niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział 49 cz.3

2 dni później
    Zayn
To już dzisiaj.Boże jak ja się strasznie denerwuje.Ja z Harrym to po prostu jesteśmy zalatani,bo jeszcze pomagamy w przygotowaniu imprezy urodzinowej.Tak nie przesłyszeliście się,Lily ma dzisiaj urodziny i to właśnie dziś chciałbym ją przeprosić.Właśnie jestem u jubilera z Harrym po prezent dla mojej dziewczyny,jeśli moge tak powiedzieć.
-Zayn zdecyduj się,już dawno powinniśmy być w domu.-poganiał mnie Harry
-No już juz...po porosze ten.-zwrócilem się do sprzedawczyni,która po chwili wpakowała prezent do pięknego pudeleczka.Gdy już zapłaciłem,Hazza pociągnął mnie do wyjścia,zdążylem tylko powiedzieć ,, do widzenia'' i juz nas nie bylo.Wpakowaliśmy sie do mojego autka,ale Harry prowadzil.
-Jezu,przecież oni nas zabiją,zobacz już jest 19,a powinniśmy tam być pół godziny temu.-dramatyzował
-Harry myślisz,że uda mi się ją odzyskać.-przyjaciel spojrzal na mnie i z usmiechem powiedział
-No pewnie stary,wpadnie ci w ramiona ze szczęścia.
-Dzięki.
-Za co?
-Za to,że mi pomagasz.
-Spoko,od czego są przyjaciele.

   Melody
Nie no ja ich zaraz zabije,czy oni raz nie mogą czegoś porządnie zrobic?! Zanim ja z dziewczynami to wszystko ogarniemy...Dobra Melody nie dramatyzuj,wszystko będzie git,zaraz...
-Louis! Matko święta,co ty robisz na żyrandole,przecież on się zaraz urwie!-wrzasnęłam prawie na cały dom
-Ja...ja tylko probowałem go udekorować...
-Sobą? To raczej długo tam sobie nie powiesi...
-Lou! Co ty tam robisz?! Złaź natychmiast!-zdenerwowała się Julie
-Tylko,że ja nie umiem...
-Jak to nie umiesz,spadasz na cztery lapy tak jak kot.
-No dobra...-po chwili uslyszelismy huk,wszyscy spojrzeliśmy na podłoge,na której leżał obolały Louis,wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Coś ci nie wyszło kocie.-powiedziała Julie i pocałowała go.
-Do roboty!-ponagliła wszystkich Cortni
No normalnie zaraz mi nerwy pojdą,co ten blondasek robi na szafie?! Dobrze usłyszeliście,na szafie, nie w szafie.Podeszlam do tej szafy i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-No co glodny jestem...
-Ja pierdziu Niall czego ty się naćpałeś? Lodówka jest w kuchni...
-A gdzie ja jestem?
-Na szafie...
-Aaa to dlatego nie moge nic w tej ścianie znależć...
-Co?! W jakiej ścianie?!
-No bo tu jest taka dziura...
-Co! Niall co ty tam do cholery robiłeś?
-Nic...to nie ja...
-Dobra idź już,bo zaraz nie wytrzymam.
Blondasek zwiał do kuchni,a w tym samym czasie do domu wparowali Zayn i Harry.Pobiegli z zakupami do kuchni,a po chwili znów byli w salonie.Malik zająl się muzyką,a Styles pomagał Marchewce,który zaplątał się w serpentyny.W końcu po godzinie wszystko było cacy.Oczywiście nie obyło się bez wygłupow Hazzy i Lou,ale całe szczęście ze wszystkim się wyrobiliśmy.Jest 20.01,więc zaraz powinni zjawić się goście.Poszłam z Julie i Cortni na górę się przebrać,bo nie mam zamiaru pokazac się w dresach.Ja założyłam sukienke  taką
Julie zalożyła taką
A Cortni taką
Gotowe zeszłyśmy na dół.

     Oliwia
Chodziłam sobie z Lily po parku,która dalej była podekscytowana prezentem,który dostała ode mnie.
-Boże Oliwia,on jest cudowny!
-Skąd wiesz,że to on sprawdzalaś?
-Yyy...nie,ale mam przeczucie.
-To zobacz.
-To on,tak jak mówiłam.-powiedziała zadowolona Lily
-Czemu on się tak wierci co?-dodała po chwili
-Pewnie chce polatac,albo jest głodny.
-A co takie coś je,jest strasznie maly...
-Hmm...no nie wiem,chyba kaszke,albo mleczko ciepłe,czy cos takiego.
-To chodźmy do sklepu po tą kaszke.
-A jak dasz mu na imię?-spytałam
-Hmm...pomyślmy,może...Jackanapes ( Dżejknaps)
-Hahah...czemu akurat takie imię?
Nie smiej sie,kiedyś znałam takiego Jack'a i gadał co i raz knaps.Nikt nigdy nie wiedział o co mu chodzi i ten piesio troche mi go przypomina. (tak wyglada piesek Lily)
Teraz to się rozesmialam na całego.Gdy się lekko uspokoiłam wstałam z trawy,bo podczas śmiania,wywaliłam się.No trudno sie idzie  kiedy się śmieje.
-Już uspokoiłaś się?-spytała lekko rozbawiona moim zachowaniem Lily
-Tak,yyy...poczekaj...-no yak przyszedł mi sms od Melody,że możemy już wracać,bo wszystko jest przygotowane.
-Kto to?-spytała przyjaciółka
-Melody martwi się o nas,karze nam wracać do domu.
-A kaszka?
-Co?
-No kaszka dla Jackanapes'a (Dżejknaps'a)
-Kupimy po drodze,ale teraz już chodź.

   Lily
Gdy tylko kupiliśmy kaszke dla pieska,szliśmy dośc szybkim tępem do domu.W ogóle to ja nie wiem czemu Oliwia tak się śpieszy,a Melody to się nigdy nie martwiła,przecież dopiero jest 20 więc nic się nam się stanie.W końcu doszliśmy do domu,ale coś mi nie pasi...Czemu jest tak cicho i jest tak ciemno w domu.Melody nigdy nie lubiła siedzieć po ciemku w domu.Oliwia otworzyła drzwi,a gdy je zamknęła i zapaliła światło,przeżyłam szok.
-Niespodzianka!-moim oczom ukazali się przyjaciele i jakieś tam osoby które ledwo co kojarze.
-Ja pierdziu.-tylko tyle mogłam z siebie wydusic.
-Podoba się?-spytała melody
-Oczywiście,że tak jesteście wspaniali.
Wszyscy zaczęli składać mi zyczenia,później poszłam z Oliwią się przebrać.Ja załozyłam to
A Oliwia załozyła to
Zeszłyśmy na dół i zaczełyśmy się bawić.Jako,że byłam w ciąży mogłam pić tylko soczki,ale w sumie to dobrze,jeszcze odwaliłabym coś głupiego.Tańczyłam już z całym One Direction,no oprócz Zayna i z wszystkimi moimi przyjaciółkami.Mimo że te urodziny są mega wypasione to i tak czegoś mi brakuje.Tak dobrze myślicie,brakuje mi Zayna.Ale on dzisiaj się jakąś dziwnie zachowuje,ciągle posyła w moją stronę dziwne uśmiechy i wgl.Dobra nie wnikam,teraz chce się dobrze bawić.Nagle muzyka ucichła,a przemówił Liam.
-No to co nasza solenizantko czas na tort...-Cortni wyrwała mikrofon Liamowi
-Oczywiście ja go zrobiłam,bo chłopcy spalili by nam chate.-uśmiechnęła się a w salonie rozbrzmiały śmiechy.
-Tak...no to jak mówiłem czas na tort.-powiedział Liam,kiedy odzyskał mikrofon.Do salonu weszli Larry niosąc przepiękny tort,troche sie obawialam,że mogą go opuścić,ale cale szczęście nic się nie stało.Podeszłam do tego cuda,a goście wraz z moimi przyjaciółmi zaczęli śpiewać HAPPY BIRTHDAY. Pomyslałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki.
-No to teraz czas na niespodzianke,prosze wszystkich o wyjście do ogrodu.-przejał głos Harry
Tak jak powiedział,tak też wszyscy uczynili.Gdy już byliśmy w ogrodzie,gdzie o dziwo byla scena i wszędzie były porozstawiane kwaty-róże i lilie moje ulubione.
-Paczajta w górę.-powiedzial Hazza
Popatrzałam tak jak kazał i po chwili całe niebo było wypełnione mnóstwem kolorowych fajerwerków,wśród nich był napis: PRZEPRASZAM LILY,WYBACZ MI PROSZE.Spojrzałam na scene skąd wydobywała sie muzyka a na niej pojawił się Zayn.
-Przepraszam Lily.-powiedzial i zaczał śpiewać
   JLS-Apology Song (tutaj macie ją prztlumaczoną)
This is the apology song
Maybe I should call you when I'm running late
Too many times when I left you there and made you wait
It's crazy...that you still my baby.. yeahh

I get home every night, and it's an argument
I really should, but I don't tell you where I've been
Cause lately I been actin' so crazy .. yeahh

 Sometimes it takes a lot to admit I'm wrong
That I don't wanna wake up to find you gone
A girl like you is one in a million,
And I want you to know.. so here it goes..

I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad


I know sometimes I'm out and it gets late at night
I say theres no reception or my battery died
It's crazy, why do I lie to my baby? Whyyy?
If you are doing the same things that I do
I don't know if I can stand bein with you

I'm gonna stop takin you for granted (I think this is the line..)
I've been doing it now for too long


Sometimes it takes a lot to admit I'm wrong
That I don't wanna wake up to find you gone
A girl like you is one in a million,
And I want you to know.. so here it goes..

I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad


This is the apology song..
Baby, forgive I'm just bein a man
There are so many things you don't understand
But imma try my best you deserve though


I put on the apology song
I know that I was wrong so,
I take back every word that I said

I put on the apology song
It's been far too long
So I think it's time to put this to bed
Girl I'm sayin that I'm sorry [x4] that I did it again

Pod koniec piosenki zszedł ze sceny i podszedł do mnie,złapał mnie za rękę i popatrzał mi się w oczy.

When you hear the melody I hope you be forgivin me
Always end up makin you mad
This is the apology song..

-Lily,tak strasznie tego żałuję,po prostu się przestraszyłem,wiem to nie jest usprawiedliwienie ale ja naprawde nie chcialem tego powiedzieć.Lily kocham Cię i chcę z tobą wychowywać nasze dziecko dla ciebie i dziecka moge zrezygnować nawet z kariery muzycznej,prosze wybacz mi Lily.-już nie mówił do mikrofonu,patrzał mi się w oczy,a ja patrzałam sie mu,widzialam w nich szczerośc,uwieżyłam mu w dodatku miał łzy w oczach,co mu się rzadko zdarza gdyż tłumi w sobie uczucia.
-Wybaczam ci,ale...-uśmiechnał sie radośnie
-Ale nie moge ponownie Ci zaufać...-powiedziałam a po moim policzku popłyneła łza
-Lily...daj nam szanse,będę sie starać,aby te zaufanie odzyskać...prosze Lily,kocham cię..
-Ja ciebie też Zayn.-powiedziałam i pocalowałam go,co odrazu odwzajemnił.Usłyszałam krzyki radości i oklaski.Gdy tylko się od siebie oderwaliśmy,odrazu się do niego przytuliłam.Tak bardzo za tym tęskniłam.
-Mam dla ciebie jeszcze jedna niespodzianke.-szepnał mi na ucho.-Chodź.
Złapal mnie za rękę i w nieznanym dla mnie kierunku poprowadził.Szliśmy przez chwile po jakimś polu,w końcu dotarliśmy do prześlicznej atlany,przy której było mnóstwo kwiatów,a jakieś pare metrów dalej bylo małe jezioro.(na tym obrazku jest dzień,a wtedy było już ciemno jak coś)
Księzyc odbijał się od tafli wody,co sprawiało że to miejsce było wypełnione miłością.Zayn zaprowadzil mnie do atlany.
-Lily,kocham Cię ponad życie i wiem,że to właśnie z tobą chce spędzić reszte swojego życia.-uklęknał na jedni kolano,a z kieszeni wyjał śliczne czerwone pudełeczko,otworzył je i moim oczom ukazał się śliczny srebrny pierścionek z brylantem,był strasznie podobny do tego co Oliwia ma,ale i tak mi się podobał.
-Lily...zostaniesz moja zoną?
-Zayn...oczywiście,że tak!-wstał,a ja rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam go.Założył mi pierścionek na palec i wyszliśmy z atlany,siadając na brzegu jeziora tuląc sie do siebie.

