piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 46

Białe ściany i ten zapach,nienawidze szpitali,zawsze kojarzy mi się on ze śmiercią.No ale wiadomo że nikt nie lupi szpitali więc o czym tu mowa.Jest dokładnie 8.00 za godzine powinni przyjść chłopcy,więc musze się streszczać.No,ale jak nawet nie wiem w której sali ona leży,wiem tylko że jest na moim piętrze chyba.Dobra czas zacząć poszukiwania.Sala obok,nie ma i nikt nie wie o kogo chodzi,następna sala nie ma,kolejna nic.Przeszłam już całe piętro i nie mogłam jej znaleźć,nawet nikt o niej nie słyszał,może jakaś pielęgniarka mi pomoże o akurat jakaś idzie.
-Przepraszam!-podbiegłam do niej
-Słucham,w czymś pomóc?
-Tak,ja szukam pewnej dziewczyny,miała długie blond włosy,niebieskie oczy,wyglądała mniej więcej na 18 lat,była wczoraj na tym mini koncercie One Direction.
-Chodzi o Melody?
-Tak,gdzie moge ją znaleźć?
-Ona jest w dziale psychiatrycznym to piętro wyżej.
-Psychiatrycznym?-zdziwiłam się
-Tak,ale tak naprawdę to nic jej nie jest to normalna dziewczyna,przepraszam ale musze już iść.
-Dziękuje bardzo.

To normalna dziewczyna to dlaczego jest w dziale psychiatrycznym,musze się dowiedzieć.No przecież trzeba jej jakąś pomóc jak nic jej nie dolega.Kurde już 9.10,chłopcy przyszli,cholera teraz będą mnie wypytywać gdzie byłam,musze coś wymyślić.Szybko ruszyłam w stronę mojej sali.Melody,Melody ciekawe imię,ciekawe z jakiego powodu się tam znalazła,toć musi być jakiś powód,ech za dużo myśle.Koniec na dziś i tak chłopcy będą siedzieć u mnie do późna,więc nic dzisiaj raczej nie zdziałam.Weszłam do sali i na wejście jakże miłe powitanie.

-Gdzieś ty była?-napadł na mnie Louis
-Yyy...no ten...no na prześwietleniu-zaczęłam się jąkać
-Taa? Pielęgniarki mówiły coś innego.
-Pff,one zmyślają,nie ufajcie im.
-Tak tak,jasne,no to gdzie byłaś?
-Już mówiłam.
-Mów prawde.-powiedział Hazza
-Em...no oj spotkałam taką małą słodką dziewczynkę i no ten...nie mogłam się jej oprzeć i musiałam się z nią pobawić.
-Powiedzmy,że ci wierzymy
-No to jak się czujesz?-spytał Zayn
-Wspaniale,chciałabym już stąd wyjść.0jęknęłam
-Każdy by chciał,a o ciebie się jeszcze boją,więc niestety dopiero za kilka dni cię wypuszczą.-powiedział Daddy Direction
-Ech,no wiem.
Po chwili chłopcy się mną nie interesowali i pochłonęli się ,,ważna'' rozmową między sobą.Pff a podobno mieli przyjść po to,abym się nie nudziła,a tu co,olali mnie,nawet mój własny chłopak,o przepraszam narzeczony.Jedyny Niall siedział na rogu mojego łóżka i wcinał żelki,usiadłam obok niego.Przyjrzałam się jego twarzy,byl zamyślony,cyba wiem o czym,a raczej o kim tak intensywnie myśli.Zobaczymy czy moje podejrzenia są prawidłowe.
-Ładna jest co nie?
-Jest piękna niczym anioł i te jej oczy...ach..-ha wiedziałam,spojrzał się na mnie zakłopotany,czyli obudził się z transu,ja natomiast się wyszczerzyłam do niego jak nienormalna.
-Planujesz coś z tym zrobić?
-Yyy...o czym ty mówisz?
-Nie udawaj wiem że ci się podoba.
-Ech,no dobra..ale ja nawet nie wiem jak się nazywa i gdzie jest,w której sali,na którym piętrze...
-Ma na imię Melody.
-Jakże piękne imię...chwila,a ty skąd o tym wiesz?
-Ach te moje sposoby,nigdy ich nie poznasz.
-Jesteś niemożliwa.
-Ale za to mnie kochacie.-zaśmiałam się
-Co tu tak wesoło?-wtrącił się Lou
-Bracie,niestety ale to nie twoja sprawa więc spadaj.
Lou poslał mi wrogie spojrzenie,ale zamiast się przestraszyć,ja zaczęłam się śmiać,co jeszcze gorzej wkurzyło louisa.Wybiegłam na korytarz,aby uniknąć gniewu marchewy,ale niestety musiałam na kogoś wpaść.Upadłam na moje zacne cztery litery,nie powiem ale zabolało,ten ktoś też chyba upadł,albo mi się tylko zdawało.Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą przystojnego bruneta,miał piwne oczy,lekki zarost,mocno umięśniony i troche włosów postawionych na żel,ale i tak ledwo co zauwazyłam ten żel.
-Przepraszam,nie chcialam...
-Nic się nie stało,to ja powinienem nauczyć się chodzić.-zaśmiał się a ja razem z nim.
-Jestem Kuba.-podał mi rękę i pomógł wstać
-O Polak? Ja jestem Oliwia.
-Ty też z Polski o to super,długo tu jesteś w sensie że w szpitalu.
-Od wczoraj.
-A to dlatego cię nie widziałem.
-Coś się stało kochanie?-z sali wyszedł Harry i przytulił mnie od tyłu.
-Nie tak se rozmawiam z Kubą,a no właśnie Harry to jest Kuba,Kuba to mój chłopak Harry.
-Narzeczony.-poprawił mnie Hazza,podał mu rękę i posłał groźne spojrzenie.
-To ja już pójde,do zobaczenia Oliwia.
-Cześć.
Kuba poszedł wzdłuż korytarza,a gdy zniknął za ścianą do jakieś sali powiedziałam do Hazzy:
-Oj ty mój zazdrośniku.-i go pocałowałam

Szłam w stronę windy,postanowiłam jednak odwiedzić Melody.Nie moja wina,że strasznie mnie ciekawi,co ona robi w dziale psychiatrycznym.Weszłam do windy i nacisnełam guziczek z czwóreczką.Po niedługim czasie drzwi windy się otworzyły,a ja pewnym krokiem z niej wyszłam.Nie musiałam długo szukać sali w której znajdowałam się dziewczyna,gdyż zauwazyłam jak do niej wchodzi,więc sie tam pokierowałam.Smutno mi się zrobiło,gdy zauważyłam tych wszystkich chorych ludzi.Dobra raz kozie śmierć,albo mnie wyrzuci,albo porozmawia ze mną.Wolałabym bardziej tą druga opcje,ale to nie ja wybieram tylko ona.Weszłam do sali,dziewczyna siedziała na łóżku wpatrując się tępo w okno,jakby miała zaraz coś bardzo dla niej ważnego zobaczyć.Usiadłam obok niej i po prostu wpatrywałam się w nią,naprawde była niczym anioł.Dorobić jej tylko skrzydła i aurorę i może śmiało wstapić do nieba na pewno ją przyjmą.Nawet nie zauważyła,że weszłam do jej sali i wpatruję się w nią.Tak jakby to za bardzo ją nie obchodziło.
-Melody?-szepnęłam,a ta natychmiast odwrócila głowę w moją stronę.
-Kim jesteś?
-Jestem Oliwia,przyszłam z tobą o tak porozmawiać.
-Po co?
-Widzialam cię wczoraj w mojej sali...
-Ach to ty,oni byli wspaniali,a w szczególności Niall.
-Może nie wiesz,ale wpadłaś mu w oko.
-Naprawdę? ie to niemożliwe...przecież jestem psychopatką.-mina jej zrzedła
-Czemu tak mówisz?
-Przeciez jestem w dziale psychiatrycznym,po za tym wszyscy tak uważają.
-Opowiesz mi o tym?
-No nie wiem,nie znam cię
-Prosze,chce ci pomóc.
-Mi nikt nie może pomóc.
-A może jednak.
Chwile siedzieliśmy w milczeniu,ale jednak Melody przełamała się i zaczęła mi wszystko ze szczegółami opowiadać.
-To wszystko zaczęło się kiedy tata zdradził moją mame z jej najlepszą przyjaciółką.Po dłuższym czasie wybaczyła mu,ale już nie była sobą.Zrobiła się bardziej podejrzliwa,nie ufała nikomu,nawet mi,szybko się denerwowała,nie można było z nią normalnie porozmawiać,bo zaraz robiła jakąś kłótnie o byle co .Pewnego dnia już nie mogłam wytrzymać,wygarnęłam jej to wszystko co od dawna chciałam powidzieć,tego samego dnia tata się wyprowadził,opuścił nas,chyba wiesz z jakiego powodu.Miałam pretensje o to do mamy i codziennie ją tym męczyłam.Po odejściu taty jeszcze gorzej się zachowywała,w moje urodziny stwierdziła,że jestem poważnie chora i o to tu jestem.Oczywiście kłóciłam się z nią o to,ake to nic nie dało.
Po jej policzkach popłynęły słone łzy,szybko ja do siebie przytuliłam,a ona się we mnie wtuliła jak małe dziecko.To okropne,ja myślałam że to mnie przytrafiają same złe rzeczy no i może przytrafiają się ale Melody ma gorzej,nie wiem ile tu siedzi,ale po jej wyrazie twarzy bardzo dlugo.Nikt nie chciałby być na jej miejscu.A ojciec czemu się nią nie zainteresował,czemu jej nie pomógł,to jest bardzo dziwne,ale już nie będę o to pytać,ma za dość wrażeń na jeden dzień.
-Codziennie patrze w okno z nadzieją,że zobacze matka,ona nawet mnie nie odwiedza.-znów się rozpłakała
-Obiecuję,że cię stąd wyciągnę i wszystko sie ułoży.

                                           ****************************************
Ech męczyłam sie z tym rozdziałem przez cały tydzień i wiecie co na religii dopiero dopadła mnie wena, dzięki ci boże :D No więc jak wam się podoba ten rozdział,podoba wam się nowa bohaterka? Znów ukradłam dla brata laptopa więc ciii :)

A oto Melody

1 komentarz:

  1. Ojej... Biedna Melody. Melody wydaje się być bardzo pozytywną postacią. Myślę, że nieco zmieni życie reszty, a szczególnie Niall'a^^
    Ymm... Harry jaki zazdrośnik ;)
    Ogólnie mówiąc świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego :)


    op-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń