Rozejrzałam się chwile po pokoju,był piękny,postanowiłam że zejde na dół i poznam bliżej tą Lily,nie kojarzyłam jej.Michał i Lily siedzieli w salonie na kanapie i...przytulali się..yy...troche to dziwne,przecież ja jestem jego dziewczyną,a on przytula się z inną dziewczyną.Kim ta dziewczyna w końcu jest?! Dobra udam,że nic nie widziałam i usiądę obok nich jak normalny człowiek.Usłyszałam troche ich rozmowy,chyba rozmawiali o mnie.
-I co teraz z nią zrobimy?-spytała Lily
-Nic,zostanie tutaj na zawsze,a my będziemy się cieszyc,bo będzie nam usługiwac.
-Jak chcesz to zrobic,żeby nam usługiwała?
-Wmówimy jej,że zawsze nam usługiwała i że tak ma zostac.
-Jak nie będzie chciała?
-Oj zadajesz za dużo pytań.
Co?! Ja nie będe im usługiwac! W życiu prędzej stąd wyjade niż coś dla nich zrobie,o nie ja ide się spakowac,nie chce tutaj,ani chwili dłużej zostac.Wróciłam się do pokoju,wyjęłam jakąś torbę i pakowałam swoje ubrania i potrzebne rzewczy w tym pieniądze.Nagle usłyszałam utwierające się drzwi,a w nich stał Michał,patrzył się na mnie zdziwiony.
-Co ty robisz?-spytał
-Pakuje się chciałabym stąd na kilka dni wyjechac...w góry..,do dziadków...-jąkałam się
-Aha,kiedy chciałaś mnie o tym poinformowac?
-Dzisiaj.
-Ta jasne,nigdzie nie jedzisz.-powiedział poważnym głosem
-Nie możesz mi zabronic,będe robic co chce.-powiedziałam troche wkurzona.
Spakowałam się do końca wstałam i pokierowałam się w stronę drzwi,gdy nagle Miachał powiedział:
-Powiedziałem nigdzie nie jedziesz!
-Ale..Michał..
-Zamknij się w końcu,będziesz robic to co ja ci karzę!-krzyknął wkurzony
-Nie! Nie będe robic tego co mi karzesz,wyjeżdzam stąd i nigdy nie wróce!
Michał wycelował pięścią w moją twarz,upadłam na ziemię,w oczach pojawiły się łzy,złapałam się za policzek,strasznie bolało,jak on móg to zrobic.Ukucnął przy mnie i powiedział spokojniejszym tonem.
-A teraz rozpakuj się,nigdzie nie jedziesz przecież nie chcesz mnie tu samego zostawic.
-Masz Lily!-wykrzyczałam mu w twarz
-Zamknij się!-znów uderzył mnie ale tym razem w drugi policzek.
-Za karę nie zjesz dziś kolacji,chyba,że mnie ładnie przeprosisz.
Nie odzywałam się,po policzkach spływały mi łzy,patrzałam się w podłoge,za wszelką cene chciałam uniknąc jego wzroku.
-Czyli nie dostaniesz kolacji.
Wyszedł z pokoju zamykając drzwi,rozpłakałam się jak małe dziecko,nie nierozpakowałam się,chciałam którejś nocy uciec,ale nie wiem jak to zrobie,musze coś wymyślec,tylko co on pewnie będzie czatowac.Dla tej Lily też nie moge ufac,przecież ona jest w zmowie z Miachałem Postanowiłam,że jutro w nocy uciekne stąd,jak wszyscy będą już spac,mam swój klucz od domu,Michał dał mi go w szpitalu,jutro poszukam jakiś pieniędzy w domu,ale tak dyskretniej,bo się jeszcze zoriętują.
(Oczami Harrego)
Rozwiesiliśmy ulotki dosłownie w całym Londynie,pytaliśmy przechodniów czy nie widzieli Oliwii,oczywiście ją opisaliśmy z wyglądu i charakteru,ale nikt jej nie widział.Wróciłem do domu,panowała tak cisza,teraz tak było od kiedy Oliwia zaginęła,wszyscy jej szukali,nawet ci którzy nas nie znali,ale chcieli pomóc miło z ich strony,chociaż są na tym świecie porządni ludzie.Udałem się do swojego pokoju,usiadłem na łóżko i dosłownie rozpłakałem się jak małe dziecko,już nie wiedziałem co mam robic.Usłyszałem pukanie,a po chwili w drzwiach stał Louis,podszedł do mnie i przytulił.
-Już nie mam siły,nie wiem co mam robic.-powiedziałem do przyjaciela
-Znajdzie się,uwierz mi.-pocieszał mnie
-A jeśli nie,jęsli się nie znajdzie? A jeśli w ogole ona nie żyje?-z trudnością wymówiłem te słowa
-Stary nawet nie waż się tak mówic. Znajdzie się rozumiesz,znajdzie się.-powiedział a po jego policzkach popłynęły łzy.
Płakaliśmy tak przez dłuższy czas,po chwili ciszy w końcu powiedziałem:
-Znajdę ją chodź bym musiał przejśc cały świat,to znajdę ją!
Louis patrzał na mnie z podziękowaniami,on już nie miał siły na to wszystko,zamknął się w sobie,chociaż ciągle mówi,że Oliwia się znajdzie.W pełni go rozumiem,sam chciałem już wierzyc,że Oliwia już nigdy nie wróci,nigdy mnie nie pocałuje,nie przytuli,nigdy wiecej nie zobacze jej pięknego uśmiechu,ale tak nie zrobie,będe jej szukał choc bym miał za to umrzec.Nie dam za wygraną,nie odpuszcze póki jej nie znajdę,tak nabrałem w sobie siły,teraz mogę znów wyruszyc na poszukiwania z nadzieją,że ja gdzieś spotkam...
(Oczami Oliwii-wieczór)
Siedziałam w pokoju na łóżku w milczeniu,myślałam jakby tu uciec,nic mi nie przychodziło na myśl,byłam głodna,oczy miałam podpuchnięte i czerwone od łez,nagle usłyszałam kroki na korytarzu,przestraszyłam się,drzwi po chwili otworzyły się,odskoczyłam na bok z myśla że to Michał,ale myliłam się była to Lily.Miała tackę z jedzeniem,na ten widok,aż ślinka mi pociekła,położyła to na stolik i usiadła na łóżko.
-Nie bój się,nic ci nie zrobie,nie jestem taka jak Michał.
Usiadłam obok niej,tak jak powiedziała nic mi nie zrobiła.
-Michał gdzieś wyszedł,ale niedługo wróci,a teraz możesz zjeśc w spokoju pewnie głoda jesteś.
-Dlaczego to robisz?
-Ale co?
-No to,przyniosłaś mi jedzenie,jesteś dla mnie miła,nie jesteś taka jak ON.-ostatnie słowo podkreśliłam
-Bo ja też jestem jego ofiarą...kiedyś też miałam wypadek,tak samo wmawiał mi,że jestem jego dziewczyną itp.później gdy wróciła mi pamięc,chciałam wyjechac,ale mi nie pozwolił,bił mnie i gwałcił,w końcu się do tego przyzwyczaiłam,ale zostałam i nie miałam jak uciec,każdego wieczoru zamykał mnie na klucz w pokoju.Dopóki nie zjawiłaś się ty.
-Matko...
-Moge ci zaufac?-dodałam po chwili
-Pewnie,nic mu nie powiem.
-Chiałabym stąd uciec,jutro wieczorem,albo i dziś jeśli to możliwe
-Raczej jutro,lada moment on wróci.
-Pomożesz mi?
-Pewnie.
-Chciałabym,abyś także ze mną uciekła.
-Naprawde moge?
-Jeszcze pytasz.pewnie,że tak.
-Dziękuje,dziękuje,a teraz jedz on zaraz wróci.
-Okey
Szybko zjadłam co mi przyniosła Lily,potem wszystko zabrała i uciekła na dół,bo akurat Michał wrócił,ja się tylko przebrałam i poszłam spac.Jutro mnie i Lily czeka ciężki dzień,ale trzeba się poświęcic,chcemy przecież stąd uciec.Lily wie kiedy on idzie spac,ma jeszcze dac mu jakieś środki nasenne i wtedy z łatwością będziemy mogły uciec.
Nie mogłam przez całą noc spac,ciągle myślałam o tej ucieczce,czy nam się uda,miałam taką nadzieje,a jeśli się nie uda,będe próbowac do upadłego,Lily się już dawno poddała,ale tym razem ostatni raz zaryzykuje.Ubrałam się w to co miałam,czyli w jakąs luźną białą bulzke,rurki i conversy.Zeszłam na dół,musiałam coś zjeśc,chociaż nie byłam tak głodna,ale wtedy Michał by się skapnął,że Lily dała mi jeśc.Oczywiście on tam był jadł już naleśniki,przygotowane przez Lily,ona się lekko do mnie uśmiechnęła ja to odwzajemniłam,całe szczęście Michał tego nie widział.Usiadłam na jednym z wolnych krzeseł i zaczęłam jeśc naleśniki,onn się nie odzywał,nawet chyba mnie nie zauważył.Po śniadaniu poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizje,przełączyłam na MTV właśnie leciała piosenka One Direction-I want, skądś znałam tą nazwe te głosy, z wyglądu też kogoś strasznie mi przypominali,auł moja głowa,strasznie boli.
-Ała.-powiedziałam na głos
-Co ci się stało?-powiedział Michał
-Nic.
-Jak to nic przecież widze.
-Głowa mnie boli.
-Lily daj jej jakieś tabletki.
Lily podeszła ze mną z tabletkami i wodą,podałam mi je i spytała szeptem:
-Co się stało?
-Usłyszałam tą piosenke One Direction-I want,ja ich skądś znam tylko nie wiem skąd i coś mnie w głowie zabolało.
-Możliwe,że pamięc ci wraca.
Wróciła do kuchni i dokończyła zmywanie naczyń.Ja siedziałam w salonie i myślałam skąd ich znam,wzięłam tabletke i popiłam wodą.Popatrzałam na ekran telewizora,zobaczyłam chłopaków,tak skądś ich znałam...Ała znów,nagle przeleciały mi przed oczami wspomnienia z.. tymi chłopakami,miałam tyle wspaniałych wspomnień z nimi,teraz już wiem skąd ich znam,przypominałam sobie coraz więcej,coraz wiecej wspomnień ukazywało mi się przed oczami.Teraz już wiem,że oni są dla mnie ważni w życiu,musze do nich wrócic,pewnie się strasznie o mnie martwią.Postanowiłam,musze stad uciec i to jak najszybciej i nie mam zamiaru zostawiac tutaj Lily.
******************************
Podoba się bo mi strasznie,tym razem się postarałam.Powoli będe kończyc bloga,ale jeszcze troche popisze,mam pomysł na następnego,w tym blogu już nie mam pomysłow dlatego chce go zakończyc.
Wow już jest 4000 wejśc jestem pod wrażeniem dziękuje za miłe komentarze jesteście wielkie. :D
Ten rozdział jest bardzo fajny i czekam na następny ! Pisz szybko ! Mam nadzieję, że uda im się uciec i wrócić do chłopaków. ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda ze chcesz kończyć bloga ale mysle ze następny bd równie dobry jak ten ;p
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje ze Oliwi i Lily uda sie uciec :)
Następny blog na pewno będzie równie fajny jak ten albo i lepszy ! ;D Ten rozdział mi się bardzo podoba ! Kiedy następny ? ;*
OdpowiedzUsuń