę do tyłu aby zobaczyc jak daleko jest,ale się zdziwiłam bo go nigdzie nie było.Gdy odwróciłam ponownie głowę,przed sobą zauważyłam szczerzącego się Liama,który mnie złapał,wywracając nas przy tym na ziemie,usiadł na mnie okrakiem,tak,że nie miałam jak się uwolnic.
-I co teraz?-zapytał sie mnie jakbym znała odpowiedź.
-No niewiem albo wykorzystam przemoc,lecz niestety dla ciebie będzie bolesna albo....-nie dokończyłam,niech teraz główkuje.
-Albo?
Nie odezwałam się słowem,tylko podziwiałam jakieś tam krajobrazy w parku i przyglądałam się większości ludzi którzy byli w tym parku.Ci którzy przechodzili obok nas szeroko się uśmiechali,ale zdarzali się tacy co patrzeli sie na nas z obrzydzeniem.
-Albo? Dokończ,bo chyba wybore tą drugą wersje.-jak chce,wybiera drugą wersje na własną życzenie.Teraz zobaczymy jak zareaguje i ile wytrzyma.Uśmiechnęłam się do niego chytrze,na co on się lekko przeraził.
-Cortni co ty mi tu kombinujesz?-ja tylko wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam
Pod nosem zaczęłam nucic jakąś piosenke,dokładnie to JLS-Teach Me How To Dance (polecam bardzo fajna piosenka).
-O znam tą piosenke!-uśmiechnął się szeroko,co odwzajemniłam,ale ani słowem się nie odezwałam
Nagle mój telefon zaczął wibrowac,więc go szybko odebrałam.
-Halo?...No w parku,a co....naprawde już tak późno?.....nie,dobra my zaraz przyjdziemy.....a wiesz co?.....jak ja się ciesze,że wy się o nas martwicie.-ostatnie zdanie wypowiedziałam słodkim głosem.-...oj,ja się zawsze o was martwie....ej bo się obrażę...no okey już idziemy..no pa.-rozłączyłam się i teraz próbowałam się uwolnic spod ciężaru Liama,który nadal na mnie siedział.
-Kto dzwonił?-spytał Liam,więc ponownie wyjęłam telefon,a po chwili pokazałam mu kontakt który był podpisany ,,Niall''.
-Ej,właściwie to czemu się do mnie nie odzywasz? Nic ci nie zrobiłem,a na fochniętą nie wyglądasz.-zorientował się Liam,na co wywróciłam oczami i napisałam mu na telefonie wiadomośc o treści : ,,Nie odzywam się do ciebie na twoje życzenie to jest ta druga opcja którą wybrałeś,mogłes jednak wybrac pierwszą opcje'' na co tylko westchnął łapiąc o co mi chodzi.Wstał ze mnie,a potem pomógł wstac mi.
-Czyli teraz nie bedziesz się do mnie odzywac? Ale na długo?
Napisałam mu ,,To zalezy od ciebie'' i uśmiechnęłam się chytrze podążając w stronę domu chłopaków.

      Zayn
Siedze tak sobie i myśle dokładnie nad tym planem,jak narazie to powiedziałem o nim tylko Harry'emu chociaż powinienem powiedziec wszystkim,ale wolałem nie ryzykowac,bo nawet niechcący mogliby się wygadac.Poprosiłem o pomoc Harrey'ego,bo on miał już to za sobą i zna się na tych sprawach,ale jak teraz patrze na Oliwie to chyba źle postąpiłem prosząc przyjaciela o dyskretnośc.Oliwia chyba się o niego martwi,fakt Loczek teraz chodzi bardziej zamyślony,bo próbuje mi pomóc,a tym samym ma mniej czasu dla swojej dziewczyny.A może by tak ją wtajemniczyc? Niby mam do niej zaufanie i wiem,że się niewygada Lily,ale no właśnie zawsze jest jakieś ,,ale''.Kurde no sam już nie wiem.Ale może nie...za dwa dni będzie wiedziec,tylko nie wiem czy mój plan wypali,oby jednak tak.Bo moim głupim zachowanie zniszczyłem wszystko co łączyło mnie z Lily,teraz z pewnością mi nie ufa i trudno będzie mi te zaufanie odzyskac.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Hazzy.
-Mam pomysł.
-No to gadaj.-ponagliłem go.
-Nie tu,sam wiesz...
-Ach no tak...chodźmy do mojego pokoju tam nikt nie wejdzie.
Wstaliśmy z kanapy i udaliśmy się do mego zacnego pokoju,gdy staliśmy przed nim,rozejrzeliśmy się czy ktoś nas nie widział,jak się już upewniliśmy,że nikogo nie ma na korytarzu weszliśmy i zamknałem drzwi.Loczek już się usadowił na moim łóżku i czekał na mnie,usiadłem na przeciwko niego i czekałem,aż wszystko mi opowie.
-No to jak se tak myślałem,wpadłem na wspanialy pomysł,ale nie przerywaj mi jak będę opowiadac.-ostrzegł odrazu,ja natomiast przytaknęłem.- więc ja mówiłem,wpadłem na wspaniały pomysł....
Loczek opowiedział mi wszystko i po namyśleniu stwierdziłem,że to naprawde genialny pomysł.Rzuciłem się mu na szyję i wykrzyczałem mu do ucha:
-Dziękuje,jesteś wspaniałym przyjacielem.
-Koniec tych czułości,nie moge cię zapewnic w 100% że to sie uda,ale zawsze warto spróbowac.Teraz musimy wszystko załatwic.
No tak czekało nas mnóstwo pracy,aby wszystko na czas załatwic.Przecież zostały tylko 2 dni.Mam nadzieje,że się wyrobimy.

  
      Louis
Strasznie mi się nudziło.Julie siedzi z Melody i Oliwią w kuchni i o czymś plotkują.Cortni z Liamem wyszli gdzieś na spacer,a Zayn i Harry przepadli,nikt ich nie widział.Pozostaje mi tylko isc do Nialla,który teraz pewnie brzdąka na swej gitarze.Wstałem z łóżka i powędrowałem do drzwi blondaska,zapukałem a gdy otrzymałem pozwolenie na wejście wszedłem.Tak jak mówiłem blond czupryna grała na gitarze.Wszyscy w tym domu mają co do roboty tylko ja Louis Tomlinson najzabawniejszy człowiek na świecie nie ma co robic.Dziwi mnie to bo przecież to ja zawsze jakieś szalone pomysły wymyślałem,a tym razem nie miałem żadnych pomysłów.
-Co cię sprowadza Lou.-uśmiechnał się przyjaźnie Niall
-Nudzi mi się.-odwzajemniłem uśmiech i usiadłem koło niego na łóżku.
-Ty?! Haahah dobre sobie.
-Na serio. Nawet moja dziewczyna się mną nie interesuje.-udałem,że płacze,a blondasek się tylko zaśmiał,a potem zaczął mnie pocieszac.
-Zadzwońmy do Cortni.-zaproponował
-Po co?-zapytałem
-Długo ich nie ma....
-Ty się o nich martwisz,awww Niall.-spłaszczyłem mu policzki i się zaśmiałem,wybrał numer do Cor,a po 2 sygnałach nasza przyjaciółka odebrała telefon.
-Cześc Cor gdzie wy jesteście?...bo jest już późno,a was dalej nie ma...no naprawde,mam nadzieje,ze w niczym nie przeszkadzam haha...no okey...co?...no właśnie,my z Lou tu tak przeżywamy,a ty nigdy do nas nie dzwonisz,nie martwisz się...dobre sobie,jesteś zawsze zajęta Liamem.....dobra no już przychodźcie do tego domu,bo nudno...pa...-gdy blondi się rozłączył wybuchłem niepohamowanym śmiechem,Niall spojrzał się na mnie jak na wariata.
-Gdybyś siebie słyszał hahah....
-Oj tam,oj tam,chodźmy na dół.-jak powiedzial tak zrobiliśmy.
Dziewczyny siedziały w salonie i ogladały jakiś badziewny serial,ja naprawde nie wiem jak te dziewczyny mogą takie durne coś oglądac.Usiadłem obok Julie i odrazu ją do siebie przytuliłem,a Niall usiadł obok Melody.Natomiast Oliwia widząc nas naburmuszyła się jak male dziecko.
-A tobie co?-zapytałem chichocząc
-Bo Harry.-odpowiedziała
-Co Harry?-zapytał teraz Niall
-On też powinien byc tutaj i mnie przytulac.-odpowiedziała na co wybuchliśmy śmiechem.-Nie śmiejcie się taka prawda,coraz częściej wychodzi gdzieś z Zaynem,ja nie wiem co oni kombinują.
-Ciekawe....w sumie loczek coś ostatnio taki zamyślony chodzi.-powiedziała Julie
-No właśnie...o boże...
-Co się stało  Oliwia?-spytała przerażona Melody
-On mnie zdradza z Zaynem.-i udała że płacze,a my znów wybuchliśmy śmiechem.
Nagle do domu weszli Liam z Cortni.Coś nasz Daddy nie ma za wesołem miny,natomiast Cortni wręcz przeciwnie tryska radością.Weszli do salonu i usiedli na kanapie.
-Co ześ zrobił Liam?-zapytałem się
-Wybrałem drugą opcje.-odburknął,a Cortni jeszcze szerzej sie uśmiechneła
-Co takiego?-spytała Oliwia
-No bo ja na niej lezałem w parku i miałem 2 opcje do wybrania,pierwsza była taka,że urzyje przemocy jak nie zejde z niej,a druga...no własnie nie powiedziała...
Wszyscy ppatrzeliśmy po sobie,bo kompletnie nic nie zrozumieliśmy z tego co powiedział Liam,ale mniejsza z tym.
-A ta druga opcja?-spytała Melody
-Nie odzywa sie do mnie.
-Aha..dobra Cortni idziemy do kuchni.-powiedziała Julie
-Ale po co?-spytała
-Jak to po co,na przepytanie bo nic nie zrozumiałam z tego co powiedział Liam.
Dziewczyny udały się do kuchni,a ja znów się odezwałem.
-To czyli tak o nie odzywa się do ciebie,ale nie jest fochnięta.
-No,jak coś się pytam to odpisuje mi na komórce.
-To masz przekichane stary.-powiedział Niall
-Tylko,że ja nie wiem co zrobic żeby zaczęła sie do mnie odzywac.
-O wiem ty też się do niej nie odzywaj,zobaczymy jak zareaguje.-zaproponowałem
-Zobaczymy może się uda...-powiedział Liam lekko się uśmiechając

     *wieczorem*
   Liam
Siedziałem sobie na łóżku z laptopem i czekałem na Cortni która dalej nie odzywała się do mnie.Tak jak Lou zaproponował ja też się do niej nie odzywałem.Miałem zamiar zrobic twitcama,bo dośc dawno go nie robiłem i dosc dawno nie koncertowaliśmy,wiec jakies wyjaśnienia fanom się należały.Gdy już miałem wszystko wlączac z łazienki wyszła Cortni i usiadła obok mnie.
-Co robisz?-zdziwiło mnie to bo po raz pierwszy się do mnie odezwała,ja natomiast napisałem jej na komórce ,,Robie Twitcama''
-Teraz ty nie bedziesz się do mnie odzywał?-wzruszyłem ramionami
-Oj no przepraszam,to się już więcej nie powtórzy,obiecuje.-uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem
-To co robimy tego twitcama?-spytałem
-Oczywiście.-uśmiechnęła się promiennie.
Odczekaliśmy kilka minut,az zbierze się bardzo dużooo ludzi.Gdy już było 12 tysięcy osób zacząłem gadac.
-Cześc wam,bardzo dawno nie robiłem twitcama za co was przepraszam.-uśmiechnąłem się
Spojrzałem na tablice gdzie były pytania od fanów i przeczytałem na głos pierwsze lepsze.
-,,Kto siedzi obok ciebie bo nie widze dokładnie,, Obok mnie siedzi moja dziewczyna Cortni,kochanie pokaż się.-Cor przysunęła się bliżej mnie tak,żeby kamerka ją uchwyciła i jak zwykle uśmiechnęła się przyjaźnie i powiedziała ,,Cześć,,
-,,Kiedy macie jakiś koncert?,,-przeczytała moja dziewczyna
-Nie wiemy,ostatnio mamy kilka problemów,ale jak wszystko ustalimy to wam powiemy.
Twitcam trwal bardzo długo,ponad 3 godziny,gdy Cortni zasnęła przyczytałem ostatnie pytanie.
-,,Twoja dziewczyna jest śliczna,masz szczęście,słodko spi'' Dziękuje za komplement w jej imieniu,tak mam ogromne szczęście,tez uważam ze jest słodka gdy śpi,mniej się wścieka wtedy hahah. Kochani kończe niedługo zrobie następnego twitcama do zobaczenia.-pomachałem im na pożegnanie i wyłączyłem wszystko.Przykryłem Cortni kołdrą i sam się w nią wtuliłem po czym zasnąłem.

                      ********************************************************
No to na początek rozdział 49 będzie miał jeszcze częśc 3 i chyba 4 zobaczymy jak to wyjdzie.Prawdopodobnie w rozdziale 50 wszystko sie zakończy.Tak wiele razy mowilam że jeszcze jeden rozdział i koniec,ale jakąś mi to nie wychodziło,więc teraz nic nie mówie.
Ja was tutaj tak nie zanudzam więc powiem tak 3 komentarze= następny rozdział za tydzień
Taki mały szantażyk,ale jeśli nie będzie 3 komentarzy to moge troche spóźnic się z rozdziałem,poczekamy zobaczymy.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 49 cz.1

      Lily
Minęły już dwa dni a Zayn nadal nie zmienił zdania,chodzi ciągle naburmuszony i często wychodzi gdzieś.Byłam z Oliwią u lekarza i powiedział że dziecko rozwija się bardzo dobrze co mnie ucieszyło.Z dziewczynami już nawet wymyślałyśmy imiona,ale każda dawała mnóstwo propozycji i się nie zdecydowałyśmy.Ostatnio chodziłam non stop przybita,a to za sprawą Zayna,od tamtego czasu kiedy powiedziałam mu że jestem w ciąży nie odezwał się do mnie słowem.A co ja mu takiego zawiniłam,przecież to nie jest moja wina,że zaszłam w ciążę,a ciązy nie usune,nie ma mowy.Oliwia mi powiedziała,że Zayn kazał mi usunac ciążę,ale ja nigdy jej nie usunę.Zawiodłam się bardzo na Zaynie,ale w końcu musiało się coś spieprzyc w naszym związku,nigdy nie będzie tak jak w bajce,szczególnie u mnie kiedy zawsze mi coś przykrego się zdarza.A no właśnie Melody jest z Niallem,jak ja się z tego ciesze,oni strasznie do siebie pasują,ja się zastanawiałam kiedy to oni będą razem no i się doczekałam.Mam tylko nadzieje,że Niall nie zrani Melody tak jak mnie Zayn.Na dobra koniec z tym użalaniem się,całe życie nie moge byc smutna,ale to nie będzie takie łatwe kiedy nosze w sobie dziecko Zayna,będzie mi go cholernie przypominac.Siedze sobie właśnie w salonie z Oliwią,Harrym,Cortni,Julie,Louisem,Liamem,Melody i Niallem,Zayn znowu gdzie wyszedł mówiąc tylko,ze wróci późno.Przyjaciele mnie ciągle wspierają za co im jestem cholernie wdzięczna.Nagle po salonie rozbrzmiała melodia Call me maybe.Wszyscy spojrzeli na Harrego,który wyjmował komórke z kieszeni spodni.
-Halo?....Hmmm....no pewnie....gdzie jesteś.....zaraz będę....ok,no spoko.
-Naprawde Call me maybe na dzwonek?-Oliwia zaczęła się śmiac z chłopaka
-No co bardzo lubie tą piosenke.-oburzył się loczek
-Hahaha.....ale.....hahaha...żeby...ustawiac....ją..hahah...n..a....dzw....haha...onek?
-Och no i foch.-teraz to już wszyscy wybuchli śmiechem.
-A kto dzwonił?-spytał Louis
-Moja koleżanka,chce ze mną pogadac,ale to nie rozmowa na telefon,więc teraz musze wyjśc,powinienem wrócic gdzies tak około 22.-odpowiedział Hazza
-Mam by zazdrosna?-spytała Oliwia
-No coś ty kochanie,to zwykła koleżanka.-zaśmiał się,pocałował ją w czoło i wyszedł z mieszkania.
-No to co robimy w takim razie?-spytała Melody
-Proponuje oglądanie filmów!-powiedziała,a raczej krzyknęła Julie
-Dobry pomysł.-zgodzili się wszyscy
-No wiedzie,bo ja zawsze mam dobre pomysły.-wszyscy się zaśmiali,Julie jak coś powie,ale zawsze umie poprawic humor.
-Oglądamy komedie i nie ma żadnych sprzeciwów!-ogłosiła Cortni,na co chłopcy jękneli a ja z Oliwią się tylko zaśmiałyśmy.Po chwili oglądaliśmy jakąś śmieszną komedie,której tytułu nie pamiętam,ale naprawde była śmieszna,bo od śmiechu aż bolał mnie brzuch.Chociaż na chwile zapomniał o tym co mi zrobił Zayn.

     
       Melody
Siedziałam wtulona w Nialla.Byłam taka szczęsliwa przy nim,raptem zapomniałam o wszystkich problemach.Oprócz tego co zrobił Zayn.Kurde jak ja bym chciała,żeby Zayn zmienił zdanie przeprosił Lily i wszystko skończyło by się happy endem,ale nie zawsze musi byc jakaś przeszkoda do szczęścia.Robiłam się już lekko senna,ale próbowałam wytrzymac do końca filmu co mi nie wychodziło.
-Słońce ci się chce spac.-szepnął mi na ucho Niall
-Wcale,że nie.-zaprzeczyłam i wysiliłam się na uśmiech
-Ale ja to widze i idziemy spac.
-Ale ja nie chce.-jęknełam jak małe dziecko,na co mój chłopak (jak to pięknie brzmi) się zaśmiał.
-Oj no chodź,bo potem zaśniesz na kanapie i będę musiał cię wnieśc na górę na rękach.
-Czyli nie lubisz mnie nosic na rękach?-spytałam robiąc minę zbitego psiaka
-Oczywiście,że nie lubie ja to kocham robic,ale chodzi mi oto,że rano będziesz narzekac,że wyglądasz strasznie z tymi roztrzepanymi włosami i rozmazanym tuszem.-zaśmiał się cicho
-Oj tam oj tam-naburmuszyłam się
-Oj już się nie wkurzaj...
-A zaniesiesz mnie na rękach?
-Oczywiście skarbie.
Wziął mnie na ręce i oznajmił wszystkim,że my wymiękamy i idziemy spac.Dziwie się mu,ja jestem taka ciężka a on mnie jeszcze lubi nosic na rękach.Weszliśmy teraz już do naszego wspólnego pokoju i Niall postawił mnie na nogach,poszłam do łazienki zmyłam tusz,włosy spiełam w kucyka i przebrałam się w piżame.Po mnie wszedł Niall a ja ułożyłam się wygodnie w łóżku,po chwili przyszedł Niall.Udałam,że już śpie.Mój chłopak głośno westchnął i połozył się koło mnie mocno mnie do siebie przytulając,pocalował mnie w czoło i chyba teraz próbował zasnąc.Otworzyłam jedno oczko,a potem drugie.Spojrzałam na twarz Nialla,patrzył się w sufit,uśmiechając się szeroko.
-Do kogo ty się tak uśmiechasz?-spytała cicho
-Ooo myślalem,że śpisz.
-Myliłeś się,udawałam.
-Asz ty mój diabełku.-zaśmiał się tak słodko,że aż mi zmiękło serce
-No to więc do kogo się tak uśmiechasz.
-Ciesze się z tego,że ciebie spotkałem,jestem wielkim szczęściarzem.
-Nie to ja jestem szczęściarą.-no i pocałowaliśmy się,pewnie doszło by doczegoś więcej,ale nie chcemy bardziej dołowac Lily która teraz potrzebuje wsparcia.
-Już śpijmy już,bo tobie już samoczynnie oczy się zamykają.-pocałował mnie w czoło
-Dobranoc.-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka
-Śpij dobrze słońce.
Mocno mnie do siebie przytulił,a po chwili odleciałam do krainy morfeusza.

     Harry
Gdy zadzwonił do mnie Zayn i prosił o spotkanie,mocno mnie zdziwił.Poprosil,abym nic nie mowił pozostałym,więc spełniłem jego prośbe.Bylem właśnie w drodze na umówione miejsce.Gdy doszedłem do parku,na ławce siedział zdenerwowany Zayn.Jestem bardzo ciekawy co się stało.Szybko do niego podeszłem i się z nim przywitałem.
-No to mów co się stało.
-A czy odrazu musi się coś dziac?
-Zayn,od dwóch dni chodzic naburmuszony i wściekły na cały świat.
-Ehhh...Harry ja jestem idiotą.
-No w końcu to do ciebie dotarło.
-Ja nie wiem co mam zrobic,aby Lily mi wybaczyła,ja...ja po prostu się przestraszyłem,nie chciałem jej zdradzic,teraz wie,że to był błąd, ja chce te dziecko...
-Dobrz nie tłumacz się mi tylko Lily,ona to teraz bardziej przeżywa.
-Harry...pomozesz mi?
-Stary oczywiście,zawsze i wszędzie możesz na mnie liczyc.
-Dzięki....wiesz nie wiem czy to dobry pomysł,ale...
Wysłuchalem Zayna i stwierdziłem,że jednak nieraz potrafi pomyślec.Mam nadzieje tylko,że Lily mu wybaczy.Poczekamy zobazymy teraz to musimy to wszystko zorganizowac.

                                    *************************************
Na początek chcialabym was bardzo przeprosic za to że tak długo nic nie dodawała,,ale sami wiecie są wakacje do tego ładna pogoda,więc korzystam bo niewadomo co dalej będzie z tą pogodą.Odrazu zapowiadam,że nie wiem kiedy dodam kolejny,więc błagam was bądźcie cierpliwe,jak się wyrobie dodam za tydzień jeśli nie to dodam troche później. Mam nadzieje,że zrozumiecie ;)
No właśnie jeśli chcecie to prosze mi tu opowiadac jak wam mijają wakacje,ja chętnie posłucham :D
A tak to miłych wakacji i do następnego ;p