    Julie
No masakra kurde,Louis znowu mi gdzieś uciekł.Co on bawi sie w kotka i myszke? Jak tak to ja się wypisuje.Podeszłam do baru gdzie siedziały wszystkie moje przyjaciółki,no oprocz Lily bo Zayn ja gdzież porwał.Harry coś tłumaczył Oliwi,że przez ostatnie dni pomagał Zaynowi to wszystko zorganizować i dlatego miał tak mało czasu dla niej.Oczywiscie jak to oliwia wybaczyła mu i dobrze bo ja mam juz pk prostu po dziurki w nosie tych całych klótni.Wziełam jakiegoś kolorowego drinka i na raz wypiłam całą zawartość.
-Dziewczyny ruszać dupy idziemy sie zabawić.-powiedzialam a po chwili już byłymy na parkiecie i świetnie sie bawilysmy,Zeszłysmy dopiero wtedy kiedy zachciało sie nam pić.Oczywiście każda z nas wybrała jakieś kolorowe cudo.W pewnej chwili podeszli do nas chłopcy,ale nie nasi,jacyś obcy kolesie.
-Co takie śliczne dziewczyny robią tutaj same?-spytał jeden z nich
-Pijemy,nie widać?-odpowiedziała mu Melody
-Widać,widać,ale same?-spytal jakiś blondi
-Jakbys chciał wiedzieć to mamy towarzystwo.-odpwoiedziałam mu
-Albo jestem ślepy,albo tutaj nikogo nie ma.
-Jesteś slepy.-stwierdziłyśmy wszystkie równo,na co tylko sie zaśmiałyśmy.
-Czyżby ci kolesie was zaczepiali?-spytał przybyły Harry,a za nim byli Liam,Niall i Louis
-Coś ty oni już się żegnali,pa chłopaki.-powiedziałam,a dziewczyny powtórzyły moj ruch,po chwili już obcych kolesiów nie było
-Nieźle ich spławiliśmy.-powiedziała Oliwia
-Nom,z nami sie nie zadziera.-roześmiała się Cor
-O czym mówicie?-spytał nieogarnięty louis
-A nic tak tylko se wspominamy.-powiedzialam  i zaraz wszystkie wybuchłysmy śmiechem.
-Ej Harry,gdzie Zayn zabrał Lily?-spytała oliwia
-Aaa...wtakie tam miejsce,oświadczyć się chciał.
-Oświadczyć?!-pisnęła Melody a zaraz już wszystki piszczałyśmy z radości,aż chłopcy musieli sobie rękoma zakryć uszy.Kiedy się uspokoiliśmy powiedziałam radośnie.
-musimy to opić!
-No! Moja kochana dziewczynka!-powiedział louis i mnie przytulił,a ja się tylko usmiechnęłam słodko.
Nawet nie mineło 10 minut a ja już byłam nieźle wstawiona.Odwalałam niesamowite rzeczy których na drugi dzień juz nie będę pamiętać.Tańczyłam z moim chłopakiem na stole,póxniej rzucałam we wszystkich tortem urodzinowym,rzecz jasna Horan zaczal narzekac że marnuje jedzenie,cos tam było,że omal nie pobiłam jakiegoś typka bo mnie macał,ale wyręczył mnie Louis,kurde ale nie wierze,że wyszłam na ulice i chciałam zaprosic jakieś stare dziadki na impreze,no nic moze by sie w końcu zabawili.Coz tam jeszcze odwalałam ale trudno spamiętać,spytam jutro Liam na pewno wszystko mi opowie,ale teraz to będę rzygać...Dobra poszło,ale czekaj ja nie jestem w kiblu tylko nadal tańczę sobie,a obrzygałam...Zayna,no nic będzię musiał sie przebrac juz nie mój problem.
-Oj sorki,nie chcałam.-wybelkotałam i sie poszłam kimnąć.

                                      ***********************************
Ta dam! Jak wam sie podoba bo akurat sie podoba,sukces. Chciałam was przeprosic bo rozdział powinien się pojawic dwa dni temu,a pojawił się dziś otóż,przez moja mame nie mogłam usiąśc na lapka bo miała cholernie zły humor i bez powodu dała mi kare i się na wszystko wkurzała,więc nie chciałam wchodzic jej w droge,dzisiaj sie jej polepszyło bogu dzięki! ;D
Harriet...xD specjalnie dla ciebie dedyk bo wręcz kocham twe komentarze po których mam szczerz na mordzie przez cały dzień :D 

3 komentarze:

  1. Ojejku Dziękuję! Cofam to, co ostatnio napisałam. ja cię nie lubię. Ja cię wręcz kocham!!! Uwierz, że z tym szczerzem to ja mam podobnie ;)
    Hm... Rozdział genialny.
    No no się Zarry postarali. To wszystko było cudowne... A te oświadczyny...Aww^^... Też bym chciała, żeby mnie ktoś (a najlepiej 1D;D)tak przepraszał.
    Haha Julie mnie rozwaliła ;)
    Kocham takie rozdziały jak ten! Takie szczęśliwe.
    A tak wgl to... TADAM!!! Niespodzianka! Udaało mi się napisać komentarz! Siedzę sobie teraz nad basenem i piszę ;)
    A i jeszcze jedno rozdział booooski!

    Harriet

    PS Pozdrowienia ze słonecznej Chorwacji!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boże no i znowu mama będzie chciała mnie posłać do psychiatryka za ten szczerz, dobrze że ci się udało napisac ten komentarz bo przez ostatnie dni miałam zły humor,ale ty go poprawiłaś;D Jej jak ja ci zazdroszcze tej Chorwacji xD Masz gg?

      Usuń
    2. Mam jest na moim blogu w zakładce kontakt ;) Napisałabym ci, ale teraz nie pamiętam. A do gg nie mam teraz dostępu ;/
      Nawet nie wiesz jak się cieszę,że ci poprawiłam humor ;)

      Usuń