czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 37

Jak ja cholernie jestem na nich wkurzona no,mogliby się postarac,a nie zachowują się jak dzieci.Pewnie dzisiaj cały dzień będą mnie przepraszac,bo znając życie Lily im już wszystko powiedziała,bo są tacy zapominalscy do tak ważnych spraw,że nie wiedzieli o co chodzi.Usiadłam na parapet w moim pokoju i wpatrywałam się w spadające krople deszczu.Taka pogoda jaka jest dzisiaj idealnie pasowała do mojego nastroju,smutna a zarazem gniewna.Wzięłam swój duży notes i długopis,chwile wpatrywałam się w pustą białą kartke,ale po chwili wzięłam się za pisanie.Do głowy wpadły mi słowa,które musiałam zapisac,poźniej z tych słów utworzyłam piosenke,matko jak ja dawno nie pisałam żadnej piosenki,teraz w końcu mam na to czas.Taka jakaś dziwna wyszła,no ale ona jest tylko dla mnie wiec nie musze się przejmowac,że ktoś ją usłyszy,no chyba że sama będe chciała ją zaśpiewac.Usłyszałam pukanie,nie odzywałam się,drzwi się uchyliły i usłyszałam głos Harrego
-Mogę?-nic nie powiedziałam,nadal siedziałam na parapecie i wpatrywałam się w spływające krople deszczu na oknie.
-Oliwia,ja cie chciałem bardzo przeprosic,postąpiłem chamsko nie przyjeżdżając po was.
Nadal się nie odzywałam,nie gniewałam się już tak na nich,ale w środku poczułam się naprawde zraniona.
-Kochanie możesz mi nie wybaczac,ale ja będe cie przepraszac do końca życia,zrozumiałem swój błąd i nigdy wiecej go już nie popełnie,jesteś dla mnie cholernie ważna i nie lubie się z tobą kłócic,wiem postąpiłem źle,ale prosze wybacz,jak zwykle najpierw powiedziałem coś głupiego,a potem pomyślałem...-nie dokończył bo mu przerwałam.
-Wybaczam,ale nie sądzisz,że ostatnio za często mnie przepraszasz?-spojrzałam się na niego smutnym wzrokiem.
Harry podszedł do mnie i mocno mnie do siebie przytulił,poczułam od niego takie ciepło,widac,że naprawde mu zależało i ja dobrze o tym wiedziałam.
-Skarbie bardzo cie za to przepraszam,obiecuje że się poprawie,kocham cię i to strasznie mocno,nie chce cie stracic.
-Nie stracisz,tylko prosze cie najpierw zastanów się co robisz,bo potem wynikają z tego same kłotnie.
-Obiecuje, kocham cie,kocham cie,kocham cię!-krzyczał,aż w końcu się roześmiałam.
-Też cie kocham wariacie,ale uspokój się już.-pocałowałam go namiętnie w usta.
-O co to jest?-zauważył mój notes,o jejku niech on tego nie czyta.
-Zostaw to moje.-próbowałam mu wyrwac notes,ale to na nic
-Daj przeczytac no prosze,chce zobaczyc co ty tam napisałaś.-Hazzik zrobił minę kota ze shreka,no normalnie nie moge czemu on mi to robi no.
-No okey.-powiedziałam a po chwili dodałam.-ale się tylko nie śmiej.
-Dobrze,nie będe się śmiał.

I am happy but sad
I feel angry but I can not get angry
I can not mastered my feelings sometimes get angry, sometimes happy.
But it is thanks to my friends.
Sometimes lead to crazy but I love them.
I am happy with them but too often disappointed in them
I do not want to change but I have no strength
I'm all tired and wants a rest from it all.

Przeczytał na głos,a w jego oczach można było wyczuc zachwyt.Nagle spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i spytał:
-Naprawde chciałabyś od nas odpocząc?
-To nie tak...
-Jeśli tak bardzo chcesz od nas odpocząc to czemu nam to sama nie powiesz?-spytał z lekką złością
-Harry to nie tak...
-Dobra,nie będe ci przeszkadzał ide się przejśc i nie wiem kiedy wróce.-powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
-Harry,źle mnie zrozumiałeś.-powiedziałam cicho do siebie,a po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza.
Naprawde nie chciałam,aby to tak wyszło,to tylko piosenka,a tych słow użyłam tylko w przenośni.Spojrzałam w okno,zauważyłam Harrego jak szedł szybkim krokiem przed siebie.Zachciało mi się strasznie płakac,niestety uroniłam kilka łez.Ostatnio z Harrym ciągle się kłócimy o bzdety,a co jeśli on mnie już tak mocno nie kocha? Nie co ja gadam,kocha mnie i nigdy by mnie nie zranił,musze wszytko sobie z nim wyjaśnic.Nie lubie się z nim kłócic,czuje totalną pustke gdy go nie ma przy mnie,przy nim staje się radosna,pełna życia, a gdy się pokłócimy lub wyjedzie gdzieś daleko czuje smutek,wtedy nie jestem już tą roześmianą Oliwią,zamieniam się w zupełnie kogoś innego.Tak właśnie się teraz czułam,cała radośc ze mnie wypłynęła...

   (Oczami Lily)
Siedziałam w salonie z chłopakami,Harry bardzo długo siedzi u Oliwi,ciekawe czy mu wybaczy,pewnie tak on jest naprawde przekonujący,a po za tym mu naprawde zależy na niej.Liam,Louis,Niall i Zayn siedzieli jak na szpilkach,przecież potem ich kolej przepraszania Oliwii,strasznie się bali że im nie przebaczy tego co zrobili.
-Co się tam dzieje?-spytał Lou
-Co masz na myśli?-spytał Zayn Louisa
-No Harry długo nie wychodzi z pokoju Oliwii,myślicie że go zabiła?-spytał poddenerwowany
-Lou co ty wygadujesz,pewnie ciągle ją przeprasza,musi się postarac o jej wybaczenie.-powiedziałam
-No tak zapomniałem,że ona tak łatwo nie wybacza,ale Harremu zawsze popuszcza.-Lou
-O o idzie,ale nie wygląda na ucieszonego.-powiedział Niall
-I co udało się?-krzyknął do niego Liam,nie odpowiedział
-Harry!-tym razem to ja krzyknęłam widząc,że kieruje się w strone drzwi wyjściowych.
-Wychodze,nie wiem kiedy wróce!-krzyknął do nas i wyszedł.
Każdy patrzał jeszcze przez kilka sekund na drzwi zamykające się za Harrym.Coś musiało się stac tam na górze,musze wypytac Oliwii.Popatrzałam na chłopaków,oni też na mnie spojrzeli z pytającym wzrokiem.No tak zawsze jak coś się dzieje,to odrazu pytają się mnie jak bym była kimś co wszystko wie.
-Co się tak na mnie patrzycie,ja nic nie wiem.
-To idź się spytaj Oliwii.-powiedział Zayn
-Zawsze jak coś się stanie to ja musze jej się pytac.-powiedziałam oburzona
-Bo ty jesteś jej przyjaciółką i mówicie sobie wszystko.-powiedział Liam
-Ale wy mieliście ją przeprosic...
-Ale nie możemy bo coś się stało,to jeszcze bardziej ją rozwścieczymy.-Niall
-No widzicie jak chcecie to potaficie myślec,czemu tej mądrości nie wykorzystujecie na co dzień.
Chłopcy popatrzeli na mnie wrogo ,,Idz do niej,albo nie przeżyjesz'',wiec szybko uciekłam jeszcze by się na mnie rzucili.Zapukałam a potem ostrożne weszłam do pokoju Oliwii.Siedziała na parapecie i wpatrywała się w otwartą przestrzeń.Podeszłam do niej i usiadłam obok niej,spojrzałam na nią,w oczach miała tak potwrony smutek,że az samej zrobiło mi się smutno.
-Oliwia co się stało?-spytałam
-Wszystko zepsułam.-po jej policzku spłynęła łza
-Co to wygadujesz,Oliwia powiedz mi co się stało?
-On mnie źle zrozumiał...
-O czym ty mówisz?
Podała mi jakiś notes w którym napisana była piosenka,pewnie to ona napisała,nie wiedziałam,że pisze piosenki,nic mi o tym nie mówiła.Przeczytałam to co tam było,matko to było cudowne,ale co to miało do rzeczy z tą całą sytuacją,przez którą moja przyjaciółka się smuciła.Spojrzałam pytająco na nią,a ona powiedziała mi tylko:
-Przeczytaj ostatnią linijke.
-I'm all tired and wants a rest from it all.-przeczytałam na głos
-Przecież to tylko piosenka to czemu wyszedł taki wkurzony.-spytałam bo już nic nie rozumiałam
-On to źle zrozumiał,myślał że chce odpocząc od was,ale ja użyłam przenośni,bo jestem już tym wszystkim zmęczona.-powiedziała drżącym głosem,a po jej policzku spłynęły kolejne łzy.Mocno ją do siebie przytuliłam.
-Wytłumacz mu to,napewno zrozumie.
-Ale on ie będzie chciał mnie słuchac.
-Czemu tak mówisz,napewno z tobą porozmawia,za bardzo cie kocha,żeby odrazu się na ciebie gniewac,pewnie wyszedł dlatego,że chce sobie to wszystko przemyślec.
-Naprawde?
-Tak,jestem pewna,że jak mu to wszystko wytłumaczysz to on jeszcze będzie cie przepraszac.
-Dziękuje,co ja bym bez ciebie zrobiła.
-Nie dziękuj tylko się uśmiechnij.
Oliwia uśmiechnęła się a potem mocno mnie przytuliła.Zostałam z nią w pokoju i rozmawiałyśmy o przeróżnych tematach.Był już wieczór a Harrego nadal nie było,tak mi się wydawało,no bo nie widziałam przez okno aby przychodził,zaczęłam się martwic,że coś sobie zrobił.Zeszłam na chwile na dół,aby sprawdzic co robią chłopcy,bo wyjątkow było cicho.Okazało się że zasnęli przy jakimś nudnym filmie,nie budziłam ich bo taka cisz mi odpowiadała,a po za tym gdybym ich obudziła to by wypytywali o wszystko.Tak jak myślałam Harrego nadal nie było,zadzwoniłam do niego nie odbierał,dobra spróboje jeszcze raz pierwszy sygnał,drugi odebrał uff.
-Halloo?
-Harry gdzieś ty jesteś?
-W parku a co?-spytał smutno
-A co ty tam robisz?
-Myśle to znaczy analizuje wszystko co się stało.
-Co masz na myśli?
-Przeczytałem piosenke Oliwii...
-Też ją przeczytałam i źle to odebrałeś.
-Jak to? Przecież wyraźnie było napisane,że chce od nas odpocząc.
-Mówie źle to zrozumiałeś,przyjdź do domu to wszystko ci wyjaśnie.
-Okey już ide.

Koniec rozmowy.Po niecałych 10 minutach w domu zjawił się Harry,troche był zdyszany pewnie biegł.Zaprowadziłam go do kuchni,usiadłam przy stole,a on obok mnie oczekując wyjaśnień.
-Powiesz mi w końcu o co chodzi?-spytał
-Harry ona w tym tekście piosenki użyła tych słow jako przenośnia,ona nie daje sobie z tym wszystkim rady,jest zmęczona,ciągle ją czymś denerwujecie albo coś w tym stylu.
-Czyli jej nie chodziło o to że chce od nas odpocząc?
-Nie,nie o to jej chodziło.
-Ja pierdziele co ja narobiłem,znów najpierw zrobiłem a potem pomyślałem,a ja jej obiecałem że to się już nie powtórzy.
-Idź teraz z nią porozmawiaj,ona naprawde to przeżywa.
Harry wstał i pokierował się do pokoju Oliwii,ja natomiast poszłam do salonu,miałam zamiar ich obudzic.Wzięłam odrazu jedną marchewke i paczke chipsów,tak na wszelki wypadek.Podeszłam do kanapy na której spał Lou,lekko go szturchnęłam nic,dobra podeszłam do Nialla i też go szturchnęłam też się nie obudził,już nie próbowałam na pozostałych,bo pewnie też by się nie obudzili.Usiadłam obok śpiącego Louisa i na cały głos powiedziałam.
-Mmm ale ta marchewka jest pyszna!
Lou momentalnie wstał i rzucił się na mnie,a potem wyrwał mi marchewke z rąk,jeju no normalnie się przestraszyłam.Usiadł i powiedział do marchewki?
-Kochanie nic ci nie zrobiła?-dobra pomińmy to
Usiadłam koło Nialla i to samo zrobiłam tylko z chipsami,ten też jak oparzony wstał,ale nie rzucił się na mnie tak jak Lou,tylko wyrwał mi z rąk chipsy i przytulił je do siebie.W słodko śpiącego Liama rzuciłam łyżką i dostał w głowę,wow obudził się,ale był nie przytomny,odrazu się pobudził kiedy zauważył łyżke koło siebie.Podeszłam do Zayna i szeptnęłam mu na ucho:
-Zayn wstawaj,wszystkie twoje lusterka zniknęły z domu.
Zerwał się jak poparzony spojrzał się na mnie ze strachem,a ja się tylko śmiałam.Wszyscy popatrzeli się na mnie tym spojrzeniem jakby chcieli mi coś zrobic.Oj oni chcą mi coś zrobic,zaczęłam uciekac a oni zaczęli m,nie gonic.Krzyczałam tylko:
-Nie wiedziałam jak was obudzic no!
-To nie nasz już problem.-Zayn zaśmiał się,a z nim wszyscy pozostali.
Przez cały wieczór się ganialiśmy,a Harry i Oliwia nie wyszli z pokoju czyli się pogodzili,mam taką nadzieje.Gdy byłam już zmęczona usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor,gdy Liam,Niall,Zayn i Liam przybiegli i chcieli się na mnie rzucic to krzyknęłam:
-Stop bo zrobie tak,że Oliwia nie przyjmie waszych przeprosin i będzie się na was fochac do końca życia.
-Nie zrobisz tego.-powiedział Lou z przestrachem
-Oj kochany mnie stac na gorsze rzeczy.-powiedziałam z chytrym uśmiechem
-No dobra,po co te żłości odrazu,pooglądajmy jakiś film może co?-powiedział pośpiesznie Niall
-Okey.
Wszyscy usiedli na kanpach,a obok mnie Zayn i Liam,wybrali jakąs komedie,śmiałam się do połowy filmu,bo potem wtuliłam się w Zayna i zasnęłam.Pewnie mnie przenieśli do pokoju,bo słyszałam jakieś szepty,a potem czułam jak ktoś przykrywa mnie kołdrą i całuje w czoło.Później nic nie pamiętałam bo odleciałam do kariny snów.

                       ***************************************************
Prosze o to rozdział 37 jak wam się podoba? W sumie taki nudny wyszedł,ale mi się podoba nie wiem jak wam.Prosze o komentarze bardzo to dla mnie ważne,komentarzami motywujecie mnie do pisania.Dziękuje za ponad 8000 wejśc,bardzo mnie to cieszy,że tyle osób odweidz mojego bloga,dzięjue także za tych 6 obserwatorów jak dla mnie to dużo :D
Kolejny rozdział postaram się dodac w tygodniu,albo jutro jeszcze nie wiem.Ale chciałbym wam życzyc  wesołych świąt wielkanocnych,dużo szczęścia, miłości,aby wszystkie wasze marzenia się spełniły, a przede wszystkim życze wam abyście kiedyś miały okazje poznac One Direction (może się spełni,miejmy taką nadzieje :D). A jeszcze jedno aby lany poniedziałek przyniósł wam wiele radości :D Ja się mianowicie boje Lanego poniedziałku,będe cała mokra ;/ ale w końcu to zabawa :D
P.S przepraszam za wszelkie błędy to po pierwsze,po drugie polecam piosenke http://www.youtube.com/watch?v=ZXk1UpONMJo 
a po trzecie jeśli chcecie to podawajcie linki do swoich blogów z chęcią będe je czytac.

3 komentarze:

  1. No i kolejny genialny rozdział :D Mam nadzieję że Harry i Oliwia wszystko sobie wyjaśnili :)
    WESOŁEGO JAJKA !!! :) xD
    [op-onedirection.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajebisty ! Dodaj szybko następny !! Czekam.. ;d x

    OdpowiedzUsuń