poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 48 cz.1

        Melody
Dzisiaj miałam się spotkac z nową rodziną,strasznie się denerwuje,a co jeśli mnie nie polubią? No właśnie, ja nawet nie wiem w jakim wieku maja te dzieci,bo tez moze byc tak,że sa w moim wieku i co nieraz trudniej się z takimi dogadac,ale nieraz jednak lepiej sie z nimi dogaduje niz z małymi dzieci.No kurde czemu to wszystko musi byc takie trudne.Miałam wpaśc do taty około 18 to znaczy to jego domu i jego nowej rodziny.Jeszcze trudno mi to wszystko przyswoic,jeszcze do niedawna mojego tate widziałam tylko z moją mama,a teraz jest z inna kobietą,nie wiem czy powinnam tam iśc,chyba tego wszystkiego nie zniose. Tak wiem matka mnie zupełnie olała i nie utrzymuje ze mną kontaktu,ale jakaś częśc mnie dalej ją kocha i nie może jej od tak sobie z mojego serca jej wrzucic.Już sama nie wiem co mam robic.Jest już 12,powinnam wstac,ale nie mam ochoty,jeszcze bede miec nie taki fajny humor i bede się złościc na każdego,a potem przyjdzie do mnie Oliwia i będzie się mnie o wszystko wypytywac,nie chce tego,ale jak zostane w łóżku to prędzej czy później ktoś tu przyjdzie i zacznie mnie wyciągac z łóżka....Zostaje w łóżku,och chyba w końcu coś mi się należy z życia,moge troche poleniuchowac.Wiecie co te ściany to są jednak ładne taki śliczny fiolet,kurde co ja gadam,chyba mi się już naprawde nudzi.No cóż szczerze to nigdy się temu pokojowi nie przyglądałam,zawsze miałam jakies wazniejsze sprawy i nie było kiedy się jemu przyjrzec,no teraz mam czas...dywan,telewizor,drzwi do łazienki i garderoby,okno,duży parapet,fioletowe ściany,dwuosobowe łóżko,szafa,półki,kwiatki,porcelanowe figurki i to wszystko,nie zaciekawy ten pokój,taki jak wszystkie.O tamte drzwi do dokąd prowadzą? Ani razu tam nie zaglądałam,no tak przecie miałam ważniejsze sprawy,ale teraz moge zaglądnąc. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do kremowych drzwi,troche tutaj ten kolor nie pasuje,bo pozostałe drzwi są innego koloru,no ale trudno.Otworzyłam drzwi i...schody.Zamknęłam za sobą drzwi i weszłam po tych schodach,już dochodziłam do końca i...następne drzwi.Otworzyłam je i...strych? Spodziewałam się czegoś...no nie wiem...czegoś niezwykłego,a to zwykły strych.Może troche straszny,no ale strych jak strych nic w nim nadzwyczajnego,dużo rupieci i kurz,pare okien przez które wlatywało światło i oświetlało ten stary strych.Podeszłam do okien i je otworzyłam,odrazu wleciało świeze powietrze i zrobiło się przyjemniej.Rozglądnęłam się po pomieszczeniu i moją uwagę przykuła mała ale piękna szkatułka na
biżuterie

.Wzięłam ją do rąk i otworzyłam,była tam przepiękna biżuteria,a na niej jakaś mała karteczka,przeczytałam ją
         Dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Gdzieś  już to słyszałam...a no tak w szkole,ale nie pamietam co o tym mówiliśmy,no nic może później sobie przypomne.Przeglądałam biżuterie,aż w końcu znów znalazłam mała karteczke tylko teraz na samym dnie,na niej było napisane
       Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych chwil swojego życia. Wracaj do nich ilekroć w Twoim życiu wszystko zaczyna się walić...
Zamknęłam szkatułke i razem z nią wróciłam do swojego pokoju,położyłam ją szafce nocnej i spojrzałam na telefon. O jej już 13,hmm ciekawe czy ktoś tutaj przyszedł,pewnie miał niezłą niespodziankę gdy mnie nie zobaczył.Usiadłam na łóżku,a po chwili usłyszałam jak ktoś krzyczy,wrzaski dochodziły z korytarza.
-No mówie ci,że jej tam nie ma!-krzyczał chyba Louis
-Jak to nie ma,nigdzie nie wychodziła!-wrzeszczała na niego Oliwia
-No to sama zobacz,że jej tam nie ma, jeszcze nie oszalałem.
Do mojego pokoju wpadli Louis i Oliwia,Lou był zszokowany,a Oliwia miała normalną mine,to znaczy na Lou patrzała się wrogim wzrokiem.
-Jak ty...przecież ciebie tu nie było.-mówił zdezorientowany Lou
-Jak widac jestem.-powiedziałam
-Lou jednak oszalałeś,a teraz lepiej uciekał bo nie ręcze za siebie.-wrzasnęła na niego Oliwia
Nie czekając na nic czmychnął czym prędzej,aby Oliwia nic mu nie zrobiła.Ona natomiast uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:
-Chyba czas wstawac.
-Toc przeciez wstałam tylko musze się ubrac.
-Dobra to ja ide mordowac Lou.-powiedziała i wyszła z pokoju
Ja natomiast przygotowałam sobie ciuchy i weszłam z nimi do łazienki,tam wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w ciuchy KLIK.Włosy zostawiłam rozpuszczone,rozczesałam je i wyszłam z łazienki.Zeszłam na dół do kuchni,bo już mi nieźle burczało w brzuchu,tam zastałam Zayna i Liama.Przywitałam się z nimi i usiadłam obok Liama.
-Co na śniadanie?-spytałam patrzac raz na jednego raz na drugiego
-To co sobie zrobisz.-burknął Zayn
-Oj ktoś tu chyba ma zły humor.-powiedziałam i wyjęłam z lodówki mleko,a z szafki płatki,moje ulubione czekoladowe.
-Sorki.-powiedział szybko
-Pokłócił się z Lily.-poinformował mnie Liam
-Oj przykro mi.
Liam skończył jeśc i wyszedł z kuchni,nie wiem czemu,może też się pokłócił z Cortni tylko nie chce tego ujawniac,czemy wszyscy raptem się kłócą nierozumiem.Spojrzałam na smutnego Zayna,naprawde żałował,to znaczy nie wiem co przeskrobał,moze to z jej winy,kurde no wszystko takie skąplikowane jest.Nie znam ich za długo,ale wiem ze się w ogóle nie kłócą wiec to chyba musi byc coś naprawde poważnego.
-Zayn?
-Hmm?
-Powiesz mi co się stało?
Spojrzał na mnie i westchnął.
-Melody ja naprawde nie wiem o co jej chodzi...
-Nie rozumiem,czyli wina jest po jej stronie?
-Nie po niczyjej,po prostu ostatnio ma takie humorki,że eh....robi kłótnie o byle co,ostatnio to często się zdarza,niby przeprasza potem,ale później znów się o coś czepnie....ja,ja nie wiem co ja mam już robic.
Zastanowiłam się o co może jej chodzic,czesto ma zmienne humorki...o kurde,nie no to niemożliwe,a może.Musze się jej spytac.
-Porozmawiam z nią.
-Dzięki.-uśmiechnął się do mnie niemrawo
-Gdzie ona tak właściwie jest?
-W ogrodzie,siedzi już tam dłuższy czas.
Dokończyłam śniadanie,a nawet już chyba obiad,włożyłam naczynia do zlewu i już miałam wychodzic z kuchni gdy Zayn mnie zatrzymał.
-Emm uważaj ona znów ma zły humor...
-Okey.-uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił.
Teraz bez rzadnych przeszkód wyszłam z kuchni i pokierowałam się w stronę ogrodu.Po drodze minęłam Lou i Oliwie,która dalej go ganiała,a on musiał ją bardziej rozzłościc bo była czerwona jak burak.
-Niech cię tylko dorwe Lou,a obiecuje że tego nie przeżyjesz!
-Po co te nerwy,dogadajmy się.-powiedział przestraszony Louis
-Tobie już nic nie pomoże!
-O! Melody ratuj!
-A co się tak właściwie stało?
-No bo chciałem zobaczyc jak się chodzi w szpilkach no to se pozyczyłem od Oliwii,ale że się połamały obcasy to nie moja wina...
-To były moje ulubione buty durniu.Po za tym to nie wszystko!
-Aaa heh no tak rozerwałem je sukienke..
-Też Ulubioną!
-....yyy..ee...rozwaliłem jej komórkę...
-Co?!
-....no tak i...załozyłem jej hasło na laptopie...
-I teraz go nie pamięta! Zabije cie!-dopowiedziała i zaczęła go gonic
-Po za tym..a zresztą zobacz sama,wejdź do mojego pokoju!-krzyknęła
Postanowiłam później spojrzec na pokój Oliwii,teraz chciałam pogadac z Lily.Przeszłam przez salon,a tam chłopcy oglądali mecz,że im się to nie nudzi...przecież nic w tym ciekawego,to znaczy  zalezy dla kogo.Nawet nikt nie zauważył mnie pff,no trudno teraz musze pogadac z Lily i nic mnie nie zatrzyma.
-O Melody!
-O Niall!
-Chcesz troche?-podał popcornu,no kurde czy on ciągle myśli tylko o jedzeniu.
-Nie dzięki.-uśmiechnęłam się i już ruszałam w stronę ogrodu,ale znów mnie coś zatrzymało.
-Może poogladasz z nami mecz?
-Nie dzięki,nie interesuje się tym.
-No prosze.
-Kurde,mam ciekawsze rzeczy do roboty.
-Jakie?-zainteresowali się raptem wszyscy
-Siakie,nie wasza sprawa.-powiedziałam i w końcu weszłam do ogrodu,gdzie na huśtawce siedziała Lily.Podeszłam do niej i się przysiadłam,nie spojrzała się na mnie,tylko dalej patrzała na swoje buty.Kurde no naprawde coś musi ją gnębic,nigdy się tak nie zachowywała.
-Lily?
-Hm?-ocknęła się i spojrzała się na mnie
-Stało się coś prawda?
-Ehh,no tak...-niechętnie przyznała
-Pokłóciłam się z Zaynem,oczywiście znowu z mojej winy.
-W takim razie chyba musisz miec powód tej kłótni.
-Właśnie w tym sens,że nie. Robie kłótnie z byle jakiego powodu.Kurde Melody ja sama nie wiem co się ze mną dzieje.-powiedziała jakby miała się zaraz rozpłakac,schowała twarz w dłniach i nie miała zamiaru na mnie spojrzec,tylko czemu wstydziła się czegoś? Kurde właśnie mnie olśniło,ale nie to nie może byc...a może jednak,oby nie Lily się załamie,Zayn to raczej bedzie się cieszyc,ale Lily.Dobra trzeba spytac...raz...dwa...trzy...teraz.
-Lily,czy ty już spałaś z Zaynem?
-Co? Skąd to pytanie?
-Odpowiedz prosze.
-No....tak...ale po co ci to?
-Tego się obawiałam...
-Czego?
-Lily,chodź musimy iśc do apteki.

      Zayn
Strasznie się bałem tego co Lily powie Melody.No tak niby taka zwyczajna kłótnia między parą,ale to już za długo trwa.Może ją coś gryzie,nie chce mi powiedziec,a wyżywa się na mnie? Hmmm prawdopodobne,ale raczej nie,Lily mi wszystko mówi,przecież mi ufa...a co jeśli jednak mi nie ufa.Nie no co ja gadam ufa.Pewnie ma okres i się na wszystko złości.Kurde o czym ja myśle,Melody z nią teraz rozmawia,więc z pewnością mi później o wszystkim powie i jak to będzie moja wina to w jakiś sposób przeprosze Lily.Wyszedłem z kuchni i zauwazyłem jak Lily i Melody wchodzą do domu,poczekałem chwile aż będą przechodzic koło mnie.Dobra Lily pobiegła na góre,a Melody własnie przechodzi obok mnie,złapałem ją za ramie i powiedziałem gdy się odwróciła w moją stronę.
-I co? Powiedziała ci co się stało?
-Emmm,no tak przyznała się,że nie wie co się z nią dzieje,a dalej to tylko moje podejrzenia.
-Jakie podejrzenia?
-Yyy..no ten...emm...no nie ważne...-jąkała się,aha czyli te jej podejrzenia są dla mnie ważną informacją.
-Melody,prosze cię powiedz.
-Ehh,no dowiesz się w swoim czasie.-powiedziała i szybko pobiegła na górę.
W uszach dzwięczały mi tylko jej słowa ,,dowiesz się w swoim czasie'' co to miało znaczyc,co mam się dowiedziec.Kurde to staje się coraz bardziej skąplikowane

   Oliwia
-Nie no kurde Lou jak cie dorwe to nie żyjesz!
-Ale no już cie przepraszałem,odkupie ci wszystko!-krzyczał przestraszony uciekając.
-To nie chodzi o te zepsute rzeczy,tylko Lou TY ZA CZĘSTO COŚ ROZWALASZ!-wrzasnęłam a braciszek jeszcze bardziej sią zląkł.Biegłam wciąż za nim,a on ciągle krzyczał
-Przepraszam,przepraszam,przepraszam!
Dobiegliśmy do salonu,gdzie wszyscy oglądali mecz piłki nożnej.Lou schował się za kanapą,na której siedział mój narzeczony-jej jak to pięknie brzmi.Podchodziłam coraz blizej,a gdy byłam bardzo blisko zaczął krzyczec.
-Aaaaa ratunku! Harry zrób coś to twoja dziewczyna! No pomóż mi! Jesteś facetem czy nie,bo ja nie,więc mi pomóż!
Wszyscy zaczęli się śmiac,włącznie ze mną.Ale Harry jednak postanowił pomóc,swojemu przyjacielowi bo wstał i podszedł do mnie.Wziął mnie na ręce i pokierował się w stronę schodów.
-Lou już jesteś bezpieczny!-krzyknął do przyjaciela i zaczął się śmiac,kiedy walnęłam go w głowę.W tym samym czasie po schodach zeszły Melody i Lily,pokierowały się w stronę drzwi wyjściowych i jedna z nich krzyknęła
-Wychodzimy!
-A gdzie?-zainteresowałam się
-Yyy...na zakupy.-odpowiedziała
-O ja też moge?
-Pewnie.-odpowiedziała chyba Melody
-O nie nie nie,nie ma mowy,ja cie porywam i nigdzie nie pójdziesz,po za tym masz za dużo ciuchów.-powiedział mój ukochany
-No ale....
-Nie ma ale. Dziewczyny milych zakupów!-krzyknał gdy wychodziły,popatrzałam na niego wrogim wzrokiem,ale ten się nie przejął.
-Och no i foch!-krzyknełam na co reszta wybuchła śmiechem
-Nie na długo.-szepnął mi na ucho i pobiegł ze mną do mojego pokoju.
-Tylko nie świntuszyc mi tam!-wrzasnął za nami Lou

   Lily
Stałyśmy przed apteką,to znaczy ja stałam,bo Melody weszła do niej i coś kupywała,nie wiem o co jej chodzi,nic mi nie powiedziała.Stałam tak chyba z jakieś 10 minut,aż w końcu wyszła z tej apteki i podeszła do mnie.
-I co? Co ty tam kupiłaś?
-Dowiesz się w domu,a teraz chodź na te zakupy.
-No okey
Szłyśmy powoli w ciszy,ale ta cisza nie ciążyła nam,w końcu doszłyśmy do centrum handlowego.Nadal się zastanawiałam o co chodziło Melody.I te jej słowa ,,tego się obawiałam''. Czekaj czekaj pytała czy robiłam już to z Zaynem, te moje humorki....o fuck! Dobra jakąś straciłam ochote na te zakupy.Ale to niemożliwe....przecież...eh a co na to powie Zayn.Boże boje się jego reakcji....ale czekaj przecież to nie jest jeszcze pewne.Dobra Lily uspokój się,wdech wydech,wdech wydech.
-Melody?
-Co?
-Czy myślisz,że ja...
-Domyśliłaś się?
Pokiwałam twierdząco głową.
-Eh..kupimy pare rzeczy i wracamy do domu,wiesz  teraz co kupiłam.
-Teraz tak.-powiedziałam i ruszyłyśmy do sklepu z butami.

   Liam
Siedziałem z chłopakami i oglądałem ten nudny mecz piłki nożnej,lubię mecze ale ten jest wyjątkowo nudny,nic się nie dzieje.Popatrzałem na chlopaków ich widocznie też nudzil ten mecz,bo Niall robił coś w komórce pewnie siedzi na twitterze,Lou też wisi na komie,a Zayn pogrążył się w myslach,ciekawe o czym on tak myśli.Może byśmy tak dzisiaj zaprosili dziewczyny i zrobili taki seans filmowy.Zapytam się pozostałych,dla mnie to genialny pomysł.Musze poprawic moje relacje z Cortni, ostatnio się pokłóciliśmy nawet dokładnie nie wiem o co.O właśnie po schodach schodzili Harry i Oliwia,uśmiechnęli się do nas promiennie i dosiedli się do nas.Lou widząc,że Oliwia wróciła spadł z kanpy,biedny dalej był przestraszony.Oliwia się zasmiała a potem powiedziala do Lou
-Nie bój się już się nie złoszcze.
-Uff...Harry nie wiem co tam robiłeś z nią,to znczy wiem,ale dobrze to zrobiłeś.-wszyscy wybuchliśmy śmiechem
-Ej a może zaprosimy Cortni i Julie do nas i zrobimy seans filmowy?-zapytałem się przyjaciół
-O to jest dobry pomysł,dawno nic razem nie oglądaliśmy.-zgodziła się Oliwia,a reszta przytaknęła
Usłyszeliśmy jak do domu ktoś wchodzi i jakieś ściszone głosy,a po chwili w salonie pojawiły się Melody i Lily.Niby były na zakupach,ale jakąś marnie wyglądają tak jakby coś się stało.Spojrzały się na Oliwie i jedna z nich powiedziała.
-Oliwia chodź z nami.
-Coś się stało Melody?
-Yyyy...mniej więcej.
-No to w takim razie chodźmy.
-A co takiego się stało?-zaciekawił się Zayn patrząc na swoją dziewczyne
-No właśnie.-Niall
-Emmm...nic.-powiedziała Melody i szybko z dziewczynami uciekły na górę.

   Lily
Strasznie się denerwowałam,weszłyśmy do pokoju Oliwii,wszystkie torby rzuciłyśmy na łóżko oprócz jednej którą trzymała Melody.Oliwia spojrzała na nas pytającym wzrokiem,nic nie powiedziałyśmy tylko Melody dała mi torebkę a ja weszłam z nią do łazienki.Z torebki wyjęłam pudełko i przeczytałam całą instrukcję jak to się robi.Gdy już skończyłam musiałam poczekać 10 minut chyba,a zresztą.Nerwowo chodziłam po łazience,nie mogłam się uspokoic,a co jeśli się okaże że jednak jestem...jak zareaguje Zayn,przecież jak się dowie,pewnie się wścieknie.To zepsuje mu całą karierę,ja nawet nie wiem czy on chce byc ze mną do końca zycia.A jak okaże się,że przez to mnie opuści? Nie nie to nie może być możliwe,on taki nie jest,będzie mnie wspierac.Boże jak ja się denerwuje...

  Melody
Po tym jak podałam Lily torebke Oliwia wbiła swój wzrok we mnie.Tak wiem powinnam jej powiedziec,ale przecież to nie jest pewne,ale i tak powinnam powiedziec,jest moją przyjaciółką.Spojrzałam na nią a ona siedziała na łóżku z poważną miną.
-Powiesz mi w końcu o co tu chodzi?
-Yyy...no bo ten...Lily..
-Lily? No wyduś to z siebie w końcu!
-Ona chyba jest w ciąży.-powiedziałam cicho,nie wiadomo czy chłopcy nie podsłuchują
-Co takiego?!
-Ciszej,to jeszcze nie wiadome.
-Ale jak to...
-No nie wiem,zaraz się przekonamy czy jest w ciąży czy nie.
Po chwili Oliwia swoją poważną minę zamieniła na szeroki prawdziwy uśmiech,nie wiem z czego ona się tak cieszyła,przecież Lily jest za młoda na ciążę ma dopiero 18 lat,18 lat.
-Co się tak cieszysz.
-Melody,ciąża to wspaniała wiadomość ja sama bym chciała mieć dziecko,ale niestety je straciłam.
-Ale ona ma dopiero 18 lat.
-No to co,moja mama też miała 18 lat jak zaszła w ciążę.
-Nie wiesz co mówisz,ona nie da rady wychowac tego dziecka.
-Zayn jej pomoże.
-Niewiadomo...
-Co masz na myśli?...Nie Zayn nie jest taki,nie opuściłby Lily.
-A jednak,przecież dla niego kariera to wszystko,nie zrezygnuje z tego.
-Nie musi rezygnowac..
-Oliwia,ale nawet jeśli by nie zrezygnował to media szybko by się dowiedziały że ma dziecko.
-Fakt,kurde lipa,ale uwierz mi Zayn nie opuści Lily za bardzo ją kocha.
-No dobra już koniec...ej Lily powinna już wyjśc.
-Chodźmy do niej.
Jak powiedziała Oliwia tak zrobiłyśmy,otworzyłam łazienke,a tam pod ścianą siedziała zapłakana Lily.Szybko do niej podbiegłyśmy i ją przytuliłyśmy.A jednak,tak myslałam,mam nadzieje że Zayn na prawde jej nie opuści.
-Jestem w ciąży...-wyszeptała i jeszcze bardziej się rozpłakała

                                                                                                                                                                    
A jednak się myliłam to nie jest ostatni rozdział,jakąś tak wyszło,ale dla was to chyba lepiej co nie?
I co zdziwiłam was ciążą Lily? Jak myślicie Zayn sie wkurzy czy raczej się ucieszy?
Proszę o komentarze tak wiele od was nie wymagam,ale i tak moje prośby nic nie dają bo komentuje jedna osoba Harriet...xD  dziękuje ci za to :D 
 Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi nie wiadomo jak z moją weną,ten rozdział pisałam aż cały tydzień i jakąś taki jakiś wyszedł.
Miłych i radosnych wakacji :D No właśnie gdzie wyjeżdżacie na wakacje? Ja niestety nigdzie ;( 
Boże te upały już mnie dobijają ciągle 30 stopni a potem burze,chociaż jeden plus ja uwielbiam burze a wy?

5 komentarzy:

  1. Tak jak najbardziej nas zdziwiłaś, a przynajmniej mnie. Kto jak kto, ale że akurat Lily to się nie spodziewałam, że będzie w ciąży. Myślę, że Zayn się ucieszy. Może na początku będzie w porządku i może coś zrobić, ale powiedzieć, co będzie nie tak, ale po jakimś czasie to wszystko przemyśli. Przynajmniej mi się tak wydaje.
    Haha... Lou mnie rozwala. Chociaż ja sama ma tak samo tyle, że role są odwrócone to zwykle ja wszystko psuję...
    Ogółem mówiąc rozdział jest niesamowity.
    Nie masz, za co mi dziękować naprawdę ;)
    Ja wyjeżdżam do Chorwacji na dwa ostatnie tygodnie sierpnia:)
    Żeby tylko 30... O! Ja też uwielbiam, ba... ja kocham burze!
    Pozdrawiam
    Harriet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błąd tam u góry^^ napisałam, że "na początku będzie w porządku" miałam na myśli, że Zayn będzie w szoku. Wybacz zamyśliłam się i tak jakoś dziwnie napisałam ;)

      Usuń
    2. ooo do Chorwacji ale masz super jak coś masz mi wszystko opowiedzieć :D Zawsze chciałam pojechać do Chorwacji xD

      Usuń
    3. Oczywiscie, że opowiem ;) No widzisz, a ja jadę tam już trzeci raz. Następnym razem zabiorę Cię ze sobą. Ewentualnie przemycę Cię w walizce :)

      Usuń
  2. Zajebisty rozdział. Zapraszam do siebie. ; )

    OdpowiedzUsuń