czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 47

-Na pewno mnie polubią?
-Na 100%,a Niall,jej chce zobaczyc jego reakcje...
-O czym ty mówisz?-spytała zdezorientowana Melody
-Aaa,ja ci nic nie mówiłam? To dobrze będziesz miec niespodzianke.-uśmiechnęłam się tajemniczo
-Jaką niespodzianke? No prosze powiedz...
-Nie ma mowy,z resztą zaraz zobaczysz.
-Co mam zobaczyc?
-To
Weszliśmy do mojej sali gdzie wszyscy moi przyjaciele już byli.Wszystkie oczy przeniosły się na mnie i na Melody.Spojrzałam na Melody i wzrokiem wskazałam na szczęśliwego ale i zaskoczonego Nialla.Jeszcze tak szczęśliwego go nigdy nie widziałam,aż mu się oczy świeciły.Złapałam Melody za rękę.która była wpatrzona w Nialla jak w obrazek i pociągnęłam ją wgłąb sali.Wszyscy patrzeli teraz tylko na Melody,nie dziwie im się,też bym się tak patrzała,po za tym jest naprawde piękną dziewczyną.Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłam przedstawianie.
-Poznajcie Melody,Melody ten lokaty to Harry mój chłopak,obok niego mulat to Zayn i jego dziewczyna Lily,później jest Louis ze swoją wybranką Julie,kolejna para to Liam i Cortni,no i na koniec nasz singiel Niall,ale to się niedługo zmieni.-ostatnie słowa wypowiedziałam szeptem,ale i tak moja nowa przyjaciółka to usłyszała i szturchnęła mnie lekko w bok.
-Miło mi was poznac.-powiedziała z szerokim uśmiechem
-Nam również.-powiedzieli hurem
-Słyszałem od Oliwii,że świetnie grasz na gitarze.-powiedział Niall wpatrując się w Melody
-Prawdą jest to,że gram na gitarze,ale już tak świetnie grac nie umiem.-powiedziała uśmiechając się,no kurde ona mi nic nie ułatwia.
-Melody,ty grasz lepiej niż Niall.-powiedziałam
-Nieprawda.-spojrzała na mnie wrogim spojrzeniem,gdyby wzrok umiałby zabijac z pewnością już bym nie żyła,no ale w końcu zrobie wszystko aby byli razem.
-Zagraj nam coś.-Cortni chyba załapała o co mi chodzi,bo posłała mi  spojrzenie mówiące ,,Wiem co robie''
-No właśnie,Niall przynieś swoją gitare.-Lily także się dołączyła i dobrze,im więcej osób tym lepiej mój plan się powiedzie.
Niall poszedł po swoją gitare,a ja uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyn.Chłopcy spojrzeli na nas z niezrozumiałymi minami.Po chwili nasz blondasek wrócił z gitarą,podał ją Melody,a sam usadowił się na przeciwko niej.Melody pare razy pobrzdąkała na gitarze,aby się przygotowac,a potem rozbrzmiała dobrze mi znana melodia

I found God
On the corner of First and Amistad
Where the west
Was all but won
All alone
Smoking his last cigarette
I said, Where you been?
He said, Ask anything.

Where were you
When everything was falling apart?
All my days
Were spent by the telephone
That never rang
And all I needed was a call
It never came
To the corner of First and Amistad

Lost and insecure
You found me, you found me
Lying on the floor
Surrounded, surrounded
Why’d you have to wait?
Where were you, where were you?
Just a little late
You found me, You found me

In the end
Everyone ends up alone
Losing her
The only one who’s ever known
Who I am
Who I’m not, and who I want to be
No way to know
How long she will be next to me

Lost and insecure
You found me, you found me
Lying on the floor
Surrounded, surrounded
Why’d you have to wait?
Where were you, where were you?
Just a little late
You found me, You found me

Early morning
The city breaks
I’ve been calling
For years and years and years and years
And you never left me no messages
You never sent me no letters
You got some kind of nerve
Taking all I want

Lost and insecure
You found me, you found me
Lying on the floor
Where were you, where were you?

Lost and insecure
You found me, you found me
Lying on the floor
Surrounded, surrounded
Why’d you have to wait?
Where were you, where were you?
Just a little late
You found me, You found me

Why’d you have to wait
To find me, to find me?

Skończyła śpiewac i grac.Byłam po wrażeniem tak samo jak wszyscy zebrani w tej sali.Wiedziałam,że pięknie gra,ale że tak niesamowicie śpiewa...wow.Ona chyba nawet lepiej śpiewa od chłopaków,ale nie poeiwm tego na głos bo się jeszcze obrażą.
-Wow pięknie śpiewasz.-zachwycały się dziewczyny
-I grasz.-a chłopcy też zachwycali się jej graniem.
Jej jak teraz patrze na Nialla,to aż cieplej się robi,tak się patrzy na tą Melody,że ach...Pamiętam jak kiedyś Harry się tak na mnie patrzył,teraz to się rzadko zdarza,ale jednak dalej się tak na mnie patrzy,cały Harry.Widac wszyscy polubili nową przyjaciółkę,zasypywali ją masą pytań,a Niall,on to jej na krok nie opuszczał i najwięcej z wszystkich zadawał pytań.Melody w pewnej chwili aż się popłakała,tak ją rozśmieszał,a Niall szczerzył się z tego jak głupi.Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Co tak cicho siedzisz słonko?-szepnął mi do ucha Harry
Cicho? Kurde dopiero sobie zdałam sprawe z tego,że przez cały ten czas nie odzywałam się,eh trudno.
-Spójrz tylko na niego.-ominęłam jego pytanie
-Co? Na kogo?
-Na Nialla,jaki on zakochany.
-W kim? W Melody?-no kurde czasami myśle,że ci mężczyźni nie mają mózgu,a jak już go mają to nie umieją się nim posługiwac.
-Nie kurde w tobie,oczywiście że w Melody.-nagle poczułam jak ktoś mocno ściska mnie za rękę.Odwróciłam się i okazało się,że to Melody,przyjrzałam się jej twarzy,była blada jak trup i przestraszona.
-Melody,coś się stało?
Momentalnie odwróciła swoją twarz w moim kierunku i wyszeptała.
-On...to on...tata.-i znów pdwróciła głowę w stronę drzwi.Też przeniosłam wzrok na drzwi,w nich stał wysoki mężczyzna,około 40 lat,blondyn,lekki zarost,piwne oczy,czyli dziewczyna ma oczy po matce.Mężczyzna niepewnie ruszył w naszą stronę,Melody jeszcze mocniej zacisnęła rękę na mojej.
-Wyjdźcie.-powiedziałam do przyjaciół.
-Co? Ale czemu?-spytał Niall
-Wyjdźcie,później wam powiem.
Jak na rozkaz wszyscy wyszli,w sali zostaliśmy tylko ja,Melody i jej ojciec.Teraz podszedł do nas pewniej,usiadł na przeciwko dziewczyny,ona natomiast patrzała się na niego ze smutkiem i bólem w oczach,dalej nie puszczała mojej ręki.W końcu mężczyzna odważył się pierwszy zacząc rozmowe.
-Córeczko nawet nie wiesz jak mi cie brakowało...
-Daruj sobie co!-przerwała mu
-Ale co się stało?
-Ty się jeszcze pytasz? Opuściłeś mnie wtedy kiedy najbardziej cie potrzebowałam,stchórzyłeś! Nie odzywałeś się,nie pisałeś,nic kompletnie nic,zapomniałeś o mnie! Rozumiesz? Zapomniałeś!-po jej policzkach popłynęły łzy
-Melody to nie tak,wszystko ci wytłumacze.
-Nie musisz,wszystko rozumiem,założyłeś nową rodzine,nie myśląc o mnie.Nawet nie wiesz jak bardzo marzyłam,żebyś przyjechał i zabrał mnie stąd,ale nie ty miałeś to gdzieś,nie obchodziło cię to,że twoja córeczka jest w psychiatryku.Potrzebowałam cię,matka mnie olała,zostawiła,myślałam,że mogłam na ciebie liczy,jednak się myliłam.-teraz to się rozpłakała na maksa.Chciałam ją jaką pocieszy,ale nie chciałam im przerywac i tak nie powinnam uczestniczyc w ich rozmowie.
-Córeńko,ja nie wiedziałem,nie dzwoniłem bo nie mogłem, i tak założyłem nową rodzine...
-Wiedziałam,daruj se te wymówki,a teraz wypieprzaj!
-Co,Melody daj mi się wytłumaczyc...
-Wypeprzaj słyszysz! Nienawidze cię! Jak mogłeś! Obiecałeś ,że mnie nie opuścisz! Wypieprzaj,nie chce cie widziec!-krzyczała jak opętana dławiąc się co chwila łzami.Na początku,aż sama się jej przestraszyłam,spojrzałam na jej ojca,był zdziwiony jej reakcją.Chciał już coś powiedziec,ale ja go wyprzedziłam.
-Później z nią pan porozmawia,niech ochłonie.-szepnęłam tak,żeby Melody tego nie usłyszała.Popatrzał się jeszcze smutnym wzrokiem na nią i wyszedł z sali.Podeszłam do Melody i mocno ja do siebie przytuliłam,rozpłakała się jak małe dziecko.Musze coś z tym zrobic,ale co? Jej nienawiśc do ojca jest większa niż wszystko co bym wymyśliła.

               Niall
Na początku wahałem się czy wyjśc z sali,nie chciałem opuszczac Melody a zwłaszcza teraz kiedy jest taka przestraszona.Ale w końcu wyszedłem musiałem zaufac Oliwii,ona wie co robi,to dzięki niej poznałem tą wspaniałą dziewczyne.Eh...coś czuje,że to nie jest zwykłe zauroczenie,to coś więcej...ja sie w niej zakochałem.Zanm ja dopiero od jakiejś godziny,a już moge stwierdzic że się w niej zakochałem.Brawo Niall,ty to masz naprawde dar do szybkiego zakochiwania się.Tylko czy ona czuje to samo co ja,no i właśnie tu tkwi problem,eh...no nic i tak będę się o nia starał.może pewnego dnia...Co ja gadam,już od tego siedzenia w szpitalu poprzewracało mi się w głowie.Przecież to wiadome,że się we mnie nie zakocha,po za tym mało osób mnie lubi,nawet niektóre fanki uważają,że jestem głupi.Nagle usłyszałem jakieś wrzaski dochodzące z sali Oliwii,chciałem już tam wejśc ale się opanowałem,poczekam jeszcze chwile.Oliwia zaraz nam wszystko powie.Spokojnie Niall nic się nie dzieje to pewnie tylko mała sprzeczka.Wrzaski trawy kilka minut,aż w końcu ucichły.Po chwili z sali wyszedł mężczyzna,chyba tata Melody,nawet na nas nie spojrzał tylko odrazu pokierował sie w stronę windy.Poczekałem jeszcze chwile,aż Oliwia wyszła,posłała mi porozumiewawcze spojrzenie,co odrazu zrozumiałem.Ominąłem ją i wszedłem do sali,gdzie zastałem płaczącą Melody.Usiadłem obok niej i usadowiłem ją sobie na swoich kolanach po czym mocno ją przytuliłem.
-Ciii,spokojnie,nie płacz,wszystko będzie dobrze.
-N...Niall...n...nic nie...bę..dzie...dob...rze..
-Ciii,uspokój sięmnie płacz już bo zaraz i ja się rozpłacze.-dziewczyna podniosła głowę,tak że patrzała swoimi zapłakanymi oczkami w moje oczka i uśmiechnęła się.
-No i to rozumiem.-otarłem kciukiem łzy które były na jej policzkach.
-Powiesz mi co się stało?-pokiwała twierdząco głową
-Mój ojciec tu był,nie wiem po co tu przyszedł skoro przez ostatnie lata nic go nie obchodziłam.
-Słyszałem jakieś wrzaski...
-Ojciec chciał mi się wytłumaczyc,powiedział że nie dzwonił bo nie mógł,tak przez 2 lata yhy, i założył nową rodzine.Nawrzeszczałam na niego,przez to.Pomyśl jak ja się poczułam kiedy mi powiedział,że założył nową rodzine.Obiecał,że mnie nigdy nie opuści...-po jej policzkach znów pociekły słone łzy.Przytuliłem ją mocniej,ale nie zaczęła mocniej płakac tylko co i raz po policzkach spływały łzy.
-Melody,ja cie nigdy nie opuszcze,niezależnie co się stanie zawsze możesz na mnie polegac.
-Dziękuje Niall.-podniosła głowę i pocałowała mnie w policzek.

           Melody
Przy Niallu czułam się taka bezpieczna,wiem że moge mu zaufac,ale boje się że będzie tak samo jak z Erick'iem.Tak boje się komukolwiek zaufac,chociaż i tak już zaufałam Oliwii i Niallowi.Koniec Melody,czas się wziąc za siebie,nie moge życ w ciągłym strachu,a moi nowi przyjaciele chcą mi pomóc.Czas nadszedł aby w końcu skorzystac z tej pomocy.I tak zrobie,poprosze o pomoc Oliwie napewno mi pomoże.Starłam łzy,uśmiechnęłam się do Nialla i wstałam,bo ciągle siedziałam na jego kolanach.Do sali weszła niepewnie Oliwia.
-Nieprzeszkadzam?
-No coś ty wchodź.
Podeszła do nas z jakąś kartką.Stanęła na przeciwko mnie i zaczęła mówic.
-Melody,bo jest taka sprawa,ja dostałam teraz wypis i bardzo bym chciała cię stąd zbrac.Lekarze się zgodzili,tylko czy ty byś chciała z nami zamieszkac.
-No nie wiem,to chyba nie jest dobry pomysł.-a miała przecież skorzystac z pomocy,eh..
-No prosze zgódź się.-Niall spojrzał na mnie psimi oczkami,że trudno byłoby mu odmówic.Przez chwile się wahałam,ale jednak się zgodziłam
-No dobrze.
-Yeah!-ucieszył się Niall,aż podskoczył z radości
-Zgodziła się!-krzyknęła oliwia,a po chwili drzwi się otworzyły i do środka wpadli wszyscy z uieszonymi mordkami,ja sama się aż uśmiechnęłam.Wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli mnie przytulac,a Liam powiedział
-Witamy w naszej rodzinie Directioners!


       Kilka dni później
-Czekaj to nie tak,pokaże ci.
Niall objął mnie w tali i na mojej gitarze pokazał mi ruch,który ciężko mi wychodził.
-Teraz spróbuj ty.
-Okey.-zrobiłam dokładnie to samo co on przed chwila i...
-Yeah wyszło ci!-No to co śpiewamy?
-No pewnie.
Do you ever feel like breaking down?
Do you ever feel out of place?
Like somehow you just don’t belong
And no one understands you

Do you ever wanna run away?
Do you lock yourself in your room?
With the radio on turned up so loud
That no one hears you screaming

No you don’t know what it’s like
When nothing feels alright
You don’t know what it’s like to be like me

To be hurt
To feel lost
To be left out in the dark
To be kicked
When you’re down
To feel like you’ve been pushed around
To be on the edge of breaking down
And no one’s there to save you
No you don’t know what it’s like

Welcome to my life

Jednak gdy wypowiedziałam ostatnie słowa przestałam śpiewac i grac.Niall zrobił to samo co ja po czym spojrzał się na mnie z pytającą miną.
-Melody stało się coś?-spytał z troską w głosie.
-Co? A nie nic,po prostu palce już mi odpadają.-zaśmiałam się,co odwzajemnił
-To co mała przerwa,a potem znów gramy,czy już nie wracamy do grania,a oglądamy filmy?-zaproponował uśmiechajac się szeroko.
-Wiesz co wole tą drugą wersje.
-Hahah ja też,to ty wybierz jakiś film a ja pójde po przekąski,okey?
-Okey.-zgodziłam się,mam nadzieje,że Niall lubi komedie romantyczne w przeciwnym razie będzie musiał się męczy,bo ja żadnych horrorów nie mam zamiaru oglądac. Niall miał strasznie dużo tych filmów,ale jednak wybrałam ,,I że cię nie opuszcze''.Tak uwielbiam ten film,nie wiem czemu ale zawsze na nim płacze.Pamiętam jak kiedyś oglądaliśmy razem z mamą i tatą takie filmy,ja z mamą płakałam,a tata ciągle latał po chusteczki.No właśnie kiedyś...Dobra.Melody ogarnij się jeszcze przedwcześnie będę płakac,a tego nie chce.Coś długo mu to wszystko zajmuje,ach no tak,przecież to Niall on musi miec peło jedzenia wokół siebie hahah.Wyciągnełam swój telefon z kieszeni i weszłam na twittera.Odkąd poznałam Nialla,kazał mi założyc twittera,na początku nie chciałam,bo nie miałam po co,ale w końcu dałam się namówic i założyłam.Miałam już pełno obserwatorów.No tak w gazetach już piszą o mnie,chociaż staraliśmy się ukrywac to i tak na złapali i zrobili mi pare zdjęc.Usłyszałam jak drzwi się otwierają,nie patrząc kto to,bo byłam pewna że to Niall,powiedziałam.
-Mam nadzieje,że lubisz komedie romantyczne.
Spojrzałam na drzwi i mój uśmiech znikł w zaledwie paru sekund.Nie spodziewałam się,że go kiedykolwiek jeszcze zobacze.Ostatnio kiedy chciał ze mną porozmawiac nawrzeszczałam na niego i powiedziałam,że nie chce go znac.Myślałam,że moje słowa go dotknęły i daruje sobie rozmowy ze mną,jednak się myliłam.
-Co ty tutaj robisz?-spytałam zdziwiona
-Chciałem porozmawiac.
-Dużo razy rozmawialiśmy.
-Melody ja nie odpuszcze póki mnie nie wysłuchasz.
-A czy ty nie rozumiesz,że nie chce słuchac twoich tłumaczeń?!
-Nie krzycz prosze,wysłuchaj mnie a dam ci spokój.-dobrze wiedziałam,że trudno mu przeszły przez gardło trzy ostatnie słowa.Za bardzo mnie kochal to dlaczego mnie opuścił.Po namysłach postanowiłam go wysłuchac.
-Dobrze tylko streszczaj się.
Dziekuje,kiedy odszedłem od twojej mamy i przeprowadziłem się do Californii.poznałem pewną dziewczyne,zakochałem się w niej.-te słowa ukuły mnie w serce,wiedziałam,że to kiedyś nastąpi,a jednak i tak mocno mnie to zabolało.
-Dowiedziałem się,że ma dzieci i też się rozwiodła,zamieszkaliśmy razem.Próbowałem sie do ciebie dodzwonic,ale twoja matka mówiła,że nie chcesz ze mną rozmawiac i mnie nienawidzisz.Pisałem do ciebie...
-Nic nie dostałam.
-Widocznie twoja matka wszystko schowała.Uwierz mi chciałem się jakąś z tobą skontaktowac,ale ona mi wszystko utrudniała.Nie wiedziałem nawet,że posłała cię do psychiatryka.Prze nią czułem,że cie trace,że nie mam córki...
Po moich policzkach popłynęły słone łzy,patrzałam na ojca,któremu tez się zaszkliły oczy.
-Przepraszam córeczko,że cię opuściłem
Nie wiedziałam co mam zrobic,ale serce podpowiadało,abym się do niego przytulila i tak też zrobiłam
-Kocham cię tatusiu,przepraszam ze  nie chciałam cie wysłuchac.
-Córeczko tak długo na to czekałem,nic się nie stało.
Długo się do siebie tuliliśmy,ale kiedy w końcu się od siebie odkleiliśmy , spytałam
-Ale skoro mieszkasz w Californii to co tu robisz?
-Przeprowadziliśmy się, i właśnie chciałem cię o coś zapytac.
-Chcesz abym ich poznała? Okey.
-Naprawde?
-Tak.
Gadaliśmy do późna,ale niestety mój ojciec musiał wracac do swojej rodziny,a także teraz do mojej, do mojej nowej rodziny.

                             *******************************************
Naprawde strasznie was przepraszam,ze tak długo nie pisałam,ale nie miałam weny długo pisałam ten rozdział,poprawiałam go kilkakrotnie i tak dalej mi się nie podoba. Informuje was,że to jest przedostatni rozdział,w następnym wszystko się zakończy,będzie epilog i koniec.Naprawde ciężko mi to mówic,nie chce opuszczac was,to był mój pierwszy blog,ale wszystko kiedyś się kończy,niestety...
W ankiecie widze,że ponownie chcecie opowiadanie z Harry okey :D Niedługo dodam link do nowego bloga. 
Postaram się kolejny rozdział dodac za tydzien,albo może wcześnie,zależy jak bedzie mi wena dopisywac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz