sobota, 31 marca 2012

Rozdział 36

Mieszkam z Oliwią prawie miesiąc,przez ten czas zżyłam się z każdym z chłopaków no i oczywiście z Julie i Cortni.Najlepiej dogaduje się z Zaynem,on we wszystkim mi pomaga jest taki kochany.Odkąd zamieszkałam z Oliwią Zayn ciągle pomaga mi odszukac rodziców,ale to bezsensu,wiadomo że ich nie odnajdę,pewnie już dawno o mnie zapomnieli.Straciłam już wiare,że kiedykolwiek się z nimi zobacze,no ale cóż takie życie.Dobra koniec już wyżalania,trzeba się ogarnąc i życ dalej z nadzieją,że kiedyś jednak ich zobacze,ale ta nadzieja z każdym dniem niestety znika.Ubrałam się w zwiewną sukienke,włosy związałam w luźnego kłosa,lekki makijaż i już jestem gotowa.Jest 11.30 znając życie wszyscy już wstali i jedzą śniadanie,zawsze się spóźniam.Jeszcze ani razu mi się nie przytrafiło,abym wstała wcześniej od nich.No dobra trzeba w końcu zejśc na te śniadanie,bo zaraz ktoś wparuje mi do pokoju.Nie myliłam się wszyscy już siedzieli przy stole w kuchni i kończyli śniadanie.Usiadłam między Zaynem a Oliwią.
-No cześc śpiochu.-Oliwia
-Hej,odczep się lubie sobie pospac.-uśmiechnęłam się
-Wiem,wiem jedz szybciej bo idziemy na zakupy.
-Oo to fajnie.
Szybko zjadłam śniadanie i pobiegłam do swojego pokoju po torebke,włożyłam tam potrzebne rzeczy i zbiegłam na dół,tam już czekała na mnie Oliwia.
-No no szybka jesteś.
-Dzięki.Idziemy?
-Pewnie.
Wyszłyśmy,ale o dziwo z nami nie szły Julie i Cortni,naprawde zdziwiło mnie to,przecież zawsze z nami chodzą,gdzie by to nie było czy to spacer,zakupy czy wyjście do kina zawsze,ale to zawsze nam towarzyszą.Byłam naprawde ciekawe,czemu tym razem z nami nie poszły,a zwłaszcza na zakupy.
-Oliwia czemu nie ma znami Julie i Cortni.
-A no bo chciałam troche czasu spędzic z tobą.
-Ciągle spędzamy razem czas.
-No tak,ale tak same bez chłopaków i dziewczyn.
-Aaa to rozumiem,fajnie gdzie idziemy najpierw?
-Hmm może na początek na jakieś lody,a potem...a potem się pomyśli.
-Okey.
Podeszłyśmy do jakieś budki z lodami,ja wzięłam kokosowe,a Oliwia czekoladowe,jak to ona.Szłyśmy powoli parkiem i rozmawiałyśmy na różne tematy,oczywiście nie obyło się bez śmiechów.Paru chłopaków raz na nas się spojrzeli z uśmiechniętymi buziami,my oczywiście zrobiłyśmy wielki szczerz.Postanowiłyśmy,że teraz pójdziemy na te zakupy.Gdy weszłyśmy do centrum handlowego odrazu pierwsze co to wbiegłyśmy do sklepu z sukienkami.Ja kupiłam sobie to  i to a Oliwia to,potem poszłyśmy do innego sklepu,w którym byłyśmy dłużej bo spodobało się nam dużo rzeczy. Ja kupiłam sobie takie buty,Oliwia takie , z ciuchów kupiłam sobie to (bez skrzydełek) a Oliwia to.Długo chodziłyśmy po tych sklepach,nie wiem jak my te torby doniesiemy do domu,tyle ich jest,że o matko az słabo się robi na myśl,że trzeba będzie je nieśc taki kawał drogi.
-Ej Oliwia jak my to dotachamy do domu?-spytałam
-Trzeba będzie wezwac pomoc.
-Co masz na myśli?
-Trzeba zadzwonic do chłopaków,aby po nas przyjechali.
-Łoo już to widze jak się pchają aby po nas przyjechac.-zaśmiałam się
-Nie lepiej zadzwonic po taksówke?-dodałam
-Nie,napewno ktoś po nas przyjedzie,to znaczy mam taką nadzieje,czekaj dzwonie do Nialla.
-Halo..no Niall będziesz tak miły i przyjedziesz po nas?..no ale weź,no..a weź wypchaj się tym ciastem.
Haha o ja wiedziałam,że tak będzie,no ale nie trzeba było dzwonic do Nialla,przecież wiadomo,że się wykręci jedzeniem,ciekawe do kogo teraz zadzwoni,niech zgadne pewnie będzie to Lou.
-Dzwonie do Lou.-wiedziałam,ten też się wykręci...
-Halo..Lou,wiesz jak bardzo cię lubie prawda...bądź tak miły i przyjedź po nas pod centrum handlowe...grrr a weź idż do diabła z tą marchewką!
...Że się wykręci marchewką,to było pewne,teraz zadzwoni do Zayna,potem do Harrego a na koniec do Liama.Każdy z nich się czymś wykręci,no możliwe że Liam po nas przyjedzie,bo to przecież Daddy Direction.
-Dobra Zayn...
Zayn...przyjedziesz po mnie i po Lily?...no prosze nie wykręcaj się...lusterkiem i włosami...dobra weź się schowaj w szafie!.
-No to teraz jeszcze zostaje Harry i Liam do którego zadzwonisz najpierw?-spytałam rozbawiona
-Oj weź dobra miałaś racje,ale moj Hazzik mnie nie zawiedzie.
-Zobaczymy.
-No hej kochanie...przyjedziesz po mnie i Lily?....kotku...prosze nie denerwuj mnie....dobra,cześc.
-Czym się wykręcił?
-Właśnie się wykąpał i ma zupełnie proste włosy,a w prostych włosach się nie pokarze,boże faceci!
-Został Liam,może on po nas przyjedzie.-powiedziałam z nadzieją,bo już mi się nie chciało tutaj stac i czekac,aż któryś ruszy dupe i przyjedzie po nas.
-Liam..prosze zrób coś dla mnie i nie wykręcaj się tak jak pozostali.....przyjedz po mnie i Lily pod centrum handlowe...Liam,nie wkurzaj mnie,prosze...tak bo mecz w telewizji jest ważniejszy,no jasne...dobra będziesz coś chciał.
-To co taksówka?
-Grrr
-Dobra to ja zadzwonie.
Po 10 minutach przyjechała taksówka,w domu byłyśmy równo o 18.00,oj nie chce wiedziec co będzie jak wejdziemy do tego domu.Dobra wchodzimy,chłopcy siedzieli przed telewizorem i oglądali jakiś mecz,łoo to się Oliwia wkurzy.No masakra będzie,chyba nie odezwie się do nich przez kilka dni,no chyba że ładnie ją przeproszą.Stałyśmy w przedpokoju,spojrzałam na przyjaciółkę była cała czerwona ze złości,a może by tak wylac na nią wode,albo nie jescze gorzej się wkurzy.
-Ja chyba ich zaraz zabije.-powiedziała przez zęby
-Spokojnie Oliwia,wyluzuj idż lepiej się zrelaksuj zanim jeszcze gorzej cie wkurzą.
-Masz racje,nie mam zamiaru z nimi gadac.
Ale niestety zobaczyli nas,teraz to się wkurzy,już to widze,boże to będzie piekło,nie raczej nie powiedziała,że nie odezwie się do nich,czyli nie będzie huku.
-Ooo cześc kochanie jak tam zakupy.-pierwszy podszedł Harry
-Ty się lepiej nie zbliżaj.-i poszła do siebie do pokoju.
Wszyscy zjawili się w przedpokoju i spojrzeli się na mnie z pytającą miną,ja też się troche na nich gniewam no przecież nikt nie chiał po nas przyjechac,ale w sumie wiedziałam że tak będzie.Zaniosłam wszystkie torby do salonu i sama usiadłam na kanapie,oczywiście przełączyłam na coś innego nie mam zamiaru oglądac meczu piłki nożnej,chociaż lubie grac w piłke nożna.
-Co jej się stało?-spytał Lou który usiadł koło mnie.
Spojrzałam się na niego z miną ,,matko mężczyźni,im wszystko trzeba tłumaczyc''.Oczywiście nic nie powiedziałam tylko wróciłam do oglądania jakiegoś serialu który leciał.
-No Lily,no powiedz.-Zayn
-Przeskrobaliście sobie i to nieźle.
Chłopcy wymienili sobie spojrzenia,a potem znów się na mnie spojrzeli,pewnie domagali się większych informacji.No kurde czy oni muszą zawsze o wszystkim zapominac,to znaczy zawsze zapominają o tych poważniejszych sprawach.
-Yyy powiedz tylko,że nie chodzi o to że po was nie przyjechaliśmy.-spytał przerażony Niall
-No łał domyślił się w końcu.
-No ale co my takiego zrobiliśmy,byliśmy zajęci.-Zayn
-No pewnie,zajęci żarciem lub marchewką albo tym że ma się proste włosy i się nie chce pokazac bo wygląda się strasznie,albo gównianym meczem lub co gorsza lusterkiem i włosami.-spojrzałam po kolei ,byli strasznie speszeni i dobrze,kurde raz w życiu mogli by się zachowac,jak porządni faceci,a nie.
-No przepraszamy...
-Nie przepraszajcie mnie tylko Oliwie,mnie to najmniej obchodzi i tak wiedziałam,że będziecie się wykręcac,aby nie przyjechać po nas.
-A co jeśli nie przyjmie przeprosin?-spytał przestraszony Harry
Wszyscy spojrzeli na mnie,no nie jak coś nabroją to zawsze ja mam się tym zając,tym razem tak nie będzie.
-O nie ja wam nie pomoge,wy się w to wplątaliście i wy musicie to odplatać.
-No ale..
-Nie ma żadnego ale.
-No weź nie bądź taka,przecież to będzie piekło.-Liam
-Trzeba było pomyśleć wcześniej.
- No dobra to idziemy tam.-Niall
-Porąbało cie?!-wszyscy spojrzeli się na mnie przestraszeni
-Niby czemu?
-Przecież jesli teraz tam pojdziecie,nie dośc że was zabije to do tego pogorszycie sprawe.
-Ma racje,jutro z nią pogadamy.-Lou


                                          **********************************
Wiem taki z lekka nudny,ale nie miałam pomysłu na ten rozdział,ostatnio mam brak weny,wiec przepraszam jeśli wam nie będzie się ten rozdział podobac.Jeszcze nie wiem,ale może dodam następny rozdział jutro,ale nie jestempewna,bo mam dużo nauki,chyba mnie nieznienawidzicie za to,że tak rzadko dodaje rozdziały,nadrobie to w święta wielkanocne bo będe miec tydzień wolnego.Dziękuje za tyle wejśc i za to że jednak ktoś czyta tego bloga i zależy wam na tym abym dalej go pisała,dziękuje :D

3 komentarze:

  1. Genialny,czekam na kolejny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twojego bloga od nie dawna i muszę przyznać że po prostu się w nim zakochałam ;) Piszesz po prostu genialnie ;)
    A co do rozdziału to oj będą musieli się postarać żeby im wybaczyła ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. super, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń